Wiecie co, chłopcy? Oboje jesteście ujmą dla młodego pokolenia czarodziejów. Aż dziw, że tak daleko w waszych młodych życiach udało wam się zajść i że tutaj, pośród tej niezliczonej ilości luster, również tak daleko bez większego problemu i bez szwanku dotarliście. Ale prędzej czy później wszystko, co dobre, musi wreszcie się skończyć, zupełnie jak wasze szczęście. Krążyliście po omacku wokół Goranki i Serafimy, niepewnie zbliżając się do rozwiązania zagadki, jak ćmy nieprzekonane, czy rozsądnie jest podlecieć bliżej ognia i uciekające w popłochu, kiedy tylko zaczyna robić im się za gorąco. A może jednak warto byłoby zaryzykować, nieco dłużej rozeznać się w sytuacji, wnikliwie sprawdzić, co się dzieje? Przecież to głównie na analizie posiadanych wiadomości polega twoja praca, prawda Łukaszu? Ciebie, Yuri, na studiach też uczą analizy. Przynajmniej powinni, ale może nie chodzisz na wszystkie zajęcia, zbyt zajęty oglądaniem się za Oksaną. A tobie, Łukaszu, w głowie jedynie Goranka i wytykanie błędów innym – i już wiadomo, dlaczego tacy nieogarnięci jesteście.
W jednym należy się jednak z tobą zgodzić, Polaczku-cebulaczku. Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. Dzięki twojej odważnej decyzji obaj dorobiliście się porządnych guzów na czołach. Kto to widział, żeby z takim impetem wchodzić w ciemność, za którą nie wiadomo co się kryje. Postacie Goranki i Serafimy zniknęły na dobre, ciemne lustrzane portale również nieoczekiwanie się rozmyły, pozostawiając waszą zdezorientowaną dwójkę naprzeciwko siebie pomiędzy korytarzem ze zwierciadeł. Nagle wszystko zaczęło wyglądać bardzo normalnie, zupełnie tak, jak wtedy, kiedy tu weszliście. Moglibyście zastanawiać się, czy to nie kolejna fatamorgana, podstęp zaczarowanych luster, ale wyraźnie słyszycie rytmiczny dźwięk kroków, charakterystyczny dla kobiet noszących szpilki i już po chwili w zasięgu waszego wzroku pojawia się nieszczęsna Oksana wyraźnie czymś zdenerwowana i zmęczona zapewne poszukiwaniami ciebie, Yuri.
-
Yurochka, tu jesteś! Yurochka, musimy stąd wyjść, natychmiast. Na zewnątrz dzieje się coś złego. I ty! – Nagle palcem wskazuje na Łukasza, jakby dopiero teraz zauważyła obecność dodatkowej osoby. –
Ty też musisz stąd iść, wszyscy musimy!Podbiegła jeszcze kawałek, chwytając Aristova za rękę i bez czekania na jakąkolwiek reakcję, teleportując się z nim. Odrowążowi nie pozostało nic innego, jak pójść w ich ślady. Jak na jeden wieczór to przecież za dużo atrakcji, a nie ma co marnować czasu, kiedy egzaminy za pasem.
Łukasz i Yuri z tematu