Idź do strony : 1, 2  Next
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pon 21 Maj 2018, 09:29
Ermitaż

Ermitaż jest miniaturą Pałacu Wielkiego. To dwukondygnacyjny, ośmiokątny pawilon zaprojektowany przez Rastrelliego na planie krzyża greckiego, stąd po bokach znajdują się cztery skrzydła. Służył za kameralną jadalnię dla carycy Elżbiety oraz dla rozrywki wąskiego kręgu dworzan. Znajduje się na niewielkiej wysepce niegdyś otoczonej fosą i dostać się można do niego jedynie poprzez przejście mostkami. Wnętrze jest bogato zdobione w misterne, złote ornamenty, pomiędzy oknami na ścianach zawieszono olbrzymie lustra, zaś wyposażenie wnętrza chronione jest przed zwiedzającymi barierkami.

Weles
Weles

Czw 24 Maj 2018, 21:49
Lustereczko, powiedz przecie… Wchodząc do Ermitażu, można by pomyśleć, że organizatorzy balu albo nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo zadrwią z zaproszonych gości, albo ten swoisty Gabinet Luster stworzyli wraz z Raskolnikami. Chociaż ten pawilon słynie z najpiękniejszych i najokazalszych zwierciadeł, nigdy dotychczas nie było ich tu tak wiele – znajdują się właściwie na każdej powierzchni, zasłaniają okna, najdrobniejszy fragment ściany, tworząc spiralę, która prowadzi… Trudno powiedzieć dokąd i czy w ogóle istnieje jakikolwiek punkt stały, do którego należy dotrzeć, czy może raczej samym celem wędrówki jest przejście przez to pomieszczenie i nie zwariowanie. O to tym ostatnim przestrzega zgrabna ulotka, w której opisano pokrótce najciekawsze punkty balu. Mowa w niej również o posiadaniu czystego serca, ale przecież każdy zaproszony z gości jest czysty jak łza. Przejście przez tę drogę nie powinno być więc niczym nadzwyczajnym, za towarzystwo mając tylko i aż setki własnych odbić w lustrach małych i dużych, całych, nadkruszonych i popękanych, kwadratowych, trójkątnych i owalnych.
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Pią 25 Maj 2018, 13:23

16.06.1999



Bale maskowe nie należały do najbardziej ulubionych rozrywek Yuriego pod słońcem. W ogóle bankiety nie należały do jego ulubionych rozrywek. Gdyby nie towarzyskie zobowiązania, praktycznie nie pokazywałby się na tych ważnych bankietach. Widać za dużo czasu spędzał z plebsem (słowa Dimitriego, nie jego), przez co przyzwyczaił się do mało kameralnych imprez, niewielkiego grona zaproszonych gości i niedrogich knajp. Dimitri nie był wcale taki daleki od prawdy. Yuri nie podskoczył z radości, gdy otworzył list i przekonał się, czego on dotyczy.
Coroczny Bal Maskowy. Słyszał o nim. O wyjątkowej atmosferze. O prestiżu. Każdy chciał otrzymać zaproszenie na ten Bal. Rodzicom przysyłano parę razy zaproszenie, lecz w jego przypadku zdarzyło się to po raz pierwszy.  Być może... Może warto ten jeden raz wybrać się na bal i sprawdzić o co tyle szumu. Tak, był trochę ciekaw, nie zamierzał ukrywać, że kompletnie go to nie obchodziło. Przynajmniej będzie mógł później z czystym sumieniem powiedzieć, że słynny coroczny Bal Maskowy nie różni się niczym szczególnym od pozostałych bali. Jest po prostu przereklamowany. Ponadto byłaby to jakaś odskocznia od stresujących egzaminów.
Miał zaproszenie, maskę, odpowiedni strój. Potrzebował jeszcze kogoś, kto zechce towarzyszyć mu podczas imprezy. Po zastanowieniu wybrał Oksanę. Oksana była jego dobrą koleżanką z roku. Dogadywali się ze sobą i nawet lubili. Nie płynęła w niej błękitna krew, ale wywodziła się z porządnej czarodziejskiej rodziny. Należała do wesołych, ciepłych osób z którymi można wspaniale spędza się czas. To najbardziej się liczyło, a nie to na ile czysta była jej krew. Ojciec nie pochwaliłby go za takie podejście do sprawy, jednak Yuri nie miał już siedmiu lat, żeby przyjmować od niego każdy rozkaz. To było jego zaproszenie, więc mógł zaprosić do towarzystwa kogo mu się tylko podobało. Ojcu, Dimitriemu i całej reszcie nic do tego!
Oksana od razu się zgodziła. Gdyby wiedział, że zwykle pytanie tak ją uszczęśliwi, przyszedłby do niej i zapytał znacznie wcześniej. Stawała się jeszcze ładniejsza, kiedy coś ją cieszyło. Kiedyś opowie swoim dzieciom i wnukom, jak to pewnego ciepłego wieczora poszła na bal z Aristovem. Spędziła czas ze śmietanką towarzyską. Znalazła się w towarzystwie ważnych i sławnych osobistości magicznego społeczeństwa. Ich oblicza skrywały maski, ale liczyła się sama świadomość, że na jej dłoni mógł złożyć pocałunek ktoś, kto mógłby okazać się nawet Grigoriym Kuraginem.
Dlaczego ona?
Szept niczym zimny podmuch wiatru. Szept budzący większą obawę niż gniew ojca. Nie musiał na nią patrzeć, by wiedzieć, że nie była zadowolona, że zaprosił Oksanę. Jej niezadowolenie wisiało w powietrzu. To głupia, ograniczona dziewucha. Nie pasuje do ciebie.
Zamknij się... proszę... po prostu się zamknij. Odjedź!
Nie sądził, że ot, tak go posłucha. Ale odeszła. Zniknęła gdzieś, a powietrze znowu stało się lżejsze. Ta nagła ugodowość trochę go martwiła. To do niej niepodobne. Dokąd poszła i co knuła?
Nie myśl o tym. I tak niepokoił się tym, że w ciągu paru ostatnich miesięcy stała się taka silna. Coraz mocniej zakorzeniona w świecie żywych. Nie potrzebowała już nawet żadnego Medium do dawania o sobie znać żywym.
Nie myśl o tym.
Prędzej czy później Serafima do niego wróci.
Zgodnie ze swoim postanowieniem nie myślał o niej, gdy dotarł z Oksaną na bal. Na miejscu powitał ich widok eleganckich par w maskach. Rozgadanych, podekscytowanych gości, którzy nie mogli się doczekać przyszykowanych dla nich atrakcji. Każdy otrzymał broszurkę z opisem najbardziej fascynujących punktów balu.
Oksana zerknęła na program i zaraz zachciała wybrać się do Ermitrażu, obejrzeć słynne lustra. Yuri nie spodziewał się, że będzie ich aż tyle. Lustra wypełniały pomieszczenie od podłogi aż po sufit. Zewsząd spoglądało na niego jego obicie. Gdyby nie wiedział lepiej, uznałby, że pawilon wykonano z samego szkła. Dziwne, mógłby przysiądź, że kiedy ostatnim razem był w Emitrażu liczba zwierciadeł była mniejsza. I czyste serce? Cóż to za wyświechtany zwrot. Oksana nie dostrzegła w tym wszystkim nic nadzwyczajnego. Chichocząc cicho podchodziła do kolejnych luster, przyglądając się swojemu odbiciu.
Weles
Weles

Czw 31 Maj 2018, 14:08
Yuri, człowieku małej wiary! Powinieneś zdawać sobie sprawę, że magia zawsze słucha. Najlepszym tego przykładem była twoja martwa siostra, która od pamiętnych wydarzeń na Dziadach towarzyszyła ci częściej, niż było to konieczne. Niż byś chciał. Nawet teraz, chociaż mogło się wydawać, że usłuchała twojej prośby, dryfowała ukryta między światami, nieustannie mając oko na ciebie i twoją towarzyszkę. Ty jednak Oksanę straciłeś z pola widzenia stosunkowo szybko, pomiędzy mrugnięciami. W jednej chwili stała kilka metrów przed tobą, zerkając w kolejne zwierciadło wciśnięte w srebrną ramę o obłym kształcie, w następnej już nie było jej w tym samym miejscu. Nie było jej też w żadnym innym, chociaż zacząłeś rozglądać się wokół siebie. Ale już zewsząd otaczały cię tylko lustra. Teraz nie wypełniały jedynie ścian, ale tworzyły również sufit i podłogę. Mogłeś odnieść wrażenie, że otaczała cię jednolita, lustrzana tafla poprzecinana w niezliczonej ilości miejsc ramami i ciemniejszymi liniami; tafla, w której – zorientowałeś się dopiero po chwili – brakowało twojego odbicia.
I co teraz zrobisz, Yuri? Pomyślałeś może, że to dobry znak? W końcu w ulotce wspominano coś o czystym sercu – czy to możliwe, że lustra nie pokazują osób, którym nie można niczego zarzucić? Wydawałeś się przecież takim grzecznym, ułożonym chłopcem. Ale powiem ci w tajemnicy, że to tak nie działa. W dodatku, im dłużej stoisz tak w miejscu, szklane ściany zaczynają się do siebie przybliżać, zamykając cię w coraz ciaśniejszej przestrzeni. Poruszenie się sprawia, że prędkość ich wzajemnego przyciągania niespiesznie maleje, ale nic poza tym. Wciąż uwięziony jesteś w kwadratowej, coraz mniejszej powierzchni. Masz jednak dwie możliwości – nie robić nic i sprawdzić, czy to tylko iluzja (co skończyłoby się dla ciebie tragicznie), albo spróbować rozbić lustra, bo w końcu co innego ci pozostało? Lepiej jednak pod żadnym pozorem nie używać tu czarów, bo magia nie zawsze jest rozwiązaniem. Tylko czy czarodziej potrafi poradzić sobie w chwilach zagrożenia bez różdżki?
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Sro 20 Cze 2018, 13:25
Przyszedł tu trochę dlatego, że nie miał lepszych planów, trochę po to, by nie uczyć się do sesji, a trochę dlatego, że ironicznie żadna atrakcja go nie zachwyciła kiedy patrzył na ich opisy i chciał jedynie przekonać się naocznie, że powinien już wrócić do domu i nigdy więcej na Bal Maskowy nie przyjść - a przecież normalny człowiek słysząc o samym tym wydarzeniu zamieniał się w słuch i chciał wyrwać skrawek tej tajemnicy gości z wyższych sfer. Łukasz jednakże podchodził do całego zdarzenia jak do farsy i niczym naukowiec postanowił spojrzeć chłodnym okiem na te niby wspaniałości. Ludzie i tak mu nie uwierzą, ale on będzie w duchu wiedział, że nic tu więcej po nim.
Czemu jednak lustra? Czyżby był takim narcyzem, że aż za słuszne uznał poprzeglądać się sobie przez dłuższy czas nie uznając oglądania innych za dostateczną atrakcję?
Sam nie wiedział. Ale jak się tak zastanowił chwilę to uznał, że jego wybór był najlogiczniejszym z możliwych - poprzyglądać się demonom pewnie będą chciały tłumy, a jeśli chodziło o tą drugą atrakcję... Za dużo roboty z nasłuchiwaniem.
Jako badacz z tego względu powinien postawić na drugą opcję, a nie lustra, ale jeśli teoretycznie "najnudniejsza" z tych - w jego mniemaniu - przereklamowanych atrakcji go nie zachwyci to dla niego był najlepszy dowód, że sława sławetnego Balu Maskowego jest rozdmuchana.
Dlatego nie oglądając się na nikogo spojrzał w pierwsze z brzegu lustro i poprawił szybkim przygładzeniem swoją fryzurę. Podejrzewał, że sporo osób z okazji dzisiejszego wydarzenia postanowiło odwiedzić fryzjera, ale jemu na to studencki budżet niezbyt pozwalał.
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Nie 15 Lip 2018, 22:13
Przesadna ilość luster w tym miejscu prowokowała dziwne napięcie w organizmie. Z logicznego puntu widzenia niczym nie uzasadnioną nerwowość. Organizatorzy po prostu wpadli na nietypowy pomysł przyozdobienia Ermitażu większą liczbą zwierciadeł. Nie było powodu do niepokoju. Nie było czym się martwić. Tak podpowiadał rozum, a intuicja i tak wiedziała swoje. Yuri sam nie wiedział czy ma posłuchać rozsądku i pohamować nerwy czy zgodzić się z intuicją i zachować rozwagę, dużą rozwagę. Zrobił parę kroków, czujnie obserwując własne odbicie w gładkich, niezgłębionych taflach luster. Zamknięty w lustrach czarodziej odpowiadał bacznym spojrzeniem na baczne spojrzenie. Starannie naśladował każdy gest swojego realnego, żywego sobowtóra.
Żadnych powodów do niepokoju.
Yuri z trudem oderwał wzrok od odbicia. Zamrugał, potrząsnął głową, jak człowiek, który stracił poczucie czasu oraz miejsca i dopiero teraz wrócił do rzeczywistości. Zrobiło się bardzo cicho. Dlaczego Oksana nic nie mówiła? Dostrzegł, że zatrzymała się przy jednym ze zwierciadeł. Już miał ją zagadnąć, zaproponować opuszczenie Ermitażu i przechadzkę w poszukiwaniu innych rozrywek, jakich przecież nie brakowało na dzisiejszym balu, kiedy koleżanka zniknęła. Od tak rozpłynęła się na jego oczach. Co?
Nie słyszał charakterystycznego dźwięku teleportacji. Po co zresztą miałby się stąd teleportować? W prawdzie Oksana była niezależna i skoro do żartów, ale mocno powątpiewał w to, że zebrało się jej niespodziewanie na głupie żarty. Rozejrzał się, lecz nigdzie nie dostrzegł swojej towarzyszki. Zauważył za to, że lustrzane tafle złączyły się w jedną całość. A może od samego początku tworzyły jedną całość, tylko on był zbyt zajęty Oksaną, by to wcześniej spostrzec. Jego własne odbicie zniknęło równie tajemniczo, co Oksana. Niepokój zaatakował z podwójną siłą. Nie wiedzieć czemu te przeklęte lustra zaczęły się przybliżać, okradać go z wolnej przestrzeni. Początkowo myślał, że to dzieło wyobraźni. To zrozumiałe; był spięty i martwił się o Oksanę. Nic w tym dziwnego, że Ermitaż wydawał się dużo mniej przyjemnym i znacznie klaustrofobicznym miejscem. To jednak go nie uspokajało. Nieważne, jak bardzo chciał obwinić o wszystko wyobraźnię, nie mógł zaprzeczyć, że zwierciadła były coraz bliżej i bliżej.
Jeśli odpowiadali za to organizatorzy imprezy, byli bardzo nie w porządku w stosunku do zaproszonych gości. Nie po to zaprasza się ludzi na bal, żeby pakować ich w takie groźne sytuacje. Nie takich rozrywek szukała śmietanka czarodziejskiego świata. Najwyraźniej zupełnie inaczej rozumieli pojęcie rozrywka niż większość społeczeństwa. Nawet w tym mało przyjemnym położeniu, Yuri ośmielił się mieć cichą nadzieję, że gospodarz balu nie jest kompletnym szaleńcem i nie zaprosił swoich gości, po to żeby pomordować ich z zimną krwią. Możliwe, że zwierciadła nie stanowiły prawdziwego zagrożenia dla życia, ale Yuri nie był aż tak wielkim ryzykantem, by stać i czekać, co będzie dalej. Rozważając swoje opcje, zrobił kilka szybkich kroków do przodu. Wydawało mu się czy zwierciadła zaczęły przemieszczać się trochę wolniej? Jednego był pewien. Działała tu jakaś magia. Bezwolnie sięgnął do kieszeni i pod palcami uspokajający ciężar różdżki. Intencje autora owego zaklęcia były nieznane. Trudno odgadnąć czy chciał przestraszyć czy zmusić do czegoś ofiarę swojej pułapki. Równie dobrze to wszystko mogło być iluzją. Yuri w końcu podjął decyzję. Cofnął się odrobinę i z rozmachem kopnął w najbliższe zwierciadło. Jeśli to iluzja, nic się nie stanie. Jeśli lustra były prawdziwe, przynajmniej zachowa nieco rozsądku i nie pokaleczy sobie szkłem rąk.
Weles
Weles

Czw 19 Lip 2018, 01:10
Intencją organizatorów balu z pewnością nie było krzywdzenie gości, naiwnym jest jednak założenie, że w tak niebezpiecznych czasach w jakich przyszło nam żyć nikt inny nie próbowałby wykorzystać takiego spędu szlachty i towarzyskiej śmietanki jakim ten bal się stawał. Gwiazdy i gwiazdeczki na firmamencie magicznego świata, persony większe i mniejsze, wszyscy mimo nie tak dawnych tragedii i cienia terroryzmu chylącego się nad Petersburgiem zdecydowali się z premedytacją zupełnie machnąć ręką na groźby i bawić się, bawić bo przecież najlepsza to pora na bale.
Pomiędzy kolejnymi zniknięciami, a płonącymi stosami całopalnymi, idealny moment na chwileczkę rozrywki prawda?

Yuri Aristov
Lustro pod wpływem kopnięcia, żadna zagadka, pękło, tłukąc się na drobne kawałki. Siedem lat nieszczęścia Yuri, jesteś na nie gotów? Może przyjść szybciej niż się spodziewasz, bo choć brawo Ty - lustro zbiłeś, to wciąż znajdujesz się w pomieszczeniu w którym taczają Cię one z każdej strony. Tak się będziesz miotał i tłukł wszystkie? ważaj, bo dostaniesz zadyszki i spocisz się, a wtedy Oksana nie da Ci po balu żadnego buzi-buzi.
O ile dożyjesz.

Łukasz Odrowąż
Twoje odbicie zrobiło wielce zniesmaczoną minę na ten gest, po czym poprawiło włosy, co poczułeś fizycznie, kiedy Twoje własne włosy poruszyły się z tym odbicia gestem. Jak to się stało? Magia z pewnością, ale skąd ta wyższość w oczach Twojego własnego odbicia? Duma jakaś, pyszniutki Łukasz za taflą szkła.
I coś jeszcze za tą taflą, jakby z tyłu, za Tobą, nie do końca wyraźne ale obłe całkiem, szare.
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Czw 19 Lip 2018, 18:27
Łukasz, skupiony na swojej sesji nie patrzył na to w ten sposób. Po prostu pozwolił sobie na chwilę przerwy od nauki, bardzo krótką, bo w założeniu miał szybko ogarnąć tę atrakcję i wrócić do domu dalej wkuwać na blachę notatki z zajęć licząc na pomyślne zdanie ostatnich egzaminów. Jego studia powoli się kończyły czy tego chciał, czy nie. A chciał bardzo, bowiem to właśnie wtedy miał w końcu skupić się na stażu, a nie głównie wkuwaniu gdzie w ciele człowieka znajduje się który mięsień. A po stażu - miał taką nadzieję - czekała go świetlana przyszłość naukowa. I ukoronowanie jego ciężkiej pracy, kiedy inni ludzie w jego wieku woleli urządzać sobie dzikie popijawy, unikać pracy albo zwyczajnie nie mieli pomysłu na siebie i żyli z dnia na dzień.
Odrowąża odbicie niespodziewanie zrobiło wielce zniesmaczoną minę na ten gest poprawy fryzurki udającej w tej chwili artystyczny nieład, po czym poprawiło własne włosy, co poczuł fizycznie, w realu, kiedy jego własne włosy poruszyły się wraz z włosami po drugiej stronie lustra. Ki diabeł czy co? Choć pewniej magia...
I to butne spojrzenie. Odrowąż z pewnością potrafił takim spojrzeniem rzucić na innych, ale na siebie? Od kiedy to niby? Rozejrzał się wokół i upewniony, że nikt na niego nie patrzy pokazał swojemu odbiciu język, aby upewnić się, że ten sobowtór po drugiej stronie szkła powtórzy za nim gest, tak jak powinien to zrobić.
Dopiero potem zauważył coś obłego i szarego. Przyjrzał się temu w odbiciu, obejrzał za siebie zastanawiając się zarazem co to jest. Liczył, że odgadnie co to może być i że - przede wszystkim - nie ma tego po jego stronie lustra.
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Pią 20 Lip 2018, 12:46
Syknął cicho, widząc jak lustro roztrzaskuje się na tysiąc kawałków. To znaczy, że nie było złudzeniem? Zdolny czarodziej potrafiłby stworzyć skomplikowaną iluzję, na każdym kroku reagującą, jak prawdziwa istota, prawdziwa rzecz. Schylił się i podniósł odłamek lustra, jakby chcąc sprawdzić czy było ono czymś materialnym  czy stanowiło część jakiegoś złudzenia. Gdyby tak tłukł teraz każde lustro, które mu zagrażało, czekało by go nie siedem, lecz conajmniej siedemdziesiąt lat nieszczęścia. Zbijanie luster wydawało się bez sensu, ale w ostateczności, gdy sytuacja stanie się naprawdę trudna, będzie zdolny to zrobić o ile pomoże to wydostać się mu z Ermitażu. Co mu po buzi - buzi Oksany. Nawet nie wiedział, gdzie się zapodziała. Później zastanowi się, jak ją znaleźć i wyjaśnić jej swoją długą nieobecność. Miał przy tym nadzieję, że nie wpadła w podobne tarapaty, co on. Na razie sam musiał mierzyć się z "cudowną" perspektywą spędzenia całego balu w tym miejscu.
Gdyby tak rama po stłuczonym lustrze okazała się wystarczająco duża, a co ważniejsze nie posiadała tylnej ścianki, prawdopodobnie mógłby spokojnie się przez nią przecisnąć (nie był przecież gruby) i wydostać się z tej lustrzanej pułapki. Tak by właśnie zrobił, no, ale pewnie okaże się, że ramę wyposażono w solidną ściankę nie do przebicia. W życiu nie ma aż tak dobrze. Biedny Yuri powinien zastanowić nad innymi sposobami na przejście przez Ermitaż. Teoretycznie mógł spróbować się stąd teleportować albo rzucić maleńkie zaklęcie, bez względu jakie byłby tego konsekwencje. Tonący brzytwy się chwyta, jak to mówią.
Przeszedł się wzdłuż ruchomych luster, przyglądając się im z namysłem i dotykając ostrożnie palcami ich  tafli. Żeby się stąd wydostać, potrzebował jakieś wskazówki, czegoś, co mógł w pierwszej chwili przeoczyć. Możliwe, że lustra czegoś od niego chciały, skoro zatrzymywały go w miejscu. Co było w tej ulotce? Osoby o czystym sercu. Tylko jak ktoś tak sceptyczny jak Yuri przekona siebie, bądź lustra o czystości serca. Miałby zwierzać się, odsłaniać uczucia przed milczącym zgromadzeniem luster?
Weles
Weles

Pią 20 Lip 2018, 23:28
Łukasz
Ciekawe doświadczenie, co? Samemu stać się ofiarą własnego osądu. Doświadczyć twarzą w twarz tego spojrzenia, którym tak hojnie obdarowujesz wszystkich według Ciebie mniej wartych i niższych niż Ty sam. Odbicie prychnęło z kpiącym uśmiechem i wystawiło język również, ale jakby bardziej, grymas jakby okropniejszy, rozbawienie jakby weselsze.
"Gdy robię miny
jakże się wykrzywia
Ruszam uchem
ach jak On umie ruszać
Klnę szeptem
lecz On nawet jakby umiejętniej"

Ermitaż dziś rzuca wyzwania umysłowi i logice, szuka czystego serca i klarownej duszy. Powiedz Łukaszu, masz czyste serce? Duszę jak łza przejrzystą? Czy może Twoje odbicie coś obrazuje, coś uwypukla, jak te lustra w gabinetach śmiechu w cyrkach mugoli, które widziałeś na zajęciach z mugoloznawstwa w szkole. Tylko co?
I kształt obły coraz większy i większy, jakby zwierzęcy, oglądasz się ale za Tobą niczego nie widać, więc w czym rzecz? Może nie ma się czym martwić, może to tylko iluzja, w końcu ta przestrzeń właśnie to ma do zaoferowania. Dużo pytań, zero odpowiedzi. Musisz zajrzeć głębiej w siebie, pod tę skorupę codzienności, znaleźć zadaną bez słów zagadkę i wyłuskać z siebie odpowiedź.
Za chwilę będzie za późno. Twoje odbicie również ogląda się przez ramię, ale w odróżnieniu od Ciebie coś zauważa co wywołuje w nim wyraźny strach. Uderza pięściami w dzielącą was taflę pokazując Ci, żebyś uciekał.

Rzuć k6:
1,5 - Twoje odbicie ogląda się za siebie i pokazuje coś za Twoimi plecami, słyszysz warkot, który w zasadzie nie brzmi jak warkot, bardziej jak bulgot z dna piekieł.
2,3,6 - lustro pęka pod wpływem gorączkowych uderzeń Twojego odbicia. Słyszysz dziwne trzaski, jak wyładowania elektryczne i czujesz intensywny zapach ozonu. Z jednej strony wiesz, że to tylko magiczne lustra, z drugiej czujesz niepokój i zaczyna Ci się kręcić w głowie.
4 - szara forma z tyłu Twojego odbicia zbliża się i okazuje się, że to Ty! Tylko gruby, stary i bardzo zmęczony.

Yuri
Dobra decyzja nie tłuc wszystkich na raz luster. Rzeczywiście za tym stłuczonym znajdowała się tylna ścianka z desek, nie były one jednak wybitnie grube i gdybyś się uparł mógłbyś przebić się przez nie z niewielkim wysiłkiem. Tylko czy warto? Pojawienie się w Ermitażu chyba miało coś na celu, czy raczej tak trwonisz swój czas. Może warto poświęcić trochę uwagi swojemu otoczeniu.

Jeśli próbujesz przebić się przez ściankę wybitego lustra rzuć 2k6 w jednym rzucie.
Parzyste - sukces, wydostajesz się z zaklętego pomieszczenia i znów, jak gdyby nigdy nic, stoisz przed wejściem.
Nieparzyste - jeśli próbowałeś wybić ściankę zaklęciem, wybucha Ci ono w twarz, jeśli pięścią/kolanem/z bańki, nabijasz sobie wielgaśnego guza.

Przyglądając się swoim powtarzającym się w lustrach odbiciom zaczynasz powoli dostrzegać drobne różnice. Jednego koszula ma delikatnie inny odcień, innego włosy uczesane są w przeciwną stronę niż Twoje, jeszcze inny ma zupełnie obcy kolor oczy i wyraz twarzy. Z każdym kolejnym rozglądnięciem zaczynasz dostrzegać, że otacza Cię mnóstwo odbić w większych i mniejszych lustrach całej masy obcych ludzi, którzy tylko złudnie są do Ciebie podobni. To lustra? Portrety? Gdzieś w tle słyszysz szum pracującego silnika spalinowego, o ile wiesz co to silnik spalinowy, jesteś przecież szlachcicem i takie przaśne mugolskie wynalazki powinny być Ci obce.

Rzuć k6
1,6 - wszystkie odbicia wskazują palcem jedno z luster, mimo sporych rozmiarów ciężko Ci dojrzeć co w nim jest, musisz podjeść na prawdę, na prawdę blisko, a gdy niefortunnie przytykasz czoło do tafli, lustro wciąga Cię do środka do świata szmerów i trzasków, których nie możesz nazwać.
2, 3, 4, 5 - odbicia zaczynają o czymś między sobą rozmawiać i wszystkie mają Twój własny głos, ale gadając na raz czynią z tego pomniejszającego się pomieszczenia istną pułapkę kakofonicznych dźwięków.
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Sob 21 Lip 2018, 16:03
Być może nie było jeszcze dobrych powodów, by zwiewać z Ermitażu przez lustrzaną ramę.  Miejsce było osobliwe i warte zbadania. W każdym razie Yuri nie próbował wywarzać tylnej ścianki. Zamiast tego skupił się na bacznym przyglądaniu się zwierciadłom. Gdy tak się przyglądał, w gładkich lustrzanych taflach pojawiło się w końcu jego własne odbicie. Wywołało to w nim lekką konsternację, gdyż każde lustro ukazywało go odrobinę inaczej. Różnice nie były rażąco wielkie, ot w jednym lustrze miał inne uczesanie, w kolejnym koszula miała odmienny odcień. Jego odbicia robiły wymyślne miny, za nic mając sobie to, jaką minę robił on, jakby nie patrzeć, ich "pierwowzór". Odbicia posunęły znacznie dalej: nie zważając na Yuriego, w najlepsze ucięły między sobą pogaduszki. Co za bezczelność. Głosy zlewały się ze sobą, tworząc razem istny potok niezrozumiałych słów. Yuri mógłby się skoncentrować i spróbować złożyć ową paplaninę w sensowną całość. Pytanie tylko czy osobliwy szum pobrzmiewający gdzieś w tle pozwoli mu usłyszeć choć parę sensownych zdań?  Nie, Yuri jako błękitnokrwisty czarodziej nie miał osobiście do czynienia z silnikiem spalinowym. Podczas swojej edukacji w Koldovstoretz, bardziej obyci z mugolską technologią koledzy opowiedzieli mu kiedyś o działaniu stalowych pojazdów, jakimi podróżowali mugole. Odwiedzając niemagiczną część Petersburga, widywał poruszające się jezdnią pojazdy. No, ale co innego usłyszeć  i zobaczyć z daleka, a co innego zapoznać się z tym w bardziej praktyczny sposób. Dźwięk wydawał się znajomy, lecz Yuri był nazbyt pochłonięty lustrami czy jak kto woli, "portretami", by zastanawiać się, dlaczego dźwięk wydaje się mu znajomy. Nawet gdyby nie skupił się na własnych wizerunkach, tylko na tym dziwnym dźwięku, w najlepszym wypadku skojarzyłby go z czymś, co wydawała z siebie maszyna. Jakaś maszyna.
Niekoniecznie przypomniałby sobie, co koledzy mówili o "silniku". Poza tym nie było powiedziane, że był to odgłos pracy silnika używanego w samochodach. Odgłos silnika w większości przypadków zależał od marki i rodzaju. Tak więc... coś mechanicznego.
Jednak o tym dosyć. Nie znał się na silnikach. Był czarodziejem szlacheckiego pochodzenia, w swoim obecnym powinien bardziej skupić się na tym, co dobrze znał. Na magii. Od tego zależało, jak szybko uda mu się przejść przez Ermitaż.
- Przymknijcie się! - warknął na odbicia - Jeśli chcecie coś powiedzieć, mówcie po kolei - dodał po chwili.
Miał prawo poczuć się głupio, rozmawiając... właśnie, z kim? Samym sobą? Czymś, co było wytworem luster? Albo i nie. Rozmawiał przecież ze swoją zmarłą siostrą. Czym była rozmowa z odbiciem w lustrze w porównaniu do rozmowy z Serafimą? Doprawdy nie powinien się już tak sobie samemu dziwić. Może konwersacja z lustrem nie była przejawem głupoty, lecz następnym krokiem ku szaleństwu.
W oczekiwaniu na odpowiedź, błądził wzrokiem po zwierciadłach. Przy takiej ilości zafałszowanych wizerunków, musiało znaleźć się chociaż to jedno, które autentycznie, dokładnie oddawało jego prawdziwy wygląd. Może to z nim powinien rozmawiać?


Ostatnio zmieniony przez Yuri Aristov dnia Nie 22 Lip 2018, 23:30, w całości zmieniany 5 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 21 Lip 2018, 16:03
The member 'Yuri Aristov' has done the following action : Kostki


'k6' : 4
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Sob 21 Lip 2018, 21:08
Czy miał czyste serce? Nie oceniał siebie pod tym kątem. Innych zresztą też nie. Czystość inna niż ciała czy umysłu albo niewinność nie należały do priorytetów w jego życiu. Czy można go było o to obwiniać? Pewnie tak. Aczkolwiek sam Odrowąż nie wiedział, po co ktokolwiek miałby to robić.
Odbicie zaczynało mu działać na nerwy. Ani nie żyło własnym życiem ani nie powtarzało jego ruchów partacząc tym samym swoją robotę. Po co kogoś tak przedrzeźniać? Łukasz nie miał bladego pojęcia czemu kogokolwiek takie lustro miałoby w jakikolwiek sposób rozbawić.
Nagle jednak, kiedy się obrócił jego "sobowtór" coś najwyraźniej zauważył, bo z paniką namalowaną w oczach zaczął tłuc taflę szkła oddzielającą go od realnego świata. Odrowąż poczuł niepokój uznając, że coś jest mocno, ale to mocno nie tak. Zaczął szybkim krokiem odsuwać się od lustra (nie uznał za słuszny bieg myśląc, że na takowy może jeszcze przyjść pora), jednak zanim odsunął się na jakąś dużą odległość tafla szkła pękła rozsypując się na błyszczące drobinki i większe kawałki. Trzaski, które nagle zaczął słyszeć zaniepokoiły go jeszcze bardziej. Kojarzyły mu się z wyładowaniami elektronicznymi. Ozon, który chyba od pęknięcia lustra wisiał w powietrzu niemal drażnił mu nos. Aż chciało mu się kichnąć.
Najgorsze było to, że zaczynało mu się kręcić w głowie. Postanowił jednak nie czekać dłużej i na ile mu samopoczucie pozwalało zaczął biec w stronę, gdzie uznał, że musi być wyjście. Adrenalina mu w tym trochę pomagała, obawiał się jednak, że zawroty głowy mogą mu nieco przeszkodzić w ucieczce z tego dziwnego miejsca.


Ostatnio zmieniony przez Łukasz Odrowąż dnia Nie 22 Lip 2018, 16:34, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 21 Lip 2018, 21:08
The member 'Łukasz Odrowąż' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Weles
Weles

Sro 25 Lip 2018, 00:07
Yuri
Niektóre lustra na Twoje słowa reagują z pretensją, widzisz, że ze dwa czy trzy odbicia wyciągnęły nawet różdżki wyraźnie Ci grożąc, jedno zamachało jedynie pięścią. Czym jest to miejsce? Co się tu wydarzyło. Skupisko wymiarów równoległych czy może jakiś narkotyk w powietrzu. Rozglądasz się za tym jednym jedynym a jest ich tu wiele, przesłaniają wszystko i nie jest łatwo się skupić na poszukiwaniach kiedy tak gdaczą wszystkie na raz, jeden o szkole, inny o pogodzie, jeszcze inny Yuri o polityce czy planach na przyszłość. Ze wszystkich głosów, w pełnym skupieniu wyławiasz jeden, monotonny, który powtarza tylko jedno słowo. Yuri. Yuri. Yuri. I znajdując je widzisz, że wygląda całkiem jak Ty, włosy w dobrą stronę, tak samo skonsternowana mina, tylko usta powtarzające Twoje imie, jako jedne w pełni skupia na Tobie swoją uwagę, może to jakiś trop? A może to pułapka. Odbicie wyciąga do Ciebie znienacka rękę przez taflę i chwyta krawędź Twej szaty, słyszysz trzask elektrycznych wyładowań i silny zapach ozonu, zaczyna Ci się kręcić w głowie, szumieć w uszach i wpadasz na kogoś.
Rzuć kością 2k6:
parzyste - to Twój największy wróg, szykuj się do walki.
nieparzyste - to Twoja ukochana siostra, być może to jednie omam, duch, ale cieszysz się, że znów ją widzisz i to w tak fizycznej formie

Łukasz
I biegniesz, biegniesz, czujesz jak przemierzasz dystans, mimo to przestrzeń dookoła Ciebie wciąż wydaje się taka sama, zamglona, duszna. Robi Ci się to gorąco to zimno, jako student medycyny możesz spróbować sam się zdiagnozować, zawroty głowy, wahania odczuwalnych temperatur, prawdopodobnie to zatrucie. Czyt o ten zapach unoszący się w powietrzu?
Nagle wpadasz na kogoś z impetem.
Rzuć kością 2k6:
parzyste - to Goranka, wygląda na bardzo smutną
nieparzyste - to Twój największy wróg, szykuj się do walki.

Obaj
Od tej chwili widzicie w sobie wzajemnie jedynie to, co wam wypadło w zależności od rzutu. Przynajmniej do czasu, aż uda się wam rozwikłać zagadkę, złamać zaklęcie, dojść do tołku z tym co tu się dzieje. Sesja przewiduje nagrodę dla zwycięzcy, a dotkliwą karę dla przegranego.

edit: Oczywiście chodzi o sumę rzutów.


Ostatnio zmieniony przez Weles dnia Sro 25 Lip 2018, 00:49, w całości zmieniany 1 raz
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Sro 25 Lip 2018, 00:21
Niekończąca się paplanina z każdą sekundą robiła się coraz bardziej nie do wytrzymania. Ostre słowa nie przywołały fałszywych odbić do porządku. Przeciwnie. Parę fałszywek oburzonych próbami zaprowadzenia jako takiego sensu i ładu, pogroziło pięścią. Na ten widok dłoń Yuriego ponownie powędrowała do kieszeni, w której spoczywała różdżka. Spodziewał się wręcz, że tamci zaraz wyskoczą ze zwierciadła i rzucą do bitki. Wyprawiały się tu takie rzeczy, że zmaterializowani po tej stronie lustra przeciwnicy nie byli niczym zadziwiającym. Na szczęście skończyło się tylko na pogróżkach. Jego "kopie" najwidoczniej nie planowały przekraczać granicy między nielustrzanym i lustrzanym światem.
Wkrótce do Yuriego dotarły strzępki rozmów prowadzonych między pozostałymi odbiciami. Coś o polityce. Coś o szkole. Coś o pogodzie.
Czuł się trochę nieswojo słuchając ich wypowiedzi. Polityka, pogoda czy nawet szkoła były częścią jego życia. Nieważne, jak bardzo je lubił albo nie lubił. Były częścią jego życia i tyle. Zamieszkując dwór Aristovów, należąc do tej rodziny, trudno było uciekać przed pewnymi tematów. Tak. Tymi tematami dotyczącymi polityki, intryg, przyszłości rodu i setki innych, doprawdy przeróżnych spraw. Szlachcic musiał utrzymywać pewne standardy, podążać za pewnymi regułami. Każdemu Aristovowi wpajano od chwili, gdy nauczył się chodzić i mówić. Yuri nie ze wszystkimi się zgadzał, nie wszystkie lubił, jednak starał się utrzymać przed rodziną jako takie pozory. Przekonać ich, że wszystko było z nim absolutnie w porządku.
Co chciały zasugerować lustra, ukazując mu to coś? Że zajmował się mało istotnymi sprawami, nie skupiał na tym co najważniejsze? To dość prawdopodobne. Całkiem możliwe. Tak jak możliwe było to, że zwierciadła tworzyły jedną wielką iluzję - pułapkę, która miała na celu sprowadzać biednych czarodziejów na manowce. Ogłupiać do cna.
Oglądanie zwierciadeł nareszcie odniosło pozytywne skutki. Znalazł to, czego szukał.
Podszedł do lustra, w którym znajdowało jego autentyczne odbicie. Yuri po drugiej stronie lustra nawoływał go cicho. Czyżby czegoś od niego chciał? Realny Yuri przystanął naprzeciw odbicia i cierpliwie czekał, co ma ono do powiedzenia albo ukazania.
Aż podskoczył, kiedy widmowa ręka przeniknęła przez taflę i złapała za skrawek szaty. Tego się nie spodziewał. Cofając się wpadł na coś albo na kogoś materialnego. Żywego. Odwrócił się gotowy odeprzeć nadchodzący atak. Stojąca za nim osoba sprawiła, że serce zaczęło bić mu szybciej, a oddech zamarł gdzieś w głębi płuc.
- Serafima?
Ciepłe uczucia zdominowały jego myśli. Wyglądała tak normalnie, tak pięknie i zdrowo. Jak za dawnych czasów. Beztroskich czasów, które także były częścią jego życia na długo, zanim pewne sprawy poszły źle. Niemal czekał, aż siostra uśmiechnie się w ten swój piękny i jednocześnie zagadkowy sposób (nikt nie potrafił uśmiechać się tak jak Serafima), a następnie powie mu, że powinni wracać już do domu. Na stole na pewno czekała na nich gorąca kolacja. Brakowało mu tych wspólnych spacerów i posiłków.  
- Skąd się tu wzięłaś?
Nie, nie. Coś psuło radość z widoku całej i zdrowej siostry. Nieznośny głosik - instynkt, który podpowiadał, że coś było nie tak z tą materialną i żywą Serafimą. Nie mogła być aż tak żywa i materialna, ponieważ... Yuri spróbował odciąć się, zignorował ten cichy, natrętny głosik, szepczący, że łudzi się pomysłami, że dzisiaj zje wspólną kolację z siostrą.


Ostatnio zmieniony przez Yuri Aristov dnia Sob 28 Lip 2018, 18:06, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 25 Lip 2018, 00:21
The member 'Yuri Aristov' has done the following action : Kostki


'k6' : 5, 4
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Sro 25 Lip 2018, 14:34
Ciężko się biegło w takich warunkach. Szczególnie kiedy coś wisiało w powietrzu i nie chodziło o ozon.
Odrowąż zaczął rozważać swoją sytuację. Na zmianę było mu gorąco i zimno. W głowie mu się kręciło, przez co musiał zwolnić swój bieg, choć na wszelki wypadek z niego nie zrezygnował. Odczuwał nawet wahania odczuwalnych temperatur. Zaczął podejrzewać zatrucie, jednakże jakoś wątpił, by chodziło o wdychane przez niego powietrze. Może się mylił, ale chyba to jednak było za mało ozonu, by mu zrobić jakąkolwiek krzywdę.
Tak rozważając swoją sytuację Łukasz nawet nie zauważył, kiedy na kogoś wpadł.
- Prze... - zaczął, ale spojrzał mocno zaskoczony. Nie kojarzył, by Goranka mu pisała, iż będzie na balu, choć faktem jest, że ona mu o wielu rzeczach nie pisała. Wątpił też, by zaprosili na niego ćpunkę, ale może się zatrudniła jako obsługa i swoim zwyczajem poszła korzystać z życia zamiast rozdawać kieliszki z szampanem? Aż przyjrzał się jej strojowi.
- Yaneva, co ty tu robisz? - spytał. Niepokoił go jej smutek. Z reguły dziewczyna chodziła po tym świecie wesoła, wściekła, ale swych dołków raczej nie pokazywała całemu światu. Coś było mocno nie tak. - Coś się stało? - spytał. Miał nadzieję, że ta sprawa zaraz się rozwiąże, a on wyjdzie z tego przeklętego miejsca.
Rozejrzał się wokół chcąc zobaczyć, czy w ogóle się przemieścił. Bardzo zwątpił w to, by te głupie lustra od tak dały mu spokój. A może to w nich zobaczy wskazówkę, o co tu w ogóle chodzi? Miał już dość tej całej sytuacji. Zanim jednak to zrobił upewnił się, że Gorance nic poważnego się nie stało. Nie chciał, by przez jego nieuwagę cała sytuacja zakończyła się źle dla dziewczyny.


Ostatnio zmieniony przez Łukasz Odrowąż dnia Czw 26 Lip 2018, 10:30, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 25 Lip 2018, 14:34
The member 'Łukasz Odrowąż' has done the following action : Kostki


'k6' : 2, 2
Weles
Weles

Nie 29 Lip 2018, 16:13
Magia luster zakrzywiała obraz rzeczywistości zmieniając wasze postrzeganie zupełnie na obraz tego, co tkwiło zaklęte na dnie waszych serc. To moment, w którym trzeba będzie zajrzeć głębiej, poszukać odpowiedzi na pytania, których nie spodziewaliście się mieć w głowie.

Yuri, im dłużej myślisz o całej sytuacji tym bardziej zaczynasz rozumieć schemat działania tego miejsca. Bardzo wprawnie interpretujesz grę luster, wszystko się jednak zmienia gdy widzisz zaskoczoną Serafimę.
- Prze... - bąknęła zaskoczona i przyjrzała się Tobie uważnie - Yuri, co ty tu robisz? Coś się stało? - zdawała się być zupełnie skonfundowana zaistniałą sytuacją. Uśmiechnęła się łagodnie i rozejrzała po pomieszczeniu jakby szukając odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie.

Goranka podnosi na Ciebie smutne spojrzenie, jest wyraźnie zdziwiona Twoją obecnością. Podniosła dłoń jakby szukając w Tobie wsparcia, ale zaraz opuściła ją przyglądając Ci się z niepewnością.
- Łukasz? - mówi miękko - Skąd się tu wziąłeś?

Schemat wydaje się prosty, możecie spróbować kontynuować na własną rękę, jeśli będzie to problematyczne to poprawie przy następnym poście.
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Czw 02 Sie 2018, 11:09
Łukasz był równie, jeśli nie bardziej zdziwiony obecnością Goranki w tym miejscu, w którym - przynajmniej teoretycznie - nie powinno jej tu być. W praktyce miała prawo się tu jakoś dostać. Kwestia jak, czy legalnie, czy korzystając z dziury w płocie...
Co się wydarzyło, że była ona tak smutna?
Przyjrzał się czy miała maskę jak wszyscy goście, a nawet kelnerzy czy raczej swój normalny strój. Koniecznie chciał wiedzieć skąd ona mogła się tu wziąć.
- Dostałem zaproszenie. A ty? - spytał, po czym postanowił dopytać: - Co się stało? - ten smutek w dziwny sposób go niepokoił. Coś zdecydowanie było nie tak, tylko nie miał póki co pomysłu co.
- Wiesz co tu się dzieje? - drążył niczym zawodowy lekarz, który chce znaleźć lekarstwo na chorobę pacjenta. Naraz próbował złapać kilka srok za ogon i naraz martwił się Yanevą, potem jej obecnością, swoją sytuacją, tym, co może znajdować się w okolicy...
Poczuł potrzebę wyciągnięcia różdżki, więc to zrobił. Potem zaczął przyglądać się lustrom, aby przekonać się, czy chociaż teraz są normalne i jedynie odbijają obraz.
Potem próbował sobie przypomnieć jakieś użyteczne narzędzie spacerując sobie wśród luster. Miał nadzieję, że zaraz znajdzie w swej pamięci jakiś sensowny czar czy pomysł, który mógłby teraz wykorzystać. I nawet coś sobie przypomniał.
Wątpił, by to zaklęcie coś mu dało, ale co mu szkodziło spróbować? Zamachnął różdżką i powiedział inkantację:
- Atement! - usłyszał własny głos i rozejrzał się wokół. Jeśli gdzieś tu znajdowało się ukryte przejście właśnie teraz powinien je zobaczyć otwierające się. Oczywiście pod warunkiem, że nie zjebał zaklęcia. A chyba nie powinien, prawda?
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czw 02 Sie 2018, 11:09
The member 'Łukasz Odrowąż' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Yuri Aristov
Yuri Aristov
Ermitaż RYa45ov
Petersburg, Rosja
21 lat
błękitna
neutralny
student kursu bezpieczeństwa
https://petersburg.forum.st/t564-yuri-aristovhttps://petersburg.forum.st/t606-yuri-aristov#1058https://petersburg.forum.st/t614-jurekhttps://petersburg.forum.st/t607-kniaz#1059

Wto 14 Sie 2018, 12:04
Chyba zaczynał rozumieć sens i działanie tych osobliwych luster, ale zaraz potem zdarzyło się coś, co podważyło wcześniej wyciągnięte wnioski i zmusiło go do ponownego zastanowienia się czy aby na pewno myślał prawidłowo. Był skłony założyć się z kimś, że lustra próbowały coś mu powiedzieć, na coś wskazać. Nie szło o żadną uniwersalną prawdę czy wielką tajemnicę świata czarodziejów. Chodziło o coś prostszego. O coś, co dotyczyło jego samego. Jego serca, duszy, rozumu czy czego tam jeszcze. Spotkał w Ermitażu bardzo żywo, bardzo zdrowo wyglądającą siostrę i sam nie wiedział co ma o tym myśleć. Radość ze spotkania wciąż wypełniała jego umysł. Cieszył się, że Serafima była tu z nim. Może lepiej orientowała się na czym polegał sekret tego miejsca. Musiała coś wiedzieć. Serafima zawsze wiedziała znacznie więcej od niego. Doskonale wiedział, że gdyby zechciała, mogłaby mu bez większego problemu pomóc.
Nie ma się co dziwić, że odpowiedź siostry, kompletnie go zaskoczyła. Niemalże wprawiła w szok. Dlaczego odpowiadała pytaniem na pytanie? Skąd u niej ta nagła dezorientacja? Czyżby... Nie, Yuriemu nawet nie chciało przejść to przez myśl. Niemożliwe, żeby nie wiedziała, co tu się dzieje. Niewiedza i słabość do niej nie pasowały. Niewiedza i słabość były zaprzeczeniem wszystkiego, czym była Serafima.
- Nie wygłupiaj się! - zażądał od niej ostro. Bo to był kolejny wygłup, zgadza się? Serafima należała do ekscentrycznych ludzi, toteż miała ekscentryczne poczucie humoru. Ale to nie była pora na kolejne żarty i wygłupy. Musieli w końcu opuścić ten przeklęty Ermitaż. Odetchnął głęboko. Opanowanie. Tak, powinien nad sobą zapanować. Nie było sensu złościć się na Serafimę.
- Zaproszono mnie na bal maskowy, jednak po drodze utknąłem w tym miejscu  - wykonał nieokreślony gest w stronę luster - Wiesz może gdzie znajduje się wyjście?
Patrzył na nią z wyczekiwaniem. W trakcie wyczekiwania radość ze spotkania opadła. Rozwiała się niczym poranna mgła. Powróciły bardziej racjonalne myśli. Skąd wzięła się tu jego siostra? Nikt nie zaprosił jej na ten bal. Nie mogła zostać zaproszona, ponieważ już nie żyła. Była zjawą należącą do świata duchów. Nachalną, kurczowo trzymającą się materialnego świata zjawą. Ta świadomość wywołała u niego smutek, ale był to stary i bardzo znajomy smutek. Dawno się do niego przyzwyczaił. Jak to się stało, że przez parę sekund zapomniał o tym, co stało się z Serafimą i był skłonny wierzyć, że nadal żyła. Tego nie umiał sobie wyjaśnić. Przeczuwał jedynie, że miało to coś wspólnego ze zwierciadłami.

/Pasuje ten tok myślenia Yuriego?/
Weles
Weles

Czw 16 Sie 2018, 10:28
- Nie wygłupiaj się! – Goranka mówi ostro i w tym momencie już bardzo przypomina siebie samą, po smutku i niepewności nie ma już śladu. – Zaproszono mnie na bal maskowy, jednak po drodze utknęłam w tym miejscu. – Jakby na potwierdzenie własnych słów, wykonuje nieokreślony ruch dłonią w stronę zwierciadeł. – Wiesz może gdzie znajduje się wyjście?
I nagle okazuje się, Łukaszu, że skrewiłeś. Prędzej niż rezultat zaklęcia, mówi ci o tym rozczarowane oblicze Goranki, które nieoczekiwanie rozmywa się przed tobą, a w jego miejscu pojawia się ciemna otchłań kształtem przypominająca przejście, upragnione wyjście z miejsca, w którym przecież znajdujesz się tak krótko. Jednak zaraz obok tworzy się kolejne takie samo cudo. I jeszcze jedno – każde nowe przejście wydaje się zastępować lustra, które cię otaczają. Zamierzasz wybrać jakieś konkretne? Myślisz, że twoja niezawodna, uzdrowicielska intuicja podpowie ci, która z tych dziur może okazać się prawdziwym przejściem, o ile takie w ogóle się przed tobą objawiło?

Serafima zdaje się nie odpuszczać, wystawiając twoją cierpliwość na ogromną próbę, Yuri. Milczenie między wami przeciąga się, a uważny wzrok twojej siostry przenika cię na wskroś, jakby wcale cię tu nie było. Intensywność tego spojrzenia przenosi się zaraz na wypowiadane przez nią słowa.
- Dostałam zaproszenie. A ty? – odpowiada wreszcie na twoje pierwsze pytanie ze sporym spóźnieniem, pytanie od siebie dodając niespodziewanie i jakby zapominając, że przecież już wyjaśniłeś, skąd się wziąłeś w tym miejscu. – Co się stało? Wiesz, co tu się dzieje? – drąży uparcie, nie wyglądając w tym momencie na kogoś, komu w głowie są żarty. W jej głosie wyraźnie wybrzmiewa niepokój, ale nie zamierza zostawiać cię bez wsparcia, bo dość zaskakująco dla ciebie, wreszcie podsuwa ci rozwiązanie problemu. A przynajmniej tak to może wyglądać. – Atement.
Odważysz się skorzystać z jej rady? To chyba odpowiednia chwila, bo z otoczeniem zaczynają dziać się dziwne rzeczy – lustra nieoczekiwanie ciemnieją, a postać Serafimy staje się mniej wyraźna, na pewno mniej kobieca. Jakbyś to nie z nią rozmawiał.
Łukasz Odrowąż
Łukasz Odrowąż
Ermitaż Tumblr_inline_p9yn1jqXtF1rxlhrp_250
Kraków, Polska
23 lata
czysta
neutralny
student medycyny, asystent, stażysta
https://petersburg.forum.st/t1475-lukasz-odrowaz#7375https://petersburg.forum.st/t1489-lukasz-odrowaz#7579https://petersburg.forum.st/t1490-a-dajcie-mi-wszyscy-swiety-spokoj#7581https://petersburg.forum.st/t1488-odrzel#7577

Pon 20 Sie 2018, 17:38
Krzyknęła na niego, tak jak miała w zwyczaju i Łukasz aż miał ochotę podskoczyć słysząc jej gniew w głosie. Wyglądała już normalniej, choć w jego mniemaniu mimo wszystko coś za szybko przeskoczyła z jednego nastroju w drugi. No ale on dalej nie rozumiał skąd się tu wzięła. No i przede wszystkim...
- Jak mnie rozpoznałaś w tej masce? - spytał z lekka podejrzliwie. Śledziła go czy tu chodziło o coś innego? Nie miał pojęcia jakim cudem mogli tu utknąć razem, w jednym miejscu. Inni ludzie zwiedzający Ermitaż chyba w takim razie też powinni się tu znajdować, czyż nie?
Nic tu się nie zgadzało, a wszystko mogło być pułapką. Nie po to studiował magomedycynę żeby teraz zwariować przez to lustrzane szaleństwo.
- Nie mam pojęcia gdzie jest wyjście, sam go szukam - gdyby mógł to by kopnął kamyk, ale zostało mu powiedzieć szczerze co mu leży na sercu, a następnie wypowiedzieć opisane już i zarazem udane zaklęcie.
Musiał przyznać sam przed sobą, że nie spodziewał się nagłego pojawieniu się tylu portali czy cokolwiek to było.
Najgorsze dla niego było, że tak naprawdę nie miał żadnych wskazówek co należy zrobić. Z drugiej zaklęcie dało efekt, a on i tak musiał poczynić jakieś działania, jeśli nie chciał zostać na zawsze w tym dziwnym, zapewne nieprzyjaznym miejscu. Na chwilę zamknął oczy i zastanowił się, które przejście powinien wybrać na tak ryzykowne działanie. To, które otworzyło się pierwsze zdawało się najlogiczniejsze - nie dość, że najszybciej zareagowało na jego zaklęcie, to jeszcze wytworzyło się w miejscu Goranki, którą w sekrecie lubił, a inne przejścia nie znajdowały się w tak "newralgicznych miejscach". Do tego skoro znajdował się wśród luster reszta portali zapewne była jedynie odbiciem tego pierwszego... A z tego co się dowiedział o fizyce no to odbicia musiały pojawić się później. No i skoro Goranka się przemieniła to nie mogła być prawdziwa.
Mógł jednak dziś w ogóle nie przychodzić. Miałby spokój.
- Raz kozie śmierć... - powiedział zniechęcony do całej tej zabawy po czym zaryzykował wejście w portal przed nim.
Sponsored content


Skocz do: