30.04.1999r.
Magiczne Media
Magiczne Media

Pią 25 Sie 2017, 20:52


30.04.1999r


Epidemia smoczej ospy – analiza skutków

Kilka dni temu epidemia smoczej ospy została oficjalnie uznana w oświadczeniu od uzdrowiciela i zastępcy dyrektora Oddziału Zakażeń Niebezpiecznych, dr Konstantego Wrońskiego. Choroba, choć od dawna uleczalna niesie ze sobą jednak dość przykre skutki dla ogółu społeczeństwa. W tej walce o zdrowie jedynymi wygranymi są alchemicy, którzy z pewnością zarobią na produkowaniu leków dla (nie)skutecznie zarażonych.
Głównym problemem jest nieznane epicentrum choroby, co sprawia, że istnieje potrzeba wysłania wykwalifikowanych w tym celu ludzi na jego poszukiwania. Takie akcje jednakże kosztują, bo wymuszają przeszukanie nieraz naprawdę ogromnych połaci terenu, nim przyczyna choroby zostanie odnaleziona. Jeśli naukowcy z Ministerstwa Magii czy detektywi z Białej Gwardii nie znajdą szybko powodu tej fali zachorowań, jest bardzo prawdopodobne, że spora część pieniędzy podatników zamiast zostać zainwestowana w projekty ułatwiające życie wszystkim, zostanie wydana na cel poszukiwań. A to oznacza w dużej mierze ogromne straty dla budżetu – w końcu wątpliwym jest, by od razu udało się znaleźć przyczynę tej choroby.
Kolejnym powodem do niepokoju jest możliwość przymusowego wstrzymania pracy wielu mniejszych i większych, państwowych i prywatnych biznesów. Smocza ospa przenosi się na tyle łatwo, że jeden zarażony może przez swoją ignorancję, nieuwagę lub zwykłą głupotę zarazić wszystkich swoich współpracowników i przełożonych, a wtedy praca w takowym zakładzie jest zwyczajnie niemożliwa. Duża liczba zachorowań może spowodować pogorszenie się opieki medycznej – w końcu powszechnie znany jest fakt, że im więcej jest do zrobienia jednego dnia, tym gorzej zostanie to wykonane. Choć opieka medyczna w szpitalu Hotynka może spokojnie stanowić wzór dla zachodnich, magicznych zakładów opieki zdrowotnej to jednak każdy rozsądny człowiek wie, że liczba magomedyków zajmujących się chorobami zakaźnymi jest ograniczona, a każdym pacjentem trzeba się zająć jednakowo. Gdy dzień się nie wydłuża, a liczba chorych wzrasta, istnieje duże ryzyko, że uzdrowiciele nie będą mieli wystarczająco czasu, by odpowiednio zająć się chorymi.
Martwić może cień szansy, że osoby nieufające instytucjom publicznym albo ignorujące objawy zostaną pierwszymi od lat, śmiertelnymi ofiarami tej zdecydowanie nieprzyjemnej choroby, do tego stwarzającymi ryzyko rozprzestrzenienia jej na rozsądnych mieszkańców, którzy zamierzają przestrzegać instrukcji zawartych w „Tylko Prawdzie”. Cała redakcja jednakże liczy na to, że po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw nikt nie będzie ryzykować swoim – i nie tylko swoim – życiem oraz zdrowiem dla uniknięcia krótkiej kwarantanny. Apelujemy tym samym o rozsądek i rozwagę.


Aby pamięć nie zginęła


Niepozorna sceneria. Ostatni dom we wsi, o której bogowie postanowili zapomnieć, ponieważ nawet tabliczki z nazwą nigdzie nie można uświadczyć. Dojechać tu można jedynie marszrutką i to za dodatkową opłatą; o powrót należy zadbać samemu. Przegniłe, nadjedzone przez korniki deski uginają się pod ciężarem osób, które zaglądają do wnętrza chaty pierwszy raz od wielu lat. Cała wioska przeznaczona jest do natychmiastowej likwidacji pod grunt na nową inwestycję Rady Czarodziejów, dlatego domy opróżniane są z wszelkich zdatnych do użycia przedmiotów. Rozejdą się po sierocińcach, antykwariatach, lokalnych psich targach, niektórym może uda trafić się do muzeów. Całą resztę pochłonie ziemia.
Ale jeszcze dziś. Nawet nie w przeciągu następnego miesiąca.
Przypadkowe odkrycie dokonane przez przeszukiwaczy-amatorów wzbudziło zainteresowanie pokaźnej grupy wpływowych ludzi, którzy wstrzymali jakiekolwiek prace na tym terenie i przekazali pieczę nad znajdującymi się tam zasobami Magicznemu Instytutowi Historii i Archeologii. Powodem tak śmiałych i nieoczekiwanych działań stały się znalezione w jednym z domów księgi z 1758 roku. Ulas Nazarenko, jeden z najwybitniejszych magiarcheologów na całej Słowiańszczyźnie, wydał lakoniczne oświadczenie, w którym mówił o tym, że to niewątpliwie największe historyczne odkrycie od czasów natrafienia na szczątki carskiego smoka w 1936 roku.
Wszystkie znalezione przedmioty niezwłocznie poddawane będą bardzo dokładnym i skomplikowanym badaniom, natomiast odczytywaniem ksiąg i notatek zajmą się wykwalifikowani pracownicy Instytutu wraz z najważniejszymi naukowcami z Prikazu Edukacji i Nauki z Ministerstwa Magii. Obie instytucje zobligowały się do podawania opinii publicznej każdej istotnej informacji wyczytanej w nowo nabytych zbiorach, nie ulega wszak żadnym wątpliwościom, że na stronicach przechowywanych pod całodobowym nadzorem tomów znajdować mogą się wiadomości rzucające światło na te okresy naszej magicznej historii, które od tak dawna skryte są w cieniu.
Y. Anvari


Skocz do: