Kosmas Zakharenko
Kosmas Zakharenko
Kosmas Zakharenko
Kosmas Zakharenko 6EawO4E
Odessa, Ukraina
52 lata
błękitna
za Starszyzną
Nestor Zakharenko / komendant Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t1105-kosmas-zakharenko#4122https://petersburg.forum.st/t1106-kosmas-zakharenko#4152https://petersburg.forum.st/t1108-kosmas-zakharenko#4155https://petersburg.forum.st/t1107-zeus#9577

Sob 14 Paź 2017, 18:50
Меня зовут
Kosmas Zakharenko


 

  DATA URODZENIA: 12.12.1947 / NAZWISKO MATKI: Sorokina / WIEK: 52 lata
  MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Petersburg, Rosja / STATUS KRWI: błękitna
  STAN MAJĄTKOWY: zamożny / ZAWÓD: komendant w Białej Gwardii / KORGORUSZ: wąż

 

  ALCHEMIA: 5 / FAUNA I FLORA: 9 / LECZNICTWO: 10 / MAGIA KREATYWNA: 5
  MAGIA ZAKAZANA: 15 / OKULTYZM: 5 / SIŁA: 30 / TRANSFIGURACJA: 15
  WIEDZA MAGICZNA: 20 / ZAKLĘCIA I UROKI: 40 / SZCZĘŚCIE: 15 / TALENT: 5

 

Chciałem więcej niż mogłem.
Ale nie mogłem. Bo nie byłem dziedzicem. To nie ja urodziłem się jako pierwsze dziecko Eliadesa. Nie zwracano na mnie uwagi, choć pragnąłem być w jej centrum. Miałem jednak wielkie marzenia, które bardzo chciałem ziścić. Nie grać drugich skrzypiec. Założyć prawdziwą rodzinę. Kultywować greckie tradycje. Dumnie czcić Apokries co roku i opowiadać moim dzieciom liczne legendy o bogach i bohaterach Grecji do snu. Tańczyć sigalos z nimi co uroczystość i uświadamiać ich o korzeniach, nie zakłamując przy tym historii Zakharenko. Przez nieopisaną głupotę i lekkomyślność moich przodków zatraciliśmy więc wszystko, co pierwotnie zyskaliśmy – kurs, który obrała nasza rodzina; złotą krew, dla której byliśmy w stanie się nawzajem wymordować. Z czasem i wszechobecne bogactwo zniknęło z pałacowych komnat w Odessie – wypełniały je już tylko echo żalu i złudna nadzieja na lepszą przyszłość. A ona wciąż nie nadchodziła, przynajmniej nie w takim tempie, jakbym wtedy tego pragnął. Zdałem więc sobie sprawę z tego, że pod wodzą mojego szalonego ojca było to niemożliwe, nie wspominając o Artemiusie. Nie czekało nas nic dobrego, a Persefona była bodźcem, który mnie w tym tylko całkowicie upewnił. Od dzieciństwa moja młodsza siostra zawsze zadawała pytania i nigdy nie odpuszczała, wierząc że na wszystko jest odpowiedź, a to z kolei nauczyło mnie samodzielnie myśleć. Myśleć o przyszłości. Mój los nie był zdeterminowany. Nie ciążyła nade mną klątwa Edypa. Miałem jeszcze szansę, by napisać swój scenariusz, dzięki któremu złota korona przypadnie właśnie mi. Nie zamierzałem w tym pojedynku przegrać z kretesem.
Przez długi czas Persefona była jedyną kobietą w moim życiu – aż poznałem Hekate. Nie boginię zemsty, która potrafi też zsyłać bogactwo, siłę i sławę, lecz moją przyszłą żonę. To był wyjątkowy Bal Zwycięstwa. Ja – nikt szczególnie ważny, zubożały nie-dziedzic pochodzący z mało przyszłościowej rodziny, ledwo po skończonej szkole, choć z ambicjami sięgającymi samego Olimpu. Ona – o bizantyjskich korzeniach, z rodu równie niesławnego co mój i olśniewająco piękna. Dziwiłem się, że nigdy wcześniej nie zwróciłem na nią uwagi, ale wówczas zachciałem mieć ją na wyłączność – takie miałem niewielkie pragnienie tamtego wieczoru. Nie wiem, co we mnie zobaczyła, czy bogowie łaskawie wysłuchali mych próśb, ale to nie była nasza ostatnia noc. W końcu Hekate została moją żoną i matką moich dzieci. Była tym, czego potrzebowałem: impulsem, który popychał mnie do przodu. Choć byliśmy młodzi, naiwni i jeszcze tacy niewinni, to wierzyliśmy, że zbudujemy swój dom – nie miejsce, gdzie mieszkasz, ale miejsce, gdzie cię rozumieją. Obiecaliśmy sobie wówczas, że odbudujemy potęgę Zakharenko i wspólnie znów staniemy na piedestale, z którego nas lata temu brutalnie zrzucono;  że wychowamy dzieci wedle swoich ideałów; że nie cofniemy się przed niczym ni kroku. I nie byłoby mnie tu teraz, gdyby nie ona. Nie byłoby też Savvasa, Deimosa, Kallisto i Melpomene. Na polu bitwy byłbym wtedy tylko sam, lecz mam już z kim w tej grze rozdawać karty. Mam z kim budować nową przyszłość i pisać nowy rozdział w naszej historii. Córki swoją urodą, głosem i pięknym słowem oczarują najważniejszych panów, posłuszni synowie wspomogą sprytem i zaradnością, a ja pokażę światu siłę w armii, nad którą sprawuję pieczę.
Najpierw jednak musiałem zrealizować plan. Pielęgnowana przez wiele lat w głowie zazdrość przerodziła się w prawdziwą niechęć do Artemiusa. Nie mogłem już dłużej patrzeć na swojego brata, który był przygotowywany na następcę Eliadesa. Życie w cieniu przestało mi wystarczać, mimo że osiągałem liczne sukcesy, piąłem się bez problemu po szczeblach kariery w Białej Gwardii i potajemnie nawiązywałem relacje z największymi wrogami za plecami ojca. Zacząłem pragnąć więcej niż dotychczas, a Hekate przekonywała mnie, że mogę osiągnąć wszystko. Uwierzyłem jej na słowo. To była odpowiednia pora, by w końcu pozbyć się jednej z dwóch przeszkód na swojej drodze. Inaczej nie mógłbym ruszyć dalej. Pierwszą z nich był właśnie Artemius. Nie trzeba było zbyt wiele, by zaplanować spektakularny przewrót, na który czekałem niemal od zawsze. Postanowiłem wykorzystać niecodzienne umiejętności swojego syna, by ten wcielił się w postać Artemiusa podczas jego tajemniczej nieobecności, o której w rzeczywistości nikt nie miał pojęcia. Po kilku dniach wrócił do Odessy, lecz nie wiedział, co się dzieje. Wyczuwał spisek, podejrzewał nawet, że może to być moja intryga, jednak bardzo szybko został uznany przez uzdrowicieli za niepoczytalnego człowieka i dla bezpieczeństwa zamknięto go na Oddziale Zamkniętym. Przecież nikt nie spodziewał się, że to właśnie jemu w genach przypadnie szaleństwo. Ale taka była prawda. Już nie mógł być Nestorem, a na mojej drodze stał tylko ojciec. Nie musiałoby tak być, gdyby tylko traktował mnie lepiej. Gdyby tylko dał mi szansę. Nigdy nie spojrzał na mnie przychylnie. Nie mam pojęcia, czym zasłużyłem sobie na takie traktowanie, ale wiem, dlaczego on zasłużył na śmierć.
Kronos był synem Uranosa i Gai, lecz w obronie swojego rodzeństwa pozbawił ojca władzy nad światem. Ten jednak przeklął go na zawsze, zapowiadając że i jego strąci z piedestału własne dziecko. W momencie swojej śmierci Eliades Zakharenko nie zdążył tego zrobić. Bezlitosny ogień strawił go w mgnieniu oka, a szczątki przygniotły gruzy Muzeum Sztuki Magicznej. Nie miał prawa podejrzewać, że coś knuję i nie jestem po jego stronie. To mógł być każdy, ale nie ja. Choć może w godzinie śmierci dotarło do niego, że był złym ojcem? Z zadowoleniem wówczas patrzyłem z najwyższego punktu w mieście na wybuch razem z moją żoną i dziećmi, winszując sobie wzajemnie i wreszcie widząc przed sobą świetlaną przyszłość. Ostatni etap planu został wykonany z powodzeniem, a to oznaczało już tylko jedno: objęcie władzy w rodzinie. Dla mnie to spełnienie marzeń, które Hekate pomogła mi urzeczywistnić, dla innych – ziszczenie się najgorszego z możliwych scenariuszy. Bo nie obchodzą mnie stare układy i przymierza, które zawarł jeszcze ojciec. Nie zamierzam też kontynuować jego długofalowej koncepcji obranej wobec rodu czy polityki związanej ze Starszyzną. Chcę budować wszystko na nowo. Pragnę powrotu do prawdziwych korzeni i przywrócenia złotej krwi, którą utracili nasi przodkowie, kultywowania greckich tradycji i ponownego wyniesienia dynastii Zakharenko na wyżyny. Nie liczy się dla mnie cena, nieważne są konsekwencje. Krwi na rękach już nigdy nie zmyję, a nieczystego sumienia nie ukryję. Zabiłem ojca, zniszczyłem mojego brata, a to przecież dopiero początek. Będą o nas mówić. Będą nas wychwalać pod niebiosa. Nas, Zakharenko.



Ostatnio zmieniony przez Kosmas Zakharenko dnia Nie 15 Paź 2017, 12:15, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 14 Paź 2017, 20:09
Здравствуйте!

Taki jesteś bezwzględny, taki pewny siebie. Można by niemal uznać, że naprawdę idealny z Ciebie przywódca, Kosmasie. Problem w tym, że lider doskonały liczy się z konsekwencjami swoich decyzji; bierze pod uwagę dobro tych, za których jest odpowiedzialny, a w Twoim przypadku jest to przecież Twoja rodzina. Myślisz, że los nieustannie się do Ciebie uśmiecha, bo do tej pory, mimo niewygód młodzieńczego życia, wszystko układało się po Twojej myśli. Uważaj jednak, bo Dola to kapryśna bogini. Może czas, byś poza greckimi bóstwami, więcej uwagi poświęcił tym, po których ziemi stąpasz?

Bonusy za kartę postaci

+4
Fauna i flora
+5
Szczęście

Jesteś Komendantem, dbasz o bezpieczeństwo i porządek społeczny, lecz nie zaprowadzisz go jedynie za pomocą różdżki, chociaż to całkiem praktyczne narzędzie. Dlatego jako prezent od pełnych łask słowiańskich bogów otrzymujesz magiczny rewolwer. To Colt z 1861 roku, posiadasz do niego opakowanie stu pięćdziesięciu naboi i możesz być pewny, że każda kula zawsze trafi w upatrzony przez Ciebie cel. Ponadto na pewno przydadzą Ci się buty-niewidki,

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!


Skocz do: