Ricardo Franco
Ricardo Franco
Ricardo Franco
Ciudad Juárez, Meksyk
35 lat
mugol
neutralny
archeobotanik
https://petersburg.forum.st/t1914-ricardo-franco#9685https://petersburg.forum.st/t2053-ricardo-francohttps://petersburg.forum.st/t2052-skrzynka

Nie 15 Lip 2018, 16:08
Меня зовут
Ricardo Franco



DATA URODZENIA: 16.09.1964 / NAZWISKO MATKI: Estrada / WIEK: 35 lat
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Moskwa, Rosja / STATUS KRWI: mugol
STAN MAJĄTKOWY: majętny / ZAWÓD: archeobotanik / WIEDZA O MAGII: III


FAUNA I FLORA: 20 / MEDYCYNA: 10 / OKULTYZM: 5
SIŁA: 25 / UŻYWANIE BRONI: 24 / TECHNOLOGIA: 15
WIEDZA MAGICZNA: 16 / WIEDZA NIEMAGICZNA: 17 / SZCZĘŚCIE: 5 / TALENT: 5

Magia jest jak wiara. Jest naturalna.
To ostatnie słowa ostatniej czarownicy, jaką zabił przed wyjazdem do Rosji. Niefortunny incydent, po którym rozpętała się poważna awantura, bo kobieta miała jeszcze trochę pożyć. (no i chuj.) Ale gniew szuka u niego ujścia w najmniej oczekiwanych momentach, a on nawet nie próbuje sprawować w takich chwilach nad nim kontroli. Niech się dzieje wola nieba, ironizuje. Zawsze był porywczy. Zawsze gnał do przodu z taką pasją, jakby bał się, że świat zdąży się skończyć, nim zrobi wszystko, co miał zaplanowane do zrealizowania. Zawsze najpierw robił, potem myślał, nie przejmując się konsekwencjami i później wcale ich nie akceptując, uważając za karę i jawną niesprawiedliwość, na którą nie zasługuje. Niewiele zmieniło się w tej kwestii na przestrzeni lat. Doświadczenie nauczyło go odrobiny rozwagi – jedynie tyle, by wiedzieć, kiedy na chwilę wziąć w karby swój porywisty temperament, aby jeszcze więcej ugrać dla siebie korzyści – nadal jednak działa pochopnie, często wszystko stawiając na jedną kartę. Wszystko albo nic. To czas dziecięcych zabaw spędzony na zakurzonych ulicach Ciudad Juárez zakorzenił w nim ryzyko i miłość do hazardu. Zakłada się ze wszystkimi o wszystko, przysługi zbierając i oddając po całym świecie. Opowieści snute podczas fiest przez dziadków i stryjków podsycały w nim niegasnące pragnienie bycia panem życia i śmierci, jak oni; zapisania się złotymi zgłoskami na kartach rodowej historii i wreszcie przejęcia po Alfonzo Franco rodzinnego biznesu. Tyle że porywczość i chęć wiedzenia hulaszczego życia, stanowiąca dla niego w czasach rozpoczęcia studiów rzecz o najwyższym priorytecie, nigdy nie idą w parze ze stałością planów. Nauczył się zresztą, że w takim zawodzie, w takiej rodzinie plany mają to do siebie, że ulegają nieustannemu przeobrażaniu. Dokładnie jak podróż do Rosji, w której pierwotnie udział miał brać Tonio. Ale to on, nawet jeżeli wszystko koncertowo chrzani, potrafi wygryźć sobie najlepszą fuchę.

Magia jest jak wiara. Zakłóca porządek świata.
Jedyną stałą jest nauka. Pamięta dokładnie, jak niespodziewane było to odkrycie – nie tylko dla niego samego, ale również dla całej reszty familiantów i znajomych. Mało ma zainteresowań, które zatrzymałyby go na dłużej, większość z nich szybko zaczyna go nudzić, wpędzając rutynę, z którą nie potrafi sobie radzić. A jednak podczas bezsennych, dusznych nocy, gdy rozgrzane powietrze lepiło się do równie rozgrzanych ciał; gdy szelest przewracanych kartek był jedynie przerywnikiem w symfonii płytkich, szybkich oddechów, zaczęło nabrzmiewać w nim uczucie silniejsze niż te wywoływane przez Beatriz, Carlotę, Elenę czy Olallę. Umiłowanie wiedzy wypierało bezlitośnie wszystko inne, stając się solidnym podłożem, na którym drobnymi kroczkami budował swoją nową przyszłość. Więcej czasu rozpoczął poświęcać badaniu skamieniałych roślin niż łaknącym dotyku jego dłoni kobiecym ciałom. Zachłanniej wyrywał się na kolejne ekspedycje archeologiczne niż na zaproszenia koleżanek z roku do spędzenia wspólnie wieczoru. Dłużej nie było go w kraju niż obiecywał, ale po powrotach czekanie na siebie zawsze hojnie wynagradzał. Nie ma w zwyczaju bezsensownie spalać za sobą wszystkich mostów, kiedy istnieje możliwość, by w przyszłości wykorzystać stare znajomości. Przy ludziach nie trzymają go sentymenty, czego wcale nie kryje. O wiele można go obwinić, sam sobie wiele ma do zarzucenia – wybujałą fantazję, pedantyczność, słabość do pięknych kobiet, manipulowanie, nawet tę impulsywność – ale nie nieuczciwość. Kłamstwo to tworzenie iluzji, a stąd już jedynie krok od magii.

Magia jest jak wiara. Należy ją zniszczyć.
Zmierzcha. W powietrzu unosi się słodkawy zapach przegniłych jabłek, których od kilkunastu dni nikt nie był w stanie zebrać z przydomowego ogródka. Przeciąga dłonią po zmęczonej twarzy, pod palcami czując kilkudniowy zarost. Zaciska jeszcze palce u nasady nosa, nim wreszcie otworzy oczy, by raz jeszcze przyjrzeć się okolicy. Parę lat temu był w podobnym miejscu, gdzieś na zachodnich krańcach Ukrainy, w zapomnianej przez wszystko wiosce. Garstka mieszkańców co rano pielgrzymowała do kapliczki z Matką Boską postawionej na skrzyżowaniu dwóch wiejskich dróg. Polne kwiaty rzadko kiedy przetrzymywały panujący wówczas upał, usychając przed wieczorem i pokrywając się cieniutką warstwą pyłu unoszonego znad traktów. Patrząc teraz na kapliczkę przed sobą, ma wrażenie, że wszystkie wyglądają tak samo, każda robiona jest na jedno kopyto. Wszędzie ta sama umęczona twarz gipsowej figurki z bezradnie rozłożonymi rękami, wszędzie ten sam kolor wyblakłego od słońca i deszczu błękitu, wszędzie ten sam kształt kapliczki, czasem tylko zmienia się jej wielkość i materiał z jakiego jest wykonywana. I wszędzie czuć tę beznadziejną nadzieję na cud, którego nie udaje się nigdy wybłagać dziesiątkami modlitw. Wiara nigdy nie zdaje rezultatu, modlitwy to zaledwie trwonienie czasu, czego tak bardzo nie lubi. Jedynym akceptowalnym rozwiązaniem jest branie spraw we własne ręce, jak robi to właśnie ze stojącą u jego boku Dolores. Jarchuki, ich nowy nabytek, przestępują niespokojnie z łapy na łapę, już węsząc kolejną zdobycz. W oddali, na polu, zaczynają majaczyć majestatyczne sylwetki łapiduchów. Jeszcze jedna zabawka do kolekcji.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 22 Lip 2018, 02:02
Здравствуйте!

A może mógłbyś, Ricardo, choć czasem się opanować, zatrzymać się i przekalkulować wszystko na spokojnie? Konsekwencje są przecież nieuchronne i nigdy od nich nie uciekniesz, a ty, mój guaperas, jesteś w gorącej wodzie kąpany i potem musisz za to płacić, z czym ciężko jest Ci się w rzeczywistości pogodzić. Masz misję do wypełnienia w Rosji, więc pomyśl wcześniej dwa razy zanim coś zrobisz. Bo jeszcze magia to Ciebie zniszczy.

Bonusy za kartę postaci

+4
Używanie broni
+5
Siła

Nie mógłbyś być gorszy od swojej siostry Dolores, dlatego w prezencie otrzymujesz ode mnie jarchuka, którego ostatnio udało Wam się nabyć. Wyróżnia się z pewnością namaszczeniem – nie jest całkowicie czarny, lecz ma szare pręgi, co nadaje mu bez wątpienia dzikiego wyglądu. Z racji tego, że dobrze znasz się na broniach, to chciałbym Ci jeszcze podarować niewielką, choć bardzo poręczną kuszę z zestawem bełtów, która z pewnością będzie dla Ciebie użyteczna w bezpośrednim starciu ze światem magii.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!


Skocz do: