Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 23 Mar 2019, 10:43
Pokój Przyjęć Petentów

Pokój Przyjęć Petentów, który skrótowo zwykło się nazywać w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej 3P, w rzeczywistości jest ogromnym pomieszczeniem, bardziej przypominającym halę, podzielonym na kilkanaście sektorów o równie enigmatycznie brzmiących nazwach, w których obywatele magicznego świata mają możliwość tudzież obowiązek załatwiać sprawy związane z szeroko rozumianą sprawiedliwością i kwestiami ochrony narodowej. Tutaj więc, po odebraniu przy wejściu właściwego numerku kierującego do niewielkiego boksu i anielsko cierpliwego pracownika, można ubiegać się o informacje dotyczące rozpraw sądowych, uregulować opłaty czy ubiegać się o wydanie najróżniejszego typu dokumentów.
Hedeon Bykov
Hedeon Bykov
Pokój Przyjęć Petentów Giphy
Syberia
34 lata
wielkolud
¾
za Raskolnikami
ochroniarz A. Kuragina
https://petersburg.forum.st/t2046-hedeon-g-bykov#11446https://petersburg.forum.st/t2055-hedeon-g-bykov#11669https://petersburg.forum.st/t2057-przerastam-was-wszystkich#11671https://petersburg.forum.st/t2056-drak#11670

Sob 23 Mar 2019, 17:59
xx.xx.1999 (jakoś po wątku w wąskich alejkach)

Hedeon długo się zastanawiał czy ma podstawy do dostania przepustki. Chciał ją uzyskać głównie ze względu na swoje raskolnicze powiązania, które mogły zawsze od niego wymagać przemieszczenia się podczas godziny milicyjnej w celu wykonania jakiejś misji. Ochrona syna samego Dumy wydawała się dobrym powodem do starania się o nią, ale z tymi urzędasami nigdy nie wiadomo. Kiedy jeszcze pracował w Ministerstwie Magii słyszał, że Prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej ma bardzo napuszonych i nieprzyjemnych pracowników.
Niepewnie, mimo rozmiarów budzących grozę wziął numerek (po konsultacji z miłym jegomościem zakładał, że wziął odpowiedni) i usiadł czekając na swoją kolej. Przyszedł z samego rana, mimo to jednak zdawało się, że na obecną kolejkę nie starczy dnia, a przecież regularnie dochodzili nowi ludzie. Czekając na swoją kolej upewnił się, że ma prawdopodobnie wszystkie potrzebne dokumenty. Nie chciał w końcu zostać odesłany z kwitkiem.  
Czas spędził na czytaniu jakiejś fabularnej książki i krótkich rozmowach z innymi petentami. Tak mu zeszły chyba z dwie godziny nim nadeszła jego kolej. W pośpiechu skończył rozmowę z rosyjską babuszką, żeby go nie pominął urzędnik, po czym grzecznie się przywitał z osobą go obsługującą. Pośpiesznie wyjął wszystkie dokumenty.
- Chciałem prosić o przyznanie mi stałej przepustki - zaczął z uśmiechem. - Pracuję jako ochroniarz Arseniya Kuragina, więc rozumie pani, że mogę być zmuszony do wychodzenia z domu podczas godziny milicyjnej - podsunął swoją umowę o pracę. Miał nadzieję, że to wszystko wyjaśni i już niedługo wyjdzie stąd z przepustką albo terminem jej odebrania. Ich tworzenie pewnie szło szybko, raczej nie przydzielali ich zbyt chętnie. A przynajmniej tak słyszał.
Weles
Weles

Pon 01 Kwi 2019, 20:42
Stara Nadieżda siedziała przy swoim stanowisku pracy, podbijając pieczęcie na papierach, które zostawił jej poprzedni petent. Wyglądała na starą wyjadaczkę na tym stanowisku, co nie jednego nadpobudliwego klienta już ustawiła do pionu, by chodził jak w zegarku. Kiedy podszedł kolejny petent do jej miejsca, spojrzała na niego spode łba. Prychnęła cicho pod nosem z niezadowoleniem, jakby miała tutaj pracować za karę.
- Dzień dobry. - wzięła od niego papiery, które jej położył na biurko. A w sumie papier, bo jedynie miał ze sobą umowę o pracę. Ochroniarz jakiegoś Kuragina. Nadieżda nawet nie skojarzyła, że to jest syn Dumy. Przynajmniej na razie, może potem sobie skojarzy fakty. Teoretycznie powinna to wiedzieć, w praktyce jednak nie skojarzyła imienia z synem danej persony. Ale tak czy siak... Czy to był wystarczający powód, by dawać komuś przepustkę? Cóż. To należało zbadać uważniej.
- Czy Pański pracodawca, Pan... Arseniy Kuragin, ma przepustkę umożliwiającą mu na swobodne przemieszczanie się podczas godziny policyjnej? -  spytała, nie patrząc na Hedeona, jedynie patrząc na świstek jaki jej dostarczył. Coś łatwego w urzędzie? Hah! Gdzie ten Bykov miał głowę, jeśli myślał że coś w rosyjskim urzędzie łatwo załatwi. Gdyby sam duma się za nim wstawił o przepustkę, to rach ciach i pach, byłaby już do odbioru na wczoraj, ale tak to proszę pana... biurokracja w pełnej krasie na pana czeka. Nie ma że boli, że nie mam odpowiedniego papierka. Nie rozdawali przepustek na ładny uśmiech, w końcu po coś ta godzina policyjna była, by ludzie siedzieli bezpiecznie w domach a nie łazili z przepustkami.
Hedeon Bykov
Hedeon Bykov
Pokój Przyjęć Petentów Giphy
Syberia
34 lata
wielkolud
¾
za Raskolnikami
ochroniarz A. Kuragina
https://petersburg.forum.st/t2046-hedeon-g-bykov#11446https://petersburg.forum.st/t2055-hedeon-g-bykov#11669https://petersburg.forum.st/t2057-przerastam-was-wszystkich#11671https://petersburg.forum.st/t2056-drak#11670

Czw 11 Kwi 2019, 23:05
Urzędniczka wyglądała na starą jędzę, a nie miłą pracownicę Ministerstwa, ale Hedeon postanowił dać jej szansę i wykazać cierpliwością. Może miała gorszy dzień, może jakiś klient dał jej w kość, może kot uciekł - nie wiedział i wolał nie zakładać bezpodstawnie, że jest wredną prukwą, a jedynie, że stara się wypełniać dobrze swoje obowiązki. Szacunek do czyjejś pracy to w końcu ważna rzecz.
Patrzył na nią oczekująco, choć z uśmiechem, gdy przeglądała jego umowę. Liczył, że to sprawi, iż większość kwestii będzie jasna i załatwianie (najlepiej skuteczne) przepustki pójdzie gładko i szybko. No niestety.
- Oczywiście. To syn samego Dumy, może nawet miała pani okazję go spotkać, bo pracuje w tym prikazie - zamachał rękami pokazując obrazowo przestrzeń dookoła, choć kobieta zapewne tego nie widziała albo wzięła go za durnia. - To dość ważna osobistość, przynajmniej obecnie, więc przyda mu się ochrona mogąca o każdej porze dnia i nocy wyjść dla niego z domu - dodał, choć kończyły mu się pomysły na argumenty. Nie powie przecież, że jest Raskolnikiem i to ułatwi mu działalność dla nich albo że nie chce się martwić, że nie zdąży do domu na czas. To raczej nie wpływałoby na jego wniosek pozytywnie.
Więc zamilkł i czekał. Czekał licząc w duchu, że urzędniczka więcej go o nic nie spyta. Co najwyżej postawi na czymś pieczątkę i powie, że po odbiór prosi się zgłosić za tyle i tyle dni, w tym czy tamtym miejscu. Jego uwagę nagle przykuła tabliczka z imieniem i nazwiskiem. Stwierdził, że najwyżej za chwilę spróbuje obłaskawić starszą panią poprzez pochwalenie jej imienia. Nie żeby miała na nie duży wpływ, ale w sumie Hedeon też miał mały wpływ na to, czy dostanie przepustkę.
Sponsored content


Skocz do: