Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Czw 08 Lis 2018, 23:24
Było już dawno po dobranocce kiedy Jarynie kolejny raz zaburczało w brzuszku. Dopiero od dosyć niedawna zamieszkiwała moskiewski sierociniec i ciągle nie mogła się przyzwyczaić, że nie wystarczy sięgnąć do lodówki po kawałek szynki oraz do stołu po kawałek chleba, by coś przegryźć. Kolacja była dość niedobra - owsianka na mleku bez żadnych dodatków, jabłko i herbata to jednak było dość mało dla rosnącego dziecka. Nic dziwnego, że Butko nie mogła zasnąć, skoro głód ją męczył.
Nie chciała z tej okazji budzić towarzyszy niedoli, jednak próbując zająć czymś myśli zaczęła się przekręcać szukając jak najwygodniejszej pozycji dla siebie, a jak przez chwilę taką znalazła to liczyła deski składające się na sufit. Jednak ta zabawa znudziła jej się chyba równie szybko jak liczenie owiec czy samotna gra w państwa-miasta.
Po cichutku, aby nikomu nie przeszkodzić wędrówki po krainach sennych zaczęła chodzić po pokoju licząc, że wreszcie się zmęczy i mimo marnej kolacji da radę się chociaż zdrzemnąć. Nie miała pojęcia ile to trwało. Czasami też spoglądała w gwiazdy szukając znanych jej konstelacji. Nie, żeby znała ich dużo, ale wystarczająco, by chociaż przez chwilę się czymś zająć.
Nagle zauważyła poruszenie na łóżku Yeleny. Wyglądało na to, że jej koleżanka również już nie spała. Prawdopodobnie też z głodu, a przynajmniej Białorusince inny powód nie wpadał do głowy.
- Yelena, czemu nie śpisz? - podeszła do Vasiny na paluszkach i spytała cicho. - Mam nadzieję, że cię nie obudziłam, ale jestem tak głodna, że zasnąć nie mogę.
Podobno starsza od niej dziewczynka już była w Koldovstoretz. Jaryna słyszała, że tamtejsi uczniowie w szkole w ogóle nie musieli martwić się o jedzenie. Jakżeby bardzo ona też tak chciała!
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Wto 13 Lis 2018, 14:55
Ucieczka do Koldo była wybawieniem. Tak, szkoła była dla niej ucieczką od życia w tym miejscu. Była zachwycona od pierwszego kroku przez próg. Wygodne łóżko, dostatek jedzenia, ciekawe zajęcia... w każdym aspekcie tam było lepiej niż tu. Nie była tam najpopularniejszą osobą w szkole, wiele osób z wyższych sfer ją przezywało i obrażało, rzucało kłody pod nogi, ale do tego to była już od dawna przyzwyczajona, więc nie zwracała na to uwagi. Była już wystarczająco skrzywdzona przez życie, więc takie błahostki nie zwracały jej uwagi. Miała przyjaciół w szkole, głównie osoby z biedula, które tak samo jak ona, cieszyły się każdą minutą w szkole.
Powrót do sierocińca był brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. U węgierskiej rodziny nie zabawiła na tyle długo, by się odzwyczaić od "racji żywnościowych" serwowanych w biedulu. Tam też mało jadła, więc powrót nie był aż tak szokujący dla jej organizmu, jednak bycie w Koldo przez niemalże cały rok i powrót na wakacje do sierocińca był paskudny. Obfite obiady w szkole ją rozpieściły, teraz miała problem, bo jej żołądek domagał się bogatej diety, której Lena nie mogła mu zaoferować. Uhh... myślenie o obiedzie w szkole nie pomagało jej teraz. Zdecydowanie to był zły pomysł. W szkole przybrała trochę na wadze i wyglądała zdrowiej niż dzieci, które jeszcze nie poszły do szkoły, jednak miała wrażenie, że przez wakacje znów wróci do kościstej sylwetki. Westchnęła pod nosem i przekręciła się na bok, próbując zapomnieć o dokuczającym jej głodzie, jednak wtedy usłyszała znajomy głos, więc otworzyła powieki i spojrzała na Jarynę.
- Butko? - spytała zmęczonym głosem, oh to nie tak że była superwypoczęta i nie mogła usnąć. Była diabelnie wyczerpana, jednak głód sprawiał, że nie mogła usnąć.
- To witaj w klubie... odzwyczaiłam się od tego. - powiedziała cicho, podnosząc się powolutku na łóżku do pozycji siedzącej. Marzyła by móc usnąć i obudzić się we wrześniu, by znowu iść do szkoły, gdzie nie miałaby takich problemów jak głód.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Czw 15 Lis 2018, 21:53
Jaryna nie mogła się doczekać, aż sama na własne oczy przekona się na czym polega życie i nauka w Koldovstoretz. Póki co nie słyszała złego słowa na tę szkołę, co najwyżej narzekania, że jakieś drobnostki komuś się nie spodobały. Zalety w opowieściach jej starszych kolegów i koleżanek z bidula jednakże zdecydowanie przewyższały wady i oczami wyobraźni Butko już sobie wyobrażała to cudowne życie, które ją czeka, kiedy tylko ukończy jedenasty rok życia i zacznie się rok szkolny. Do tego było na szczęście bliżej niż dalej, choć niestety dla zajęcia czymś umysłu nie pozwolono jej kontynuować nauki w mugolskiej szkole. Może to i lepiej? Niektórzy podchodzili do niej naprawdę dziwnie, szczególnie kiedy przez brak wyuczonej kontroli nad własną mocą działy się wokół niej dziwne rzeczy.
Sierociniec zdecydowanie nie należał do najlepszych, żeby nie powiedzieć - należał do najgorszych. Może to przez swą dziecięcą naiwność, ale dziewczynce się wydawało, że tutejsze opiekunki powinny robić coś więcej niż tylko wysyłać dzieci sieroty do łóżek po dobranocce, karmić minimalnymi porcjami żywieniowymi (pewnie po to, by przyoszczędzić) i od czasu do czasu podrzucić książkę czy zabawkę od mniej lub bardziej anonimowego darczyńcy. Te jednak rzadko kiedy wykazywały większe zaangażowanie czy empatię.
- Tak - odpowiedziała cicho przykucając przy łóżku Yeleny. Może i nie zdążyły się jeszcze jakoś super poznać, ale Jaryna zauważyła jeszcze jedną rzecz podczas - póki co - krótkiego okresu przebywania w tym ośrodku. A dokładnie to, że dzieciaki się wspierały na ile tylko mogły w tej trudnej sytuacji. Nie miała pojęcia z czego to wynikało, ale z pewnością ułatwiało trochę życie w niezbyt sprzyjających młodym umysłom warunkach.
- Czy myślisz... Myślisz, że na stołówce mogło coś zostać? Chociaż jakieś jabłko lub dwa? - spytała niemal wstydliwie podejrzewając, że Vasina może to uznać za głupie pytanie. Wiedziała, że za wyjście z pokoju dalej niż do łazienki groziły kary, ale miała wrażenie, że nie wytrzyma do śniadania. A i to raczej będzie dla niej za małe.
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Pon 19 Lis 2018, 17:46
Czego można się było spodziewać po jakiś starych prukwach, które już nie mogą i się wyżywają na dzieciach? Nie żeby Yelena wiedziała dokładnie co to zdanie znaczy, ale słyszała coś takiego od starszych kolegów w szkole. Kto z resztą z własnej woli by pracował w takim miejscu? Nawet jeśli ktoś lubi dzieci, to pewnie poszukuje pracy jako opiekunka u jakiejś zamożnej rodziny, by dobrze zarabiać i robić to co się lubi. Powołanie? Chęć pomocy innym? Szybko znika, kiedy ma się na głowie stado sierot a każda z nich ma inny problem na dziś. Yelena wolała chłodniejsze traktowanie ze strony opiekunek, czułość jej się kojarzyła z tym co przeżyła u węgierskiej rodziny. Nie myśl o tym Lena. Od kiedy usilne nie myślenie o czymś pomaga? Cóż, była teraz głodna, łatwiej się było na tym skupić o dziwo. Jak fajnie byłoby być jakimś zwierzęciem, które mogłoby się łatwo przemykać, skradać. Tak by móc zabrać coś z kuchni do jedzenia i szybko uciec, niezauważonym wracając do pokoju.
Podkuliła nieco nogi, by zrobić Jaraczkowi trochę miejsca do siedzenia, w końcu to nie były wielkie łóżka z baldachimem, a małe materace. Chociaż Lena nie była pewna czy można to nazwać materacem, to było twarde jak kamień. Pomyślała chwilę nad pytaniem swojej koleżanki.
- Mogło coś zostać, o ile te prukwy nie posprzątały i nie pozamykały wszystkiego na amen. - powiedziała cichutko. Cóż, podłapała trochę języka na korytarzach w szkole. Tak działa nauka złych słów, raz usłyszysz, dowiesz się co to znaczy (albo i nie) i potem powtarzasz do oporu, ucząc przy okazji wszystkich dookoła. W końcu złe słowa to taki zakazany owoc dla dziecka, prawda?
- Myślisz, że już śpią? - spytała po chwili, dobrze wiedząc co chodzi Jarynie po głowie. Nie musiała być telepatką, by to zrozumieć. Sama też o tym myślała, ale trochę się bała przyłapania na gorącym uczynku. Te baby jagi to by ją pewnie same zjadły, gdyby ją tylko złapały na podkradaniu.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Wto 20 Lis 2018, 22:51
Jaryna miałaby problem odpowiedzieć starszej koleżance. Wydawało jej się, że powinny istnieć osoby chcące pomóc zagubionym dzieciom tak po prostu, z dobrego serca, do tego niepotrzebujące jakoś dużo pieniędzy z wypłaty do szczęścia. Nie miała jednak nawet dowodu, że ktokolwiek taki chodzi po tej ziemi, więc póki co wyglądało na to, że to tylko pobożne życzenia. Jednakże dziewczynka wierzyła w to, że jeszcze wszystko może się zmienić na korzyść żyjących tu na korzyść dzieci. Może wyrzucą panią Ablakatovą za prawie permanentne bycie pijaną? Butko nie miała pojęcia co pije, bo z rodzinnej wsi kojarzyła tylko bimber, ale liczyła, że tą kobietę zastąpi ktoś, kto będzie chociaż milszy. Tym bardziej, że to właśnie ona rozmawiała z potencjalnymi rodzicami i podobno szło na nią dużo skarg. Dziewczynka jednak nie rozumiała czemu tylko dorośli mogą pisać skargi na opiekunki, skoro to właśnie one, moskiewskie sieroty, miały z nimi najwięcej kontaktu.
Dziewczynka również chętnie zmieniłaby się w jakieś zwierzątko. Najlepiej małe, może fruwające, bo takie przemknie nieraz niezauważone, a do tego będzie mogło gdzieś podfrunąć z większego problemu, nie mając dzięki temu problemu ze wspinaczką.
Widząc, że Yelena robi jej miejsce skorzystała z jej gościny i usiadła tuż obok. Potem potarła swoje ramię, może to przez myśl o opiekunkach, ale jakoś chłodno jej się zrobiło.
- Prukwy? - nie mogła nie spytać. - Ciekawe słowo. Co oznacza? - Jaryna chętnie się uczyła takich życiowych słówek. W końcu zawsze mogły jej się przydać, nie?
Butko chwilę porozważała kwestię stołówki. Nawet, jeśli nic w niej nie było obok była kuchnia. Jeśli nie została zamknięta...
- Co? - słowa Vasiny wyrwały ją z zamyślenia. - A, raczej tak. Jest chyba już mocno po północy. Bardziej mnie zastanawia czy w razie czego jest szansa, byśmy się dostały do kuchni - przyznała.
Bała się nawet rozważania tego typu działań, ale jakoś głupio jej było powiedzieć "to zbyt niebezpieczne". Tym bardziej, że na myśl o jedzeniu aż zaburczało jej w żołądku.
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Wto 27 Lis 2018, 00:32
Kto by słuchał narzekań garstki sierot? Dorośli mieli o wiele większą siłę przebicia, więcej praw. A czy tu w sierocińcu, dzieci miały jakieś prawa? Yelena miała wrażenie, że mieli jedynie obowiązki i prawo do zamknięcia mordy, jak to ładnie określiła Ablakatova, z którą Vasina ostatnio się pokłóciła, o ile to można było nazwać kłótnią. Skończyło się tym, że Yelena dostała po głowie i została odesłana do pokoju, gdzie miała siedzieć do rana i przemyśleć swoje zachowanie.
Uśmiechnęła się niewinnie, kiedy Jaryna spytała się jej o znaczenie tego słowa. Teraz już wiedziała jak się czuli ci starsi, kiedy nauczyli ją przez przypadek paru "złych słów". Takie dziwne uczucie dumy z sprowadzania na ciemną stronę mocy. Taki mały grzeszek do kolekcji. Akurat znaczenie tego słowa znała! Z tamtego zdania nie wiedziała za bardzo o co chodzi z tym, że "one już nie mogą", ale pewnie się też niedługo tego dowie! Niech tylko wróci do szkoły, to się wypyta i do-edukuje się należycie! Co jak co, ale taka edukacja zawsze sprawia przyjemność.
- Wyobraź sobie wszystkie słowa jakimi mogłabyś określić Ablakatovą. Możesz to wszystko ująć pod jednym słowem - prukwa. - odpowiedziała z dumą w głosie, że udało jej się przekazać taką cenną wiedzę! To było całkiem zabawne, już rozumiała czemu starszaki mieli taką frajdę z uczeniem jej brzydkich słów i mówieniu jej o "dorosłych rzeczach".
- Uczyłam się na zajęciach takiego nowego zaklęcia, które otwiera zamki. - odparła, podążając tokiem myślowym koleżanki. Yelena nie zdawała sobie świadomie sprawy, że rzucanie zaklęć poza szkołą w jej wieku może mieć jakieś konsekwencje, a poza tym to było tylko małe zaklęcie otwierające zamki, kto by to sprawdzał. Kto by się interesował tym, że jakaś Yelena Vasina, sierota z sierocińca, rzuca jakieś zaklęcie otwierające zamki, pewnie coś kradnie, ale kogo to obchodzi!
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Wto 27 Lis 2018, 18:57
Dorosła Jaryna pewnie by słuchała pamiętając niepewny los porzuconych lub nagle osieroconych dzieci. Jednakże w chwili obecnej miała dziewięć lat, nie miała nikogo na tym świecie i jakby tego było mało musiała cierpieć głód, a zimą nawet mróz, kiedy żadnej z opiekunek nie chciało się zejść do pieca, by podrzucić drewien czy węgla. Albo się o ten obowiązek pokłóciły i na złość sobie wolały zamarznąć niż odpuścić i się ogrzać.
Choć najgorsza była Ablakatova. Zawsze krzyczała, zakazywała płakać bez pytania co się stało, kłóciła się z każdą inną opiekunką, a do tego potrafiła specjalnie utrudniać życie dzieciom dając kary temu, kto akurat jej się nawinął za coś, czego nie zrobił. W końcu po co szukać winnego kiedy można z każdego zrobić kozła ofiarnego?
Z kolei Jaryna chętnie dowiadywała się nowych rzeczy. I to jeszcze takich!
- Łał. Nie spodziewałam się, że może istnieć takie idealne słowo! - stwierdziła zadowolona, po czym zorientowała się, że powiedziała to chyba trochę za głośno. Na szczęście nikt się nie obudził. - Znasz jeszcze jakieś? - spytała z dziecięcą radością w oczach. Chętnie by się nauczyła większej ilości wyrażeń od Yeleny. W końcu każdy potrzebuje czasem kogoś wyzwać (a niekoniecznie chce od razu na pojedynek).
- O, to może nam się ten plan uda. Idziemy? - spytała konspiracyjnie podchodząc do drzwi na bosaka. Otworzyła lekko drzwi, które skrzypnęły srogo, po czym rozejrzała się na boki czy nie ma nikogo na korytarzu.
Potem gestem pokazała Vasinie, że droga jest wolna. Miała nadzieję, że starsza koleżanka przejmie dowodzenie i zacznie iść pierwsza. Już przy samych drzwiach struchlała i zaczęła się jednak obawiać co będzie, jeśli kogoś zobaczą. A jeśli będzie z tyłu poczuje się trochę pewniej.
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Pią 28 Gru 2018, 08:05
Hah! Yelena dopiero otworzyła przed nią słownik brzydkich słów, których nauczyła się w szkole. Jeszcze długa droga w poszukiwaniu i odkrywaniu pięknych słów, które idealnie opisują zaistniałą sytuację niczym rafaello. Ona chłonęła tę wiedzę jak gąbka od starszaków, a teraz zdała sobie sprawę, że to ona jest dla kogoś teraz takim "starszakiem", który chętnie dzieli się brzydkimi słowami. Odczuwała taką dziwną satysfakcję z tego powodu!
- Oh, istnieje wiele wiele takich słów. Ale cśś... bo te prukwy raczej nie będą tolerowały takiego słownictwa. - Yelena znalazła w sobie odrobinę odpowiedzialności, by ostrzec koleżankę przed potencjalnym dostaniem linijką po łapach za powiedzenie takiego słowa przy opiekunkach z sierocińca. Co między sobą, to między sobą... ale lepiej nie ryzykować przy dorosłych, którzy mają nad tobą jakąś władzę.
- Kurwa - Yelena podała przykładowe słowo. O dziwo to 'r' w słowie aż wibrowało i brzmiało. Lena miała czasem problem z wymówieniem poprawnym litery 'r', wychodziło jej często coś w stylu 'rl' albo wgl 'l', ale w tym słowie? Panie, R jak w mordę strzelił, ładne i poprawne! - Cholera. - Kolejne mądre słowo, z kolejnym pięknym "r". - Potem cię nauczę więcej. - zadecydowała, teraz nie miały czasu w końcu miały misterny plan do spełnienia. Yelena zwlokła się z łóżka po cichu i wyjęła swoją różdżkę spod poduszki, by następnie pójść w stronę drzwi. Kiedy Butko dała jej znać, że droga wolna, Lena wyszła przez drzwi i cichuteńko, na paluszkach zaczęła iść w stronę kuchni, trzymając się jedną ręką ściany, tak by nie zgubić drogi, a drugą ręką złapała rękę Jaraczka, by jej nie zgubić z kolei. Nie chciała tworzyć światła, by nie przyciągać uwagi. Lepiej iść na ślepo. Kiedy ściana jej się skończyła, skręciła w lewo. Niestety będą miały trochę drogi do przebycia, ale mogło być zawsze gorzej, kuchnia nie była kompletnie po drugiej stronie sierocińca.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Sob 29 Gru 2018, 23:48
Bycie "starszakiem" było dopiero przed Jaryną. Miała dziewięć lat (jeśli nie popieprzyły mi się obliczenia) i nawet nie miała okazji poznać piękna tego świata od kiedy siedziała w sierocińcu. To, co znała przez resztę życia wydawało jej się teraz bardzo odległe, wręcz nierealne, jakby rodzice wręcz się jej wyśnili. Jednak nie, jednak ona miała to szczęście, że ktoś ją kochał i się nią zajmował przez prawie cały jej dotychczasowy żywot. I aż szkoda, że nie mogło to trwać dłużej, przynajmniej aż do pójścia do Koldovstoretz.
- Masz rację, ta prukwa Ablakatova nie daje mi nawet powiedzieć motyla noga - do dzisiejszej nocy Butko myślała, że właśnie to jest szczególnie brzydkie przekleństwo, którego należy się wystrzegać i mówić od święta, przy specjalnych okazjach. Teraz jednak przy Yelenie się okazywało, że istnieje na tym świecie zestaw słów na każdą okazję i dziewczynka z chęcią poznałaby je wszystkie (oczywiście łapiąc się z udawanego oburzenia za usta, aby żadna opiekunka się do niej za słuchanie choćby takich rzeczy nie przyczepiła). Z błyszczącymi z podekscytowania oczyma i nagłym ożywieniem działającym bardziej pobudzająco od kawy Jaryna powtórzyła cicho słowa z cudnym 'r' za koleżanką.
- A co one znaczą? - spytała zachłanna tej tajemnej wiedzy. - A pouczysz mnie ich nim wrócisz do szkoły? - dopytała błagalnie. Och, jak nagle zapragnęła mieć jedenaście lat, by móc tam trafić!
Po wyjściu z pokoju szły razem za rączki, jakby musiały pokonać dom pełen strachów albo jakiś mroczny las, a nie zwykły, bidulowy korytarz. Butko trochę przyspieszył oddech. Głód był jednak silniejszy niż strach i na ile mogła starała się nie spowalniać ruchów Vasiny. Miała wrażenie, że bicie jej serca usłyszałaby nawet cholera Ablakatova, gdyby się obudziła.
Zaczęła się nawet uspokajać, gdy nagle usłyszała jakiś hałas. Coś jakby kroki. Kroki!
Serduszko znów zaczęło jej bić jak oszalałe, a oczy szukały kryjówki. Widząc półotwarty schowek na miotły stuknęła starszą koleżankę palcem, wskazała jej ich aktualnie jedyną szansę i nadzieję, po czym lekko pociągnęła w tamtym kierunku. Miała jednak nadzieję, że tylko jej się to wydaje albo Lena ma lepszy pomysł na rozwiązanie ich "kłopotu".
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Sob 19 Sty 2019, 16:29
Później się będzie starszakiem, a potem takie starszaki będą się bały przy tobie używać takich słów, bo ty już "dorosła". Taka kolej rzeczy, czas dosięga każdego czy coś w tym stylu. Pierwsza klasa w Koldo, potem druga, trzecia... aż do ukończenia i magia bycia dzieckiem znika gdzieś pomiędzy egzaminami. Trzeba się cieszyć póki jest taka możliwość, a nie ograniczać to do minimum! Zwłaszcza, że obie dziewczynki nie miały za bardzo okazji zaznać szczęścia w życiu.
Yelena uśmiechnęła się szeroko, kiedy Jaryna użyła słowa prukwa ot tak kompletnie naturalnie! Hah duma rozpiera i w ogóle.
- Akurat oba mogą oznaczać niemalże wszystko, jak ci coś nie wychodzi, jak chcesz kogoś obrazić... ale to ci potem wyjaśnię, teraz Ćśśśśś... - odpowiedziała i przyłożyła palec do ust, sugerując koniec rozmowy. Nie chciały przecież zwrócić niczyjej uwagi, prawda? Szła dość powoli, tak by się nie potknąć, jedną stópką zawsze badając teren przed nią, by na coś nie wpaść i nie pociągnąć za sobą jeszcze Jaraczka. Trup trup powolutku ale do celu! Wtedy poczuła lekkie pociągnięcie za rękaw koszuli nocnej i spojrzała w stronę swojej przyjaciółki. Tak się skupiła na poruszaniu po ciemoku, że nie zwracała uwagi na dźwięki dookoła. Spojrzała w stronę, w którą patrzyła Butko i skinęła lekko głową, by następnie zgrabnym susem przedostać się do środka, tak by nie dotknąć drzwi, by nie zaczęły skrzypieć. Pierwsze co zrobiła, to przytrzymała dłońmi wszystkie miotły, tak by żadna się nie przesunęła a nie daj Welesie upadła.
Spojrzała zza siebie, mając nadzieje, że Butko też już weszła za nią do schowka, by mogły spokojnie przeczekać aż ten ktoś sobie pójdzie. O dziwo Lena nie była aż tak przestraszona, czasem się w szkole przemykali między dyżurującymi nauczycielami, na razie jednak nie dopuszczała do swojej głowy tego, że tu konsekwencje złapania będą o wiele gorsze niż w szkole.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Sob 02 Lut 2019, 14:41
Dokładnie, przed nimi obiema okres prób utrzymania się, zawodu własnymi marzeniami czy mało satysfakcjonującej pracy. Nie powinny teraz musieć się tym martwić, tak jak teraz tym, że oberwą za to, iż są głodne. Zdecydowanie los im nie szczędził problemów, a przecież daleko im było do pełnoletności.
Dziewczynka pokiwała główką na słowa koleżanki. Już nie mogła się doczekać tych prywatnych lekcji słówek! To niemal jak nauka obcego, atrakcyjnego języka mającego określenie na każdą okazję. Kto by nie chciał nauczyć się takowego? Na pewno nie Jaryna.
Na szczęście wywęszyły zagrożenie na czas, więc miały chwilę, by się schować. Kiedy Lenka trzymała miotły Butko przymknęła drzwi, powoli, tak, żeby nie skrzypiały. Dziewczynka miała wrażenie, że nawet na sąsiedniej ulicy słychać, jak szybko bije jej serduszko. Na całe szczęście to było tylko wrażenie.
W końcu dźwięk kroków zrobił się całkiem nieźle słyszalny i na nowo zaczął przycichać, bez zatrzymania się przy ich kryjówce. Chyba były już bezpieczne. Jaryna ze strachem wyjrzała przez szparę w drzwiach, po czym dała znać Vasinie, że mogą już jednak wyjść. Nasłuchiwała jednak jeszcze przez moment czy nikt nie idzie nim złapała na powrót starszą koleżankę za rękę.
- Chyba już niedaleko do kuchni i spiżarki, co? - spytała cichutko, z nadzieją. Miała już dość takich zagrożeń, nie chciała odkrywać jaka kara ich czeka, za to chciała się jak najszybciej najeść i wrócić do swojego łóżeczka. Nikt na nią nie nakrzyczy za to, że w nim leży, przynajmniej dopóki nie nastanie rano.
Z drugiej strony kanapeczka ze schabikiem i pomidorkiem, z twarożkiem i powidłem albo cokolwiek takiego (nie mogły ryzykować robieniem se jajecznicy czy naleśników, jeszcze zapach by się rozniósł) był bardzo kuszący.
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Wto 05 Lut 2019, 18:42
Lena była wdzięczna, że Jaraczek tak szybko usłyszał nadciągające zagrożenie, bo inaczej mogłyby być w sporych tarapatach. Na szczęście Vasina nie miała problemu z dreszczykiem emocji, spowodowanym przez bycie w zagrożeniu. Uwielbiała drobny zastrzyk adrenaliny, kiedy twoje serce przyśpiesza a włos się jeży na ciele. Na początku ją też to przerażało, jednak w szkole nauczyła się czerpać z tego radość. Szkoła o dziwo uczyła wielu więcej rzeczy niż samej wiedzy na temat magii.
Powolutku puściła miotły, tak by czasem żadna się nie przesunęła, a następnie wyszła wraz z Butko z schowka na miotły i znów zaczęła prowadzić do kuchni. Miała nadzieje, że nie zabłądziła.
- Tak mi się wydaje. - odparła cicho. - A ha. - wyszeptała entuzjastycznie, natrafiając ręką na drzwi, które miały znajomą klamkę i zamknięte drzwi. Wyjęła powolutku różdżkę z kieszeni i wycelowała w kłódkę, wyszeptując zaklęcie.
- Adkriccio - po tych słowach z niezadowoleniem spostrzegła, że kłódka dalej była zamknięta, ani drgnęła. Rzuciła jakieś brzydkie słowo cicho pod nosem, a następnie powtórzyła zaklęcie, używając więcej skupienia. Tym razem usłyszała znajomy dźwięk otwierającego się zamka. Nie powstrzymała się od szerokiego uśmiechu, a następnie wsunęła się cicho do środka, jedynie lekko uchylając drzwi. Następnie zrobiła miejsce dla Jaraczka, by weszła i zamknęła za nimi drzwi. Tak by nikt nie zobaczył, że drzwi od kuchni są otwarte. (nie na zamek, tak je zamknęła) Było ciemno, ale były na miejscu!
- To na co masz ochotę. - Spytała z zwycięskim głosem, hah. Były tutaj. Teraz trzeba było się jedynie najeść jakby nie miało być jutra a nawet jeśli zostaną złapane, to to co zjedzone to już ich.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Pon 11 Lut 2019, 14:03
Jaryna z kolei nie lubiła poczucia zagrożenia i nie mogła się doczekać kiedy będą na miejscu. A potem kiedy bezpiecznie wrócą. Na szczęście ich cel zaraz potem został osiągnięty..
- Nareszcie - wyszeptała prawie wzruszona, kiedy weszły do tej krainy mlekiem i miodem płynącej, jaką była kuchnia i umieszczona obok spiżarka w sierocińcu. I należało to uznać za adekwatny synonim, w końcu nie miały szansy znaleźć tu ani kawioru, ani ostryg, ani innych drogich potraw, jedynie takie podstawy. Inna sprawa, że dziewczynkom takie przysmaki raczej się nie marzyły. W końcu jakie dziecko chciałoby jeść rybie jaja? Błe!
Na szczęście drzwi do krainy jedzenia nie skrzypiały, więc mogły wejść bez strachu do środka. Oczywiście Butko zamknęła za nimi drzwi. Otwarte mogłyby wzbudzić podejrzenia wstającej nie wiadomo po co w nocy opiekunki.
Dziewczynka zaczęła człapać od razu w kierunku spiżarki. Po pytaniu Vasiny chwilę się musiała zastanowić nad odpowiedzią, co pewnie wyglądało, jak zawahanie czy otwierać drzwi do pomieszczenia obok.
- Myślisz, że bardzo niebezpieczne jest zrobienie do jedzenia czegoś na ciepło? - Jarynce marzyło się coś cieplutkiego, ale była pewna, że za co by się nie wzięła to by przypaliła. A nawet jeśli nie jakiś zapach jedzenia i tak się rozniesie. Ale może jest na to jakieś zaklęcie...
Powoli otworzyła nieznośnie skrzypiące drzwi od spiżarni i zajrzała do środka. Nie miała różdżki, ale znalazła pudełko zapałek, więc spróbowała zapalić jedną, potem drugą. Dopiero trzecią, niezręcznie ale jednak udało jej się zapalić i zobaczyć cokolwiek w środku.
Bogowie! Ile tu dobrego jedzenia!
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Wto 12 Lut 2019, 19:23
W końcu dotarły do upragnionego celu, gdyby nie musiały być super cicho, to mogłyby skandować i weselić się. Yelena niemalże w sumie jaki był cel tej całej podróży. Jedzenie. Przez całą drogę nie dokuczał jej głód bo jej drobne ciałko było przepełnione adrenaliną, dopiero kiedy już się znalazły w kuchni, to poczuła ten nieprzyjemny uścisk w brzuszku, do którego przyłożyła odruchowo dłoń, by lekko go przycisnąć.
Spojrzała na Butko, która w tym czasie już otworzyła drzwi do spiżarki, podążyła za koleżanką i rozejrzała się po zawartości. Tyle jedzenia a im skąpią i dają takie małe porcje! Oczywiście Yelena nie była w stanie przeanalizować tego ile dzieci było w sierocińcu i że uwzględniając tę liczbę, te zapasy mogą nie wydawać się wcale takie duże, myślała raczej tylko o sobie, na ile by jej to starczyło, by mogła zasypiać z pełnym żołądkiem.
- Nie przesadzaj. - ostrzegła, zachowując zdrowy rozsądek. I tak wiele ryzykowały, mogły dostać szlaban, albo jeszcze bardziej ograniczone porcje jedzenia. - Bierz co chcesz i się stąd zbieramy jak najszybciej. - powiedziała cicho, odkrywając szmatkę pod którą leżały pół czerstwe bułki, biorąc jedną z nich a następnie szukając sobie czegoś do niej. Otworzyła drzwiczki lodówki, by następnie wejść na stołeczek i wziąć pozostawiony kawałek z pętka kiełbasy. Nie czekając nawet od razu złapała gryza, bo była piekielnie głodna. Niestety jej koszula nocna nie miała kieszonek, więc mogła wziąć jedynie to co zmieściło jej się w dwie ręce. Niby to tylko kawałek kiełbasy, ale smakował niczym ambrozja na jej zagłodzony żołądek. O Welesie słodki, jak tęskniła za kuchnią w szkole... no ale na razie kiełbasa musiała jej starczyć.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Sob 16 Lut 2019, 19:46
Tak, to zdecydowanie było smutne, że nie mogły wyrazić swojej radości. W końcu pozytywnych emocji nie powinno się chować i udawać, że ich nie ma. Warunki jednak zmuszały je do skrytości i udawania, że nie ma ich tu.
W porównaniu do Yeleny cały czas czuła głód. To on ją popychał do dalszej podróży i powstrzymywał od wycofania się z tego przedsięwzięcia. Adrenalina oczywiście też robiła swoje, ale gdyby nie ich wspólny cel pewnie by nie udała się dalej niż w rejony łazienki albo nawet postanowiłaby wrócić po akcji ze schowkiem na miotły.
- Dobrze - powiedziała tylko na słowa Vasiny nim sama zaczęła buszować po spiżarce. Bez wahania złapała za bułkę, a z głodu nie starała się o kanapkę - po prostu nakładała masło na nóż, przenosiła je na bułkę, gryzła, po czym powtarzała cały cykl. Czuła, że jeśli nie zje czegoś przed powrotem to padnie osłabiona. Dopiero po tym upewniła się, że nie zostawiła okruszków i zaczęła pakować swoją małą kieszonkę dwiema bułkami, parę plaster wędliny, w rękę wzięła słoik z kończącymi się powidłami, a potem wróciła do kuchni, aby zobaczyć, czy znajdzie coś dobrego w lodówce. Nagle przestała czuć strach, wolałaby teraz się najeść, a wziąć coś na zapas dla siebie i ewentualnie innych, zaufanych dzieci.
- Co jest w lodówce? - spytała cicho, próbując coś dojrzeć poprzez starszą koleżankę. Lepiej nie ryzykować, że kiedy dołączy na niej na stołku to razem się wywalą i narobią rumoru. Ujrzała kawałek sera, który postanowiła koniecznie ze sobą wziąć. Tak bardzo brakowało jej różnorodności!
Yelena Vasina
Yelena Vasina
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Giphy
Moskwa, Rosja
30 lat
nieznana
za Raskolnikami
piosenkarka
https://petersburg.forum.st/t2030-yelena-vasinahttps://petersburg.forum.st/t2033-lena-vasina#11184https://petersburg.forum.st/t2035-lenka#11186https://petersburg.forum.st/t2034-dzwonek#11185

Czw 21 Lut 2019, 21:01
Yelena uśmiechnęła się szeroko, kiedy do jej żołądka spadły pierwsze porcje smacznego jedzenia. Na początku żołądek się troszkę buntował, jak zawsze kiedy zjesz coś od razu na pusty żołądek, ale następne kęsy już gładko wylądowały w brzuszku.
- Kiełbasa nigdy nie smakowała tak dobrze. - powiedziała z pełnymi ustami, pakując jeszcze kolejny gryz. Nie powinna się tak opychać na noc, ale kogo to obchodziło, kiedy była głodna?
- Chodź i zobacz. - powiedziała, schodząc ze stołka, robiąc miejsce swojej siostrze. Stanęła sobie gdzieś z boku, tak by w spokoju pałaszować swoje jedzenie. - Zobaczysz co będzie jak pójdziesz do szkoły. Tam jedzenie jest genialne... ale powroty tu są najgorsze. - stwierdziła, przełykając jedzenie.
Kiedy zjadła swój chleb z kiełbasą, wzięła jeszcze jabłko. Było miękkie i słodkie, Yelena nie lubiła takich ale nie zamierzała narzekać, taki mały deserek. Wzięła jednego gryza, a następnie spojrzała na Jaraczka.
- Najedzona? To chodź. Czas się zbierać. - stwierdziła, zamykając lodówkę i odkładając wszystko idealnie na swoje miejsce, tak by nie zostawić żadnego śladu zbrodni. Może nie zostaną złapane na gorącym uczynku, ale nie chciała by rano też był wykład i szukanie winnych, kto ukradł coś ze spiżarki. Jeśli będą miały szczęście to te prukwy nie zobaczą że czegoś braknie. W końcu nie wzięły dużo, prawda? Kto by zwrócił na to uwagę. No oczywiście, jeśli nikt ich nie złapie w drodze powrotnej, bo jeszcze trzeba wrócić do pokoju. Yelena wzięła różdżkę w rękę, bo musiała zamknąć drzwi potem jak wyjdą. Miała nadzieje, że pamiętała właściwe zaklęcie.
Jaryna Butko
Jaryna Butko
Złodziejki kanapek | Jaryna Butko & Yelena Vasina | lipiec 1982  Tumblr_inline_mhzxnq93Zw1ql2gms
Różanka, Białoruś
26 lat
brudna
za Raskolnikami
urzędnik w Prikazie Edukacji i Nauki
https://petersburg.forum.st/t1941-jaryna-fedimovna-butko#10083https://petersburg.forum.st/t1943-jaryna-f-butko#10172https://petersburg.forum.st/t1944-chodz-ze-mna-do-muzeum#10173https://petersburg.forum.st/t1942-bozatko#10171

Nie 24 Lut 2019, 19:30
O tak, jak łatwo było taki dzieciom się najeść. Trochę bułki z dodatkami i nagle okazywało się, że więcej im do przeżycia do rana nie trzeba. Niestety jakoś ich opiekunki nie starały się zadowolić ich żołądków, więc co odważniejszym sierotkom zostały takie nocne eskapady połączone z wyjadaniem zapasów z lodówki, co przypominało trochę grę w ciuciubabkę - nie można było dać się przyłapać ani podjeść tyle, żeby pracownice domu dziecka się zorientowały.
- Zgadzam się - powiedziała Jaryna szczęśliwa, uśmiechnięta, z pełnymi ustami chociaż kiełbasy nawet nie tknęła. Była zimna w porównaniu choćby do takim powideł, co nie przeszkodziło jej w marzeniach o serze znajdującym się na półce w lodówce. Bez wahania weszła na podwyższenie i do kieszonki upchnęła jeszcze kawałek sera. Nie łudziła się, jeśli trafią na skarżypytę kupią jego milczenie tylko za dobre jedzonko, a kiedy wrócą do pokoju może się okazać, że wcale nie wróciły najedzone, a po prostu najdały się strachu i nie odczuwały aż takiej potrzeby jedzenia.
- Mam nadzieję, że niedługo z tobą tam pojadę - wyznała zamykając lodówkę. Chociaż najchętniej buszowałaby tu i całą noc wiedziała, że nie mogą sobie na to pozwolić, jeśli nie chcą zostać przyłapane, choćby przez Ablakatovą.
- Dobrze - posłuchała się. Wiedziała przecież co może je spotkać. Wyjrzała cicho czy nikt akurat nie idzie korytarzem nim wyszły z kuchni. Ruszyły dopiero, gdy Vasinie za trzecim razem udało się zamknąć drzwi od kuchni. Potem wróciły do pokoju bez większych niespodzianek dzieląc się łupami z paroma innymi, zaprzyjaźnionymi dziećmi. To była dobra noc.


K O N I E C
Sponsored content


Skocz do: