Varvara Kuragina
Varvara Kuragina
Varvara Kuragina
Varvara Kuragina Ay4tqq
Archangielsk, Rosja
28 lat
rusałka
błękitna
za Starszyzną
uzdrowicielka
https://petersburg.forum.st/t786-varvara-kuraginahttps://petersburg.forum.st/t800-varvara-kuraginahttps://petersburg.forum.st/t799-varvarahttps://petersburg.forum.st/t2032-harlequin#11176

Pon 15 Maj 2017, 23:40
Меня зовут
Varvara Grigorevna Kuragina



DATA URODZENIA: 18.01.1971 / NAZWISKO MATKI: Aristova / WIEK: 28 lat
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Archangielsk, Rosja / STATUS KRWI: błękitna
STAN MAJĄTKOWY: majętny / ZAWÓD: uzdrowicielka / KORGORUSZ: jeż


ALCHEMIA: 15 / FAUNA I FLORA: 15 / LECZNICTWO: 30 / MAGIA KREATYWNA: 15
MAGIA ZAKAZANA: 0 / OKULTYZM: 5 / SIŁA: 5 / TRANSFIGURACJA: 10
WIEDZA MAGICZNA: 15 / ZAKLĘCIA I UROKI: 10 / SZCZĘŚCIE: 6 / TALENT: 5


Nabierasz różu na pędzel z miękkiego włosia i płynnym ruchem nadajesz porcelanowej skórze rumieńców. Masz w żyłach krew rusałki, widać to tym wyraźniej przy toaletce, gdzie zawsze malowała się matka i gdzie z zazdrością podglądałaś jak na usta nakładała perłową pomadkę.
Rozcierasz jasne brzoskwiniowe cienie na powiekach i – nareszcie – sama nakładasz pomadkę. Dziś wybierasz zimną czerwień.
Pukanie do drzwi. Aniela wciąż przychodzi o szóstej trzydzieści i puka do twoich drzwi, by cię obudzić i dać czas na przygotowanie do śniadania. Ty tymczasem nie śpisz już od godziny, co zdradzają przyciszone arie Pucciniego odtwarzane na gramofonie z tubą.
Ostatnie spojrzenie w lusterko i chwilę później już słychać obcasy szpilek od Zakharenko na schodach. Zbiegasz bez chwili wahania, bez utraty równowagi; zatrzymując się dopiero przy drzwiach do gabinetu letniego, w którym odbywały się lekcje niemieckiego. Frau Hilde, której powierzono obowiązek przekazania wam tajników języka, nie udało się nigdy zaszczepić w tobie więcej zapału, niż trzeba do wyrecytowania Ich hatte einst ein schönes Vaterland . Arseniy okazał się znacznie wdzięczniejszym uczniem; kilka lat temu przestałaś już rozumieć, a on nadal wyklina po niemiecku, jeśli kawior na talerzyku okaże się nie po jego myśli.
Zajmujesz miejsce matki przy stole. Jak co dzień, mówisz „dzień dobry” ojcu, na które od prawie dwudziestu lat nie otrzymałaś odpowiedzi. Przegryza ciemny chleb pogrążony w lekturze „Tylko Prawdy”. Za chwilę przekaże ci gazetę, ty tymczasem przeglądasz „Novyi Mir” i „Avoskę”. Nie dlatego, że interesuje cię najnowsza kolekcja Kuroslava, ale by poszukać wzmianek o sobie. O, jest.
Na sobotniej premierze „Aidy” w Teatrze Wielkim kreacja Varvary Kuraginy od Miroslavy Avetisyan zrobiła furorę. Panna Kuragina nie imponowała natomiast wyborem partnera na wieczór: do opery przybyła pod ramię z siostrzeńcem Franciski Gárdonyi, a ten od pamiętnego bankietu w Pałacu Sprawiedliwości zeszłej jesieni jest raczej czarną owcą petersburskiej socjety. Redakcja życzy pannie Varvarze wielu równie udanych wieczorów, ale być może w lepszym towarzystwie.
Wzdychasz ciężko, na powierzchni czarnej herbaty, której filiżankę uniosłaś do ust, tworzą się mikroskopijne fale. Nabierając srebrnym widelczykiem borówek zastanawiasz się, czy czekają już na twój wniosek o sprostowanie i przeprosiny. Redaktorzy „Avoski” uparli się, nie wiedzieć czemu, by za wszelką cenę zepsuć wizerunek Grigorego Kuragina poprzez robienie skandalu z każdej okazji, gdy pokazujesz się publicznie. Ty tymczasem zaprosiłaś Adorjána Gárdonyi na premierę, by Ojczulek mógł zaprosić go potem na kolację i wielogodzinne negocjacje, z której nie sposób się wykpić po wieczorze spędzonym z jego córką.
Ojczulek w międzyczasie skończył czytać „Tylko Prawdę” i wydaje służbie polecenia dotyczące zmiany diety dla ciężarnych suk; rodowa hodowla psów miała się powiększyć, a Kuraginowie znacznie wzbogacić na kilku miotach szczeniąt.
- Aniela przyniosła już pocztę? – pytanie kierujesz za oparcie krzesła, a wkrótce zza drzwi jadalni wyłania się Aniela właśnie z tacą zapełnioną kopertami. Przeglądasz je pobieżnie, wychwytując te ważniejsze, zwykle śnieżnobiałe, fantazyjnie zalakowane. Zaproszenie na ślub wnuczki Nikolaia Aristova, oficjalne pismo ze szpitala i RSVP na dzisiejszy wieczór od Fyodora Onegina (z małżonką i dziećmi).
Zapomniałaś, że to dziś. Czym prędzej polecasz Anieli przygotowanie porcelany z Augarten na podwieczorek i notujesz w myślach, by zamówić tort i eklerki, za którymi Onegina przepada. Dopijasz herbatę i niedługo potem jedynym śladem po tobie w jadalni jest blady ślad pomadki odciśnięty na czole Arseniya.
Wychodzisz przed bramę, której strzegą żelazne orły, oddychasz lipcowym powietrzem, wonią lilii, które hodowała matka i obracasz się wokół własnej osi.
W szpitalu obcasy Zakharenko irytująco stukają o posadzkę. Zmieniasz obuwie na płaskie, zamiast kremowej garsonki wkładasz sztywny biały kitel. Jest za pięć ósma, zbierasz karty pacjentów od praktykanta i rozpoczynasz obchód z ordynatorem oddziału. Wypiszesz kilkoro pacjentów do domu, a pół godziny później masz pierwszy zabieg. Pielęgniarze nie przywykli, by uzdrowiciel przy nacinaniu powłok skórnych nucił habanerę z „Carmen”.
L'amour est enfant de bohème, uśmiechasz się krzywo pod maską. Procedura operacji nie jest skomplikowana, wykonujesz te same ruchy, co przedwczoraj i tydzień temu. Zszywasz skórę i odpoczywasz w szpitalnym bufecie. Do szlafroków pacjentów i przegotowanej kaszki nie pasuje twój staranny makijaż, ułożone włosy i kwiatowe perfumy, tutaj najbardziej rzuca się to w oczy. Wypijasz słodką herbatę i na popołudnie przejmujesz grupkę studentów pierwszego roku od uzdrowiciela Wrońskiego z zakażeń niebezpiecznych. Masz omówić z nimi smoczą ospę, a oni i tak wypytują o inne sprawy. Pytanie, dlaczego zostałaś uzdrowicielką, słyszysz niemal codziennie.
Nie kieruje tobą przemożna potrzeba niesienia pomocy ludzkości. Przede wszystkim liczy się rodzina, ostoja czystości rasy, kotwica gwarantująca stabilizację w pływach informacji i poglądów. Twoją rodzinę osłabia łamija. Niemal w każdym pokoleniu dopada choć jednego Kuragina. Rodowody mają wiele zalet, ale też zasadniczą wadę: niewielka pula genów, z której powstaje potomstwo Kuraginów wiąże się ze znacznie podwyższonym ryzykiem rozwoju dziedzicznej choroby. Tobie dostał się gen rusałczy, jasne włosy i błyszczące oczy, które miała też twoja matka. Tak jak ona, musiałaś tylko się uśmiechnąć, by wszyscy na sali patrzyli na ciebie. Nie zdążyłaś zapytać, nie miałaś odwagi, czy potrafiła przetransformować się w zwierzę. Odkąd tylko wiesz o tym, czytujesz książki: kroniki rodzinne, stare opracowania i najnowsze doniesienia z badań genetycznych. Z początku nie byłaś dumna, a gdy matka powiedziała ci po raz pierwszy w wieku dwunastu lat, pobiegłaś z płaczem do ojca, przekonana, że tak jak Arseniy i mama, jesteś chora i zostaniesz odprawiona. Wychował cię przecież tak, by czystość rasy była priorytetem. Mimo że pocieszył cię i zapewnił, że cechy rusałek tym bardziej utwierdzają go, że jesteś jego córką czystej krwi, długo nie wierzyłaś, że mogłabyś odnieść sukces bez uroku, jaki wokół siebie roztaczasz. Stopniowo był to proces coraz mniej bezwiedny i w miarę dorastania, kiedy nabierałaś urody i wdzięku, nauczyłaś się wprowadzać balans między byciem stworzeniem zbyt ładnym, by ludzie chętnie wierzyli w jego intelekt a kobietą twardo stąpającą po ziemi, która nie trzepocze rzęsami przed każdym, kto wykaże zainteresowanie. Zgodnie z tym, czego się od ciebie oczekuje, wkładasz piękne suknie, malujesz się co rano i mamisz. Mamisz ludzi, kiedy czegoś potrzebujesz, kiedy masz kaprys. Urodziłaś się przecież i dorosłaś, by choć przez kwadrans dziennie nic tylko wybrzydzać. W pracy konsultujesz się z pracownią genetyki i badasz swoje zdolności – fascynuje cię umiejętność przemiany i próbujesz dowiedzieć się, czy w końcu ci się to uda, czy uzdrowiciel, który zajmował się Varvarą zanim zmarła widział cokolwiek, co mogłoby świadczyć, że i ty powinnaś próbować. Chcesz ustalić, jaka jest szansa, że przekażesz swój dar dalej i czy w epoce nowych technologii możliwe jest, by cechy rusałki zaczęli przejawiać chłopcy. Wolałabyś przecież mieć syna, syna, który wyrósłby na człowieka jak ojciec, jak Arseniy, bo to ty najlepiej wiesz, że twój brat prawdopodobnie nie dożyje własnego ślubu i narodzin dzieci. Twoje dzieci będą w przyszłości Nestorami. Od matki dostałaś także imię, a Arseniy odziedziczył łamiję. Przekleństwo, które badałaś z uporem całe sześć lat: nie udało ci się znaleźć choć cienia nadziei na ratunek dla brata, a beznadzieję nadrabiasz kojącymi uśmiechami, prezentami, wspólnymi wyjściami na koncerty i bankiety. Dla niego słuchasz nawet Schuberta, którego szczerze nie znosisz. Dla niego i dla matki postanowiłaś leczyć. Dziewczyny z Komitetu Dyscyplinarnego, z wybitnymi na końcowych egzaminach nie zostają pielęgniarkami. Nie chciałaś robić kariery w polityce, kobietom rzadko się to udaje. Nie nadajesz się do nauczania, a medycyna wydawała się dobrym zrównoważeniem wiedzy, autorytetu i dynamiki. Poza tym, odziedziczyłaś po ojcu szczątkowy instynkt hodowcy, zdolność cierpliwej opieki wyćwiczoną kiedy przesiadywałaś przy Arsenim podczas nawrotów choroby. Zawsze byłaś u boku uzdrowiciela, który przychodził badać Varvarę a potem jego – przyzwyczaiłaś się do białych kitli i oschłych medycznych terminów, którymi maskowali złe wieści. Nie było dla ciebie innej drogi, prócz być może zostania celebrytką na pełen etat, a to znudziłoby cię doszczętnie.
Zanim dokończysz odpowiedź studenci zwykle tracą już zainteresowanie. Przekazujesz im zadanie do wykonania na następne zajęcia w szpitalu i zwalniasz do domu. Sama odwieszasz kitel do szafki w dyżurce i pochylasz się nad umywalką, by umyć ręce. Kiedy prostujesz plecy i spoglądasz w pozbawione ozdobników lustro przed oczami miga ci poszarzała twarz Varvary sprzed dwunastu lat. Scieńczałe włosy, podkrążone oczy, zajady w kącikach ust, odór wymiocin zalegający w ustach i palące poczucie winy. Przebyłaś długą drogę, by stanąć przed tym lustrem, poprawić czerwoną szminkę, włożyć bordowe szpilki i…
Wychodzisz ze szpitala dziarskim krokiem, stopy stawiasz rozważnie, w jednej linii, jakbyś szła po wybiegu. Jeszcze przez kilka miesięcy, póki ojczulek sprawuje funkcję ministra, będziesz na pierwszych stronach kolorowych gazetek i językach sklepikarek. Zdążyłaś przywyknąć do trzasków aparatów fotograficznych i próśb o udzielenie wywiadów. Ale nie przeszkadza ci natłok zajęć; nawet skrajnie wykończona możesz w okamgnieniu wrócić do domu. Odwiedzić grób matki, nie mówić zbyt wiele: doskonale znała codzienność „znanej kobiety”. Położyć lilię na płycie nagrobnej i wejść do domu bocznym wejściem, bez dźwigania ciężkich drzwi; w hallu zsunąć buty ze zmęczonych stóp i poprosić Anielę o kakao.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 31 Maj 2017, 22:23
Здравствуйте!

Zostaliście napiętnowani. Arseniy odziedziczył łamiję, ty z kolei geny rusałki. Nie musisz jednak obawiać się o to, czy przeżyjesz kolejny dzień – w przeciwieństwie do Twojego brata, który spędza Ci sen z powiek. Ale chyba musisz go kochać, skoro słuchasz z nim nawet Schuberta, którego nienawidzisz, co? Niewiele już mu życia zostało, więc opiekuj się nim jak najlepiej. Może nie uda Ci się znaleźć tak szybko leku na łamiję, ale próbuj, Varvaro. Nie masz nic do stracenia, a zyskać w tym przypadku możesz więcej.

Bonusy za kartę postaci

+5
Fauna i flora (genetyka)
+5
Lecznictwo
+5
Magia kreatywna


W prezencie chciałbym Ci podarować magiczną torebkę od jednej z Twoich ulubionych projektantek ze świata magicznego, Miroslavy Avetisyany. Nie dość, że możesz zmieścić w niej wszystko, co tylko zapragniesz, to w dodatku dopasowuje się w mgnieniu oka zawsze kształtem i kolorem do Twojej kreacji – wystarczy tylko pomyśleć o tym, jak ma wyglądać. Dodatkowym upominkiem jest naszyjnik w kształcie małej, kryształowej bombki, w której znajduje się zaklęty kwiat róży. Nie masz pojęcia, czy ma jakieś nadzwyczajne właściwości, jest jednak bezcenną pamiątką po Twojej matce.

Na zakończenie

Stworzona przez Ciebie karta postaci została zaakceptowana, w związku z czym otrzymujesz na start 800 punktów fabularnych do wykorzystania w punkcie Mistrza Gry. Możesz już bez przeszkód zacząć rozgrywkę na forum, lecz przed rozpoczęciem fabularnych przygód Twojej postaci prosimy o skrupulatne uzupełnienie pól w profilu. Warto również wnikliwie zapoznać się z tematami zamieszczonymi w dziale fabularnym. W razie jakichkolwiek wątpliwości, problemów lub sugestii odnośnie rozwoju naszej magicznej społeczności, zachęcamy do kontaktowania się z administracją forum. Życzymy ciekawych rozgrywek w grze i przyjemnego spędzania z nami czasu!


Skocz do: