Magiczna polana (Z)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 18 Lis 2018, 17:34
Magiczna polana

Unikatowe miejsce, ulokowane w samym sercu lasu. Jej położenie nie jest nikomu dokładnie znane. Można je znaleźć jedynie za sprawą magii unikalnych artefaktów – magicznych kluczy. Przedmioty otwierające przejście do tej leśnej polany przybierają rozmaite, oryginalne formy. Znane są przykłady łańcuszków, których magia działa po przekręceniu wisiorka określoną ilość razy, czy też pozytywek, które ujawniają swoje właściwości dopiero po rozbrzmieniu swojej melodii. Obszar ten ograniczony jest działającą na nim magią. Nie można przekroczyć granicy, jaką stanowi linia drzew sąsiadujących z polaną. Miejsce to docenią szczególnie zielarze poszukujący rzadkich ingrediencji do eliksirów. W znalezieniu tu wyjątkowych okazów roślin pomaga magiczna aura tego miejsca oraz jego trudna dostępność. Sam wygląd polany jest zmienny. Mówi się, że odpowiada temperamentowi oraz preferencjom estetycznym czarodzieja będącego w posiadaniu klucza. Podobnie, panująca tutaj pora dnia zależna jest od nastroju strażnika klucza.

Viorica Caragiale
Viorica Caragiale
Magiczna polana (Z) Tumblr_p5srhaDSJL1stlmobo3_250
Bukareszt, Rumunia
19 lat
czysta
neutralny
aspirująca aktorka
https://petersburg.forum.st/t1845-viorica-caragiale#8776https://petersburg.forum.st/t1887-viorica-demetra-caragiale#9411https://petersburg.forum.st/t1851-fiolkowe#8841https://petersburg.forum.st/t1888-chekhov#9412

Sob 29 Gru 2018, 00:47
21.07.1999

Viorica ma mieszany nastrój. Nie wie co chce powiedzieć Yevgenyemu, z czego się zwierzyć. Zaciąga go na polanę, bo potrzebuje chwili odetchnięcia, uporządkowania myśli, ale kiedy stoją już na polanie, pomimo, że było południe, kiedy opuszczali jej mieszkanie, na tej polanie panuje półmrok. Gęstą trawę i kwiaty oświetla tylko blask księżyca. To daje Viorice wiele do myślenia. Nie ma słonecznego nastroju. Nie potrafi się cieszyć, jak cieszy się prawie codziennie i uśmiecha. Stara się nie chować w sobie smutku, ale kiedy pojawia się z chłopakiem w tej przestrzeni, rzeczywistość ją przygniata. Obejmuje swoje ramiona, patrząc na horyzont, na którym ginie granica drzew, poza które nigdy tu nie wychodziła. Przymyka powieki, zastanawiając się od czego zacząć.
Yevgeny... — mówi w końcu po krótkim namyśle.
Cieszę się, że tu jesteś.
Jest szczera. Uchyla powieki, patrząc na chłopaka roziskrzonymi tęczówkami, przepełnionymi wdzięcznością i ulgą. Siada na ziemi, trochę dociążona problemami z jakimi się zmaga i obejmuje swoje kolana, opierając na nich brodę. Nie ma serca nawet myśleć, że Dionizy zawsze jej powtarza, że w ten sposób można złapać wilka.
Opowiedz mi coś pięknego. Coś dobrego. Co się u Ciebie działo? Na pewno jest coś takiego. Jest, Yevgeny?
Patrzy na Ciebie, Yevgeny z nadzieją. Zadziera podbródek i wydaje się tak bardzo dziewicza i delikatna, że wystarczy, że powiedziałbyś złe słowo i mógłbyś ją złamać. Ale ona ufa, że tego nie zrobisz.
Yevgeny Bryusov
Yevgeny Bryusov
Magiczna polana (Z) Tumblr_o28ze2K5v91utqx1so1_400
Irkuck, Rosja
20 lat
wilkołak
nieznana
neutralny
często zawodzi
https://petersburg.forum.st/t1882-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1883-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1884-nie-wywoluj-wilka-z-lasuhttps://petersburg.forum.st/t1885-myszkin

Nie 30 Gru 2018, 01:02
Nigdy wcześniej nie widział tego miejsca. Było ciemno, lecz nawet w nocnym blasku wiszącego nad nimi księżyca, dało się dostrzec poruszającą się na wietrze trawę i drzewa, skrzypiące i uginające gałęzie pod wpływem późno letniego wiatru. Niepewnie, choć z pewną dozą ekscytacji, Yevgeny rozejrzał się dookoła, jakby oczekiwał, że zaraz spomiędzy sosen wyjdzie ktoś jeszcze. Był daleko od domu. Daleko od znajomego pomieszczenia, które mieściło zaledwie dwa meble, z daleka od nieszczelnych okien i ułamanego parapetu. Z daleka od okrągłych odbić brudnych kubków na kartkach, brunatnych poranków bez kontekstu i notesu, który dostał kiedyś od Katii, który od paru lat leżał w tym samym miejscu na komodzie i w którym miał zapisywać sobie największe prawdy, ale nie napisał jeszcze ani słowa.
Wydźwięk własnego imienia przyciągnął jego uwagę, lecz źrenice rozszerzyły się nieznacznie dopiero, kiedy Viorica znów się odezwała. Nie odpowiedział. Obserwował spokojnie, jak dziewczyna usiadła na ziemi, jak podciągnęła kolana pod samą brodę i westchnęła tak cicho, że nie miał pewności, czy przypadkiem sobie tego westchnięcia nie wymyślił.
To co, powiesz coś pięknego? Dobrego? Potrafisz w ogóle?
Kąciki ust drgnęły delikatnie, kiedy spróbował się uśmiechnąć, zupełnie jakby postanowił, że wygodniej będzie potraktować to wszystko jako niezobowiązującą pogawędkę. Szybko zrozumiał jednak, że nie może trwać bez końca w bezruchu, zastanawiając się, co odpowiedzieć i czy w ogóle odpowiadać. Viorica jest spokojna, ale w jej wyrazie twarzy jest coś takiego, że przypomina porcelanową wazę, chyboczącą się na samej krawędzi stołu. Nie chcesz, żeby się stłukła, ale stoisz za daleko, żeby ją złapać, kiedy spadnie.
- Śniłaś mi się.
Sponsored content


Skocz do: