Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Dunja Yaneva Tumblr_inline_odt8ogzB3P1rifr4k_500
Belgrad, Federalna Republika Jugosławii
47 lat
czysta
za Starszyzną
zastępczyni komendanta Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t667-dunja-yanevahttps://petersburg.forum.st/t681-dunja-yaneva#1360https://petersburg.forum.st/t683-pani-kosto-tfu-yanevahttps://petersburg.forum.st/t682-rokita

Pon 27 Mar 2017, 21:18
Меня зовут
DUNJA MATEJOVNA YANEVA
(zd. Kostović)



DATA URODZENIA: 13.07.1952 / NAZWISKO MATKI: Ivić / WIEK: 46 lat
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Petersburg, wcześniej Serbia / STATUS KRWI: Czysta
STAN MAJĄTKOWY: Bogaty / ZAWÓD: Zastępczyni komendanta Białej Gwardii / KORGORUSZ: Lwica


ALCHEMIA: 6 / FAUNA I FLORA: 6 / LECZNICTWO: 8 / MAGIA KREATYWNA: 6
MAGIA ZAKAZANA: 14 / OKULTYZM: 15 / SIŁA: 16 / TRANSFIGURACJA: 14
WIEDZA MAGICZNA: 15 / ZAKLĘCIA I UROKI: 32 / SZCZĘŚCIE: 9 / TALENT: 14


- Pamiętaj Dunju, że kobieta na tym świecie nie ma nic swojego. Nazwiska nie przekazuje, dzieci są męża, majątek też należy do jego rodziny choćbyś wniosła całość – mawiała matka do piętnastoletniej wówczas Dunji czesząc jej włosy. Czesała je z czułością, szykując córkę na dorosły świat, póki co przez chodzenie z nią na bankiety i zapoznawanie z przystojnymi młodzieńcami. Liczyła wtedy, że jej córka ze swoim czarującym uśmiechem i rudymi włosami złapie któregoś z Bregoviciów. W końcu im wcześniej tym lepiej. – Ale pamiętaj też, że ty nigdy nie będziesz do żadnego należeć. Nigdy, zapamiętaj to sobie. W duchu zawsze będę Ivić, a ty Kostović.
- Skoro tak, to dlaczego tak bardzo ci zależy na mojej przyszłości?
Katica przez dłuższy moment w ciszy kończyła jej fryzurę.
- Zrozumiesz to. Zrozumiesz, gdy będziesz w mojej sytuacji. A teraz chodź, inaczej się spóźnimy.

***

Pod koniec szkoły wokół Dunji kręcił się jeden Bregović i paru adoratorów, którzy przy nim nic nie znaczyli. Choć to ona była bogatsza, dla wszystkich było oczywiste, że za niego wyjdzie – nierzadko przecież bogatsze dziewczęta wychodziły za biedniejszych arystokratów dla nazwiska, a oni dla ich pieniędzy. I tak jak matka ją uczyła kusiła go, a on nie odpuszczał starając się przypodobać.
Momentami ją przerażał – płynęła w nim gorąca krew i kiedy on był bardziej emocjonalny, ona starała się kalkulować wszystko na chłodno. Nie było w tym żadnego uczucia i choć Katica przygotowywała ją na takie życie Dunji czegoś brakowało.
Już na studiach odkryła czego.

***

- Czy mogę się dosiąść? – spytał ją jakoś po rozpoczęciu studiów pewien młodzieniec, kiedy jadła w przerwie między zajęciami. Mimo nacisków matki, że nie ma co się wstrzymywać ze ślubem postanowiła kontynuować edukację podejmując kurs prawniczy. W głębi duszy chciała zostać sędzią – ten zawód kojarzył jej się z władzą, do której dążyła podświadomie niczym matka.
- Jeśli pan musi to proszę bardzo – miał iskierki w oczach i uśmiech na twarzy, jak nie-Rosjanin, choć – jak się okazało – był nim.
Dosiadł się bez żadnego wahania i bez takowego zaczął rozmowę. Nie spodziewała się, że to spotkanie rozpocznie tradycję przyobiednich pogawędek.
Młodzieniec był rok starszy, chodził na kurs bezpieczeństwa i był bogatszy od Bregovicia. Szybko podłapali kontakt i choć do tej pory cały świat zdawał się ją swatać z arystokratą ona przestała zwracać na niego uwagę – była w końcu wolna i wiedziała czego chce.
Anfim Yanev wkradł się do jej życia z gracją kota i nie pozwolił od tak z niego wyrzucić.

***

Ku niezadowoleniu matki wyszła za niego. Katicy, choć Dunja pokochała mężczyznę o identycznym statusie społecznym, nie pasował jej wybór – w porównaniu do Bregoviciów jego rodzina miała władzę tylko w okręgu Petersburga. Do tego ze względu na zdecydowanie mniejszą ilość członków nie miała też takich kontaktów.
- Twoje dzieci, a moje wnuki powinny być Bregoviciami – powtarzała co jakiś czas, choć bez większych emocji. Wiedziała, że na wybór córki nie wpłynie, a i rozwód źle mógłby wpłynąć na jej opinię.
- Spokojnie mamo, wiele łączy Yanevów ze Starszyzną. Jeszcze może doczekasz szlacheckich potomków – odpowiadała Dunja wiedząc, że dla szlachty dobre stosunki z Yanevami pozwalają na większe wpływy w Petersburgu.
- Twoje córki może tak, ale nie synowie.
Dunja wtedy nawet nie spodziewała się, w jakim stopniu przejmie ambicje swej matki. Nie wiedziała jeszcze, jak bardzo zapragnie szlacheckich przywilejów dla swych dzieci.

***

Nigdy nie skończyła kursu prawniczego – rok po ślubie, gdy miała 21 lat odpuściła je ze względu na narodziny wyczekiwanego syna. Nie mając czasu na spełnianie swych ambicji marzyła, że kiedyś pierworodny zostanie wielkim panem. A kto wie, może i włączy Yanevów w poczet Starszyzny? Romanovie nie żyją, szlachcie brakuje świeżej krwi i nowych pomysłów, a przecież rodzina jego męża ma zarazem długą historię, własne tradycje, wpływy, choć nie tak wielkie… W każdym razie wszystko rozwijane od co najmniej kilku wieków.
Śpiewając mu kołysankę marzyła o władzy. Marzyła o wielkości swych dzieci, ich wpisaniu się w historię magicznego świata, a zarazem swoim sukcesie jako matki.
Gdy go kołysała Anfim przyszedł się z nią pożegnać. Gdy ona w marzeniach wychowywała Władców Świata, on szedł go zdobywać.

***

Dunja miała 29 lat i płakała. Pielęgniarki dość szybko wyszły z sali, gdy zła i nieszczęśliwa zarazem była gotowa rzucać w nimi wszystko, co miała pod ręką po tym, co usłyszała. Dopiero mąż mógł się do niej zbliżyć. Uśmiechał się smutno i patrzył jej w oczy głaszcząc pocieszająco po plecach.
- Słyszałeś?
- Słyszałem. Borisek odszedł, a my zostaliśmy z czwórką dzieci.
- I co? Nie jest ci przykro? – spytała z wyrzutem.
- Oczywiście, że jest. Ale z tego wszystkiego najgorsze dla mnie by było, gdybyś to ty zginęła w tej ciemnej uliczce – czule pocałował ją w czoło.
- Anfim, ja poroniłam. A do tego więcej nie zajdę w ciążę, przecież…
- Przed salą czeka na nas banda uroczych szkrabów. Nie zaniedbuj ich, już teraz dużo od nich wymagasz, nie każ im jeszcze rozumieć czegoś, czego nie są w stanie pojąć.
Dunja dłuższą chwilę milczała. Dopiero potem wyszła z mężem przed salę, gdzie z bratem Anfima czekała na nią szóstka dzieci – czwórka ich, dwójka jego. Uśmiechnęła się widząc ich przerażone oczy, aby pokazać, że wszystko jest ok.
Za bardzo na swoje naciskała, aby pod względem umiejętności przewyższały młodocianych arystokratów. Teraz najwyższy czas, aby przejęła ich naukę i pokazała, co jest w życiu ważne.
- Może jednak wrócisz na studia? Przyda ci się jakaś odmiana.
- Sądzisz, że powinnam skończyć prawo? – Yanev pokręcił głową.
- Myślałem raczej o kursie bezpieczeństwa. Myślę, że poczujesz się pewniej, jak trochę poćwiczysz swoje umiejętności obronne.
I zadbała o siebie.

***

Dunja właśnie skończyła studia, gdy mąż namawia ją na wstąpienie do Białej Gwardii. Namawia bardzo skutecznie i koniec końców kobieta składa tam papiery.
- Ja ci mówię kochana, wszystko będzie dobrze. Mam znajomości, jak trzeba damy łapówki, sprawdzisz, która posada najbardziej ci odpowiada…
- Oczywiście ta najbliżej ciebie – uśmiecha się do niego czule, a i on nie jest obojętny na ten sygnał. Przytula ją mocno kiedy wolnym spacerem kierują się do siedziby ich wkrótce wspólnej pracy.
- Będziesz zarabiać, będziesz oznaką nowoczesności. Wyżyjesz się na jakiś przypadkowych, ulicznych łachudrach. Odpoczniesz trochę od obowiązków domowych. Będziemy blisko siebie jak nigdy. Same plusy.
Dunja mu wierzy. Czemu miałaby nie wierzyć swemu kochanemu Anfimowi?
Rzeczywiście dostaje posadę. Z jego pomocą podejrzanie szybko pnie się po szczeblach kariery. W końcu najlepsza posada to ta najbliżej Anfima Yaneva.

***

- Pamiętaj, że kobieta na tym świecie nie ma nic swojego. Nazwiska nie przekazuje, dzieci są męża, majątek też należy do jego rodziny choćbyś wniosła całość – mawiała Dunja po kolei do każdej ze swych córek czesząc im włosy. Czesała je z czułością, szykując córki na dorosły świat, póki co przez chodzenie z nimi na bankiety i zapoznawanie z przystojnymi młodzieńcami. Liczyła, że chociaż jedna złapie bogatego szlachcica. – Ale pamiętaj też, że ty nigdy nie będziesz do żadnego należeć. Nigdy, zapamiętaj to sobie. W duchu zawsze będę Kostović, a ty Yaneva.
- Skoro tak, to dlaczego tak bardzo ci zależy na mojej przyszłości?
Dunja przez dłuższy moment w ciszy kończyła ich fryzury. Właśnie w takich chwilach docierały do niej słowa martwej już matki.
Katica pewnie ucieszyłaby się widząc tę scenę.
- Zrozumiesz to. Zrozumiesz, gdy będziesz w mojej sytuacji. A teraz chodź, inaczej się spóźnimy.

***

Każde z jej dzieci było inne.

Syna mogłaby pomylić ze szlachcicem, gdyby straciła nagle pamięć – zadbany, elegancko ubrany i z charakterystycznymi gestami zdawał się być stworzony do roli Pana Świata z jej snów. Było jednak w nim coś Dunję niepokojącego. Mimo, że słuchał się jej, nieraz radził to była pewna, że gdyby jej śmierć opłacała się jej dzieciom to właśnie on by się jej pozbył.
Był dla niej tajemnicą niczym Katica.

Najstarsza córka – gdyby Dunja wyszła za któregoś Bregovicia – z całą pewnością miała by po takowym gorącą krew. Jednak ze względu na to, że jej ojciec był Yanevem, a matka Kostović kobieta była pewna, że buntowniczy charakter dziewczyny utworzył się ze względu na początkowe z jej strony zaniedbania. Młoda Yaneva jakby na złość najchętniej spędzała czas z mugolakami, czasem półkrwi, choć najchętniej mugolami gdy miała okazję. Powtarzała, że jak tylko będzie miała okazję nabędzie broń palną, a od piętnastego roku życia w każde wakacje uciekała z domu nawet na miesiąc. Początkowo zmartwieni rodzice szybko się do tego przyzwyczaili. Zawsze wracała. Zawsze spędzała czas z mugolakami. Ale nigdy ze złym towarzystwem czy Raskolnikami. I nigdy nie zaniedbała swej edukacji, pobierała starannie wszelkie nauki. Yanevom zostało od czasu do czasu z pomocą kontaktów kontrolować jej sytuację i tuszować jej ucieczki.

Młodsza córka była bardzo zachodnia – jej priorytetem był sukces zawodowy, do którego dążyło coraz więcej Europejek. Dbała zarówno o swe talenty artystyczne jak i edukację, jednak mimo pozornej delikatności i kruchości czegoś jej brakowało do bycia żoną arystokraty – była zbyt podobna do ojca. Choćby mogła nie chciała kontrolować swych emocji na salonach. Liczył się dla niej sukces, który definiowała inaczej od matki.

Najmłodsza córka jawiła się Dunji jako ideał – urodzona arystokratka. Miała wszystko co najlepsze do zainteresowania sobą błękitnokrwistego młodzieńca. Maniery, zainteresowania czy niechęć do wszystkiego, co niemagiczne oraz całkowita akceptacja panującego porządku wpisywały ją w kanon dobrej żony. I to Dunję martwiło – wiedziała po sobie, że jeśli za młodu się nie wyszaleje skutki mogą być opłakane. Nie zachęcała jednak córki specjalnie do szaleństw, wolała nie sprawdzać jak to się skończy.

Prócz tego Dunja często pomagała Olafowi, bratu Anfima przy opiece nad jego synami. Jakiś czas temu stracili matkę i brakowało im kobiecej ręki. Anfim często wypominał jej, że do jego bratanków ma więcej uczucia niż do własnych dzieci, ale to nie przeszkadzało dalej jej wymagać więcej od swego potomstwa.

To jej dzieci mają osiągnąć sukces, tych dwóch chłopaczków za to może rozpieszczać.

***

Dunja płacze razem z córkami. Właśnie odbywa się pogrzeb Anfima, który zginął podczas misji.
Olaf, ta ciepła do tej pory klucha bierze się jak nigdy w garść i zajmuje całą uroczystością. Przytula zapłakane kobiety nie pozwalając sobie na uronienie choć jednej łzy. Tego dnia to on przejął symboliczne przywództwo nad rodziną.
Kobieta ma ledwo 41 lat, gdy na pociechę Biała Gwardia przysyła posłańca, który z wdzięczności za zasługi jej i jej męża chce przekazać w imieniu przełożonych propozycję awansu na zastępcę komendanta.  Dunja ma ochotę strzelić mu w twarz albo chociaż podrzeć papierek, ale tylko w ciszy go przyjmuje. Wie, że to stanowisko nie osłodzi jej śmierci jedynej osoby, która była w stanie ją zrozumieć, ale pozwoli na zadbanie o ich skarby.
- Nienawidzę cię - słyszy od córki, która szybko pakuje rzeczy i wychodzi oskarżając ją o śmierć ukochanego ojca i wzbogaceniu się na jego śmierci. Dunja wie, że wróci i przeprosi jak zawsze, więc tylko przydziela jednego szeregowego, by jej pilnował.
Reszta dzieci nie robi problemów i we względnym spokoju przeżywa z nią żałobę.

***

Dunja ma 46 lat. Mimo, że jeszcze wiele lat życia przed nią czuje się przegrana – wychodzi na to, że nigdy nie zostanie komendantem, a nie licząc najmłodszej córki żadne z jej dzieci nie zamierza próbować nawet zdobyć kontaktów wśród szlachciców.
Nie byłaby jednak z Kostoviciów, gdyby nie walczyła do końca.
Przy jednym z comiesięcznych spotkań podejmuje ten drugi temat. Wszystkie jej dzieci przybyły wiedząc, że inaczej matka dokładnie by sprawdziła, czy na pewno nie mogły przyjść. Relacje rodzinne, a przynajmniej ich pozory były dla niej priorytetem.
- Pewnie zdajecie sobie sprawę, że mam wielu wrogów – zaczyna. – Stwierdziłam, że na wypadek spiszę testament. W razie mojej śmierci wszyscy jesteście w nim uwzględnieni. Ale tylko pod pewnymi warunkami.
W oczach swych dzieci widzi obojętność i radość, strach i wściekłość.
- W ciągu trzech lat od dzisiejszego dnia macie znaleźć kogoś, z kim weźmiecie ślub. Dana osoba musi być czystej lub błękitnej krwi. W przypadku, gdy nie będzie szlachcicem procent waszej części spadku idzie dla waszego wujka. Jeśli nie zdążycie wasza część będzie podzielona między resztę z was i waszych kuzynów. W razie gdybym przedwcześnie zginęła Olaf zajmie się całym spadkiem, dzięki czemu będziecie mogli się skupić na szukaniu drugiej połówki. Czas start – mówi odchodząc od stołu.
Świat jeszcze będzie należał do niej i jej dzieci. Już ona o to zadba.



Ostatnio zmieniony przez Dunja Yaneva dnia Sob 25 Sie 2018, 22:32, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 29 Mar 2017, 22:02
Здравствуйте!

Niesamowitą posiadasz osobowość, Dunju. Wydawać by się mogło, że nic nie jest Cię w stanie pokonać – nie poddałaś się mimo utraty tylu bliskich Ci osób, nie poprzestałaś dążyć do celu, gdy plany Twoich dzieci odnośnie ich przyszłości nie pokrywają się z tym, co zaplanowałaś im Ty. Nie ugniesz się przed niczym, jednak powinnaś uważać – kobiety na tak wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach co prawda wzbudzają zainteresowanie, ale niekoniecznie takie, które mogłoby przysłużyć się Tobie i Twojej rodzinie, gdyby komuś z Twojego najbliższego otoczenia w dość nierozważny sposób powinęła się noga.

Bonusy za kartę postaci

+5
Talent
+3
Siła
+2
Lecznictwo

Chociaż stoisz na straży prawa, na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że w Twoim zawodzie nieraz trzeba uciekać się do niekoniecznie prawych sposoby, by je egzekwować. Dlatego też otrzymujesz ode mnie nieduży, srebrny wisiorek z klapką, w środku którego, w malutkim flakoniku, zamknięte zostały pokruszone kły biesa z domieszką dendery – chyba nie muszę tłumaczyć, jak niebezpieczne jest połączenie takich składników, kiedy znajduje się w nieodpowiednich rękach. Ty jednak na pewno będziesz wiedziała, kiedy i jak użyć takiej mieszanki.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy wielu ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!

Skocz do: