Jasna Sorokina
Jasna Sorokina
Jasna Sorokina
Jasna Sorokina  Tumblr_of96uwweAM1v4pixto1_540
Irkuck, Rosja
24 lata
błękitna
za Starszyzną
klątwołamacz, specjalizacja: magia rytualna
https://petersburg.forum.st/t1045-jasna-sorokinahttps://petersburg.forum.st/t1262-jasna-sorokina#5059https://petersburg.forum.st/t1068-jaszka#3913https://petersburg.forum.st/t1059-rave

Czw 28 Wrz 2017, 07:41
Меня зовут
Jasna Osipovna Sorokina



DATA URODZENIA: 08.03.1975 / NAZWISKO MATKI: Karamazova / WIEK: 24 lata
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Irkuck, Rosja / STATUS KRWI: błękitna
STAN MAJĄTKOWY: bogaty / ZAWÓD: klątwołamacz / KORGORUSZ: hiena


ALCHEMIA: 6 / FAUNA I FLORA: 5 / LECZNICTWO: 6 / MAGIA KREATYWNA: 9
MAGIA ZAKAZANA: 7 / OKULTYZM: 25 / SIŁA: 5 / TRANSFIGURACJA: 5
WIEDZA MAGICZNA: 5 / ZAKLĘCIA I UROKI: 10 / SZCZĘŚCIE: 11 / TALENT: 12

Nikolai i Endar siedzieli w fotelach rozprawiając o próbach naprawienia relacji z Kuraginami, które to ostatnimi czasy wydawały się być niemal tak zimne jak hulający za oknami zamku jesienny wiatr. Ku uciesze ojca jeden przez drugiego wychodzili z siebie przerzucając się pomysłami, kiedy Jasna wyciągała się na kanapie wcale nie jak dama, jak kot, jak wąż, bawiąc się związanymi w luźną kitę włosami. Zaśmiała się w pewnym momencie do własnych głupich myśli, prowokując zainteresowanie braci.
- A ty, mała chochlico, co byś zrobiła? - Endar zawsze był trochę bardziej surowy, może dlatego, że dzieliła ich najmniejsza różnica wieku. Dziewucha w odpowiedzi wydęła usta, zasłaniając uszy i zamknęła ciasno oczy.
- Nic mnie to nie obchodzi, damom nie wypada interesować się polityką - zamiauczała, przewracając się na plecy.
- Kiedyś może coś od ciebie zależeć - żachnął się młodszy z braci, przewracając oczami i sięgając po gazetę.
- Raczej nie za szybko - odpowiedziała powoli, otwierając jedno oko i uśmiechając się tak szeroko, że aż marszczyła nos. Nikolai zaśmiał się bezgłośnie, kręcąc głową - miał ją trochę za przypadek beznadziejny.
Jasna skuliła się na poduszkach z miną pozornego braku zainteresowania. Wiedziała przecież, że jej zdanie się nie liczy i jeśli żaden z pomysłów braci nie wypali to ją wydadzą za jakiegoś barbarzyńcę (żaden mężczyzna przecież nie był takim dżentelmenem jak jej bracia), żeby ratować rodowe relacje. Nie była przecież Rumianą, która miała przed sobą świetlaną karierę, skończywszy studia z wybitnym wyróżnieniem. Jeszcze przed zdaniem końcowych egzaminów miejsce w Ministerstwie Magii miała już zapewnione, kto by jej życie marnował wydając ją za mąż w politycznej grze, skoro jest jeszcze Jasna, ta najmłodsza, słodka trzpiotka o tanecznym kroku. Dziewczyna zamknęła oczy, może to jeszcze nie jutro, może to za tydzień. Nic nie może przecież wiecznie trwać.
Znów zaśmiała się do siebie.

- Nie chciałabyś, żeby ci się oświadczył? - Siedziały z matką i Rumianą w salonie małej willi w Dunaju nieopodal Petersburga, domku, który Sorokinowie kupili dzieciom, żeby mieli swój kąt podczas studiów, by doświadczyć samodzielnego życia. Sorokinowym zwyczajem nikt w rodzinie specjalnie się nie kwapił, by zacieśniać relacje z kimkolwiek, mieszkanie więc na uboczu było wygodne i nie nadwyrężało młodych w kierunku uczestniczenia w życiu społecznym.
- Nie mam czasu na małżeństwo, jestem w najważniejszym momencie swojej kariery - westchnęła starsza siostra, popijając herbatę. Musiała rozważać wiele zmiennych, swoją przyszłość, nagły ślub Tomasa tak podekscytował matkę rodzicielkę, że ta chciałaby zaraz wydać wszystkie swoje dzieci.
Jasna odwróciła się na fotelu w stronę siostry, odrywając spojrzenie od jednej z kolejnych książek okultystycznych.
- Zawsze możesz za niego wyjść, a później zgubić go gdzieś po drodze do Irkucka. - Ojciec często gubił ludzi gdzieś na niekończącej się pustyni lodu. Unieruchomieni, skuci lodem, pozbawieni różdżki nawet znając zaklęcia niewerbalne nie byli w stanie uciekać przed bezwzględnym białym zimnem.
Matka podniosła wzrok na swoją najmłodszą córkę.
- Kiedyś, jakiemuś biednemu mężczyźnie, zatrujesz życie, mała żmijo. - Mówiąc to jednak uśmiechała się, na co Jasna również odpowiedziała uśmiechem, przechylając lekko głowę.
- Mam taką nadzieję. - I wróciła do książki.

Nigdy nie była wybitna w szkole, mimo że wcale nie brakowało jej talentu - skupiała się jednak bardziej na szermierce, na powożeniu psimi zaprzęgami, na tańcu i czytaniu książek niż odrabianiu lekcji, dlatego kiedy dostała się na wydział klątwołamaczy rodzina zareagowała poważnym zdziwieniem. Po prawdzie było jej wszystko jedno czego będzie się uczyć, bo interesowała się tym mniej więcej tak samo jak za czasów Akademii, czyli prawie wcale. Najłatwiej czytało jej się materiały okultystyczne, w dziwny sposób rozumiała zasady działania tej trudnej do opisania dziedziny magii jaką jest zaklinanie, bardzo intuicyjnie, podświadomie, rozrysowywała kręgi runiczne, zapisywała rytmy instrumentów, kompletowała magicznie nasycone składniki. Nic czym można byłoby się chwalić, przecież nie jest tak mądra jak Rumiana. Umie za to ładnie śpiewać i zawsze szydzi wesoło się śmieje.

Pudełko ma dwie stopy szerokości i jest już prawie całkiem pełne i widok ten zaraz znów sprawia, że przestaje pakować tylko siada i płacze. Słone krople łez jak kwas drążą ścieżki przeznaczenia, które szybko wyciera rękawem koszuli. Nikomu nie wolno widzieć jak płacze, płacz jest dla słabeuszy i frajerów; łapczywe słodyczy palce chwytają garść cukierków, pakują do buzi i przerwa się należy, przysiąść na krawędzi łóżka znowu, wcale nie tysięczny raz dzisiaj, żeby popatrzeć w przestrzeń.
Matka chciała zlecić pakowanie pokoju Tomasa gosposi, ta pizda Hersilia oczywiście nie pomyślała, by spakować rzeczy po mężu, już zajęta jest organizowaniem swojego nowego życia, odcinaniem kuponów od śmierci bohatera. Pociąga nosem i zwija swoje ulubione wełniane skarpetki, by wcisnąć je zaraz między rzeczy brata. Trochę mojego, trochę twojego, dobrze? Śmieje się zaraz do wypełnianego pudełka, po czym wpada w histeryczny szloch. Szarpany oddech przeszkadza układać książki, papierowe paszcze pamiętnika zawiązuje wstążką z nanizanymi nań koralikami. To tak infantylne, że robi się niedobrze, ale to przecież pamiętnik jeszcze z czasów dzieciństwa. Słodkich lat, które by chciała zatrzymać na zawsze. Błogie życie, o którym wcale nie jest trudno zapomnieć, żyjąc w rodzinie takiej jak ta.
Kiedyś było inaczej. Nie tego się spodziewałaś księżniczko, co?




Ostatnio zmieniony przez Jasna Sorokina dnia Wto 07 Maj 2019, 21:23, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 01 Paź 2017, 19:02
Здравствуйте!

Jasna, jesteś jeszcze taka młodziutka i niewinna. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać. I tobie przyjdzie dorosnąć. Mówisz, że damom nie wypada się interesować polityką, nie myśl jednak, że od tego uciekniesz. Jesteś w końcu Sorokiną – i nawet jeśli teraz nie zajmujesz się podejmowaniem najważniejszych decyzji dla rodu, to i tak będą miały one wpływ na Twoje życie. Może więc warto czasem się zainteresować tym, o czym rozprawiają dorośli.

Bonusy za kartę postaci

+3
Okultyzm
+3
Szczęście

W prezencie otrzymujesz ode mnie złoty medalion, który dawno temu otrzymałaś od swojego ojca. Nie możesz go ściągnąć, zdaje się, że nawet nie zwracasz już na niego uwagi, gdyż zdążyłaś przywyknąć do jego obecności. Nie ma wielkich właściwości – oprócz tego, że może zmieniać swój wygląd w zależności od Twojego upodobania. Nie udało Ci się jednak rozgryźć, że w środku medalika znajduje się coś, co mogłoby uratować Ci życie.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!


Skocz do: