Ruslana Sergeeva
Ruslana Sergeeva
Ruslana Sergeeva
Może pukasz do mych drzwi Powiedz czemu nie słyszę nic?
Petersburg, Rosja
22 lata
cień
półkrwi
neutralny
studentka
https://petersburg.forum.st/t2230-ruslana#13093https://petersburg.forum.st/t2271-rs-dziennik#13522https://petersburg.forum.st/t2269-rs-relacje#13506https://petersburg.forum.st/t2270-kallis#13521

Czw 25 Kwi 2019, 13:09
Меня зовут
Ruslana Sergeyovich Sergeeva



DATA URODZENIA: 29.02.1977 / NAZWISKO MATKI: Solovieva / WIEK: 22 lata
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Petersburg, Rosja / STATUS KRWI: półkrwi
STAN MAJĄTKOWY: przeciętny / ZAWÓD: studentka kursu kłątwołamaczy / KORGORUSZ: lis syberyjski


ALCHEMIA: 5 / FAUNA I FLORA: 5 / LECZNICTWO: 14 / MAGIA KREATYWNA: 7
MAGIA ZAKAZANA: 0 / OKULTYZM: 12 / SIŁA: 5 / TRANSFIGURACJA: 21
WIEDZA MAGICZNA: 5 / ZAKLĘCIA I UROKI: 20 / SZCZĘŚCIE: 7 / TALENT: 11


Jej ojciec, dobrze zapowiadający się człowiek interesu - Sergey Igorevich był mugolem, a matka - czarownicą. Zostawiła ją ojcu na wychowanie. Porzuciła, gdy Ruslana była małą dziewczynką. To nie było dla niej łatwe doświadczenie, gdyż od tego dnia uważała, że jest nic nie warta. Przecież nawet rodzona matka jej nie chciała. Miała jednak dostatni dom. Większość rzeczy, o których zwykli śmiertelnicy w jej wieku mogli tylko zamarzyć - porcelanową lalę, słodycze czy kochającego ojca. Od najmłodszych lat wpajano jej, że o wielu rzeczach nie wolno głośno mówić. Przede wszystkim o magii, ale i o tych bliższych ludziom. Uczono, że swoje zdanie trzeba zachować dla siebie i płynąć z nurtem. Przytakiwać, być grzeczną i nie zwracać na siebie uwagi. Przez to Rusłana jest dość skryta, sprawia wrażenie, jakby ciągle się kontrolowała. Przejawia się to poprzez różne, drobne tiki czy też powtórzenia, jak chociażby przygładzanie spódnicy, zaplatanie kosmyka włosów za ucho czy przygryzanie warg. Jakby się bała, że powie zbyt dużo, zrobi coś, czego będzie żałować. Ciężko nawiązuje głębokie relacje i trzeba ją długo oswajać, by zyskać jej minimalne zaufanie. Na zwierzenia nie ma co liczyć. Nawet jeśli o czymś wspomni, to i tak nie wyciągniesz od niej tego, co myśli. Jeśli by nawet chciała - jakaś wewnętrzna blokada zaraz zaczyna działać i... prędzej skłamie, gdy się ją przyciśnie i zmusi do wyznań, niż się podda. Są rzeczy, o których nigdy nie wspomni. Nawet wśród podobnym sobie. Nie wspomni o tym, że jest Cieniem. To bezpośredni powód jej wycofania i nieśmiałości, niechęci do integracji ze światem magicznym. W wieku sześciu lat porzuciła ją matka. Rusłana nigdy nie zapomni wyrazu obrzydzenia na jej twarzy, gdy pokazała jej sztuczkę. Zachowanie matki zmieniło się o 180 stopni. Z czułej i kochającej kobiety, która czesała ją przed snem, czytała bajki, opowiadała o magicznym świecie zmieniła się w oschłą sucz. Zabroniła się dotykać, przestała uśmiechać, nie czesała już jej włosów, nie tuliła do snu. Siedziała godzinami w fotelu powtarzając, że nie wolno jest Rusłanie o tym nikomu mówić. NIKOMU. Że to jest obrzydliwe i haniebne. Mówiła coś o jakiejś karze za to, że wybrała sobie męża mugola. Tak to przynajmniej zapamiętała Rusłana, bo prawda była nieco inna. Zmiana zachowania matki zbiegła się z odkryciem u swojej potomkini tej niechlubnej przypadłości, którą świat magiczny tak bardzo gardzi, a która jest przecież piękna. To nie byłoby takie straszne, gdyby nie jeszcze jedna niespodzianka. Ujawniający się u niej Oddech Chorzycy. Jako świadoma wiedźma wiedziała, że przekazała go córce.  Nie mogąc znieść tego, co do niej docierało porzuciła dom i rodzinę. Słuch o niej zaginął. Ojciec Rusłany nie wiedział o co chodziło, dlaczego żona odeszła, dlaczego tak się zmieniła. Robił wszystko, by Rusłana miała szczęśliwe dzieciństwo, ale nie dał rady na dłużą metę, zaczął coraz częściej sięgać do kieliszka. Dziewczynkę wychowywały różne ciocie i wujkowie, którzy często gościli w ich domu.
Nauczyli ją wiele o świecie. Dowiedziała się, jak wykorzystywać swoje atuty, by żyło jej się dostatnio i spokojnie. Tak naprawdę jednak odetchnęła z ulgą, gdy została wezwana na naukę do Koldovstoretz. Matka, co prawda niewiele o tym wspominała, ale Ruslana gdzieś między wierszami poskładała odpowiednie strzępy informacji i skrycie marzyła, by stać się częścią społeczności czarodziejów. Nauka w Koldovstoretz to był dość dobry okres w jej życiu, chociaż utwierdził ją w przekonaniu, że nie jest nikim wyjątkowym. Ot, zwykłym mieszańcem, który musi spędzać dużo czasu nad książkami. Nie wychylała się, trzymała swojego miejsca w szeregu i zdobywała wiedzę. Najbardziej interesowało ją lecznictwo, transfiguracja, zaklęcia i uroki. Tym aspektom wiedzy poświęcała najwięcej czasu dużo czytając, próbując i zadając mnóstwo pytań. Niekiedy nawet nauczycielom, chociaż pytania wolała zadawać innym uczniom i wraz z nimi zgłębiać wiedzę potrzebną na uzyskanie odpowiedzi. W tym czasie też często wymykała się i w samotności trenowała przemiany. Miała obsesję na punkcie jednej z mugolek, do której się upodabniała aż pewnego dnia stwierdziła, że wygląda jak jej idealna kopia. Stała jednak z daleka. Karcąc się w myślach i przypominając słowa matki, że to, czemu się oddawała było obrzydliwe. Na przemianach w  samotności poprzestała.
Utrzymywali ją wtedy dziadkowie. Ojciec zapił się, a może zamarzł, zanim skończyła szkołę. Uprzednio tracąc zasoby pieniężne na alkohol i kobiety wątpliwej reputacji i urody.
Dziadków nie było stać na dalsze jej utrzymywanie, więc zaczęła chwytać się dorywczych zajęć. Opiekowała się dziećmi bogatych Petersburdczyków, wieczorami kelnerowała. W chwilach przygnębienia wcielała w tamtą dziewczynę, która była  w zbliżonym wieku. Życie tej kobiety potoczyło się niezbyt ciekawym torem. Dużo było w tym winy Ruslany. Wtedy też po raz kolejny przekonała się ile jest warta chwila podziwu i na czym polega miłość. Zakochała się. Starała się tak lawirować życiem Aleksandry, by w dużej mierze wieść jej życie u boku pewnego dość majętnego mężczyzny. Wszystko szło w miarę gładko, gdy Aleksandra śmiała zajść z nim w ciążę. Wtedy okazało się jakim był człowiekiem. Porzucił je... Aleksandra przynajmniej miała na pocieszenie dziecko. Ruslana po raz kolejny odczuła czym jest odrzucenie.
Wcześnie pozbawiona złudzeń, cynicznie podchodzi do życia. Nie wierzy w "na zawsze" ani "żyli długo i szczęśliwie". Dostrzega ten cień, który skrywany jest za blaskiem oślepiającego słońca. I chociaż desperacko pragnie tej więzi z drugim człowiekiem, która daje poczucie bezpieczeństwa, to nie jest zdolna nikomu na tyle zaufać. Boi się znowu sparzyć. Zdąrzyła się przecież wielokrotnie przekonać, że nie jest dość dobra... Nawet matka ją porzuciła, więc dlaczego ktoś inny miałby ją zaakceptować?
Pewnie dlatego, chcąc zaznać namiastki szczęścia czasem posuwa się do niegodziwości, dzięki umiejętności zmiany wyglądu. Jakby siedziały w niej dwie osoby. Jedna, ta nieśmiała, zakompleksiona dziewczynka i druga, która z rąk losu wydziera dla niej skrawki szczęścia. Zdarzało jej się podszywać pod różne osoby. Na początku tylko była podobna, ale z czasem szło jej coraz lepiej. Czuła się wtedy trochę jak złodziejka podkradająca cukierki. Tak to sobie tłumaczyła, że to tylko cukierki, ale przecież wiadomo, że to było złe. Nigdy nie czuła wyrzutów sumienia z tego powodu, że okrada kogoś ze wspomnień i korzysta z nienależnych jej przywilejów. Nie czyniła sobie wyrzutów z tego, że zniszczyła niektórych życie czy reputację dla kilku chwil pozornego szczęścia. Robiła to jednak tylko wtedy, gdy miała absolutną pewność, że nie zostanie przyłapana. Jest od tego uzależniona. Nie zawsze podszywała się pod ludzi. Niektórzy przecież lepiej traktują zwierzęta.
Lawirując między swoim życiem, a  życiem innych poznała swojego sponsora, dzięki któremu ma na ładne ubrania. Nie musi się martwić o rzeczy "pierwszej potrzeby", dzięki czemu mogła sobie pozwolić na naukę w Petersburskim Uniwersytecie Magicznym, gdzie aktualnie jest na drugim roku kursu klątwołamaczy.



Ostatnio zmieniony przez Rusłana Siergiejewna dnia Pon 06 Maj 2019, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pon 06 Maj 2019, 21:09
Здравствуйте!

Życie postanowiło nie obchodzić się z Tobą delikatnie, już na wczesnym etapie dorastania uświadamiając Cię, jak niewdzięczny potrafi być świat i ludzie. A Ty, mimo że starałaś się bardzo nie poddać temu niebezpiecznemu prądowi, mimo że dorastałaś otoczona (niekompletną) miłością, ostatecznie wpadłaś w wir nieszczęść. Myślisz, że jeszcze jest dla Ciebie jakaś szansa? Że piętna, jakimi obarczyła Cię matka, kiedyś przestaną stanowić przeszkodę w osiągnięciu może nie tyle szczęścia, co jakiegoś rodzaju spokoju duszy? Spróbuj być sobą.

Bonusy za kartę postaci

+5
Transfiguracja (genetyka)
+7
Okultyzm

Nie masz czasem dość? Podszywania się pod inne osoby? To musi być męczące. Abyś mogła więc czasem odpocząć, otrzymujesz ode mnie słomkowy kapelusz – idealny na końcówkę lata, doskonały jako nietuzinkowy dodatek. Kiedy masz go założonego, co prawda blokuje Twoje zdolności cienia, ale jednocześnie sprawia również, że dla osób, które mijasz, stajesz się w pewien sposób niewidzialna – nikt nie będzie w stanie opisać Twojej postaci, jakbyś stała się każdym i nikim jednocześnie.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy wielu ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!


Skocz do: