Chata Viary Losevy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wto 21 Mar 2017, 12:59
Chata Viary Losevy

Chata zbudowana z drewnianych bali, wyłożona na dachu mchem i strzechą. Znajduje się na polanie, gdzieś w lesie i raczej nie jest to miejsce, do którego łatwo trawić przez przypadek, gdyż zbudowana została z dala od wychodzonej ścieżki. Nieopodal płynie strumień, który jest głównym źródłem wody dla mieszkanki chaty. Zaraz obok jest niewielka lepianka służąca za spiżarnię. Nad drzwiami wejściowymi została wyryta swarzyca.
W środku chaty są dwie izby – główna, w której znajduje się kuchenny piec kaflowy, służąca za salon, kuchnię i jadalnię jednocześnie. Wystrój raczej jest surowy i skromny – drewniany, niewielki stół, a przy nim dwa krzesła. Również drewniana ławka, która została nakryta wełnianym kocem. Pod nogami znajdował się dywan, wykonany z wielobarwnych materiałów zbitych ze sobą w jedną całość. Po drugiej stronie izby, naprzeciwko pieca, stało łóżko z siennikiem, nakryte puchową kołdrą. Źródłem światła w dzień były dosyć sporej wielkości okna, zaś wieczorem – lampa naftowa powieszona nad stołem.
Druga izba jest znacznie mniejsza. Znajduje się w niej jedno łóżko, bardzo podobne do tego z „salonu”. Oprócz tego, stały tutaj dwie, całkiem pokaźne skrzynie.
Po całej chacie porozwieszane są suszone rośliny i zioła – szałwia, amber, brzoza i wiele, wiele innych, co ma odstraszyć złe duchy, oczyścić domostwo z negatywnej energii.

Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Sro 29 Mar 2017, 23:37

05.04.1999


Uderzenie. Uderzenie za uderzeniem. Serca? Nie. To nie bicie serca, przecież nie słyszałby tego tak głośno, pulsowałoby w uszach, a nie w głowie, nie w oczodołach.
Przystaje na chwilę zginając się w pół, ręce opierając na kolanach i dysząc. Gorąco. I zimno. Cała twarz mokra od deszczu, kropelka ugrzęzła na czubku nosa nie chce spaść. Para wodna z ust rozchylonych ucieka, umyka, rozpływa się. Podnosi wzrok, marszczy brwi, daleko jeszcze? Nie, niedaleko. Czuje i wie, że nie, ale taki już jest zmęczony.
Taki jesteś zmęczony.
Przez to, jak się teraz czujesz, przez to, że wszystko trzeba ukrywać. Przed światem całym, przed otoczeniem, przed pseudoprzyjaciółmi, przed Iriną, przed mediami, przed samym sobą wśród nich.
Jeszcze kawałek do bezpiecznego schronienia, nie wini Matyldy za to, że zaklęcia chronią obszar tak daleko od jej chatki, aby nikt nie mógł się teleportować na wycieraczce, ale cholera. Tak mu źle. To nie wina kondycji, przecież ma mistrzowską, grając w reprezentacji kraju musi. Ale to wina głowy. Głowę trzeba położyć jak najszybciej spać, jak najprędzej zaaplikować jakieś eliksiry, które gówno dają i tylko będzie się irytował, aż nie zacznie świtać. A Matylda nie pomoże, chociaż jej dom jest jedną z niewielu ostoi, gdzie skryć się może z dala od kamer.
Uderzenia umknęły gdzieś wraz ze snem, więc koszulę nakłada w spokoju.
Wypij szklankę wody z cytryną. Bez cukru, oczywiście, to nie lemoniada. Nawet nie lubisz.
Komu w drogę temu czas. Na kartce zapisany adres, zapamiętuje, świstek papieru ląduje na trawniku ciotki Matyldy, papa kochana, do zobaczenia.
Zaskakujące, że Matylda tak blisko mieszka tej chaty, to chyba jakieś ulubione miejsce współczesnych hipisek, czy nie ważne, kim są. Wiedźmami. Droga zajmuje jednak Ernestowi trochę czasu i kiedy w końcu dociera do celu słońce już zaczyna go razić w oczy. Nie, żeby było południe, po prostu dziś jakoś mocno świeci. To ta wiosna.
Domek z bali, jak oryginalnie. Rzuciłby monetą, aby się sam ze sobą przekonać czy ta, co tu mieszka, jest z tych, co wstają skoro świt by zbierać zioła czy inne bzdety, lub z tych, co wylegują się do wieczora.
Ale akurat nie miał monety. Miał za to papierosa, którego zapalił i zapukał głośno i mocno.


Ostatnio zmieniony przez Ernö Onegin dnia Pon 27 Lis 2017, 21:56, w całości zmieniany 1 raz
Viara Loseva
Viara Loseva
Chata Viary Losevy Tumblr_inline_o4d1viWJEi1s1fojl_500
Petersburg, Rosja
24 lata
czysta
neutralny
stażystka w szpitalu Hotynka
https://petersburg.forum.st/t568-viara-losevahttps://petersburg.forum.st/t581-zapiski-tesknicy#985https://petersburg.forum.st/t583-viara-loseva#987https://petersburg.forum.st/t656-chernyy#1224

Czw 30 Mar 2017, 22:38
/ przed misją

Otworzyła oczy i przez dłuższą chwilę wpatrywała się tępo w sufit, nie mając w sobie żadnej wewnętrznej siły na zebranie się i ruszenie z łóżka. Nim to się stało, kilkakrotnie zwijała się w kłębek i opatulała kołdrą, próbując powstrzymać napływające do oczu łzy. Czuła wewnętrzny smutek, a jednocześnie i frustrację, że nie mogła nic z tym zrobić. W teorii istniała szansa, żeby choć na chwilę poczuć ulgę, ale znała cenę tego szczęścia. Już raz to przechodziła, nie chciała mieć kolejnych osób na sumieniu. To by pogrążyło ją jeszcze bardziej. O ile to w ogóle możliwe.
Gdzieś za oknem śpiewały ptaki. Ach wiosna, ach to Ty! – chciałby się wykrzyknąć. Wszystko się budzi do życia, słoneczko powoli zaczyna przygrzewać i można by pomyśleć, że i ludzie mają jakieś lepsze humory. Jednakże nie Viara, u niej było wręcz przeciwnie. Widząc, jak ludzie zaczynają odżywać, robiło się kobiecie jeszcze bardziej smutno, bo ona nie była do tego zdolna, choćby chciała. I zazdrościła im wszystkim tego, że potrafią czerpać szczęście nawet z takich prozaicznych rzeczy.
W końcu zebrała się w sobie. Leniwie wyciągnęła najpierw jedną, potem drugą nogę spod ciepłej pierzyny… Będzie musiała ją wymienić, powoli za ciepło się robiło. Tak bardzo na to nie miała siły. Umyła się, ubrała i zjadła śniadanie, męcząc jedną kanapkę z pomidorem przez dobre pół godziny, zapijając ją herbatą z pokrzywy. Dziś miała w szpitalu wolne, mogła więc spędzić ten czas jak chciała. Choć zdecydowanie wolałaby pracować, bo miałaby czym się zająć, nie myśleć tak bardzo o przytłaczającym ją smutku.
Wtem usłyszała pukanie. Wstała z krzesła, szurając przy tym nim o podłogę, i doczłapała się do drzwi, które po prostu otworzyła, by zobaczyć w nim Erno z fajką w gębie. Mężczyzna od razu mógł poczuć przytłaczającą go aurę i jeżeli miał chociaż odrobinę dobrego humoru, to ten prysł niczym bańka mydlana. Jeżeli zdecyduje się zlustrować Viarę, zobaczy chorobliwie wręcz bladą kobietę, której skóra była wręcz wysypana piegami, a ogniście rude włosy bardzo kontrastowały się z jasną cerą kobiety.
Słucham? – zapytała, nie wpuszczając go jeszcze do środka. Rzadko kiedy miała w swojej chatce gości. Nie ufała ludziom, trzymała ich na dystans. Taka natura, co zrobisz.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Nie 02 Kwi 2017, 22:53
/muszę zmienić narrację bo mnie vanya chce udusić za takie żonglerki

O panie. W pierwszej sekundzie jak mróz po nagłym wyjściu z ciepłego budynku uderza we mnie ta ohydnie przykra aura i aż się cofam o pół kroku, ręką odganiając w powietrzu, jakby to coś dało. Zaciągam się porządniej i wydmuchuję dym w bok, odwracając głowę, ale wzroku nie spuszczając z dziewczęcia, bo przecież nie będę jej w twarz dmuchał.
- Ja pierdole. Przynajmniej wiem, że dobrze trafiłem. – Mówię na powitanie. Bo takich dziewczątek w lesie w istocie mogło być wiele, ale ile było tęsknic, które szukałem? Jedna. Cel osiągnięty. Teraz tylko działać dalej. Stoję tak chwilę i obserwuję rudą, pozwalając sobie dokończyć papierosa. Nie jest taka niska, w zasadzie, ale przy moim wzroście wszyscy wydają się malutcy.
- Możemy porozmawiać? Dostałem na ciebie namiary, potrzebuję porady. Magomedycznej. – Świetnie powiedziane, słaba spójność, jakbym miał jakiekolwiek pojęcie o medycynie magicznej. Tylko podstawy, niezbędne każdemu sportowcowi, albo człowiekowi mojego pokroju, który często wpada w tarapaty. Wyrzucam peta, gasząc go dokładnie czubkiem buta, aby się żadna najmniejsza nawet trawka leśna nie zapaliła, byłoby szkoda i niepotrzebnie więcej roboty z gaszeniem tego.
Jak tak na nią patrzę, to jest wydaje się bardzo młoda i zwątpiłem, czy w ogóle będzie w stanie mi pomóc. Z drugiej strony ja też karierę zaczynałem młodo. I gdzie mnie to doprowadziło? Do reality show. Nie polecam obierać takiej ścieżki, to upierdliwe i nużące.
Viara Loseva
Viara Loseva
Chata Viary Losevy Tumblr_inline_o4d1viWJEi1s1fojl_500
Petersburg, Rosja
24 lata
czysta
neutralny
stażystka w szpitalu Hotynka
https://petersburg.forum.st/t568-viara-losevahttps://petersburg.forum.st/t581-zapiski-tesknicy#985https://petersburg.forum.st/t583-viara-loseva#987https://petersburg.forum.st/t656-chernyy#1224

Sro 05 Kwi 2017, 22:20
Jakież miłe przywitanie! Jednakże Viara się już przyzwyczaiła do tego, że ludzie w ten, a nie w inny sposób na nią reagowali, więc nie wzruszyła się na widok odsuwającego się od niej mężczyzny… Przykra aura? No na nią nie była w stanie nic poradzić. Jak tylko stąd sobie pójdzie, to te uczucie minie. Całować go nie zamierzała, więc nie ma czym się przejmować. Spoglądała na Erno ze spokojem w czekoladowych oczach.
Cieszy mnie to niezmiernie – zarzuciła sucharem, jednocześnie wciąż mając ten sam grobowy wyraz twarzy, roztaczając wokół siebie jeszcze bardziej grobową atmosferę. Nie ma to jak odpowiednie podejście do swojego potencjalnego klienta. Ci wszyscy szkoleniowcy zapewne się teraz za łeb by złapali, jakby to zobaczyli. Przecież klient nasz pan i powinno mu się dupę lizać. Gówno prawda. Viara, całkiem szczerze, miała w dupie to, czy ktoś postanowi skorzystać z jej usług czy też nie. Już chyba przestała wierzyć w całą tą misję, którą podobno kierowała się jej matka.
Bez słowa się tylko odsunęła, dając znać Erno, żeby wszedł do środka. Nie ma co stać na dworze.Jednocześnie zerknęła na peta, którego zgasił tuż przed progiem. Początek kwietnia, niby wiosna, ale jeszcze potrafiło być chłodno, a w domu było znacznie cieplej i przyjemniej. Po izbie roznosił się przyjemny zapach suszonych ziół i drewna – nic dziwnego, cała chata była z takowego zrobiona, Viara paliła w piecu tylko i wyłącznie drewnem, co zapewne dodawało urokowi temu miejscu – a chociaż w teorii. Bo w praktyce, to na Losevę nie robiło to żadnego wrażenia. Zwykła, szara codzienność. Odsunęła Erno krzesło, dając mu w ten sposób znać, gdzie ma usiąść.
Herbaty? – zapytała. Trzeba chociaż robić pozory dobrej i uprzejmej gospodyni, prawda? Niezależnie od życzenia Erno, postawiła wodę. W takim starym, żeliwnym czajniku, ale kto by się tym przejmował. Nasypała sobie do filiżanki (z porcelany!) jakiejś mieszanki, a potem i Erno, o ile ten sobie tego zażyczył. Wróciła do mężczyzny, siadając naprzeciwko niego. Bez słowa upiła łyk herbaty. – Więc? – zapytała. Nie przyszedł tutaj na herbatę, bądź co bądź, a bez konkretów to mu nie pomoże, jakby nawet bardzo tego chciała.
A tak naprawdę to Viarze było to naprawdę obojętne.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Sob 08 Kwi 2017, 11:26
Parskam śmiechem, ale wcale nie brzmi to przyjemnie, bo przez jej aurę jestem przygnębiony. To nawet nie tak, że przypomniały mi się nagle wszystkie złe momenty w życiu (może dlatego, że towarzyszą mi cały czas), po prostu czuję ten chłodny filtr narzucony na większość myśli.
- Podobasz mi się z tym podejściem. – Grunt to mieć do siebie dystans, przez pierwszą cześć swojego życia otoczony byłem samymi jaśnie panami z zadartym nosem, więc zawsze doceniam, gdy ktoś ma (spaczone) poczucie humoru. Chyba, że naprawdę się cieszy, po prostu nie potrafi tego okazać. Wtedy to i tak jest śmieszne, chociaż może nie na miejscu. Trudno.
Wchodzę i nie rozglądam się za bardzo, zawsze mam w dupie to, jak inni mieszkają, ich sprawa, nigdy nie należałem do osób, które wchodząc do kogoś z miejsca czują potrzebę pochwalenia jakiegoś detalu, doboru tapet czy zasłon. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Chyba, że dla mnie nie ma, nigdy nie miałem jakiegoś głęboko rozwiniętego poczucia estetyki.
Siadam na wyznaczonym miejscu kiwając głową, niech będzie herbata. Patrząc na to gdzie dziewczę mieszka i czym się zajmuje pewnie będzie to dobra, prawdziwa herbata z liści, a nie gównosaszetki z monopolowych.
- Więc. – Odpowiadam i biorę kubek, chociaż jak dla mnie herbata jest wciąż zbyt gorąca, by ją upić. Trzymam go jednak w dłoniach, by je trochę ogrzać.
- Dostałem twój adres, ale nie mam pojęcia, czy się dogadamy, powiedz mi, czym się zajmujesz. Głównie i po godzinach. Potrzebuję kogoś, kto nie bałby się ruszyć urazów związanych z nie do końca białą magią.
Viara Loseva
Viara Loseva
Chata Viary Losevy Tumblr_inline_o4d1viWJEi1s1fojl_500
Petersburg, Rosja
24 lata
czysta
neutralny
stażystka w szpitalu Hotynka
https://petersburg.forum.st/t568-viara-losevahttps://petersburg.forum.st/t581-zapiski-tesknicy#985https://petersburg.forum.st/t583-viara-loseva#987https://petersburg.forum.st/t656-chernyy#1224

Nie 09 Kwi 2017, 21:44
Viara była niezdolna do odczuwania radości, powiedzmy, że w tradycyjny sposób. Ludzie się cieszyli, widząc swoich bliskich, przyjaciół, słodkie kotki. Słuchając ulubionej muzyki, czy spacerując parkiem. W przypadku Losevy były tylko dwa wyjścia: albo kogoś pocałować, albo zakręcić magicznym zegarkiem, który należał do jej matki, aczkolwiek efekt jest krótkotrwały i musiała poczekać kolejne dwanaście godzin. Dzisiaj z takowego jeszcze nie używała, no ale na wszystko miała czas. Wolne w szpitalu, mogła szaleć.
Nie odpowiedziała na słowa Erno, bo w sumie nie miała czym i gówno ją obchodziło, czy mu się podobała, czy też nie. Raczej nie po to przyszedł. Każdą osobę na tym świecie miała, nazwijmy to, w głębokim poważaniu. Chyba, że płaciła jej za usługi medyczne, to coś innego. Viara już dawno przestała czuć wszelakiego rodzaju głębokie powołanie do tego, co robiła. Nie angażowała się w żaden sposób w przypadki swoich pacjentów, nie płakała, gdy ktoś umierał – taka kolej rzeczy. Może to przez to, że smutek, który przeżywała w swoim wnętrzu już dawno osiągnął swoje apogeum, co odczuwali również ludzie, którzy znajdowali się w jej otoczeniu.
Po przyszykowaniu herbaty, zarówno dla siebie jak i Erno, usiadła naprzeciwko mężczyzny, wpatrując się w niego i popijając powoli ziołową herbatę. Swoją drogą to zioła sama zbierała, nie jakieś kupne gówno, które próbowały stare baby wcisnąć naiwnym ludziom na różnorakiego rodzaju dolegliwości. A najbardziej śmieszyły ją grube Rosjanki, które wierzyły, że różnorakiego rodzaju napary pozwolą im schudnąć. Już lepiej połknąć tasiemca, bardziej skuteczne, jeżeli nie chce im się ruszyć dupska i wziąć się za swoją osobę.
Jestem stażystką w szpitalu Hotynka. Po godzinach również zajmuję się magomedycyną, ale prywatnie – odpowiedziała ze spokojem i tym grobowym wyrazem twarzy. – Wszystko ma swoją cenę, panie... – Tu zamilkła. Skoro dostał do niej namiary, to zapewne znał i jej tożsamość. Chciałaby wiedzieć również, z kim miała do czynienia. A że Viara nie oglądała telewizji i raczej się magicznym show biznesem nie interesowała, to nie miała pojęcia, że przed nią siedział sławny człowiek.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Pon 22 Maj 2017, 18:26
Ja pierdolę. Banały. Poruszam się niecierpliwie na krześle, odstawiając herbatę na stół.
- Onegin. – Na chwilę zawieszam głowę. Jakby to miało znaczenie, równie dobrze mogłaby do mnie mówić panie X, skoro ją już tak ciągnie do formalności.
- No nie mów. – A myślałem, że za darmo. To, że wszystko ma swoją cenę wiem doskonale, doświadczam tego dosłownie na własnej skórze każdego dnia. Wkurwiła mnie, czar prysł, w ogóle nie jest konkretna. Ja o czarnej magii, a ona o Hotynce i cenie.
- Mimi, konkrety, jakbym chciał, żeby mnie za darmo i chujowo ktoś wyleczył to bym pojechał do Polski. – Byłem raz, dziękuję bardzo. Co prawda nie u lekarza, ale przejazdem. Bieda aż piszczy, a wszyscy mówią, że to u nas jest zadupie. Gówno prawda, my przynajmniej mamy jakąś kulturę, a Polacy? Potrafią tylko narzekać i to jak! Gdyby się świat skończył i niczego już nie było to ta biało-czerwona banda i tak znalazłaby coś, do czego by się mogli dopierdolić.
- Ja ci o czarnej magii, a ty mi o cenie. Dobra. – Nie wypiję tej herbaty jednak. Taki kawałek drogi to przeżyję. Może następnym razem, może od razu coś z prądem czy świństwem, które w zielarskim nazywają suplementem diety, a w rzeczywistości równie dobrze mógłbym na moją przypadłość jeść miętówki. Będę ją obserwował, ale dzisiaj nie wysiedzę.
Może to ta jej aura.
Wstaję.
- Znajdę cię w Hotynce. – Albo ktoś cię znajdzie dla mnie. Czy to tak działa? Im więcej osób tym ta aura bardziej się rozprasza? Pewnie nie. Ale spróbować nie zaszkodzi. W końcu z jakiegoś powodu sobie taki zawód wybrała, chyba że akurat kierował nią łatwy dostęp do chorych potencjalnie chętnych na pocałunki.

z tematu
Viara Loseva
Viara Loseva
Chata Viary Losevy Tumblr_inline_o4d1viWJEi1s1fojl_500
Petersburg, Rosja
24 lata
czysta
neutralny
stażystka w szpitalu Hotynka
https://petersburg.forum.st/t568-viara-losevahttps://petersburg.forum.st/t581-zapiski-tesknicy#985https://petersburg.forum.st/t583-viara-loseva#987https://petersburg.forum.st/t656-chernyy#1224

Sro 06 Wrz 2017, 19:57
Viara nie zawsze chciała rzucać pewnymi rzeczami prosto z mostu, dlatego też zaczęła nieco ogólnikowo, jednocześnie starając się zaznaczyć, że pewne nieco… nielegalne praktyki mogą być dodatkowo płatne. Loseva spojrzała jednak jedynie na Erno, gdy ten postanowił niczym uraczony panicz wyjść. Jego sprawa. Kobieta nie zamierzała się o niego w żaden sposób bić, czy cokolwiek innego. Dla niej pieniądze większego znaczenia nie miały… To co zarabiała w Hotynce zdecydowanie wystarczało jej do życia.
Wiesz, gdzie mnie szukać – powiedziała jedynie, wstając z krzesła i odprowadzając Onegina do drzwi, zamykając je za nim.
A potem po prostu wróciła do swojej roboty, jednocześnie dalej pogrążając się w bezgranicznym smutku i beznadziei swojego marnego istnienia. Dzień jak co dzień. I co z tego, że za oknem była wiosna, śpiewały ptaki i wszystko budziło się do życia? Vierze nawet w najmniejszym stopniu nie było do śmiechu. Z ledwością powstrzymywała łzy. Każdy dzień wydawał się być batalią o jutro, o to żeby nie powiesić się na jednej z belek pod stropem. Loseva nadal się dziwiła, że wygrywała tę walkę i wciąż żyła, jednocześnie zadając sobie pytanie: Ale co to za życie?
Nie potrafiła na nie odpowiedzieć.
Westchnęła ciężko, biorąc się za obieranie jarzyn na zupę. Od czasu do czasu wypadałoby coś zjeść, prawda?

z tematu
Sponsored content


Skocz do: