Gabinet dyrekcji
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 02 Lip 2017, 20:59
Gabinet dyrekcji

Ulokowany jest na parterze, w najmniej uczęszczanej części lewego skrzydła budynku. Gabinet jest oktagonalny, przy wschodnich ścianach znajdują się strzeliste okna, niegdyś witrażowe, obecnie zastąpione przez zwykłe szyby. Ściany ozdobione są ciemnozieloną tapetą, na środku stoi sporych rozmiarów biurko z ciemnego, polerowanego drewna, a za nim biblioteczka i zgrabna komoda.

Stelian Drăculescu
Stelian Drăculescu
Gabinet dyrekcji Tumblr_inline_o1f672ld7z1qlt39u_250
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
łowca magicznych ingrediencji
https://petersburg.forum.st/t853-stelian-draculescu#2427https://petersburg.forum.st/t865-stelian-draculescu#2486https://petersburg.forum.st/t866-indiana-jones-na-syberii#2487https://petersburg.forum.st/t869-radu#2510

Nie 07 Sty 2018, 00:05

19.05.1999

Pierwsze, co rzucało się w oczy po wejściu do gabinetu, to ciemna zieleń tapety, która otulała ściany, a która przywodziła mu trochę na myśl obraz Johna Everetta Millaisa. Było w tej barwie leśnych liści coś niepokojącego, mrocznego i trującego - tak przynajmniej interpretował to umysł Steliana, co chyba jednoznacznie wskazywało, że bardzo przydałaby mu się ładna i skuteczna pani psycholog. Obiektywnie bowiem rzecz ujmując, nie było nic niepoprawnego w tej barwnej plamie, skąpającej pokój w łagodnym mroku, którego nie potrafiło w pełni rozświetlić nawet łagodne światło dnia wlewające się przez wysokie, strzeliste okna.
Vera siedziała za pokaźnym biurkiem. Początkowe skojarzenia być może pozostawiły w jego umyśle jakiś ślad, a może po prostu rozłąka tak na niego podziałała, ponieważ siostra wydawała się niezwykle piękna, bliska i jednocześnie daleka za katedrą z ciemnego drewna, z czarnymi włosami i jasną cerą, spokojna i opanowana, przeglądająca jakieś papiery, niewiele bielsze od skóry jej dłoni przekładających jedną stronę za drugą. Stanął w drzwiach, nie chcąc zakłócać jej pracy, po części bojąc się nadchodzącej burzy. Na Syberii zapuścił się za daleko, zapamiętał w poszukiwaniu surowców... I wrócił dwa tygodnie później, niż początkowo przewidywał. Vera mogła już zacząć się o niego martwić. Wiedział, że ma teraz dużo na głowie, nie chciał też przegapić otwarcia... Ale z drugiej strony, nie tylko jego potrafiły czasem ponieść nerwy. Tak więc trwał i czekał, aż podniesie wzrok, wstrzymując konfrontację jeszcze przez te kilka sekund.
- Vero - powitał ją, gdy jej spojrzenie padło na tego wyrodnego brata, który szlaja się po bezdrożach, zamiast siedzieć w mieście jak kulturalny kawaler szukający żony. Przynajmniej nikt nie wymagał już od nich życia w złotej klatce i mogli robić, co właściwie podszepnie im dusza, dopóki tylko nie trafią na świecznik. Zamknął za sobą drzwi z cichym kliknięciem.
Vera Drăculescu
Vera Drăculescu
Gabinet dyrekcji 9c5c225e6a854aa9fb8594fe45db8ca961a97f45
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
nauczycielka
https://petersburg.forum.st/t842-vera-draculescu#2344https://petersburg.forum.st/t846-vera-draculescu#2362https://petersburg.forum.st/t844-dragon-lady#2358https://petersburg.forum.st/t847-aithusa#2363

Nie 07 Sty 2018, 20:40

19.05.1999



Wszystko szło dobrze z sierocińcem, naprawdę dobrze. Zdołała zgromadzić potrzebne fundusze, musiała się przez to uśmiechnąć do kuzynki z "jej rodu", co jej nie leżało, ale każdy musiał coś poświęcić, prawda? Jednak kiedy jeden problem zaczął się rozwiązywać, drugi zżerał resztki jej czarnej duszy doszczętnie. Stelian. Nie dawał żadnych wieści. Wiedziała w duszy, że żyje. Czułaby to, gdyby mu coś się stało... ale co jeśli by nie poczuła?! Może gdzieś umarł?! Albo jest ranny?! I ich więź zawiodła?! A ona tu się łudzi, że wiedziałaby, gdyby Stelianowi coś się stało?! Nie potrafiła się ostatnimi dniami skupić na niczym innym, przeglądała te papiery, związane z gruntem, na którym stała Święta Helena. Była tak bardzo pochłonięta we własnych rozmyślaniach, że nawet nie usłyszała, jak ktoś wszedł do jej gabinetu bez pukania. Dopiero kiedy usłyszała swoje imię, wypowiedziane tym bardzo znajomym głosem, kojącym jej duszę i jednocześnie wprowadzającym ją w smoczą furię. Spojrzała na niego z dziwną mieszanką ulgi oraz wściekłości. Jak śmiał się tak tu pojawiać, po tym jak nie dawał przez tyle czasu znaku życia?! Podniosła się gwałtownie od biurka i ominęła je. Wzięła książkę, która leżała na jej biurku i po prostu rzuciła w niego z całą siłą.
- GDZIE ŻEŚ BYŁ!? - Powiedziała, rzucając kolejną książką. (Biedne książki) - DWA TYGODNIE BEZ ŻADNYCH WIEŚCI! - kolejna książka. Na nieszczęście Steliana, na jej biurku leżało sporo książek. Może wbije mu trochę wiedzy do głowy przy okazji. Na przykład jak napisać list do siostry, że wszystko z nim w porządku!
- TAK TRUDNO NAPISAĆ?! "NIC NIE UPIERDOLIŁO MI GŁOWY, ŻYJE"?! - kolejna książka poleciała w powietrze i w stronę jej brata. Musiała jakoś wyładować nagromadzone w jej emocje. Umierała tutaj, myśląc, że coś mu się mogło stać, a on jak niby nigdy nic sobie przychodzi i na co liczy?! Na herbatkę?! NO CHYBA NIE! - OBCHODZIŁO CIĘ W OGÓLE TO, ŻE SIĘ MARTWIĘ?! - Nie miała pojęcia co by zrobiła, gdyby okazało się, że Stelian nie żyje. To była druga połówka jej duszy. Zapadłaby się, zniknęła, umarła wraz z nim. Jak mógł jej kazać przez to przechodzić?! Myślała, że się rozumieją bez słów, ale tego nie rozumiała!
Stelian Drăculescu
Stelian Drăculescu
Gabinet dyrekcji Tumblr_inline_o1f672ld7z1qlt39u_250
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
łowca magicznych ingrediencji
https://petersburg.forum.st/t853-stelian-draculescu#2427https://petersburg.forum.st/t865-stelian-draculescu#2486https://petersburg.forum.st/t866-indiana-jones-na-syberii#2487https://petersburg.forum.st/t869-radu#2510

Pią 12 Sty 2018, 19:53
Ogień kryjący się w oczach Very był aż nadto widoczny i zauważyłby go każdy, nie tylko jej brat bliźniak. Widział też ulgę, którą mógł wyczuć w jej głosie, ledwo widoczną w podniesionym tonie, czego się po prawdzie spodziewał… Ale nie spodziewał się na pewno, że siostra sięgnie po swój książkowy arsenał.
Złapał pierwszą z nich, która wleciała w jego ręce z gwałtownym plask! Vera zawsze dobrze rzucała, więc powinien się cieszyć, że skierowała ją w stronę jego klatki piersiowej, a nie głowy, bo wtedy mógłby mieć już problemy, szczególnie że siostra preferowała grube okładki ponad cienkie. Zawsze myślał, że to dlatego, że mniej się niszczyły, ale teraz znał już chyba prawdziwy powód.
- Wiem, przepraszam! – zaczął, a kolejna książka rozpłaszczyła się na jego ramieniu. - Oni tam nie mają za bardzo orłów. Zresztą, żywych ludzi też nie, więc o orła jeszcze ciężej.
Próbował złapać trzecią książkę, ale nie szło tego zrobić, wciąż trzymając pierwszą, więc skończyło się na trzasku uderzającej kątem o podłogę okładki. Schylił się po leżącą na ziemi wiedzę, którą wystarczyło tylko podnieść – miał tylko nadzieję, że Vera nie uzna, że jest dzięki temu łatwiejszym celem.
Odpowiadał chaotycznie, ale ciężko było jednakowo unikać książek, uspokoić siostrę i wyjaśnić jej, czemu przez tak długi czas nie dawał znaku życia. No cóż, uroki powrotu do cywilizacji.
- Oczywiście, że mnie obchodziło! – wyprostował się z małym stosikiem tomiszczy w rękach, kładąc je na drugim brzegu biurka, trochę dalej od Very. - Napisałbym jak najszybciej, naprawdę! Tylko nie tak łatwo w tych czasach o króla wężów!
Tak już było ze Stelianem, że rzadko odpuszczał. A, tak po prawdzie, nie potrafił odpuścić, jeśli zwycięstwo było już na tyle blisko, że czuł to w sercu. Tropienie tak niezwykłej istoty było naprawdę trudne, udawało się tylko najlepszym, a to i tak połowa sukcesu, bo stworzenie należało następnie jeszcze złapać i unieruchomić. Plus ta okropna komunikacja lądowa…
Zanim siostra zdążyła złapać w ręce kolejną książkę, podszedł do niej w dwóch krokach i objął, unieruchamiając na chwilę. Nie chodziło tylko o względy bezpieczeństwa – od dawna chciał to zrobić.
- Proszę, nie gniewaj się na mnie – mruknął cicho.
Vera Drăculescu
Vera Drăculescu
Gabinet dyrekcji 9c5c225e6a854aa9fb8594fe45db8ca961a97f45
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
nauczycielka
https://petersburg.forum.st/t842-vera-draculescu#2344https://petersburg.forum.st/t846-vera-draculescu#2362https://petersburg.forum.st/t844-dragon-lady#2358https://petersburg.forum.st/t847-aithusa#2363

Sob 13 Sty 2018, 19:29
Ona tu odchodzi od zmysłów, miała ochotę pierdolnąć całym sierocińcem i jechać na poszukiwania swojego brata. Przeczesałaby całą Syberię, jeśli byłaby taka potrzeba. A on sobie jak gdyby nic przychodzi. Cieszyła się, że był cały... no ale no kurwa! Gdzie do cholery był jak go nie było! Miała ochotę go zabić i przytulić jednocześnie, jeszcze nie zdecydowała, na które się zdobędzie.
- GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! DWA TYGODNIE BEZ WIEŚCI... Wiesz co ja przechodziłam?! Miałam ochotę pierdolnąć tym całym sierocińcem i jechać cię szukać! DWA TYGODNIE. - dalej krzyczała, rzucając książkami. Na całe szczęście, nie były to skarby z jej kolekcji, ot zwykłe książki, które dostała w podarunku do sierocińca i musiała je uporządkować. Tak właśnie to robiła, rzucanie je w jej brata bliźniaka to jest jej wersja robienia porządków. Miała gdzieś to, że nie miał jak się skontaktować. Powinien coś wymyślić! Zniosłaby dzień, dwa... nawet tydzień. Zdarzało mu się wracać później... ale dwa tygodnie?! To już było dla niej za dużo.
- Następnym razem noś swojego orła przywiązanego do dupy w takim razie. - parsknęła gniewnie, mając ochotę się odwrócić do niego plecami i wrócić  zza swoje biurko, olewając go kompletnie. Chwilowo gniew i złość były silniejsze od ulgi... jednak wtedy Stelian ją przytulił. Chwilę jej zajęło, zanim uścisnęła go mocno, chcąc się upewnić, że naprawdę tu jest, że nie zaginął, że nie leży gdzieś przysypany śniegiem.
- Martwiłam się... - wyszeptała, gniew powoli przechodził. Nie potrafiła się na niego dłużej wściekać, zwłaszcza w jego ramionach. Tak bardzo się martwiła, że zostanie sama. Co ona by zrobiła sama? Bez niego? Oszalałaby zapewne do końca.
Stelian Drăculescu
Stelian Drăculescu
Gabinet dyrekcji Tumblr_inline_o1f672ld7z1qlt39u_250
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
łowca magicznych ingrediencji
https://petersburg.forum.st/t853-stelian-draculescu#2427https://petersburg.forum.st/t865-stelian-draculescu#2486https://petersburg.forum.st/t866-indiana-jones-na-syberii#2487https://petersburg.forum.st/t869-radu#2510

Nie 14 Sty 2018, 00:10
Dawał Verze się wykrzyczeć, dobrze wiedział, jaki ciężar leżał jej na sercu. Czuł się winny, tak. Z rodziny mieli tak naprawdę tylko siebie, tylko sobie mogli ufać i wyjawiać najczarniejsze sekrety, ponieważ razem nieśli jeden duży, który dla jednej duszy był za ciężki na samotną wędrówkę. W innych okolicznościach zresztą jej komentarze rzucane pod jego adresem wydawałyby się bardzo zabawne, ale lepiej nie było przy jeszcze niestabilnej siostrze parskać śmiechem, źle by to odebrała.
Sam zresztą zareagowałby zapewne tak samo, gdyby role się zamieniły. Może nie rzucałby w nią książkami – w jego wyobraźni nadal była krucha i delikatna, wzbudzająca potrzebę ochrony – ale wygłosiłby półgodzinny wykład na temat bezpieczeństwa (i higieny pracy xD), po czym musiałby napić się na uspokojenie Ţuică, a konkretnie opróżnić całą butelkę.
- Nie wiem tylko, czy mój orzeł by to przeżył, szczególnie przy siadaniu.
Nieważne, jak bardzo się martwiła, przytulenie zawsze pomagało. Może to niesprawiedliwe, że potrafili zażegnać negatywne emocje właściwie w każdej sytuacji (a w każdym razie jak dotąd nie zdarzyło się, by tulanie nie zadziałało), kiedy większość ludzi w tej chwili wyrywa się i stawia kolejne zarzuty. Ale cóż, byli bliźniętami; większość ludzi mogło jedynie pozazdrościć ich więzi, chociaż kto wie, co czai się w sercach petersburskiej arystokracji, która ponad wszystko wydawała się pragnąć przede wszystkim sławy, chwały i pieniądza, co najczęściej łączyło się z dogodnymi politycznie mariażami. W sumie chrzanić ich, liczyło się tylko to, czy Vera mu wybaczy.
- Wiem. – Przytulił ją mocniej do siebie, czując jeszcze gwałtowniej, jak bardzo tęsknił. W jego życiu nigdy nie było ważniejszej kobiety niż siostra, a gdyby ją stracił, poczułby pustkę w sercu, która nie pozwoliłaby mu dalej żyć. Czasem był pod tym względem zbyt egoistyczny, bo zapominał, że Vera czuje zapewne to samo. Zawsze byli razem, tak więc życie bez siebie byłoby… niemożliwe.
Pogłaskał ją po plecach i w końcu wypuścił z objęć.
- Jak idą prace przed otwarciem? – spytał, sięgając po kolejną książkę, która leżała na ziemi, po czym położył ją na biurku obok pozostałych.
Vera Drăculescu
Vera Drăculescu
Gabinet dyrekcji 9c5c225e6a854aa9fb8594fe45db8ca961a97f45
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
nauczycielka
https://petersburg.forum.st/t842-vera-draculescu#2344https://petersburg.forum.st/t846-vera-draculescu#2362https://petersburg.forum.st/t844-dragon-lady#2358https://petersburg.forum.st/t847-aithusa#2363

Nie 14 Sty 2018, 20:46
Odkąd wyjechali z Rumunii mieli tylko siebie, może i nazwiecie Verę paranoiczką, ale wychodziła z siebie, nie mając wieści od brata przez dwa tygodnie. Niby wiedziała, że wszystko się mogło stać. Równie dobrze mógł się zasiedzieć, coś się mogło przedłużyć i tego typu rzeczy. Jednak mógł też umierać! Wykrwawiać się gdzieś na kompletnym zadupiu Syberii gdzie diabeł mówi dobranoc, skąd kruki zawracają i psy dupami szczekają. Taka wizja, jej brata, leżącego z otwartą raną, gdzieś samotnie, bez żadnych szans na przeżycie... nie, nie chciała o tym myśleć! Ale takie myśli było trudno odrzucić przez te dwa tygodnie. Zwłaszcza, że kto jak to, ale Vera miała bogatą wyobraźnię. Miała gdzieś, jakby się czuł jego orzeł w związku z tym, przeżyłby jakoś, ale Stelian miał do niej pisać regularnie! Milczała, będąc w jego ramionach. Był tutaj, była bezpieczna. Ufff... Uśmiechnęła się lekko. Czuła się przy nim trochę jak mała dziewczyna i jej starszy brat, mimo tego że Stelian starszy nie był. Odsunęła się od niego, przyglądając mu się w końcu uważniej.
- Ogoliłbyś się... i przyciął włosy. - Stwierdziła, wsuwając palce w jego włosy i ściągając te przydługie kłaki na jego twarz, następnie obeszła biurko i usiadła za nim.
- Gdybym nie musiała się martwić, co się z tobą stało, z pewnością szło by mi lepiej. - mruknęła, jeszcze raz wypominając Stelianowi to co odwalił i zaczęła sprzątać papiery, zajmie się nimi później. Przetarła twarz, nie ukrywając zmęczenia. Nikomu nie okazywała tego, jak bardzo jest zmęczona tym wszystkim. Zaginięcie Tamary, nagłe przejęcie przez nią sierocińca, ogarnianie wszystkiego po poprzedniczce... Tamara miała drugą rękę, Verę... jednak teraz Vera została sama i nie miała żadnego wsparcia w kwestiach organizacyjnych, wszystko robiła sama, załatwiała każdą pierdołę.
- Jestem zmęczona... Kiedy dałam się wciągnąć Tamarze w ten pomysł z sierocińcem, nie sądziłam, że tak to się skończy. - odpowiedziała, kładąc bezwładnie ręce na biurko.
Stelian Drăculescu
Stelian Drăculescu
Gabinet dyrekcji Tumblr_inline_o1f672ld7z1qlt39u_250
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
łowca magicznych ingrediencji
https://petersburg.forum.st/t853-stelian-draculescu#2427https://petersburg.forum.st/t865-stelian-draculescu#2486https://petersburg.forum.st/t866-indiana-jones-na-syberii#2487https://petersburg.forum.st/t869-radu#2510

Sro 17 Sty 2018, 00:34
Właściwie to w jego umyśle zawsze byli tylko we dwoje. Ojcu nie można było zaufać, matka była tylko cieniem, posłusznym i wyblakłym. Równie dobrze mogłoby jej nie być. Gdy po raz pierwszy przekroczyli szkolne progi, musiał walczyć z instynktem, który mówił mu, że przyjaciele siostry chcą mu ją odebrać, zagarnąć dla siebie; oczywiście było to lekko irracjonalne, ale kiedy idzie o nią, nie potrafił myśleć w pełni logicznie. Była jedyną osobą, z którą dzielił każdą myśl, którą kochał bezgranicznie i wiedział, że zawsze przy nim będzie tak samo, jak on przy niej. Dlatego między innymi, gdyby nawet Vera postanowiła się zaręczyć, patrzyłby jej mężczyźnie na ręce, stanowczo zbyt przewrażliwiony. W pakiecie z nią wiązałaby się jego obecność, podejrzliwe spojrzenie… Ciężko przekonać go do siebie, cecha zapewne odziedziczona po dumnych przodkach, choć z pewnością jest to możliwe. Jednak to do bliźniaczej siostry należała jego lojalność; nieważne, które z nich było starsze, dla niego zawsze była ukochaną siostrzyczką z dużymi oczami, którą pamiętał z okresu, gdy ledwo co odrośli od ziemi.
Złapał za kosmyk, przyglądając mu się krytycznie. Od wyjazdu nie miał jeszcze czasu zająć się fryzurą, efekty były więc widoczne gołym okiem – ciemny zarost na brodzie i wpadające w oczy włosy, które z tyłu szyi poddawały się naturalnej tendencji do kręcenia, tworząc idealnie okrągłe loczki na karku. Nigdy jakoś znacząco się nad tym nie zastanawiał, ale dokładnego, niemalże pedantycznego usuwania zarostu i strzyżenia nauczył go ojciec, dla którego jakiekolwiek odstępstwo od idealnego, porządnego i schludnego wyglądu szlachcica było niemalże zbrodnią przeciwko ludzkości. Vera również wolała jego gładkie policzki od kłujących kilkudniowym zarostem.
- A co, szykuje się jakiś pobyt na salonach? – spytał, w myśli nie tak łatwo godząc się jeszcze ze spodziewaną utratą zarostu.
Przyjął przytyczek na klatę, ale nie odpowiedział. Nie było co kontynuować tej dyskusji, temat został chyba odpowiednio wyczerpany i zamknięty. Jednakże Vera nie zdążyła jeszcze przejść ze stanu rzucania książkami w stan całkowitego pogodzenia i wybaczenia, więc zapewne co jakiś czas będzie mu to przez następny tydzień wypominać.
Zajął fotel stojący przed biurkiem, naprzeciwko siostry. Oddzielało ich od siebie tylko to wielkie, drewniane biurko, co zbyt kojarzyło mu się jednak z formalizmem.
- Wiem, że sobie poradzisz. Nie myślałaś jednak może, by znaleźć kogoś do pomocy? To naprawdę wielka odpowiedzialność, jak na jedną osobę.
Vera Drăculescu
Vera Drăculescu
Gabinet dyrekcji 9c5c225e6a854aa9fb8594fe45db8ca961a97f45
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
nauczycielka
https://petersburg.forum.st/t842-vera-draculescu#2344https://petersburg.forum.st/t846-vera-draculescu#2362https://petersburg.forum.st/t844-dragon-lady#2358https://petersburg.forum.st/t847-aithusa#2363

Sob 27 Sty 2018, 20:26
Więc co przyszło do głowy Stelianowi, zostawiając ją bez żadnych wieści przez tak długi czas?! On się bał, że mu zabiorą Verę w szkole, co było niemożliwe, a sam bez żadnych skrupułów zniknął na tyle czasu. Nie pomyślał nawet, że ta więź działa tez w drugą stronę. W takich chwilach miała ochotę go rozerwać na strzępy, jednak zdawała sobie sprawę, że zaraz po tym pewnie by popadła w czarną rozpacz i sama targnęła się na własne życie.
- Nie, ale wyglądasz jak menel. - stwierdziła, zerkając na niego spod jej długich rzęs. Nawet jeśli chciał mieć zarost, to powinien go ogarnąć, przyciąć, wyprać i tak dalej. Są inne rodzaje walki z przeszłością niż zapuszczanie się i wygląd typowego Ivana spod sklepu z wódką, proszącego o parę rubli na najtańszą wódkę.
Przy biurku usiadła luźno, nie miała w końcu oficjalnego gościa, tylko własną połówkę duszy, tak więc nie było powodu, by być spiętym. Uśmiechała się szczerze, dużą ulgę na jej duszy przyniosła wieść, że Stelian żyje i ma się dobrze. Nie ważne jak bardzo zdenerwowana była
- Na razie muszę wszystko spiąć, by to w końcu ruszyło. Nie mam czasu szukać kogoś do pomocy, może jak już wszystko ogarnę i w końcu to rozkręcę. - odpowiedziała szczerze i westchnęła ciężko, poprawiając swoje roztrzepane, czarne loki. Dużo spędzała na siedzeniu przy papierach, ogarnianiu
- A co u ciebie, udała się wyprawa? - spytała, patrząc na niego. Zdała sobie sprawę, że nie spytała o to, jak mu się tam powiodło i czy coś ciekawego się wydarzyło, była zbyt przejęta samym faktem jego powrotu. Czy w końcu upolował tego żmija, czy nie został ranny w międzyczasie. Jak zwykle, chciała wszystko wiedzieć.
Stelian Drăculescu
Stelian Drăculescu
Gabinet dyrekcji Tumblr_inline_o1f672ld7z1qlt39u_250
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
łowca magicznych ingrediencji
https://petersburg.forum.st/t853-stelian-draculescu#2427https://petersburg.forum.st/t865-stelian-draculescu#2486https://petersburg.forum.st/t866-indiana-jones-na-syberii#2487https://petersburg.forum.st/t869-radu#2510

Sob 24 Lut 2018, 19:34
Stelian pod wieloma względami po prostu nie był logiczny. Ojciec mówił, że zachowuje się jak kobieta, ale w większości spraw sporo przesadzał, kreując wizerunek słabego syna, który podczas obecności dobrze urodzonych gości miał zachowywać się jak szlachcic. To była zaborczość, ale jednocześnie oprócz Very kochał swoje przygody i czasem zdarzało mu się znaleźć pośrodku niczego, na końcu świata, bez szansy na kontakt z jedyną osobą, którą kochał. I sam nie wiedział, czemu to jej i sobie robił, skoro wystarczyło siedzieć na dupie w Petersburgu i chodzić na spotkania przy herbatce. Chyba po prostu nie potrafił żyć bez obu, siostry i adrenaliny. Może Vera powinna wysłać go na jakiś adrenalinowy odwyk? Nie dałby się zapuszkować, ale ona pewnie mogła o tym nawet myśleć.
Uniósł brwi, gładząc się po brodzie (z zarostem) i zastanawiając się mimowolnie, kiedy w modzie będzie broda na bojarów sprzed Piotra Wielkiego. Z takim nastawieniem pewnie nigdy, ale…
- Jeszcze nie zdążyłem tego przyciąć – skonstatował, starając się nie brzmieć na lekko obrażonego. W końcu nie było go naprawdę długo, siostra miała prawo mówić, co tylko jej się spodoba.
Przynajmniej wydawała się bardziej wyluzowana. Oznaczało to, że czarne chmury są powoli zwiewane na południe przez wiatr, a po nich pozostaje jedynie bezchmurne niebo, które od czasu do czasu walnie w ciebie piorunem, tak dla zasady. On również pozwolił sobie na szeroki uśmiech, bo teraz niespodziewana książka waląca go po głowie wydawała się być dość nieprawdopodobna – jedynie wspomnieniem sprzed chwili.
Skinął głową.
- Pamiętaj jednak, że jeśli będziesz potrzebowała pomocy, możesz zawsze na mnie liczyć – zadeklarował. Na razie nie zamierzał nigdzie znikać. Czuł, że chwilę posiedzi w Petersburgu, mimo jego burych ulic i nudy na salonach.
Wyprawa właściwie zdawała się już rozmywać w jego pamięci. Może nie trzeba jej było zalewać wódką po powrocie. Machnął ręką.
- Tak, dopadłem skurczybyka. Nie mogę jednak powiedzieć, by było łatwo ani przyjemnie. Myślałem, że jak trafię na trop pójdzie szybciej, ale najwyraźniej wcale tak nie było. Miałem nawet wątpliwą przyjemność wykąpać się w przeręblu.
Vera Drăculescu
Vera Drăculescu
Gabinet dyrekcji 9c5c225e6a854aa9fb8594fe45db8ca961a97f45
Bukareszt, Rumunia
31 lat
błękitna
neutralny
nauczycielka
https://petersburg.forum.st/t842-vera-draculescu#2344https://petersburg.forum.st/t846-vera-draculescu#2362https://petersburg.forum.st/t844-dragon-lady#2358https://petersburg.forum.st/t847-aithusa#2363

Nie 04 Mar 2018, 16:55
Odwyk? Pierdolnąć mu w głowę jeszcze jedną książką, może się nauczy. Potrafiła zrozumieć jego chęć przygody, ale nie przesadzajmy! Żeby ryzykować tak bardzo życiem i jeszcze nie dawać znaku życia swojej siostrze, która umierała tutaj z tęsknoty. Stelian powinien sobie zdawać sprawę z tego, że są jak jedna dusza podzielona na dwa ciała, gdyby coś mu się stało, Vera by tego nie przeżyła. Umarłaby razem z nim, może nie koniecznie fizycznie... ale w sumie kto wie? Mentalnie na pewno, nie potrafiłaby żyć ze świadomością, że jego nie ma. Była od niego uzależniona, trochę jak pasożyt przyssany do jego duszy. Zawsze starał się ją chronić, kiedy po raz kolejny przypadkowo spadła ze schodów.
A to, że z brodą wyglądał jak menel, to cóż. Musiała mu powiedzieć, w końcu nie chciała by ktoś inny mu to zasugerował. W końcu mogłoby się to niemile skończyć. Poza tym, od kiedy Vera trzymała język za zębami? Zawsze mówiła to co ma na myśli, przez co nie miała zbyt wielu przyjaciół.
- Zostajesz na dłużej w Petersburgu? - spytała, unosząc lekko brew do góry. Skoro proponował swoją pomoc, to wychodziło samo z siebie, że planował zrobić sobie drobny urlop od swoich podróży. Była ciekawa jak długo on potrwa, ale... czuła się lepiej, wiedząc, że Stelian będzie w pobliżu.
- Oj przestań, chłodna woda z pewnością ostudziła jedynie twój temperament. - odparła żartobliwie, nie chcąc przyjąć do myśli tego, że jej brat mógł tam zginąć, bo znowu by wypadła nieco z równowagi. W końcu oboje mieli smoczy temperament, chłodna woda nawet nie powinna dać rady go schłodzić.
- Chodź, oprowadzę cię po tym bajzlu. Chyba nie miałam jeszcze okazji, co? - spytała, podnosząc się powoli z miejsca i wzięła swoją różdżkę, która leżała na biurku, która służyła jej za klucz do wielu zamków tutaj.
Sponsored content


Skocz do: