Teatr Odeon
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 17 Lut 2018, 21:20
Teatr Odeon

Odeon został wybudowany na dachu jednej z kamienic jako przedłużenie budowli, a jej inicjatorem był Edmund Romanov, jeden z najbardziej znanych i kontrowersyjnych architektów magicznych połowy lat sześćdziesiątych XX wieku. Choć dziś budynek zupełnie nie pasuje do Równoświata, który do tej pory zdążył się znacząco rozwinąć, to jednak zdecydowano się go zostawić, by móc nie tylko oferować ludziom azyl i nowe życie, lecz i również namiastkę rozrywki. To miejsce przede wszystkim przeznaczone na występy muzyczne i teatralne. Podobnie jak teatr, ma amfiteatralną widownię, lecz przykrytą dachem i niewidzialnymi, dźwiękoszczelnymi ścianami ze względów akustycznych. Odeon pełni również bardzo często funkcję integracyjną – zwłaszcza podczas różnych wydarzeń.

Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Pon 13 Sie 2018, 20:35

26.06.1999

Jak zawsze z rana położyła kromkę chleba na parapecie, wierząc że fakt, iż ona znika jest jednym z wielu dowodów na istnienie dobrych duszków, których istnienie szczerze zaakceptowała, co udowadniały regularnie składane im ofiary.
Dziś na szczęście nie musiała siedzieć do późna w pracy, a wyszła równo o szesnastej. Mając plany dopiero na wieczór, przeteleportowała się w okolice domu położonego w Równoświecie, aby zjeść obiad, odsapnąć i przygotować się na nadchodzący spektakl, na który miała iść z Vanyą. Fragmenty „Mistrza i Małgorzaty” Bulhakova mocno ją zaintrygowały. Była ciekawa interpretacji reżysera - w końcu każdy pokazałby inne fragmenty, w inny sposób i z różnie obmyślonymi efektami specjalnymi, co zresztą dużo mówiło o danym człowieku jako artyście.
Ona na przykład w ogóle nie miałaby pojęcia, które sceny i jaki ich układ byłby najlepszy, a różne efekty pozostawiła do rozważenia specjalistom, którzy przecież muszą znać się na swojej robocie, prawda?
Kiedy przybyła na dach kamienicy do teatru Odeon, Gorchevski już był na miejscu, choć chyba wcale nie dużo wcześniej od niej. Przywitała się z nim, chwilę podyskutowała, po czym zajęli miejsca i Ivan jakby przestał dla niej istnieć - liczyło się tylko to, co na scenie. Z radością oglądała znajomy początek, którego przebieg wyobrażała sobie podobnie, zachwyciła ją rozmowa Piłata z Jezusem, podobał jej się diabelski, czarny, gadający kot przedstawiający postać Behemota. Po całym spektaklu klaskała chyba najgłośniej na sali, choć w sumie widziała lepsze widowiska. Jak jednak miałaby wygwizdywać dobre chęci i kreatywne pomysły młodych twórców?
W momencie, gdy aktorzy ostatecznie zeszli ze sceny, a społeczeństwo dawało ciche przyzwolenie na rozpoczęcie szeptanych rozmów Butko rzuciła do Bułgara:
- Gdyby dopracowali sceny śmierci mogliby próbować poza Równoświatem, co nie?
Zaiste, sceny śmierci były największą wadą spektaklu.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sro 15 Sie 2018, 19:13
W Równoświecie wciąż czujesz się nowy, chociaż minęło już trochę czasu, odkąd się o nim dowiedziałeś. Szeregi Raskolników zasilasz od niespełna roku, ale to miejsce wciąż cię niezmiennie fascynuje – zwłaszcza sposób, w jaki przemyślanie zostało zbudowane. Choć jest mikroskopijny, to wciąż pnie się do nieba niczym mugolskie wieżowce. Pojawiasz się więc zazwyczaj tu z wielką, nieprzymuszoną chęcią; podobnie zatem było i dzisiaj – niespodziewanego zaproszenia ze strony Jaryny nie mogłeś odrzucić, tym bardziej że ostatnio rzadko gdziekolwiek wychodziłeś na dłużej niż spacer. Dlatego spontaniczna przerwa od niezliczonej ilości zleceń i krótki pobyt w Moskwie wydawały ci się dobrą opcją, nie wspominając już o wieczorze w Równoświecie w doborowym towarzystwie Butko, z którą niemal od zawsze bardzo dobrze się dogadywałeś, co nieczęsto prywatnie ci się zdarzało. Niewiele wiedziałeś o przedstawieniu, choć Jaryna pokrótce wcześniej ci wszystko streściła – byłeś jednak tak zapracowany, że tytuł sztuki niemal od razu wyleciał ci z głowy, ale to nie było szczególnie ważne, skoro już na samym wejściu do Odeonu wszystko się wyklarowało – „Mistrz i Małgorzata”. Pojawiłeś się wcześniej od Jaryny, mimo że najczęściej to ty się spóźniasz, ale nie czekałeś na nią zbyt długo – zaraz po jej przybyciu zajęliście wolne miejsca na amfiteatrze, w międzyczasie ucinając sobie krótką pogawędkę w oczekiwaniu na spektakl. Wszystko rozpoczęło się punktualnie. Czas upłynął ci bardzo szybko, bo całe przedstawienie oglądałeś z wielkim zainteresowaniem na twarzy. Podobało ci się wszystko, Vanya? Czy to było akurat to, czego oczekiwałeś?
- Coś w tym jest – stwierdzasz niejasno ledwo po zakończeniu spektaklu, próbując jeszcze raz przeanalizować scenę, o której wspomniała przed momentem Jaryna. Faktycznie, był to największy mankament, który ci przeszkadzał. – Bardzo dawno nie byłem w żadnym teatrze, ale muszę powiedzieć, że było to całkiem interesujące przeżycie. Sam fakt, że cała akcja działa się w Moskwie, w której właśnie jesteśmy… – Stolica Rosji wciąż była dla ciebie wielką zagadką – nigdy nie znałeś jej zbyt szczegółowo, gdyż za każdym razem przerażała cię swoim sowieckim monumentalizmem i automatycznie wywoływała w tobie chęć jak najszybciej ucieczki; kojarzyłeś jednak wiele z tych charakterystycznych miejsc, które zostały ukradkiem przemycone w sztuce Bulhakova. Na początku przeprowadzki do Rosji nawet zastanawiałeś się nad tym, aby tu nawet zamieszkać, ale w końcu ostatecznie postawiłeś na Petersburg. – Mają potencjał. Tego nie można im przecież odmówić. – Aktorzy, mimo że młodzi i jeszcze mało doświadczeni, dali z siebie wiele, co zostało docenione przez widownię. Część ludzi postanowiła już opuścić Odeon, ale dla was to nie był koniec wieczoru.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Wto 21 Sie 2018, 22:56
W porównaniu do Gorchevskiego, Jaryna całkiem nieźle zadomowiła się w Równoświecie razem ze sporą częścią swojej bliższej czy dalszej rodzinki. Można powiedzieć, że z rodzeństwem z bidula i ze znajomymi z Raskoli żyła tu niemalże jak w prawdziwym, choć rozciągniętym na wiele mieszkań domu. Przy takim porównaniu Moskwa była przydomowym ogródkiem, którego część zakamarków w dalszym ciągu, chcąc nie chcąc, była jej nieznana. Ale od czegoś miała umiejętność przybrania kształtu sikorki, czyż nie? Mogła tenże przysłowiowy ogródek oglądać z bezpiecznego lotu ptaka.
Zaproszenie do teatru zaproponowane Ivanowi było odwrotnie proporcjonalne do wyboru sztuki i miejsca jej odgrywania. Zapewne byłoby inaczej, gdyby Butko wiedziała, że obecnie życie jej kolegi pochłania praca, jednak w tej sytuacji przeglądanie ofert miejsc sztuki zdawało jej się ważniejsze niż szukanie najbardziej zajętego znajomego spośród dostępnych. Albo takiego, co podobnie jak ona fascynuje się opowiadanymi przez mowę ciała i ludzką mowę historiami. Albo po prostu takiego, co potrzebuje wyrwania go z obowiązków, tak jak Ivan.
Aż dziw, że on zdzierżył jej zachwyt nad tą powszechnie uznawaną za genialną powieść. W Koldovstoretz nieraz słyszała sarkania ignorantów, że a to książki są nudne, a to wolą Chekhova, a to że ta historia jest przegadana. Przegadana!
Miała nadzieję, że mężczyzna bawił się dobrze - w końcu każdy ma inny gust i równie dobrze mógł się zanudzić i więcej z nią do teatru nie chcieć pójść. Wyglądało jednak na to, że tak źle nie jest, bo zaczęli dyskutować nad tym, co ujrzeli na scenie.
- Chciałabym kiedyś pójść śladami tych miejsc opisanych w powieści - przyznała. - Wydaje mi się, że to mogłoby być naprawdę interesujące doświadczenie, kiedy człowiek próbuje sobie wyobrazić sceny dziejące się w prawdziwej przestrzeni miejskiej.
Widząc, że nikt nie patrzy, otworzyła plecak, pokazując Vanyi parę piw schowanych gdzieś bardziej na dnie. Nie, żeby chciała pić tu i zaraz, ale wolała, by wiedział, iż jak coś, to można ich uznać za przygotowanych do spożycia chmielnego wyrobu.
- Mam nadzieję, że się podszkolą i podbiją artystyczny światek. Słyszałam, że bez znajomości ciężko podbić większe sceny - powiedziała niezadowolonym tonem. - Nic dziwnego, że słyną ze swojej gry aktorskiej w dużej mierze patałachy.
Nagle ją tknęło, że nie zadała raczej podstawowego pytania w tej sytuacji.
- W ogóle jak ci się podobało samo przedstawienie? - Jaryna chętnie poznałaby jego opinie. Szczerą, byle nie krzywdzącą.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Nie 02 Wrz 2018, 23:16
Ciężko, aby było inaczej – skoro przez ostatnie lata Jaryna przebywała w Rosji, podczas gdy ty podróżowałeś po Bliskim Wschodzie i Kaukazie, na własną rękę odkrywając inny, dotąd nieznany ci świat. Zachłysnąłeś się nim na tyle, że nie chciałeś już więcej wracać do domu, ale zrobiłeś to, bo nagle pojawiło się w twoim życiu zbyt wiele problemów, z którymi nie potrafiłeś sobie poradzić. Sam jednak byłeś sobie winien. Dlatego teraz też niezwykle ciężko było ci na nowo przyzwyczaić się do rzeczywistości, która niby wcale nie była ci obca, bo przecież się w niej wychowałeś i żyłeś przez kilka lat, ale jednak dziwnie daleka już twojemu sercu; zapomniałeś przecież, jak to jest znowu mierzyć się z codziennością w Petersburgu. Nigdy też wcześniej nie interesowałeś się Raskolnikami, przed przystąpieniem do organizacji nawet nie obiło ci się o uszy, że istnieje coś takiego jak Równoświat. A nie dowiedziałeś się o nim od razu, musiało przecież minąć trochę czasu, by uplasować się nieco wyżej w hierarchii organizacji i wreszcie poznać ich tajemniczy, niepozornie wciśnięty w środek miasta zakątek. Bywasz jednak w samej Moskwie na tyle rzadko, że zapewne nieprędko nastanie moment, w którym będziesz mógł bez cienia kłamstwa powiedzieć, że znasz Równoświat tak dobrze jak własną kieszeń. Mimo że nie był szczególnie duży, a jego centralny punkt wyznaczał Stary Monastyr, od którego poprowadzono najważniejszą ulicę, przez co w niekrótkim czasie można było go zwiedzić – to o takim miejscu jak choćby teatr Odeon wcześniej zbyt wiele nie słyszałeś. Dopiero Jaryna ci go pokazała.

- Pewnie sporo się zmieniło. Chociaż Patriarsze Prudy chyba nie. – Od momentu, w którym Bulhakov osadził całą akcję zdążyło minąć już przecież kilkadziesiąt lat, a Moskwa od tamtego czasu została przecież zabetonowana przez komunistyczne władze. – Kiedyś chętnie bym wrócił jeszcze do lektury. – Nie czytałeś co prawda już tak dużo i często jak kiedyś, skończyło się to wraz z wyjazdem z Sofii. W domu mieliście małą biblioteczkę, z której w wolnym czasie bardzo lubiłeś korzystać, samotnie zaszywając się z książką w ręce w swoim pokoju lub na balkonie. Na widok alkoholu skinąłeś z zadowoleniem głową, po czym przeniosłeś wzrok na Jarynę. – Tak jest wszędzie. Nie masz znajomości, niewiele możesz zrobić. – To coś, co najbardziej cię denerwuje we współczesnym świecie. – Bardzo. Bardzo mi się podobało, jeśli mam być szczery. Nie wiem, czy na tobie też zrobiła takie wrażenie, ale dla mnie Małgorzata była świetna. Cieszę się, że mnie tu zabrałaś. W końcu to miła odmiana w tym kurwidołku. – Inaczej przecież nie dało się określić tej sytuacji.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Sob 08 Wrz 2018, 19:36
Jaryna nie potrzebowała zwiedzać świata. Prawdę mówiąc, właściwie nigdy nie była za granicą Rosji czy Białorusi - tych dwóch krajów zresztą nawet dobrze nie zwiedziła, spędzając czas niemal jak w zagrodzie na raczej znanym jej terenie. Ona sama nigdy nie zastanawiała się dlaczego. Może po prostu wystarczało jej to, co miała pod nosem? A może nowości wolała wyszukiwać jedynie w kulturze? A kto tam by się domyślił powodu lub wręcz powodów.
O tyle dobrze, że dzięki temu znała sporo zakamarków Moskwy - wiedziała co lub kogo można znaleźć w Równoświecie, jakie ulice omijać, a po jakich dzielnicach można było chodzić nawet w nocy bez obawy o bycie okradzionym. Petersburg też zdążyła poznać całkiem dobrze i po obu miastach mogła się poruszać całkiem swobodnie, bez strachu, że się pogubi. A to wszystko dlatego, że lubiła spacerować i wyszukiwać nowych miejsc, upewniać się, że te metropolie niczym jej nie zaskoczą.
Gdyby Butko się dowiedziała, że to właśnie ona pokazała Gorchevskiemu teatr Odeon, zapewne by się ucieszyła. Lubiła pozytywnie zaskakiwać swoich znajomych i przyjaciół, w tym pokazując takie perełki na mapie miasta, do jakich należały co lepsze miejsca kultury.
- Możemy kiedyś razem sprawdzić - zaproponowała, widząc że również Vanya lubił zaprezentowaną dziś na deskach teatru powieść. W końcu we dwójkę raźniej i ciekawiej, czyż nie? - Jak coś mogę ci ją pożyczyć. Tylko nie wiem czy wolisz bym ci ją dała osobiście czy orłem? - zdawała sobie sprawę, że nie wszyscy mają teoretyczne widełki godzin pracy tak jak i ona. I choć czasem musiała robić nadgodziny, z reguły na dzień nie wypadało więcej niż dwie. Ktoś pokroju Ivana za to pewnie miał momenty, kiedy musiał pracować po nocach, więc była gotowa zaryzykować podniszczenie „Mistrza i Małgorzaty”, którego i tak już parę razy sklejała. Najwyżej zapakuje go w jakiś papier, żeby książka doleciała do mężczyzny w całości.
Białorusince przypomniało się coś jeszcze. Pogrzebała chwilę w plecaku, wreszcie rozpięła boczną kieszeń i właśnie w niej znalazła również butelkę wina.
- Prawie zapomniałam, że wzięłam zamiennik - powiedziała wesoło. Wódki nie brała, dziś nie miała na nią ochoty. - Na co bardziej masz ochotę? - spytała wyciągając dwie butelki, aby jej towarzysz mógł się im przyjrzeć i zdecydować na konkretny typ trunku.
- Jeśli ktoś ma predyspozycje do danej pracy znajomości nie powinny być żadną przeszkodą - westchnęła ciężko. Czasami marzyło jej się, by być krytykiem sztuki, pisać artykuły na temat tego, co zobaczyła, chwalić młodych, obiecujących twórców. Tylko kogo obchodzi zdanie jakiejś Butko?
- Oj tak, Małgorzata była gwiazdą dzisiejszego spektaklu. Ale za to czegoś zabrakło mi w tytułowym Mistrzu, tylko nie mogę sobie uświadomić czego - przyznała nieśmiało. Po takim obeznaniu się ze sztuką wstydem dla niej było się przyznać, że nie umie opisać, o co jej chodzi. - Cieszę się, że ci się podobało - dodała i uśmiechnęła się przyjaźnie. - Jakbyś był zainteresowany to w lipcu Kino Braci Voronin będzie puszczać dwa czy trzy cykle tematyczne filmów. Możemy któryś wybrać i obejrzeć je czy to hurtem, czy powybierać co bardziej interesujące pozycje. - Butko nie miała oporów chodzić sama na interesujące ją wydarzenia, ale towarzystwo jednak było mile widziane.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sro 12 Wrz 2018, 02:00
Są tacy ludzie, którym wystarczy świat kończący się na Rosji, ale ty nie byłbyś sobą, gdybyś zdecydował się w niej zostać na stałe, nie wspominając już o Bułgarii, skąd pochodziłeś. Lubiłeś zwiedzać świat, od zawsze ciągnęło cię do nieznanych zakątków. Zacząłeś od Sofii, by później przenieść się na Bliski Wschód i Kaukaz. Były miejsca, w których zostawałeś na dłużej, ale i tak ostatecznie kończyło się na pakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy do plecaka, by potem ruszyć dalej w drogę. Z czasem się zachłysnąłeś, przez co nawet Turcja czy Azerbejdżan, w których się zakochałeś, przestały ci odpowiadać. Teraz nieco się uspokoiłeś, zmęczony uciekaniem przed samym sobą i przeszłością, postanowiłeś wrócić do Petersburga – mimo że się tu przeprowadziłeś, to nie widziałeś swojego całego życia w tym samym miejscu. Z przymrużeniem oka traktujesz to jak coś wyłącznie przejściowego, czasem podświadomie obawiając się, że tak naprawdę nigdy nigdzie nie uda ci się znaleźć miejsca na stałe. Ale taki już jesteś, zawsze byłeś włóczęgą, czarnym kotem, który samotnie kroczy własnymi ścieżkami. Możesz zmieniać imiona i nazwiska, podawać się za kogoś innego, ale jednak pewnych cech się nie wyzbędziesz. Dorastając w domu niezależnych artystów i upartych indywidualistów, ciężko by było, gdybyś miał być taki jak wszyscy, pokornie zlewając się w szarą masę. Nie wpasowujesz się w sztywne ramy, nie wystarcza ci to, co innym. Ty zawsze chcesz czegoś więcej, co nierzadko przypomina pragnienie, którego nigdy nie będziesz w stanie już ugasić dłużej niż na chwilę.
- Jak chcesz – odpowiadasz treściwie, wzruszając bez zastanowienia ramionami i uśmiechając się lekko na jej propozycję. – Możesz wpaść do mnie do pracowni, jeśli będziesz w pobliżu. – Nie będziesz przecież miał nic przeciwko. Jeszcze przyda ci się przerwa od pracy na krótką pogawędkę przy kawie na zapleczu. Sam byłeś sobie szefem i miałeś ten komfort, że mogłeś dowolnie dysponować swoim czasem; działało to też w drugą stronę, gdyż nierzadko zamieniało się to w nadgodziny i nieprzespane noce, byleby jak najszybciej wyrobić się ze wszystkimi zleceniami, pod których ciężarem ostatnio się uginałeś. – Widzę, że jesteś przygotowana na wszystko. Nie zamierzałem wybrzydzać, ale… – mówisz ze śmiechem, zauważając przy tym jak Odeon się wyludnia, po czym podbródkiem wskazujesz na czerwone wino, jeden z twoich ulubionych alkoholi. Kilka osób postanowiło zostać, jednak amfiteatr był na tyle duży, że ich obecność w ogóle w niczym wam nie przeszkadzała. – Jasne, czemu nie. Jeszcze nigdy tam nie byłem, choć miałem już kilka podejść do tego miejsca. Kiedyś miałem na to więcej czasu, a teraz… – Z westchnięciem odbierasz od Jaryny butelkę wina, po czym otwierasz je sprawnie za pomocą różdżki i czekasz cierpliwie na jej decyzję. – Tylko praca i nic więcej. Za dużo zleceń. A ty, jak tam? Jakieś nowości z Ministerstwa Magii? – Zawsze jesteś przecież ciekaw, co tam tym razem słychać w świecie wielkiej polityki.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Nie 16 Wrz 2018, 23:10
Jaryna wolała znane kąty i na jakąś podróż - małą, bo na dużą by się nie odważyła - zdecydowałaby się tylko z obeznaną w temacie osobą towarzyszącą. A najlepiej kilkoma. Gdyby cała jej rodzina zdecydowała się na przeprowadzkę, pewnie wtedy postawiłaby wszystko na jedną kartę, choć z bólem serca i nieprzespanymi nocami, które pojawiłyby się jako reakcja na odkrywanie nieznanego. Butko nie należała do najodważniejszych i najbardziej aktywnych osób i wcale się z tym nie ukrywała.
Była jak swój korgorusz, który przybrał kształt sikorki, trzymał ze stadem i nie oddalał się za bardzo od znajomych stron.
- Chętnie raz wpadnę po pracy - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. - Muszę wreszcie przekonać się, jak się urządziłeś. Nie myślałeś o jakiejś parapetówce? - zachęcała. Gdyby miała pojęcie o przepisach, które miały zostać wprowadzone od lipca zapewne poganiałyby Vanyę do urządzenia takowej, póki ma okazję to zrobić w stu procentach legalnie. W tej sytuacji zostało jednak jej dać sugestię. Brakowało jej trochę zabawy w gronie raczej bardziej niż mniej zaufanych osób, alkoholu i szalonych pomysłów, które pojawiały się po jego wypiciu. Takie trochę wspomnienie studenckich imprez. Tyle, że nie było już takich częstych pretekstów do urządzenia spontanicznej popijawy.
- Jak sobie życzysz. - Z przyzwyczajenia spojrzała wpierw, czy gdzieś na uboczu nie ma jakiejś miski lub spodka, ale przypomniała sobie, że nie wszędzie (właściwie nigdzie), nie zostawia się ofiar dla duszków, więc podała butelkę Gorchevskiemu, aby czynił honory i ją otworzył. Odległości między pojedynczymi grupkami ludzi były na tyle duże, że nawet gdyby jedno z nich spróbowało podsłuchać czyjąś rozmowę, to nie miałoby na to szans. Nikt w końcu nie gadał głośno, jakby nie chcąc zepsuć jakiejś uroczystej atmosfery, którą zawsze się odczuwało - a przynajmniej Jaryna.
Kiedy mężczyzna otworzył butelkę i nie zauważyła, by zechciał wziąć pierwszy łyk wzięła od niego butelkę i sama spróbowała.
- Pierwszy raz takie kupiłam, na spróbowanie. Jak dla mnie może być - powiedziała i z wyczekiwaniem na opinię kolegi spojrzała na jego reakcję oddając mu trunek. Smak wina nawet jej podpasował - na całe szczęście, w końcu potrafiła trafić na naprawdę paskudne nie znając się na temacie. Powinna się tym chyba bardziej zainteresować, aby kiedyś przypadkiem nie przynieść sobie wstydu, kiedy zakupi jakiś niedobry rocznik czy na co się tam patrzy przy winach.
- No i wymykanie się z zajęć w Koldovstoretz miało swój buntowniczy urok… - Butko rzadko się na to decydowała, obawiając się ewentualnych konsekwencji w razie przyłapania. Z reguły szła z jakąś chętną grupką i była tą osobą, która gryzła paznokcie ze strachu, czy przypadkiem zaraz sobie nie nagrabią. Z czasem udało jej się zacząć czerpać radość z takich rzadkich wycieczek, aczkolwiek strach w takich momentach był z nią zawsze. Tylko, że ten strach już był dobry, pozwalał jej czuć adrenalinę, tak rzadką w jej nudnym i poukładanym życiu.
- Nie bardzo. Przydzielili mnie do wewnętrznej komisji zajmującej się unowocześnieniem programu szkolnego. Znając życie, dojdzie tylko do kosmetycznych zmian, dodania i odjęcia paru wytycznych, takie pierdółki - opowiedziała mu i machnęła lekceważąco ręką, po czym zaczęła szeptać, aby nikt nie usłyszał: - Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, czy będą wprowadzać jakieś inne przepisy. Prikazy teraz zaczęły bardzo sobie utrudniać wymianę informacji - zdradziła. Nie znała szczegółów, choć bardzo chciała, ale podejrzewała, że Gorchevski się domyśli, co to wszystko oznacza.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sro 19 Wrz 2018, 19:30
- No właśnie, dawno cię nie było, a od ostatniego razu sporo zdążyło się zmienić. – Musiałeś wyremontować cały Dom Egipski, co nie byłoby możliwe bez fortuny skradzionej po śmierci Jawada. Nigdy przecież nie dorobiłeś się niczego więcej, a z domu wyjechałeś z sakiewką rubli, która nie wystarczyła ci na zbyt długo. Nie przemyślałeś tego, nie miałeś żadnego planu, twoje życie po Bułgarii to kwestia przypadku. – Może, może. – Może powinieneś o tym pomyśleć na poważnie, choć prawda jest taka, że przecież nie masz zbyt wielu bliskich znajomych, a nawet jeśli już – to ciężko ci utrzymywać z nimi regularny kontakt ze względu na liczne zobowiązania. Idea Jaryny nie wydaje ci się jednak pozbawiona sensu lub szczególnie odrealniona, mimo że ostatnie tygodnie to tylko pasmo narastających problemów w Rosji. Warto było w końcu nieco odreagować, a ty masz wystarczająco dużo miejsca w swoim mieszkaniu, by coś zorganizować i zaprosić kilka osób. – Myślę sobie o tym teraz i coraz bardziej podoba mi się ten pomysł. Może w przyszłym miesiącu? Jakoś na początku? – Do tej pory uda ci się wygrzebać spod stosu zadań do wykonania, a impreza będzie idealnym prezentem, jeśli do tego czasu nie wydarzy się nic nieoczekiwanego. – Jest w porządku – oznajmiasz bez wahania, upijając kolejny łyk czerwonego wina razem z Jaryną. Nie było co prawda wyjątkowe, co najwyżej przeciętne i znośne, biorąc pod uwagę, że wypiłeś wiele dobrego alkoholu w życiu.
- Oczywiście, że miało. Pomyśleć, że niewiele brakowało, a kiblowałbym w ostatniej klasie. – To przecież ten okres, w którym najbardziej się buntowałeś, a nauka nie była wtedy w twojej głowie. Gdyby nie twoi rodzice i ich interwencja, zapewne rzuciłbyś szkołę jeszcze przed skończeniem ostatniej klasy, nie zdobywając żadnego wykształcenie. Ale nie ono było ci potrzebne, jesteś przecież samoukiem, a wszystko to, czego się nauczyłeś, zawdzięczasz sobie i znajomościom, które udało ci się zdobyć podczas licznych podróży. Byli też tacy, co przyszłościowo stawiali na edukację, a jedną z takich osób była przecież Butko, która ostatecznie skończyła w Ministerstwie Magii. Nie mógłbyś wybrać jej życia, ale szanujesz decyzję Jaryny. – Dawno powinni zająć się unowocześnianiem programu szkolnego. Już za naszych czasów był przestarzały, a nie chcę pomyśleć, jak to może wyglądać teraz. – Wzdychasz ciężko na samą myśl o Akademii Koldovstoretz. Nie należy do wielkich tajemnic, że system szkolny nie był zmieniany od wielu lat, tym samym hamując rozwój młodych talentów w świecie czarodziejów i popychając ich do wyjazdu za granicę, gdzie próbowali ułożyć sobie lepsze życie. Sam przecież tak zrobiłeś, nie widząc żadnych perspektyw ani w Bułgarii, ani w Rosji. Teraz się zdążyło zmienić, ale to tylko dlatego, że masz pieniądze. – Nic dziwnego. Nie chcą, żeby coś wypłynęło przypadkiem do mediów. – Nikt w końcu nie wie, kto tak naprawdę odpowiada za ten burdel.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Wto 25 Wrz 2018, 14:01
- Aż tyle? - spytała zdziwiona. - Czyżbyś miał jakiś generalny remont? - Jaryna nie przepadała za remontami i prędzej zmieniłaby mieszkanie niż jakiś urządziła. Nic dziwnego, tyle razy w swoim życiu zmieniała miejsce zamieszkania, że nie musiała nigdy nic w takowym robić, tym bardziej, że z reguły coś sobie wynajmowała. Teraz jednak miała własne mieszkanko w Równoświecie i wiedziała, że czas jego odświeżenia powoli nadchodził. Nie chciała tego momentu, nie znała się w ogóle na rzeczy i obawiała się, że coś schrzani. Ale od czego ma się przyjaciół? Gorchevski, jak widać, dobrze się na tym znał.
- Jak coś możesz mi doradzić w kwestii remontów? Nie wiem nawet od czego zacząć, nie mówiąc o zaufanej ekipie - spytała i uśmiechnęła się, ze wstydem uznając, że jej wiek jest wystarczający, by wiedzieć takie rzeczy. Jedyne, czego była pewna to tego, że będzie musiała znaleźć grupę Raskolników znających się na rzeczy, bo przecież nie pokaże ukrytej przed światem kryjówki przypadkowym osobom. To zdawało się głupie, samolubne i wręcz niebezpieczne.
- Jak coś, mogę pomóc - zachęcała. Potrzebowała rozrywki, odsunięcia na bok problemów i poczucia, że mimo wszystko jest dobrze. Podejrzewała, że nie tylko ona. A że miała dość stałe godziny pracy łatwo mogła zaplanować sobie ewentualne dodatkowe zadania na tę okazję. - Jestem za! - ucieszyła się, słysząc że Gorchevski jednak się zdecydował. Sama by pomyślała o parapetówce, ale nie mogła przecież do Równoświata wpuścić nie-Raskolników. Mieszkanie Vanyi miało ten plus, że było w miejscu dostępnym dla właściwie wszystkich. Nie trzeba było się martwić więc, że kogoś nie będzie można zaprosić czy że się pogubi w nieznanym miejscu.
No i będzie mogła się przekonać, jak mężczyźnie udał się remont.
- Masz jakieś ulubione? - spytała z ciekawości, bo Butko takowego nie miała. Jakby się zastanowić - ktoś wystarczająco przedsiębiorczy, z nutą szczęścia mógłby zrobić furorę, tworząc idealne wino dla kobiet nieznających się na rzeczy. Ale że nikt jeszcze na coś takiego nie wpadł, zostało jej błądzić w dziale z alkoholami i wybierać wręcz na chybił-trafił.
- Patrz na pozytywy. Dłużej mógłbyś się nacieszyć szkołą. - Jaryna chyba nawet by nie narzekała. Koldovstoretz zdawało się dość bezpiecznym miejscem, gdzie uczniowie - przynajmniej pozornie - byli równi, a program szkolny choć zacofany, to jednak wystarczający, by zainteresować każdego mugolaka magią. Gorzej, że gdyby jej kiblowanie wyszło, pewnie musiałaby zrezygnować z kariery w Ministerstwie Magii i zostałoby jej sprzedawać marchew lub sukienki w sklepie. Ale chyba aż tak za swym obecnym miejscem pracy by nie płakała, jeśli w ogóle.
Czasami się zastanawiała nad zmianą pracy. Nie umiała się jednak na to zdecydować. W Prikazie Edukacji i Nauki nie było jej źle, ludzie byli mili, poznała kolegę… Choć to ostatnie chyba na nieszczęście. No i mogła robić coś dla Raskolników, więc ciężko było nazwać ją bezużyteczną, gdy podawała im przydatne informacje, skrywane przed przeciętnymi obywatelami. Teraz jednak w tym względzie nadeszła posucha i ze względu na zablokowany przepływ informacji nie mogła za dużo powiedzieć.
- Tak naprawdę się nie zmienił - przyznała. - Choć na szczęście niektórzy nauczyciele rozszerzają program, nawet dostaliśmy niektóre ich pomysły na zmiany. - Jaryna nie każdy z nich pochwalała, ale widać było, że robiono je raczej z sercem. Liczyła, że chociaż część pomysłów przejdzie. - I chyba nie wypłynie - przyznała po cichu Butko. - Teraz naprawdę podjęli się wszystkich środków ostrożności. - Ministerstwo Magii z reguły decydowało się na to, gdy chciało wprowadzić bulwersujące zmiany.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sro 03 Paź 2018, 14:28
- Jak wiesz, budynek był w tragicznym stanie. Odkupiłem go dosłownie za niewielkie pieniądze, choć wymagało to wiele mojego wysiłku, by doprowadzić go do porządku. Większość prac starałem się zrobić sam, ale przyznaję, że znam kilka osób, które mogłyby ci pomóc, gdybyś potrzebowała. – Nie znasz się na wszystkim, mimo że nie lubisz się do tego publicznie przyznawać. Nie byłeś jednak w stanie wykonać niektórych rzeczy ze względu na brak odpowiedniej wiedzy, dlatego musiałeś znaleźć kogoś, kto by cię w tym wyręczył. Informację o nich dostałeś od Nezdhanova, który zdawał się – przynajmniej twoim zdaniem – znać niemal każdego czarodzieja w tym mieście. Sam musisz przyznać, że nawet powoływanie się na niego było dla ciebie tylko z korzyścią. – Chętnie też ci pomogę, jeśli będziesz chciała. Znam dobrego stolarza. Gregorović. – Mimo że poznałeś go zaledwie niedawno i to z polecenia, to poprosiłeś Ljubana, aby wykonał dla ciebie kilka mebli, które stoją teraz w twoim mieszkaniu. Musisz przyznać, że byłeś bardzo zadowolony z jego pracy, dlatego też nie omieszkałeś zareklamować go przed Jaryną. – Jasne. Pomyślimy nad tym w najbliższym czasie. Będziemy w kontakcie – odpowiadasz ze spokojem w głosie, po czym zastanawiasz się nad kolejną odpowiedzią, upijając łyk alkoholu i wykrzywiając usta w lekkim uśmiechu. – Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba największą słabość mam do libańskiego wina. Chociaż gruzińskie też są niezłe. – Żałujesz jednak, że tak ciężko jest je tutaj dostać, a twoje winne zapasy już dawno zdążyły się wyczerpać. A w Rosji raczej dobrego wina nie kupisz, bo Rosjanie potrafią robić tylko wódkę.
- Pozytywy pozytywami, ale nie chciałbym wrócić do szkoły. Cieszę się, że mam ten okres za sobą. – Są momenty, które wspominasz z przyjemnością, lecz w głowie masz większość tych złych. Dusiłeś się w Koldovstoretz, zamkowe mury cię przytłaczały i nie dawały ci w ogóle tej upragnionej wolności. Znałeś jednak osoby, dla których szkoła była ostoją i wielu z nich bardzo chętnie by do niej wróciło. Ty jednak nigdy nie widziałeś sensu w tym, by się cofać. Jeśli już to robiłeś – to niezwykle rzadko. – Cóż, to może oznaczać tylko ciszę przed burzą, przynajmniej moim zdaniem. Skoro tak się z tym kryją, to na pewno nie robią tego bez powodu. Ale pewnie dowiemy się o wszystkim w najbliższych dniach. – Starszyzna robiła to, co chciała, nie pytając obywateli o zdanie, a kiedy już wyciągała do nich rękę, to tylko pozornie i w towarzystwie magicznych mediów, by poprawić swoją reputację. Nie jesteś już niczym zdziwiony, przekonałeś się wielokrotnie na własnej skórze, jak działa ten świat, ale dalej masz nadzieję, że to jeszcze może się zmienić dzięki wam, Raskolnikom. – Pewnie słyszałaś już o szkoleniu na Kolekcjonerów, mówią o tym już chyba od kilku dni. Zamierzasz się wybrać? – Cały czas się nad tym wahasz, choć może Jaryna pomoże ci teraz ostatecznie zdecydować. Sam w zasadzie nie wiesz, czy się do tego nadajesz, a nie chcesz niepotrzebnie marnować im czasu, jeśli na twoje miejsce będą mieli lepszych kandydatów. Bo przecież ty tu jesteś głównie od tworzenia magicznych przedmiotów, przynajmniej tym się zajmowałeś do tej pory w ich szeregach. Może jednak czas, byś spróbował wreszcie czegoś innego? Do odważnych świat należy, Vanya.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Teatr Odeon Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Nie 07 Paź 2018, 21:31
- Wiem, jak to było na początku. Jeśli mnie pamięć nie myli część ścian nawet chyba była obdrapana - zaśmiała się. - No i z pewnością mi się przyda ktoś zaufany i sprawdzony. Tym bardziej, że nie powinnam tutaj wprowadzać obcych… - powiedziała dość oczywistą rzecz, wiedząc że Vanya raczej był świadomy tego, na co Butko może sobie pozwolić, mieszkając w Równoświecie. Na wypadek jednak o tym napomknęła, chyba z przyzwyczajenia, jakby ktoś mieszkający poza tą dzielnicą zapomniał jakimś cudem o tym, że tu nie każdy ma wstęp. - W razie czego pomożesz mi ogarnąć co nieco? Przyznam, że to mój pierwszy remont w życiu. - Czuła się przez to głupkowato, tym bardziej, że dochodziła trzydziestki, ale chyba każdy zdawał sobie sprawę, że kiedyś musi być ten pierwszy raz. A że ją przez tyle lat omijał? Zdarza się. Niektórzy pewnie przez całe życie nic nie robią w miejscach, których mieszkają, nie mówiąc o takim odświeżeniu wnętrza, jakim jest pomalowanie ścian.
Nezdhanov nie znał każdego czarodzieja w Petersburgu - a przynajmniej nie znał Jaryny. Być może dlatego dziewczyna błądziła jak we mgle, nie będąc pewną jak się uporać z remontem.
- Gregorović? Muszę zapamiętać. Albo może zapiszesz mi gdzieś jego adres? - spytała. Podejrzewała, że przydadzą jej się nowe meble, choć jeszcze nie miała bladego pojęcia czego mogłaby dokładnie chcieć. Musiała to jeszcze na spokojnie przemyśleć i zapewne się z tym przespać, jak zresztą z każdym innym problemem.
- Liczę na ciebie! - Pokazała ząbki, ale w głębi duszy czuła jakiś dziecięcy entuzjazm na myśl o tym, że wreszcie będzie mogła się trochę zabawić i odsapnąć od myśli na temat pracy, tragedii i kolegi… Tak, zdecydowanie tego potrzebowała. - Zapamiętam i na przyszłość będę tak celować. Choć nie wiem czy w jakimkolwiek sklepie znajdę libańskie wyroby - Butko podejrzewałaby prędzej, że jak już to znajdzie w sklepie smakowity, winny kawałek Gruzji, a nie Libanu. Ale skoro Vanya o nim wspominał, to może jednak da się jakoś to dostać?
- Ja bym chyba wróciła - przyznała. - Mimo wszystko, nie trzeba było dbać o takie podstawy jak jedzenie czy dach nad głową, a można było szaleć w czasie wolnym i nie tylko… No, chyba że ktoś za bardzo pilnował! - W takiej sytuacji rzeczywiście mogło być nieciekawie. Sam fakt, że siedziało się w jednym miejscu, jednak dla dziewczyny to była naprawdę spora zaleta. I lepsza alternatywa niż siedzenie w sierocińcu.
- Podejrzewam, że to może przyjść nawet szybciej niż sądzimy. Z dnia na dzień atmosfera jest wyraźnie coraz bardziej nerwowa i nie zdziwię się, jeśli ktoś lub coś w Ministerstwie Magii wreszcie od tego wybuchnie. - W końcu na pewno mieli jakieś niebezpieczne egzemplarze na stanie, więc nie zdziwiłoby jej, gdyby któreś stworzonko źle znosiło nerwy wiszące w powietrzu niczym miecz Damoklesa. Chyba że mity greckie jej się pomyliły, ale i tak o nie nie dbała praktykując słowiańsko-prawosławne wierzenia.
- Koniec końców, zdążyłam się nawet zgłosić - pochwaliła się wręcz. - Stwierdziłam, że skoro ma się odbywać w Równoświecie, to i tak mam dość blisko, no i nie ma niebezpieczeństwa wykrycia. A ty? Mam nadzieję, że idziesz? - spytała z nadzieją. Liczyła na sporo znajomych twarzy w grupie uczestników.
Nagle usłyszała podejrzany hałas, a potem krzyki.
- Słyszałeś? - spytała zaniepokojona.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
Teatr Odeon BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Pon 08 Paź 2018, 19:53
- Część to akurat za mało powiedziane. Wszędzie walał się tynk, a miejsce, gdzie teraz jest sklep, było totalnie zdewastowane. – Ale miało swój urok, który postanowiłeś wykorzystać, by mieć choć odrobinę Bliskiego Wschodu i Kaukazu przy sobie. Dlatego wiele motywów przeplata się wzajemnie, tworząc ostatecznie jedną spójną całość. – Możesz na mnie liczyć. – A przecież nie zawsze jesteś chętny do bezinteresownej pomocy. Niemniej jednak Butko darzysz szczególną sympatią i zaufaniem, którego najczęściej do ludzi zwyczajnie ci brakuje, dlatego z chęcią jej pomożesz, jeśli tylko będzie taka potrzeba. Może więc teraz najwyższa pora, byś zaczął zjednywać sobie ludzi – chyba nie chcesz pozostać sam, co? Większość ludzi, która była wokół ciebie, ostatnio dziwnie zniknęła, a część swoich przyjaciół opuściłeś dawno temu bez słowa. Wbrew pozorom, bo na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać inaczej, potrzebujesz towarzystwa, by przypadkiem nie oszaleć z samotności w tym przeklętym Petersburgu – a zwłaszcza teraz, kiedy w Rosji dzieją się tak niepokojące rzeczy. – Jasne, podam ci jego adres. Tylko daj mi coś do pisania. – Zaraz potem dokładnie wytłumaczyłeś Butko, gdzie mieści się jego sklep, gdyby chciała go odwiedzić i zobaczyć część prac Ljubana. Choć Gregorović przede wszystkim zajmował się różdżkami, to potrafił ze zwykłego drewna wytworzyć niemal wszystko. Miał do tego niewątpliwie talent i wielką cierpliwość, której tobie od czasu do czasu brakowało, by mu dorównać w fachu. Wciąż jednak jesteś młody i jeszcze wiele przed tobą nauki, Vanya.
- Powiem ci, że nie jest łatwo je znaleźć, ale może za jakiś czas wybiorę się na Bliski Wschód. – Nie tam, gdzie jesteś spalony i nie masz już możliwości powrotu. Może co najwyżej do Omanu lub Turcji, bo choćby o Libanie czy Azerbejdżanie nie masz tymczasowo co marzyć. Na upartego mógłbyś zaryzykować, ale nie chcesz tego robić, skoro wystawiono za tobą list gończy. Gdyby tylko Jaryna o tym wiedziała, to zapewne wtedy tak chętnie by tego wina z tobą nie piła. – Już skończmy z tymi sentymentami – mówisz z lekkim uśmiechem, nie zauważając nawet, jak szybko opróżniłeś ponad połowę butelki wina. Kiwasz tylko porozumiewawczo głową na słowa Butko, tym samym przyznając jej rację. Prędzej czy później w Ministerstwie Magii coś niespodziewanie wybuchnie, choć żadne z was nie ma pojęcia, co to będzie. Wystarczy jednak uzbroić się w cierpliwość aż wszystko przyjdzie samo. – Sam nie wiem, mam mieszanie uczucia, ale skoro ty idziesz… Zastanowię się. – Chciałeś jeszcze coś dodać, ale niemal w tym samym momencie Jaryna zwróciła uwagę na dziwne odgłosy, które dobiegały prawdopodobnie z ulicy. – Coś się szykuje. – Podnosisz się gwałtownie z miejsca, spoglądając z góry na dół. Zgodnie postanowiliście czym prędzej więc opuścić teatr Odeon i udać się w pobliżu Starego Monasteru, gdzie nieoczekiwanie zaczął zbierać się tłum Raskolników. Szybko dotarliście do centralnego miejsca w Równoświecie, próbując wybadać całą sytuację. Czyżby zaraz miało odbyć się jakieś nieplanowane spotkanie? Tylko czego ono miało dotyczyć?

Jaryna i Vanya z tematu
Sponsored content


Skocz do: