Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 04 Lut 2017, 18:09
Kapliczka prawosławna

Mała kapliczka prawosławna, mieszcząca się w Belwederze Dolnym i zbudowana na planie elipsy. Bogato zdobiona, same ściany, podłoga i kolumny wykute są w brązowym marmurze, ozdobionym złotymi i srebrnymi elementami – podobnie jak najczęściej zamknięty ołtarz, na którym znajduje się ikonograficzny, potężny tryptyk ze złota. Wokół okien poukładane są drewniane ławy, z bordowymi poduszkami; ściany kaplicy z kolei udekorowano piaskowym stiukiem, a na suficie znajdują się również ikonograficzne przedstawienia najważniejszych świętych oraz fundatorów ze Starszyzny.

Saskia Godunova
Saskia Godunova
Kapliczka prawosławna SqlTGg5
Kazarman, Kirgistan
29 lat
czysta
neutralny
uzdrowiciel
https://petersburg.forum.st/t930-saskia-godunova#2960https://petersburg.forum.st/t949-saskia-godunova#3020https://petersburg.forum.st/t937-co-mi-panie-dasz#2984https://petersburg.forum.st/t938-talon#2986

Wto 19 Gru 2017, 15:52

20.05.1999

Saskia nie była jakąś wprawioną w manipulacje kobietą, żaden z niej ninja ani mistrz gry, chociaż po ostatnich perypetiach i upajaniem ludzi kadzidłami amorycznymi to chyba w sumie należałoby jej dodać parę punktów w przebiegłości. Mimo to, wiedziona nie tyle poczuciem obowiązku, co dziwnym strachem przed matuszką Lariną, która mimo sympatycznej twarzy wciąż na samo wspomnienie budziła w niej dreszcze, udała się na Kwestę. Nie miała zamiaru tu być, przynajmniej do czasu tego pamiętnego dnia, kiedy wiedziona głupią zachcianką wplątała się w dziwne sprawy. Prawda była jednak taka, że jej rozmówca, którego imienia nigdy nie poznała i zapewne poznać nie miała, przekonał ją kilkoma prostymi słowami. Już wchodząc do ogrodów Pałacu Sprawiedliwości, czuła, że tu nie ma sprawiedliwości. Codziennie widziała na ulicach Mahala wielu biednych ludzi, nawet tych o krwi czystej jak łza, znała swoich dostawców eliksirów, pracowników szpitala Hotynka. Nic nigdy nie dostali od Starszyzny, a ta Kwesta była aż bolesnym cierniem, kreśląc prawdę, jakoby dopóki nie zginie im w jakimś tragicznym zamachu członek rodziny to nikt z wyższych sfer nie zainteresuje się ich losem.
Dlatego też, dziś, sama nie wiedząc co właściwie robi, udała się do Pałacu na dolnym belwederze, w poszukiwaniu niewielkiej kapliczki, w której miała popełnić - co tu dużo mówić - przestępstwo. Ubrana jak zwykle w garsonkę i koszulę zapiętą pod samą szyję, nie musiała się nawet specjalnie wysilać by wyglądać skromnie bo nie to, że nie miała wystarczająco dużo powodów pracując jako lekarz, ale na żałobnicę wyglądała niemal codziennie. Z magiczną torebką przewieszoną przez ramię zupełnie od niechcenia, weszła do kapliczki i z podziwem oglądała wszystkie ukryte w niej skarby. Piękne ikonografie na suficie wzbudzały w niej jedynie gorzki śmiech, bo między świętych oczywiście wciśnięto fundatorów kapliczki. Bogaci na równi z nieśmiertelnymi, niemal równi bogu.
Weles
Weles

Sob 23 Gru 2017, 00:17
Naoglądałaś się już malowideł, Saskio? W duchu naśmiałaś i wyśmiałaś tę twórczość wystarczająco, by przypadkiem nie parsknąć śmiechem na głos? To mogłoby okazać się bardzo niefortunne w skutkach. Jeszcze ktoś by cię usłyszał; jeszcze by się zainteresował, co taka piękna, młoda dama robi sama w miejscu takim jak to; jeszcze zechciałby potowarzyszyć i zlecone ci zadanie szlag by trafił. Cała seria nieszczęść, tobie zaś na otarcie łez zostałaby jedynie replika jajka Fabergé i wspomnienie pięknej przygody, której mogłaś być częścią. Zachowaj więc powagę i czujność, jakie przystoją osobom na twoim stanowisku, a śmiechy wszelkiej maści zostaw na później, gdy w pałacowych ogrodach będziesz mogła dołożyć cegiełkę na szczytną zbiórkę, którą zorganizowano.
Czas wziąć się wreszcie do pracy. Kapliczka nie jest duża, jednak przytłaczać może obfitością dekoracji oraz wystawionych za ołtarzem elementów zdecydowanie nie będących religijnymi obiektami kultu, ustawionych jednak w równych rzędach na półeczkach, byleby jak najbardziej były wyeksponowane i przykuwały wzrok każdego. Zdecydowanie nie jest to najlepsze miejsce, aby się wyciszyć, skupić myśli na bogach i słać ku nim modlitwy, chyba że dotyczyć mają jeszcze większego wzbogacenia się. Na całe szczęście, Saskio, ty nie masz tego problemu i dobrze wiesz czym powinnaś się tu zainteresować. Prędko też obiekty tego zainteresowania odnajdujesz – po lewej stronie ołtarza znajduje się przestrzeń w całości poświęcona tylko podarkom, jakie składali sobie Romanovowie. Kolekcja carskich jaj zapiera dech w piersiach, lecz spośród nich wszystkich odnaleźć musisz jasnoniebieskie ze złotymi ornamentami i zdobieniami w herbarze duńskiej rodziny królewskiej. Wszystko wydaje się aż nadto jasne i względnie bezproblemowe, sama podmiana nie zajmie ci więcej niż pół minuty. A skoro już tu jesteś, zapoznana nieco bardziej z historią jajek Fabergé, czemu nie miałabyś skorzystać z okazji, by przyjrzeć się każdemu uważniej i może nawet zaglądnąć do środka, bo chociaż przy niektórych niespodzianki, jakie się w nich kryły, wystawiono na widok publiczny, część prawdopodobnie nadal znajduje się w środku. Tak przynajmniej powinno być. Kopii, którą jeszcze posiadasz, nie da rady otworzyć, czytałaś jednak, że niespodzianką był miniaturowy portret rodziców cesarzowej Marii Fiodorowny. Zechcesz rzucić na niego okiem czy może drzemiącą w tobie ciekawość przelewasz tylko na sprawy wiążące się z wykonywanym przez ciebie zawodem? Sprawdzisz, czy prawdziwe jajko też pozostaje zamknięte, a może będziesz chciała mieć tę przygodę jak najszybciej za sobą?

Jeżeli zdecydujesz, że nie zaglądasz do jajka, możesz zakończyć wątek, a kolejne instrukcje otrzymasz na orła. Jeśli jednak postanowisz sprawdzić, czy oryginał również jest zamknięty, musisz rzucić kością k6:
parzyste – Jajko otwiera się bez problemu, jednak w środku znajdujesz coś zupełnie innego.
nieparzyste – Czujesz lekkie rozczarowanie, kiedy okazuje się, że nie poznasz tajemnic, jakie skrywa oryginał. Więcej nawet – jakie chowają się wyłącznie w tym jajku, ponieważ kilka innych otworzyłaś bez problemu.
Saskia Godunova
Saskia Godunova
Kapliczka prawosławna SqlTGg5
Kazarman, Kirgistan
29 lat
czysta
neutralny
uzdrowiciel
https://petersburg.forum.st/t930-saskia-godunova#2960https://petersburg.forum.st/t949-saskia-godunova#3020https://petersburg.forum.st/t937-co-mi-panie-dasz#2984https://petersburg.forum.st/t938-talon#2986

Nie 24 Gru 2017, 09:37
Miała okropną ochotę zajrzeć wszędzie, te jajka kojarzyły jej się z najbardziej zakręconymi z jej ulubionych książek romantycznych o zawsze chciała w sumie być członkiem rodziny królewskiej, mieć jajo Faberge na toaletce i trzymać w nim, no dajmy na to - diamenty.
Była jednak realistką, najpierw obowiązki, potem przyjemności. Upewniwszy się i rozejrzawszy jakieś pięć tysięcy sto dwadzieścia cztery razy czy na pewno jest w kapliczce sama, obeszła ją naokoło jeszcze jeden raz dla pewności i zatrzymała przy półce z jajami. Obejrzała wszystkie, z niekłamanym zachwytem, nie bez powodu jaja faberge były tak drogimi artefaktami sztuki. Arcydzieła, każde jedno, przepięknie zdobione szlachetnymi kamieniami, wykonane z masy perłowej, srebra, złota, niebieskie jajo z wężem, jajo rocaliowe, to urocze z kurką, nawet to uznane za zaginione, jajo z brzozy karelskiej. Nie mogła się powstrzymać, by do nich nie pozaglądać, choć to, które ciekawiło ją najbardziej pozostało zagadką. Szybko wyciągnęła z torebki kopię i postawiła ją dokładnie na miejscu oryginału, który wcisnęła prędko, choć ostrożnie do swojej torby. Jeśli jej się udało, ruszyła dalej, jeśli coś się stało to nie.
Co on mówił właściwie o tej torbie? Że to co do niej włoży będzie mógł wyjąć tylko ktoś inny? Co to właściwie znaczyło. Wcale nie sprawiało, że czuła się bezpieczniej, nosząc pod pachą tak absurdalnie drogą rzecz. Przez chwilę na prawdę chciało jej się śmiać i jakiś ognik szaleństwa zalśnił jej w oku, właśnie z premedytacją popełniła przestępstwo, ona, Saskia Godunova, prawy i szlachetny lekarz i córka kagana. Wzdrygnęła się, upewniając, czy torebka jest szczelnie zamknięta, by po chwili ruszyć dalej, przyglądając obrazom i malowidłom. Spokojnie, spokojnie, chyłkiem chybcikiem zmywamy się stąd, krokiem dystyngowanym lecz lekko pospiesznym w stronę wyjścia z kaplicy.


Ostatnio zmieniony przez Saskia Godunova dnia Nie 24 Gru 2017, 09:58, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 24 Gru 2017, 09:37
The member 'Saskia Godunova' has done the following action : Kostki


'k6' : 5
Weles
Weles

Czw 28 Gru 2017, 19:50
Nic nie wybuchło, nic się nie zatrzęsło, nikt niespodziewanie nie wkroczył do kapliczki w momencie, kiedy carskie jajo znikało w magicznej torbie. Jesteś zawiedziona, że twoja wielka przygoda przebiega bez żadnych fajerwerków? Że dreszczyku emocji dostarcza ci jedynie świadomość łamania prawa – a i to w samotności, bez kryjącej się po kątach publiki? Myślisz, że to szczęście początkującego czy może twoje własne? Chociaż trudno tu mówić o szczęściu, skoro nie wszystkie tajemnice udało ci się poznać, a drobiazg ukryty we wnętrzu duńskiego jajka królewskiego na zawsze ma pozostać dla ciebie nierozwiązaną zagadką. Aż strach pomyśleć, co tak specjalnego jest w niespodziance przypisanej do tej konkretnej błyskotki, że i kopia, i oryginał pozostają dokładnie zamknięte, może nawet zapieczętowane potężnymi zaklęciami, mimo że na co dzień nikt niepowołany nie ma wstępu do wnętrza Pałacu Sprawiedliwości, a Starszyzna zazwyczaj nie chowa przed swoimi żadnych tajemnic.
Tobie jednak wyraźnie nie w głowie węszenie tam, gdzie sekrety mają zostać sekretami. Skoro jajo jest nieotwieralne, najwyraźniej tak właśnie ma być, więc przyjmujesz tę wiadomość bez zbędnego rozczulania się nad sobą. Schowane, już tak bardzo nie kusi. W końcu teraz, gdybyś chciała jednak zachować je dla siebie i spróbować rozpracować zamknięcie, musiałabyś wciągnąć w to wszystko postronną osobę i słodka tajemnica przestałaby odpowiednio smakować, nie mówiąc już o tym, że na pewno przestałaby być tajemnicą. A kto wie, może w przyszłości okaże się, że im mniej wiesz, tym lepiej wyjdziesz na tym przekręcie. Szczególnie, że opuszczając kaplicę zauważasz, jak ktoś w dość niedyskretny sposób schował się w komnacie po drugiej stronie. Ktoś jedynie tędy przechodził czy może z premedytacją cię obserwował? Jak długo, kim był i przede wszystkim – dlaczego nie udaremnił ci tej kradzieży? Przez większość czasu byłaś do drzwi wejściowych odwrócona tyłem, więc nikt nie mógł dostrzec twojej twarzy. Trzymając się myśli, że nie zostałaś i nie zostaniesz w przyszłości rozpoznana, opuszczasz ten korytarz. Z tak cennym artefaktem nie wypada panoszyć się w miejscu, w którym większość powinna go rozpoznać bez trudu. Teraz przyjdzie ci czekać na kolejną wiadomość od tajemniczego człowieka lub matuszki Lariny i zastanawiać się, czy wypadałoby powiedzieć im o tym, jak nieostrożna się okazałaś.

Saskia z tematu
Sponsored content


Skocz do: