WYDANIE SPECJALNE

21.06.1999

---

Czym jest Czarne Słońce?

Nie zdołaliśmy jeszcze otrząsnąć się z jednej szokującej wiadomości (więcej na temat śledztwa w sprawie Savvasa Zakharenko na str. 5), a Dola w zanadrzu już przyszykowane ma dla nas kolejne wstrząsające wydarzenia.
W nocy z 19 na 20 czerwca w newralgicznych punktach magicznych dzielnic zapłonęły stosy. Nie były to ogniska rozpalane przed obchodami Nocy Kupały. Nie był to performance – a jeśli jednak, to bardzo nieudany. Magiczny Petersburg naznaczony został bezlitosną obecnością Marzanny i spowity odorem śmierci jedenastu niezidentyfikowanych ofiar, których szczątki odkryto dopiero, gdy rozszalały ogień wygasł, nie dając się ugasić żadnymi znanymi metodami.
To jednak nie koniec osobliwości. Poza zwęglonymi ciałami, na miejscu kaźni, przy każdym ze stosów, znaleziono symbol czarnego słońca. Większość ze świadków i badających sprawę gwardzistów oraz przedstawicieli Ministerstwa pierwszy raz widziało ten znak, jednak nam udało się odnaleźć osobę, która już wcześniej miała z nim do czynienia. Zaledwie kilka dni wcześniej otrzymała list, którego treść zamieszczamy poniżej:
Upadaj na kolana przed obliczem Moim i w największej żarliwości ducha proś i błagaj, abym w serce twe najżywsze uczucia wiary wszczepił oraz prawdziwą skruchę za grzechy twoje i silną wolę poprawy.
Dam ci poznać twoją grzeszność oraz Moje nieskończone miłosierdzie.

Wschodzi czarne słońce, to ostatni dzień byś wyrzekł się fałszywej potęgi i pokutował za swoje czyny.

Zajścia spod Bramy Niedźwiedzi i Placu Dumy, w kontekście tak niepokojącej wiadomości, nabierają całkiem nowego wymiaru i znaczenia. Jeśli ktokolwiek pomyślał, że ofiarami mogli być mugole, szybko może porzucić tę koncepcję. Najistotniejszą niewiadomą pozostaje jednak, kim są sprawcy. Czy winę można zrzucić na zniesławionego Savvasa Zakharenko, żądnych sprawiedliwości Raskolników czy do czynienia mamy z kimś, kto przez cały ten czas zbierał siły, a podejrzenia z rozmów z Arkhaim o trzeciej sile staną się faktem? Kimkolwiek są – ostrzegamy, by mieć się na baczności.