Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 16:33
Kapliczka

Mówi się, że wiekowa kaplica jest tak stara jak samo miasto, gdyż rzekomo powstała jako jedna z pierwszych budowli w Petersburgu. Została wybudowana z ciemnego kamienia w kształcie wieży, a jej czubek zwieńczono kopułą o cebulastym kształcie. Ozdabiają ją niezwykle malownicze, wykonane z ogromną dbałością o detale witraże, a postacie przedstawione na nich często się poruszają i wywołują nieprzyjemne uczucie strachu wśród niektórych czarodziejów, dlatego też mało kto tutaj jeszcze przechodzi. W środku zaznać można srogość tego miejsca, chłód bijący od kamiennych, nieco wilgotnych ścian i czarnej, marmurowej podłodze. Na szczycie wieży, do której drzwi obecnie są z niewiadomych przyczyn zamknięte, znajduje się niewielkie okno, skąd można wyjrzeć na Newę.

W tym temacie możesz rzucić kością k6. Jeśli wylosujesz liczby parzyste – 2, 4 i 6 – to uda Ci się zobaczyć, jak tajemnicze postaci na malowanych witrażach zaczynają się poruszać; w przypadku nieparzystych – 1, 3, 5 – przed Tobą niespodziewanie otworzą się kamienne drzwi, które umożliwią Ci wejście na szczyt wieży.

Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Nie 03 Mar 2019, 11:37

23.08.1999

Żołądek zaczynał jej się buntować na sam już zapach eliksirów i naparów, już nawet macierzanka czy lukrecja ją przed tym nie chroniły, choć nigdy za nimi nie przepadała, a teraz chyba wszystkim wokół kojarzyła z tym ziołowym zapachem. Jak każdy związany z medycyną, pomimo niejednokrotnego upominania pacjentów o odpowiednim przyjmowaniu leków, sama szła na skróty i od piątku męczyły ją mdłości. Powinna wypocząć, wyspać się i zjeść porządnie, regularnej przede wszystkim, a ograniczyłaby działanie uboczne, ale zachować odpowiedni schemat dawkowania oraz rygor higienicznego trybu życia udało jej się zaledwie w pierwszych trzech miesiącach, kiedy była w izolatce.
A teraz poniedziałkowym popołudniem między zmianą w Hotynce, a patrolem w ramach Straży Obywatelskiej szukała tej chwili spokoju. Jeszcze dwa dni, środę rano zejdzie z nocki i jeden problem z głowy. Kapliczka była, jak zwykle opuszczona, a wilgoć i chłód tak charakterystyczna dla takich miejsc zbawienna dla jej rozpalonej głowy. Gdyby nie amulet, słyszałaby wszystko, wystarczyło już, że węch dawał odczuć wszystko - od tego, co jadł rano pielęgniarz, którego mijała chwilę temu na szpitalnym korytarzu, a kończąc na tym, na czym i z kim spędziła noc kelnerka z kawiarni.
Tsisia była napięta jak struny fortepianu, dlatego gdy tylko dotarła do cienia rzucanego przez wieżę, zapaliła papierosa i chciała usiąść na pojedynczym schodku prowadzącym do drzwi, ale nawet dym tytoniowy nie był w stanie zamaskować mieszaniny, którą podświadomie śledziła, wilk węszył. Nawet się nie rozejrzała po wnętrzu, oczy, nawet w jej obecnym stanie, nieprzyzwyczajone do półmroku, nic by nie dostrzegły. Poza tym czarodzieje podzieleni między starą wiarą, a kilkoma odmianami chrześcijaństwa nie odwiedzali tego miejsca prawie w ogóle. Oparła czoło o ścianę i zaciągnęła się papierosem. Witraże dzisiaj ją nie interesowały, zresztą w magicznej Rosji było więcej naglących strachów, żeby się przejmować kolorowym szkłem i refleksem. Dlatego dopiero po chwili dostrzegła drzwi prowadzące na wieże. Żal było nie skorzystać, pierwszy raz były otwarte.


Ostatnio zmieniony przez Tsisia Janashvili dnia Nie 03 Mar 2019, 23:23, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 03 Mar 2019, 11:37
The member 'Tsisia Janashvili' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Pią 08 Mar 2019, 22:20
Stanęła zaskoczona przed kapliczką, orientując się, że nie widziała jej nigdy wcześniej. Zdecydowanie lepiej znała Moskwę, w której na co dzień żyła, nie licząc tych godzin spędzanych w Ministerstwie Magii, aby zarobić na chleb. Dziś jednakże wzięło ją na spacer po Niedźwiedzim Ryku i odkrycie nieznanych jej miejsc, zupełnie bez mapy, by dać się zaskoczyć zabytkom. Nie spodziewała się jednak, że trafi na miejsce kultu.
Obejrzała ją sobie najpierw dookoła. Ciemny kolor nie zachęcał do wejścia, a kształt kojarzył jej się z wieżą czarnoksiężnika z bajki, którą za dziecka czytała jej mama. Spojrzała na jeden z wielu barwnych i szczegółowych witraży, który - miała wrażenie - ruszył się. A przynajmniej postać stworzona ze szkła. Zaciekawiona takim dziwem Butko weszła do środka.
Weszła do środka, a przyjemny chłód od razu ją otoczył, jakby był mgłą a nie po prostu masą zimnego powietrza. Przynajmniej się nie przegrzewała tak, jak na zewnątrz. Dotknęła wilgotnej ściany i od razu wzrok skierowała wysoko, na ruszające się witraże. Strach ją obleciał, nie jakiś duży, ale scenki przedstawiane przez kolorowe, zaklęte kawałki szkła nie należały do przyjemnych widoków. Może dlatego, nie przez zimno po plecach przebiegły jej ciarki. Skupiona na nich dopiero po chwili zwróciła uwagę na dźwięk kroków. Wcześniej pewna, że nikogo tu nie ma ruszyła niepewnie w kierunku dźwięku, z różdżką przygotowaną do wyjęcia.
- Jest tu kto? - spytała niepewnie i - miała nadzieję - przyjaźnie. Ruszyła w głąb nagle napotykając się na dziewczynę, a raczej już kobietę palącą papierosa w świętym miejscu kultu. Jaryna, jako osoba wierząca, choć kwestią otwartą pozostało w co skrzyżowała gniewnie ręce.
- Tu nie wolno palić - powiedziała prawie zła. Ciężko jej było grać groźną zawodniczkę, bo miała raczej serce zająca i tylko szacunek do Boga pozwalał jej pouczyć obcą osobę.


Ostatnio zmieniony przez Jaryna Butko dnia Sob 09 Mar 2019, 13:06, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 08 Mar 2019, 22:20
The member 'Jaryna Butko' has done the following action : Kostki


'k6' : 2
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Sro 13 Mar 2019, 22:11
Tsisia odwrotnie - Petersburg znała znacznie lepiej, niż Moskwę, która była bardziej Edny, niż jej. Czuła, że powinna bardziej się oswoić ze stolicą, ale dalej nie pozwalała sobie odebrać tej naiwnej nadziei, że może, jednak ułoży sobie życie (bardzo dużo słowo mieszczące w sobie głównie pracę) tutaj na dłużej. Była to bardzo kusząca wizja, ale Norah miała rację, w najlepszym wypadku tacy, jak one miały przed sobą kilka lat w jednym miejscu. Cyzia zwykle, gdy jej myśli uciekały w stronę koleżanki ze stażu, próbowała sobie tłumaczyć, że tamta zniknęła z kliniki zaraz po wygojeniu się ran wybierając życie na pograniczu czarodziejskiego świata nawet nie próbując inaczej. Szkoda, że to inaczej kosztowało tyle energii. Tak, jak teraz miała ochotę gardłowo jęknąć słysząc kroki, a potem głos. Normalnie pewnie zgasiłaby papierosa cała speszona. Choć to normalnie było bardzo względne, bo Tsisia zachowywała się tak, jak tego od niej spodziewali się inni, więc to nie była jej normalnie. Tym razem jedynie zaciągnęła się mocniej papierosem, powoli odrywając go od ust. Nie odezwała się od razu, uważnie przyjrzała się drugiej dziewczynie.
- Wątpię by temu, dla kogo to wzniesiono przeszkadzało szczególnie - odpowiedziała leniwie. - Zresztą to ja ryzykuje ewentualne wiecznie potępienie.
Oderwała się od ściany, o którą dotychczas się opierała i zgasiła peta oszczędnym machnięciem różdżki. Niespiesznie ruszyła w stronę otwartych drzwi, po chwili oglądnęła swoją przypadkową towarzyszkę: - nigdy nie była na tej wieży, korzystam, póki otwarte. Na pewno u góry jest lepsze powietrze.
Może to zbliżająca się pełnia, a może bardziej zmęczenie, bo w końcu bardziej mówiła to, co chciała, niż to co by wypadało.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Pon 18 Mar 2019, 21:49
Z kolei Butko wolała się tak ciągle nie przeprowadzać. Wystarczyło jej zmian w życiu, choć podejrzewała, że z jeszcze jedna ją czeka ewentualnie, jeśli kiedyś wyjdzie za mąż. Po opuszczeniu domu rodzinnego na rzecz sierocińca, który zostawiła dla zamieszkania ze starszym bratem, by wreszcie usadowić się w Równoświecie... A w międzyczasie kombinowanie nieraz z tańszym mieszkaniem, żeby przyoszczędzić, pomóc rodzeństwu, naprawdę, po tylu zmianach chciała choć w tej kwestii się nomen omen ustatkować. I wreszcie zrobić upragniony remont, chociaż jedno miejsce nie licząc domu w Różance będzie całkowicie jej.
Kobieta miała spore oczy kojarzące jej się z lemurem, które widziała jedynie w encyklopedii zwierząt. Wręcz znieruchomiała czekając na reakcję nieznajomej, licząc, że ta się na nią nie rzuci jak potrafią niektóre babcie zdecydowanie żwawsze niż na pozór się wydają. Z jednej strony nie powinien jej obchodzić czyiś nałóg (może co najwyżej w kwestii dymu szkodzącego postronnym), z drugiej to miejsce kultu, do cholery! Jak taka religijna osóbka jak ona miałaby nie zareagować?
- Ja ryzykuję potępienie za brak reakcji - parsknęła po chwili słysząc jej słowa. W końcu należało kochać bliźniego swego jak siebie samego, czyli w sumie raczej powinna zareagować, gdyby przez jej czyn dusza nieznajomej miała wylądować w dość nieprzyjemnym miejscu.
Mimo, że może nie powinno jej to interesować przyjrzała się, gdzie pet wyląduje. Nie chciała zanieczyszczenia kapliczki, nawet jeśli prawie nikt jej nie odwiedzał i mało kto by zobaczył, w jakim jest stanie. W końcu w mniemaniu Butko ktoś z pewnością obserwował cały świat i zobaczyłby, że pozwoliła pobrudzić to miejsce obiektem nałogu.
- W sumie też bym poszła na górę - powiedziała uznając, że widok miasta z wysoka może być piękny. I że może zobaczy kolejny, ciekawy obiekt do zwiedzenia.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Nie 24 Mar 2019, 13:23
Musiała złapać to czujne spojrzenie Jaryny, bo tylko krzywo się uśmiechnęła, gdy schowała zgaszonego peta do paczki papierosów. W końcu to była Tsisia, która nie robiła obiektywnie złych tudzież głupich rzeczy. Śmiecenie do tej kategorii podchodziło, w końcu tak nie wolno, sporo czynności podpadło pod to hasło w jej wewnętrznym indeksie, choć jak widać palenie w kaplicy już nie.
Jeśli Butko chciała się przyglądnąć paczce papierosów, która po chwili znowu zniknęła w kieszeni rozpinanego swetra, to na pewno dostrzegła zachodnie napisy i fakt, że w środku zostały jej ledwie kilka sztuk. Tsisia również kończące się zapasy widziała, a to oznaczało, że będzie musiała się przerzucić na rodzime gatunki, te już tak dobre nie będą. Jakby palenie w Rosji miało za zadanie zahartować do życia tutaj i wiecznego udowadniania, jak twardym narodem są Rosjanie.
- Trochę mu umniejszamy. Wszechmocny byt, który małostkowo kara za bzdury lub brak reakcji - wzruszyła ramionami. Tsisia nigdy nie wchodziła w sprawy wiary bardziej, niż powierzchownie, uczestniczyła w świętach słowiańskich, bo przekładało się to na świat magiczny, ale swoje postępowanie opierała o robienie tego, co trzeba i nieszkodzeniu innym. Takie zasady można było odnaleźć w większości systemów wierzeń.
Tsisia skinęła, gdy nieznajoma przystała na dołączenie się do mini ekspedycji.
- To chyba główny powód zamykania wieży - powiedziała, gdy stanęła na podeście między jedną partią schodów, a drugą, które wiły się wokół pionowej osi budowli.
Na całej długości ściany znajdowały się malunki, freski, zdobiły również sufit, musiały się piąć do samej góry. Na samym dole były częściowo zamazane, w części skute, jakby ktoś chciał je zniszczyć, ukryć. Były podobnie niepokojące, jak witraże. Wydawało się, że jakiś słowiański artysta mocno się inspirował Boschem czy Goyi, tylko te chyba były wcześniejsze.
- Czujesz, jakby były zaklęte. Te sceny wyglądają, jakby wyjęte z kronik o rządach Agrafeny.
Przechyliła głowę by przyjrzeć się jakimś detalom pod sufitem.
- Ta anatomia jest niemożliwa - skwitowała plątaninę ciał.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Czw 28 Mar 2019, 14:01
Jaryna była wyraźnie zadowolona, że pet wylądował wśród swoich papierosowych braci zamiast na posadzce świętego dla niej i nie tylko dla niej miejsca. Przez chwilę mogła poczuć się jak Strażnik Teksasu, choć gdzieś z tyłu głowy miała te sytuacje, że nie należy się wtrącać w życie innych ludzi, szczególnie obcych. Może miejsca kultu były jednak takim zrozumiałym wyjątkiem? Albo w ogóle przestrzeń publiczna? Bo wiadomo, jak ktoś chce w domu może niedopałki rzucać se na podłogę, ale nikt normalny tego nie robi, bo nie chce sobie śmiecić. Aż dziw, że już poza domostwem ludzie nie wychodzą z podobnego założenia patrząc na te wszystkie petunie na trawnikach i chodnikach.
Ona sama jak już coś paliła, to ogniska. Do tego nałogu nigdy nic jej nie ciągnęło, co innego do alkoholu. Szczególnie w tak trudnym okresie, spowodowanym nie tylko Czarnym Słońcem, ale też Gavriilem... Wzięła głębszy oddech wyczuwając rozpływające się w powietrzu resztki dymu. Nawet, jeśli nie spojrzałaby na pudełko wyczułaby, że są z innego rejonu świata.
- Czy ja wiem? Palenie w czyimś domu jest jednak niegrzeczne i może doprowadzić do awantury - w końcu cerkwie czy kapliczki to domy Boga. Nieważne ile ich ma, nawet w tych potencjalnie rzadko odwiedzanych powinno się zachowywać. To tak jakby się odwiedzało jakiegokolwiek innego człowieka - nie wypada palić ani robić komuś bałaganu, nawet jeśli sam gospodarz jest kijowy i ma niezrozumiałe zasady.
- Możliwe. Choć kto wie, co się wyprawiało na górze albo czy ktoś nie bawił się w graficiarza... - zdarzali się w końcu młodzi, zbuntowani, co nawet piękne pomniki podobające się ogółowi potrafili pomalować albo napisać coś niekoniecznie estetycznie na piedestale. Butko by się zawiodła, jako wierząca miłośniczka kultury ceniła sobie malunki sakralne.
Patrzyła na dziwne, ryjące psychikę malunki, które musiał stworzyć ktoś zafascynowany krwawymi okresami w życiu rosyjskich czarodziejów albo po prostu nienormalny. Spojrzała na obraz najpewniej Agrafeny, z jej zmanipulowanymi eliksirem miłosnym poplecznikami, przedstawioną niemalże jak nierządnica babilońska. Chyba. Nie miała okazji oglądać za bardzo jej interpretacji, a i Biblię jedynie przejrzała.
- Myślisz, że to tylko interpretacje jakichś zdarzeń? - spytała patrząc na obraz wskazany przez Tsisię. Nie mogła się zorientować gdzie kończy się jeden człowiek, a zaczyna drugi.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Czw 28 Mar 2019, 23:39
Pokręciła głową na tych graficiarzy. Nie, to całkiem nie wyglądało na prosty akt wandalizmu czy wyraz sprzeciwu, który pewnie nie raz wykorzystywali ideologiczni koledzy Jaryny w bojówkach z pierwszej linii. Malunki same w sobie też nie sprawiały wrażenia, że powstały tak całkiem niedawno, może równocześnie były wystylizowane na styl o wiele wcześniejszy, ale to już by musiał stwierdzić znawca. W świecie przepełnionym magią, w którym zdarzały się osoby obdarzone darem patrzenia w przeszłość równie wyraźnie, jak każdy patrzy na te kilka metrów do przodu czy potrafiące komunikować z niematerialnymi bytami, nic nie było raz na zawsze pogrzebane w czasie.
Cyzia nie była w stanie jednoznacznie określić czy było faktycznie coś mistycznego w tym wszystkim czy po prostu to jej świadomość, podsycana domysłami, wywoływała takie odczucia.
- Na to wygląda. - Ta część historii Słowiańszczyzny, legendy i tajemnice rozbudzały ciekawość, bez względu na ile Agrafena była postacią historyczną, na ile jej obraz wypaczyła na własny użytek Starszyzna. W końcu dalej rody arystokratyczne mieniły się, jako obrońcy dobrobytu i ludu przed wypaczoną magią, tego nie byli w stanie odebrać im Raskolnicy - tradycji. W dalszym ciągu wszystko to intrygowało do tego stopnia, że na Oddziale Zamkniętym było sporo pacjentów z obsesją na tym punkcie, żyjący bardziej tymi małymi wycinkami, które znajdowali po ciężkich staraniach.
Tsisia powoli ruszyła w górę, stąpała ostrożnie zadzierając głowę. Sceny egzekucji, kaźni, rzucania mrocznych klątw.
- Pomyśl, ktoś spędził naprawdę dużo czasu nad tym wszystkim, ktoś inny, pomimo że to miejsce jest opuszczone, zaniedbane, nabożeństwa praktycznie się nie odbywają, - o czym doskonale wiedziała, bo zdarzało jej się tu bywać o przeróżnych porach, również wtedy, gdy okoliczne świątynie wzywały wiernych, - w każdym razie zadbał, aby tu nie wchodzić. Być może to ta sama osoba, która próbowała usunąć malunki, które jak na kaplicę są obrazoburcze, a jednak zamknęła, zamiast niszczyć. Ciekawe. Nawet, jeśli to tylko dziwna artystyczna wizja.
Zatrzymała się na kolejnym podeście, przy którym widniała nieokreślona sylwetka na tle ciemnego słońca. Prawe, jak Czarne Słońce pomyślała, a ona szlajała się po zapuszczonych miejscówkach z całkiem nieznaną jej osobą. Instynkty musiały się jej stępić od tych mikstur, które teraz przyjmowała.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Czw 04 Kwi 2019, 20:35
Jak na oko Jaryny, która nie była specjalistką, za to uwielbiała sztukę te malunki były stare. Może nawet z poprzedniego stulecia. I zbyt nawiązywały do pogańskiej historii Rosji, by być chrześcijańskie. Palcami przejechała po zarysie jednej postaci, jakby chcąc odkryć, czym ją namalowano. Niebieska farba w niewielkiej części osiadła na jej palcach, w jakiś sposób ją znacząc. Nie było jednak widać, żeby cokolwiek w malunku ubyło. Za to sama Butko zastanawiała się nad celowością tych tutaj obrazów. Może urzędowała tu jakaś sekta? Niemożliwe, żeby jakikolwiek pop zgodził się na istnienie tutaj czegoś takiego, co najwyżej w geście dobrej woli zgodziłby się, żeby to zostało przeniesione do muzeum. I nic więcej.
- Niezwykłe. Nikt się raczej nie lubi odwoływać do Agrafeny w chwale. Co najwyżej podczas upadku - szepnęła wręcz z nabożną czcią, a echo się rozniosło. Nie dlatego, że jakoś szczególnie wielbiła największą chyba rosyjską wiedźmę. Bardziej dlatego, że jakoś jej czyny i moce napełniały ją strachem. Co jeśli kiedyś taka czarownica na nowo się pojawi na tym świecie?
Drgnęła słysząc głos nieznajomej. Zamyślenie spowodowało, że przez chwilę zapomniała gdzie i z kim jest. Odwróciła głowę w stronę Janashvili i chwilę zastanowiła się nad jej słowami.
- Może. A może ten, kto to namalował doskonale wybrał miejsce. W końcu to miejsce jest prawie nieodwiedzane - ostatni raz spojrzała na postać w niebieskiej tunice, która oznaczyła jej palce nim zrobiła krok w górę. - On lub ona, nieważna płeć jakoś zdobył klucze i jeśli się nie zapomni zamyka dostęp do swych wręcz obrazoburczych wizji - pentagram na jednym rysunku zdecydowanie nie przypadł jej do gustu. - Albo za chwilę wróci. W takim wypadku mamy mało czasu na zachwycanie się tymi rysunkami - pomknęła schodkami, spowalniając przy Tsisii, aby się przecisnąć bez większego przepychania i zacząć zwiedzanie od samej góry. Nie chciała wpaść na ewentualnego artystę, który chyba miał coś z głową, ale chciała też zobaczyć co jest dalej. I porównać czy malunki bliżej szczytu może nie są nowsze. To mogła być wskazówka co do słuszności jej głupawej teorii.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Nie 14 Kwi 2019, 23:18
Tsisia nawet nie pomyślała, że mogą zostać przez kogoś nakryte. Całkiem możliwe, że twórca fresków nie byłby bardziej uprawniony do przebywania w wieży, niż one, a raczej ona myślała w ten sposób. Z pewnością czuła się pewniej mając w zanadrzu magię czy możliwość szybkiego teleportowania się, choć lekko się wzdrygnęła na samo wspomnienie ewentualnych, jeszcze większych, mdłości związanych z aportowaniem, nie wspominając jakby nadwyrężyła swoje siły. Nie dość, że wilkołaki miały nieco podkręcony metabolizm, to przemiana całkiem potrafiła wykończyć, dlatego w okolicach pełni wszystkiego było jej mało, ale najbardziej spokoju.
- Jednak niezmiennie fascynuje. - Zapewne tak samo, jak fascynuje katastrofa, straszny wypadek, bo można sobie porozmawiać i wzajemnie podnieść się na duchu, że nas oto ominęło, szczęście dopisało, ale żeby złego nie kusić, to lepiej głos przyciszyć, bo może złego ducha się przywoła.
Zrobiła miejsce, gdy dziewczyna wystrzeliła po schodach do góry, ona natomiast dalej w swoim tempie szła za nią, dalej okręcając się na wszystkie strony, aby wyłapać jak najwięcej szczegółów. Czy ktoś pokroju Agrafeny mógłby wrócić, choćby sama wiedźma przywołana rytuałem, to całkowicie fantastyczna wizja. Sabaty zostały zakazane i jej niepokorni członkowie przepędzeni wieki temu, święta, które teraz odchodzili nie były nawet zbliżone do swoich pierwowzorów. Wiele klątw i rytuałów wymazano, usunięto z ksiąg, choć Tsisia wątpiła, aby były faktycznie zapomniane, w końcu czarna magia stała się domeną arystokratów. Stali ponad prawem, które stanowili i strzegli, pewnie trzymali tę wiedzę też na wypadek, gdyby któryś zapragnął zdobyć władzę w inny sposób, niż przysługi intrygi. A tak rody obserwowały się wzajemnie, jak koty.
- To na pewno było robione nielegalnie, więc ten ktoś pewnie byłby równie przestraszony, jak i my.
Mimo to przyspieszyła kroku tym samym zrównując się z Jaryną. Im wyżej, tym rysunki trochę się zmieniły, jakby zmieniła się osoba je wykonująca lub artysta zmienił się przez lata tworzenia fresku.
- Stworzenie tego wszystkiego musiało zająć mu co najmniej kilka lat. Może ktoś inny potem to kontynuował - dodała ze wzruszeniem ramion.
Właściwie były już na najwyższym podeście, malunek był niedokończony, choć na pewno miał pokazywać scenę krwistą i pełną fragmentów ciał.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Czw 18 Kwi 2019, 12:10
Jaryna nie należała do najodważniejszych osób, nic więc dziwnego, że wolała nie sprawdzać, jak autor fresków zareaguje na ich obecność tutaj. Nie lubiła awantur, a krzyki sprawiały, że czuła się wyraźnie gorzej. To chyba wyjaśniało, czemu postanowiła się jednak pospieszyć z oglądaniem tych wręcz dzieł sztuki, wyglądających w sumie jak jeden wielki obraz. Choć fakt, teleportacja zawsze była jakimś wyjściem. Tylko do niej chyba nie można być bardzo zestresowanym, w końcu trzeba się skupić na aportacji, choćby po to, by wybrać dobre miejsce na te gwałtowne przenosiny.
- Co racja to racja. Wielu pewnie mimo wszystko chciałoby mieć taką władzę jak ona - władza dla Butko wiązała się z obowiązkami i zobowiązaniami, odpowiedzialnością za innych ludzi i tym podobnymi rzeczami. Nie wyobrażała sobie, że miałaby dać radę z takimi powinnościami charakterystycznymi dla niej, dlatego nie wyobrażała sobie nawet jak to jest być w skórze Agrafeny. Choć jakby mogła zmienić świat nie martwiąc się o własne życie pewnie by to zrobiła. Jak chyba zresztą każdy.
Zaczęła się przyglądać niepomalowanemu jeszcze szkicowi, trochę różniącemu się od tego na dole. Styl był nawet podobny, ale co to za problem kogoś podrobić jeśli ma się talent?
- Albo maluje tu grupa ludzi, albo od lat ten sam człowiek udoskonalający swój styl - stwierdziła tonem znawcy, choć to nic nie wnosiło, bo jej tekst to typowe "na dwoje babka wróżyła". Ale czuła jakąś potrzebę mówienia, cisza w tym miejscu, gdzie witraże wzbudzają niepokój wydawała się gorszą opcją. - Może to jakiś nauczyciel i uczniowie, a może ktoś całe życie na ten projekt poświęcił - ta pierwsza opcja wydawała jej się ciekawsza. Gdyby miała artystyczny talent, a najlepiej kilka sama chętnie dołączyłaby do takiej tajemniczej grupki. Choć w miarę możliwości nie łamałaby prawa.
Zaczęła powoli schodzić w dół, uważnie śledząc ruchy pędzla widoczne w niektórych miejscach. - Jeśli jest w grupie to się nie boi. A te malunki są starsze niż kilka lat - tego ostatniego była pewna.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Kapliczka (K) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Sob 20 Kwi 2019, 23:02
Nie wszyscy łączyli władzy z obowiązkiem, często była sposobem na dojście czy utrzymanie przywilejów. Tsisi trudno było ocenić, choćby obecnego Dumę czy jego poprzedników, nie podejmowali się żadnych reform, w każdym razie czegokolwiek, co nie byłoby ruchem pozorowanym, a jeśli się coś zmieniało, to zwykle wynikało to z inicjatywy oddolnej. Najlepszą laurką dla Kuragina i jego kliki był kryzys oraz brak działań w związku z Salidą. Minęły dwa miesiące bezczynności, a to, że po pierwszej fali paniki nie doszło do jakiegoś tragicznego przełamania, mogli zawdzięczać, że i łowcy się przyczaili. Może chodziło o zasainie strachu, łatwiej było im pozyskać kolejnych, przydatnych niewolników.
Może tak już było, że do władzy szły jednostki wyrachowane, a ci, którzy widzieli w tym zobowiązanie względem ludzi, którzy im podlegali, rezygnowali świadomi ogromnego wyzwania.
- Oraz potęgę, jeśli wierzyć podaniom, to nigdy później nie było tak mocnej czarownicy czy czarodzieja.
Rozejrzała się raz jeszcze, gdy stała na najwyższym podeście, ale nie rzuciło jej nic nowego czy dziwniejszego, niż krwawe i brutalne sceny z malowidła.
- Nigdzie nie dostrzegłam żadnego podpisu twórcy czy jakiegoś symbolu innego, niż te okultystyczne. - Nie była znawczynią, ale zwykle artyści jakoś oznaczali swoje autorstwo. Wszystko to razem budowało dziwny obraz, pewnie żadna nowość w Petersburgu. Lub nie była w stanie tak na szybko wszystkiego przeanalizować, co całkiem możliwe przy tylu szczegółach.
Udała się w dół w ślad za Jaryną, również nie miała specjalnej ochoty zostać w tym akurat miejscu sama, mimo że ledwie chwilę wcześniej właśnie szukała odpoczynku od ludzi. Rozognione zmysły trochę się uspokoiły, choć mdłości dalej męczyły, a żołądek miała skręcony w ciasny supeł. Najchętniej zwinęłaby się w swoim pokoju i przeczekała w ten sposób najbliższy tydzień, ale jeszcze czekał ją patrol.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Kapliczka (K) Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Wto 23 Kwi 2019, 18:04
Jakże lepiej i jak utopijniej by było na świecie, gdyby do władzy i potęgi rwali się jedynie ludzie umiejący unieść jej ciężar. Zamiast tego jednak rządziła większością nieodpowiednia mniejszość, tak jak teraz robiła to Starszyzna uznająca, że zamykanie ludzi w domu na noc jest najlepszym sposobem obrony i cały lud przyklaśnie tej decyzji. Zdecydowanie nie przyklasnął, nawet Sportovka przecież napisała, że to może mieć negatywny wpływ na sport w tym kraju. Nie, żeby Butko uwielbiała mecze, ale wiedziała, że to ważna część większości kultur i nawet niszczenie jej "niechcący" po prostu szkodzi.
- W Wielkiej Brytanii twierdzili, że Voldemort był najpotężniejszym czarodziejem. Ironia, że najpotężniejsi z nas dążą do władzy - zeszła parę schodków. - A zarazem nagle okazuje się, że jednak da się ich pokonać - jakby tak pomyśleć to było wręcz zabawne. Niby tacy wielcy, mądrzy, sprytni, a gdy przychodzi co do czego nadchodzi ich kres. Choć czy zawsze słusznie? Czasami Jaryna zastanawiała się czy sława Agrafeny to również nie propaganda. Może nie była taka zła? A może bogowie dali jej moce by w tamtym okresie zjednoczyła czarodziejów?
Butko przyjrzała się bliżej tym symbolom, o których wspomniała nieznajoma.
- Chyba spytam o nie kolegi. Powinien się na nich znać - stwierdziła, zapisując je w pamięci, choć przecież wątpliwe, by spotkała się potem z Janashvili omówić zaprezentowaną tutaj symbolikę. Nawet swych imion nie znały, choć na upartego mogły znać się ze szkoły. Albo i znały, ale nie mogły ich dopasować do twarzy.
Widząc, że kobieta schodzi za nią spytała tylko: - Ty też na lewo? - a kiedy okazało się, że nie to pożegnała się z nią przy wyjściu i każda poszła w swoją stronę.

Tsisia i Jaryna z tematu
Sponsored content


Skocz do: