I piętro: Łaźnia turecka
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wto 22 Sie 2017, 20:53
Łaźnia turecka

To obowiązkowe miejsce w każdej budowli tego typu – w końcu cała kamienica została zbudowana przez bogatych imigrantów z Bliskiego Wschodu. Hammam jest bezpośrednią następczynią łaźni rzymskiej, co widać po inspiracjach nie tylko kulturą czasów antycznych, ale i domieszką tradycji Wschodu. Ściany wyłożone są niezwykle barwną, błękitno-czerwoną mozaiką, na których tlą się samozapalające się pochodnie, co bez wątpienia dodaje temu miejscu wyjątkowo intymnego klimatu. Wzdłuż nich ustawione są niskie ławki, a obok nich znajduje się wiele egzotycznych, rosnących za pomocą magii roślin w czarnych donicach. Najważniejszym elementem całego pomieszczenia jest prostokątny basen wyłożony ciemnym marmurem; przy brzegach znajdują się kurki, które pozwalają na regulację temperaturę wody czy zmianę koloru. W kącie znajduje się też stojak na ręczniki i barek z alkoholami, co nierzadko umila właścicielowi czas.

Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sob 02 Wrz 2017, 01:07

27.04.1999

- Jak mnie znalazłeś? – zastanawiasz się głośno, przeprowadzając Ernesta przez korytarz aż do łaźni tureckich. Przecież niewielu wie, że wróciłeś. Rzadko przedstawiasz się z prawdziwego imienia i nazwiska, tylko twoi starzy znajomi wiedzą, że nazywasz się Vanya Gorchevski. Na co dzień wszak funkcjonujesz jako Anwar Shafiq – imię, które wymyśliłeś jeszcze w Turcji i nazwisko, które wziąłeś po śmierci Jawada. Jako pamiątkę, mimo że przecież nigdy nie byłeś szczególnie sentymentalny. Potem udało ci się wyrobić fałszywe dokumenty i oto jesteś, tu, w Rosji. Petersburg stał się twoim domem, choć zapewne jest tylko dla ciebie chwilową przystanią. Ale jeszcze zostaniesz, nagle okazało się, że masz swoje do zrobienia i nie możesz tego zostawić. Może w końcu dojrzałeś na tyle, by spróbować odbudować kontakt ze swoim rodzeństwem. – Przyznaj się, Ernö, kto się wygadał. – Jesteś ciekawy, kto cię zdradził, chociaż z drugiej strony nie jest to informacja niezbędna. Mógłbyś się i bez niej obejść, to nie jest teraz ważne. W końcu otwierasz drzwi do największej części na pierwszym piętrze, czyli tureckich łaźni, wpuszczając do środka najpierw Onegina. Patrzysz się na niego i uśmiechasz się nieznacznie, dobrze wiedząc, że zapewne nie tego się spodziewał. Ale to w końcu zapomniany Dom Egipski.
- Ta cała kamienica została zbudowana przez imigrantów z Bliskiego Wschodu na początku XX wieku, stąd hammam. Tak naprawdę to jedyne niezniszczone miejsce, które nie wymagało renowacji. Jedyne co to sprawiłem sobie tutaj barek – opowiadasz staremu przyjacielowi, ręką wskazując na stary mebel. Dobrze wiesz, że macie sobie sporo do powiedzenia, osiem lat to szmat czasu, dlatego bez alkoholu dzisiejsza noc się nie obędzie. – Czego masz ochotę się napić? Może czegoś mocniejszego? – pytasz go po chwili krótkiego zastanowienia, podchodząc bliżej wraz z Oneginem, by pokazać mu dokładnie cały asortyment. Rosyjska wódka? Bałkańska rakija? A może czerwone wino, które kupiłeś ostatnio na jednym ze straganów? Ponoć z Libanu. Nie miałeś jeszcze okazji spróbować, choć słyszałeś, że jest bardzo dobre, jak w sumie wszystko czego próbowałeś w Bejrucie.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Sob 09 Wrz 2017, 21:21
O kurwancka, hamam! No zdecydowanie tego się Ernest nie spodziewał. Aż japę rozdziawił ze zdziwienia, ale bardzo zadowolony z obrotu sprawy wchodzi natychmiast i kiwa Vańce aprobująco łysym łbem, to musi być dobra noc, chyba, że się schleją i rozbiją głowy o kant basenu, to jest bardzo prawdopodobne. Ale to nic, nie z takich wypadków oboje wychodzili cało. Podchodzi do barku i podnosi rękę, żeby się podrapać w czoło, nie lubi, kiedy ma takie wybór, bo potem tylko zaczyna mieszać, bo z tego, to chyba nigdy nie wyrośnie. Jak się bawić, to się bawić drzwi wyjebać okno wstawić. (chociaż oczywiście nie chciałby Ernest zdemolować Vanii domu i to podczas pierwszego spotkania po latach, ale stanowiłoby to niezłą esencję).
Wyciąga w końcu palucha i dotyka po kolei każdego z korków. To nie. To też nie.
- Wina nie. Wina nie lubię, łeb mnie po nim napierdala. To chcę. Co to jest? – Wskazuje na butelkę pękatą z grubego, ciemnego szkła, bez etykiety, więc pewnie domowej roboty, warto spróbować czegoś nowego.
Obserwuje przyjaciela i jego ruchy sprawne i w zasadzie w kwestii znalezienia go to naprawdę nie ma o czym gadać. Ale nie ma też powodu, żeby ukrywać przed nim prawdę, w końcu jak już wrócił z impetem do jego życia, to po co wymyślać jakieś wykręty.
- Wiesz co… Ja po prostu biję się w podziemiu. I znam sporo ludzi i sporo tych szemranych… Dzięki. – Przyjął kieliszek i uniósł go wąchając zawartość. - … więc w zasadzie nie mam pojęcia kto cię wsypał, bo do mnie ta informacja dotarła przez pośredników.
Mógłbyś Vanii powiedzieć od kogo wiesz, ale jesteś przekonany, że po drodze było jeszcze pięciu innych typów spod ciemnej gwiazdy.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Nie 10 Wrz 2017, 23:47
- Kruszewa – odpowiadasz krótko na jego pytanie, choć zapewne niewiele mu mówi ta bułgarska nazwa. Ciekawe, czy dalej smakuje tak samo jak kiedyś i na języku poczujesz ostry alkohol o gruszkowym smaku. – To rakija domowej roboty. Ostatnio udało mi się ją kupić na pchlim targu za kilka rubli. Jeszcze nie próbowałem – przyznajesz otwarcie, po chwili biorąc do rąk butelkę z pękniętym szkłem i oglądając ją uważnie dookoła. To dobra okazja, by jej skosztować, zwłaszcza że jest co świętować. Po ośmiu latach macie co sobie opowiedzieć, w końcu każde poszło inną drogą – tak odmienną od tego, co niegdyś planowaliście. Chociaż może akurat Oneginowi po części udało się spełnić swoje marzenia jeszcze z okresu szkolnego. Został sportowcem, który teraz rozpoznawalny jest w całej Rosji. Ty już chyba nie pamiętasz, kim chciałeś wówczas zostać, musiałbyś się nad tym zastanowić. Artystą, klątwołamaczem, twórcą zaklęć? Jak widać, nie wszystko z tego wyszło. Potrafisz jedynie nakładać i ściągać klątwy. Poza tym, jesteś rzemieślnikiem, tworzysz i naprawiasz magiczne przedmioty. Jest to jednak na swój sposób interesujące – zobaczyć, jak naiwne marzenia zweryfikowało życie.
- Trudno. To nie jest ważne. – Wzruszasz tylko ramionami, sięgając do barku po mosiężne kielichy. Choć na co dzień funkcjonujesz pod innym imieniem i nazwiskiem, to przecież dalej masz znajomych, którzy pamiętają cię jeszcze z czasów dobrego Koldovstoretz i dobrze wiedzą, jak naprawdę się nazywasz. Nie jesteś już co prawda tym samym Ivanem Gorchevskim co kiedyś, dlatego rzadko kiedy wracasz pamięcią do przeszłości jeszcze sprzed twojego wyjazdu z Bułgarii. Ale są takie momenty, których nie idzie przewidzieć, zupełnie jak dzisiaj, że jest to nawet wskazane, by powspominać dawne czasy w towarzystwie wysokoprocentowego alkoholu. – To co, toast za nasze spotkanie i starą przyjaźń? – upewniasz się jeszcze, ostrożnie rozlewając rakiję do kieliszków i jeden z nich podając Oneginowi. Ze szczerym uśmiechem na twarzy wznosisz naczynie, czekając na reakcję ze strony Ernesta.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Pon 18 Wrz 2017, 23:06
Wzruszenie ramion i krótkie pokręcenie głową faktycznie świadczy o tym, że nie masz pojęcia czym jest ten alkohol, ale kurwa, cieszysz się w duchu jak dziecko, że jest jakiś bałkański alkohol, którego nie próbowałeś. Lokalne dobra chyba już wszystkie zdążyły wypalić ci żołądek.
- Zajebiście, najwyżej nas zabije. – Szczerzysz się szeroko, to nie byłoby takie złe. I stukasz się kielichem z Vanią, znowu unosząc go do twarzy, tym razem nie tylko, żeby powąchać. Sączysz mały łyczek, bo kiedyś już, wiele lat temu (czy to nawet nie przy Vanii było?) popełniłeś ten błąd, wypijając rakiję naraz, jak wódę. I wyszło na to, że prawdziwa, dobra domowa wóda wcale tak nie kopie jak rakija. A jeszcze gorzej, gdy się to gówno czymś popije.
Oblizujesz wargi jak po syropie, ostatecznie wycierając je kciukiem.
- Mocna w chuj, bardzo dobrze. – Szybciej się wprawcie w stan idealny, pijackiej mordy. Chociaż ty Ernest to powinieneś uważać z tym alkoholem, nie jest ci wskazany w tym stanie psychicznym, kiedy tylko tak udajesz, że sobie świetnie radzisz z wszystkim, a tak naprawdę, gdyby twój menadżer nie upominał cię, że musisz dbać o wizerunek (na który my tak ciężko pracowaliśmy, tak ciężko pracowaliśmy, Erneście!) to byś się czołgał w kałuży swojej rozpaczy. Ale mężczyznom takim jak ty nie wypada bywać bezradnymi z depresją na karku, więc się uśmiechasz i pijesz następny łyk, bo wcale teraz nie myślisz o tym, w jakim kierunku zmierza twoje zasrane życie. Mógłbyś się Vanii z tylu rzeczy zwierzyć i jednocześnie tak strasznie nie wypada, bo pomimo tego toastu jesteście już obcymi dla siebie ludźmi, nie masz najmniejszego prawa zamęczać go swoimi problemami, bo jest ich za dużo, bo są za ciężkie i Vania najpewniej sam nie jest najweselszy. Ale to nic, skoro może się na tą jedną noc zanurzyć we wspomnieniach i basenie, wychodząc z niego dopiero kiedy któryś z was przypadkiem wyleje do wody alkohol, to będzie znak, że już dosyć.
To jak, zaczynacie tą imprezę czy nie?
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Sob 23 Wrz 2017, 19:28
- A co nas nie zabije, to nas wzmocni. – To dewiza stara jak świat, choć jakże adekwatna do twojego życia, Vanya. Z zadowoleniem wznosisz toast z Ernestem, po czym haustem wypijasz alkohol do dna. Nie zawiodłeś się. Smakuje jak domowej roboty kruszewa, którą zawsze piłeś w Bułgarii. Z lekkim uśmiechem spoglądasz na nieco skrzywionego Onegina, po czym śmiejesz się z niego pod nosem. Bałkańskie alkohole zawsze są mocne i wyraziste, a ty przecież lubisz wszystko, co jest intensywne. To coś, co się w tobie nie zmieniło. – To jeszcze raz – proponujesz zachęcająco, by wprawić się w rytm picia, dlatego po chwili ponawiasz swoją czynność i nalewasz rakii do kieliszków. Nie ma czasu do stracenia, mimo że noc jest jeszcze młoda, a alkoholu w twoim barku dużo, podobnie jak tematów do rozmów – choć nie wiesz, o czym najpierw chciałbyś porozmawiać. Tyle czasu się nie widzieliście, w głowie masz wiele pytań, najchętniej dowiedziałbyś się czegoś więcej o Katii, gdyż jego wcześniejsze słowa trochę cię zaniepokoiły. Nawet jeśli były niefortunnie sformułowane, to i tak prędzej czy później spytasz.
- Jak żyjesz, Ernest? – Mimo że to banalne, to od czegoś należy zacząć. Nie czekając zbyt długo na odpowiedź, odchodzisz od niego kilka kroków w bok. Zdejmujesz swoje buty, ściągasz koszulkę i spodnie bez większego skrępowania, nie patrząc w ogóle na Onegina i nie zastanawiając się nad tym, czy ma ochotę wejść do wody. Dla ciebie to oczywiste. Marmurowa posadzka jest bardzo zimna, ale nieszczególnie ci to przeszkadza. Bierzesz śnieżnobiały ręcznik i butelkę alkoholu z mosiężnymi kieliszkami, by położyć je niemalże przy krawędzi basenu, po czym z rozpędu rozbierasz się do naga i wchodzisz szybko do ciepłej wody. Zanurzasz się w niej do połowy i w końcu spoglądasz na Ernesta, ręką zachęcając go do tego, by do ciebie dołączył. – Jak kariera? Nie jestem co prawda na bieżąco, ale gazety chyba lubią pisać bardziej o twoim życiu prywatnym niż dokonaniach sportowych – mówisz z uśmiechem na ustach, po raz kolejny napełniasz naczynie i odwracasz się do Ernö plecami. Nie czytasz zbyt często szmatławców, zwłaszcza tych plotkarskich, jednak czasem zdarza ci się do nich zajrzeć.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Nie 05 Lis 2017, 14:14
- Kurwa chciałbym, wierz mi, chciałbym. – Ale tak się składa, że wszystko co cię nie zabija, to tylko cię pogrąża. A reszta zabija cię powoli. O tym Vania pojęcia mieć nie może, ale najpewniej się dowie szybko, jeśli w takim tempie będziecie alkohol pochłaniać. Kiwasz głową i wyciągasz rękę z kieliszkiem w kierunku mężczyzny i czekasz, aby ci nalał, robiąc niepewną minę, bo nie wiesz, co odpowiedzieć na to życie.
Walić z grubej rury czy co, pokiwać głową i rzucić frazesem? Istnieje spora szansa, że wam się kontakt odnowi, wtedy będziecie mieć z głowy tą część zagłębiania się w siebie od nowa. Może się też okazać, że po imprezie w basenie będziecie się tylko mijać na ulicy z krótkim cześć i nic więcej, ale wątpisz, żeby Vania zaczął rozpowiadać o twoich problemach ze zdrowiem, lub z kobietami, głównie dlatego, że nie macie wspólnych znajomych, a do bycia sensacją medialną się już przyzwyczaiłeś. Najpewniej wszystko i tak przekręcą, w życiu jeszcze nie przeczytałeś o sobie stu procentowej prawdy.
Takiej nagiej prawdy.
Nagiej jak e… Vańka. Zdziwiony kurwa nagle jesteś? Przecież ucieszyłeś się na ten hammam. Co się z tobą dzieje ostatnio, Erno? Tyle rzeczy w życiu zrobiłeś, tyle manian odjebałeś, aż głowa mała, gdyby się o tym ktokolwiek poza towarzyszami zbrodni dowiedział, to smród ciągnąłby się za tobą przez lata. Aż nagle na pewnym etapie życia serce ci trochę zmiękło jakby cię te dziary truły nieustannie, albo obudziły się wyrzuty sumienia. Nagle jesteś ojcem i miłym człowiekiem i zaczynasz rozmawiać, a nie pod nosem mruczeć.
Wiesz, kto się zachowuje w ten sposób? Ludzie, którzy mają świadomość, że życie ich dobiega już końca.
A jak to z tobą jest, Erno? Trochę nie w smak ci umierać i chociaż kroki podjąłeś już odpowiednie jakiś czas temu, to zdaje się, że i tak odrobinę za późno. Tak się głęboko w ciebie wżarły te klątwy, jak mogłeś myśleć, że ktoś poradzi sobie z nimi szybko i sprawnie jak z błahym psikusem wywiniętym przez dzieciaka.
Przekręcasz tylko głową na to pytanie, czego Vania pewnie i tak nie rejestruje, zajęty wchodzeniem do basenu, więc idziesz w jego ślady i rozbierasz się, rzucając niedbale odzienie na podłogę. A potem będziesz wszystkiego z osobna szukał.
- Już nie gram w reprezentacji. – Ani w żadnej innej drużynie, wypadałoby dodać. Ale milkniesz na chwilę, bo woda ma dokładnie taką temperaturę, jaką mieć powinna i w takich momentach doceniasz fakt, że magia istnieje.
A raczej, że inni posługują się nią lepiej od ciebie.
I ogólnie posługują, bo ty oczywiście znowu zapodziałeś gdzieś różdżkę.
- Nie wiem, w którym momencie nastąpiła ta zmiana kierunku, z mojej kariery na życie prywatne. Szczerze nie mam pojęcia, nagle hieny zaczęły węszyć skandale i poszło. – Podchodzisz do Vańki i opierasz się o brzeg basenu. Zimny marmur kontrastuje z temperaturą wody w nieprzyjemny sposób, ale nie zwracasz na to uwagi.
- Chyba wtedy, kiedy pojawiły się ploty o moim złym stanie zdrowia i jak na złość im wszystkim nic więcej. Więc zaczęli się doszukiwać powodu w tym, że o siebie nie dbam i gdy tylko mam chwilę to imprezuję i kurwa, już sam nie wiem, czego jeszcze nie napisano. – Wypij sobie trochę tego trunku, Erni, bo wyraźnie chcesz się wygadać, chociaż nie planowałeś.
- Nie wiem, stary, faktem jest, że rzuciłem hokej przez zdrowie, reszta to nieistotne gówna. – Jasne, reszta to gówna, kto by się przejmował ślubem emitowanym na całą słowiańską Europę.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Pią 24 Lis 2017, 03:21
Nie jesteś jedną z tych osób, która chciałaby rozpowiedzieć o problemach Ernesta. Nieważne, co się dzisiaj stanie, nie pisnąłbyś przecież ani słowa, woląc trzymać język za zębami. Nie zależy ci na medialnym rozgłosie, choć najprawdopodobniej dzięki kilku ploteczkom podrzuconym do „Avoski” wzbogaciłbyś się o kilkadziesiąt tysięcy rubli magicznych, ale nie toniesz w długach i nie potrzeba ci pieniędzy. Wolisz pozostać anonimowy i nie wzbudzać przy tym niczyjej ciekawości. Jeszcze ktoś zacząłby węszyć, skąd tyle wiesz, a to mogłoby się nieciekawie dla ciebie skończyć, zwłaszcza że większość zna cię już jako Anwara Shafiqa, niekoniecznie jako Vanyę Gorchevskiego, którym byłeś jeszcze osiem lat temu. Mogliby też sprawdzić to, co robiłeś na Bliskim Wschodzie, skoro oficjalnie pochodzisz z Turcji, czy może nawet zweryfikować to, iloma fałszywymi dokumentami wówczas się posługiwałeś. Dlatego wolisz być ostrożny, nie wychylać się z z tłumu i zająć się tym, w czym jesteś najlepszy.
- Chujowo. Ale domyślam się, że to musi dziać się w szybkim tempie. – Jesteś w czymś dobry i w mig stajesz się gwiazdą magicznych mediów. Nagle jednak okazuje się, że w rzeczywistości nie jest istotne to, co umiesz; ważne jest to, jak kogoś oczernić i jakie interesujące brudy można wyciągnąć z czyjegoś życia. Zawsze wiedziałeś, że chce zostać hokeistą, ale to w wieku siedemnastu lat wydawało się być takie odległe i nieosiągalne. Ty wtedy miałeś inne marzenia. Pragnąłeś wyrwać się z Bułgarii. Już nie chciałeś oglądać tego przykrego komunizmu i żyć pośród szarych blokowisk, nie mając większych nadziei na przyszłość – choć Gorchevscy byli kiedyś szanowaną rodziną w Sofii. Jedynie lato było znośne, bo wtedy jeździło się do Warny albo Burgas, by popływać w Morzu Czarnym i pozachwycać się pogodą. Ale wakacje to były tylko dwa z dwunastu miesięcy, które później i tak zacząłeś spędzać w niewiele lepszej i różniącej się od Bułgarii Rosji. – Co ci jest? – Bo przecież musi być powód, dla którego rzucił coś, co kocha. Mógłbyś powiedzieć, że ci przykro i pewnie by tak było, gdybyś przez ostatnie lata miał kontakt z Ernestem, ale to nie twoje problemy. Oprócz wspomnień nie ma nic.
- Stary, nie ma sensu, żebyś zawracał sobie głowę jakimiś plotkami, które nawet nie mają nic wspólnego z prawdą – dodajesz jeszcze na koniec i zamykasz swoje oczy, rozkoszując się przy tym przyjemną temperaturą wody. O tobie nikt nigdy nic nie pisał, co najwyżej o twojej rodzinie i tragicznym wypadku, w którym zginęli twoi rodzice. Na Bliskim Wschodzie świat o tobie milczał, mimo że poszukiwano cię parę razy z powodu kilku kradzieży, których wtedy się dopuściłeś. Bo przecież nie jesteś tak grzecznym chłopcem, na jakiego często wyglądasz – może dobrze ci z oczu patrzeć, a włosy w wiecznym nieładzie dodają ci uroku, ale swoje masz za uszami. Upijasz kolejny porządny łyk alkoholu, tonąc na moment w myślach i czekając, aż Ernest cokolwiek ci odpowie. W końcu kruszewa to mocny alkohol, zaraz rozplączą wam się języki i nie będzie granic, których nie dałoby się przekroczyć.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Pon 25 Gru 2017, 00:31
Wszystko się w twoim życiu działo przecież w szybkim tempie. Nie zatrzymywałeś się nigdzie na dłużej, aby odetchnąć, chyba za bardzo lubisz mieć coś do roboty, a tak się składa, że ostatnio za dużo w ogóle masz na głowie i pewnie wielu by ci radziło Ernest odpocznij sobie ale ty bardzo byś chciał przecież znaleźć sobie coś do roboty, żeby się nie skupiać na tym, że w lewej nodze nagle czucia nie masz.
Problem jest taki, że wkurwiony i zmęczony tym wszystkim na siebie nie masz pomysłu zupełnie. Całe się twoje życie wokół sportu kręciło od tylu lat, wokół wyjazdów, szybkiego świętowania zwycięstw, bardzo szybkich i krótkich relacji, wieczorów, które mijały w sekundzie, treningów, które trwały godzinami. A teraz te godziny się trochę ograniczyły, szlajasz się więc, pojawiając tu i tam, unikając menagera, bo wiesz, że wszystkie jego pomysły są albo gówniane, albo nie są dobre na tą chwilę.
Co ci jest?
- Ech. – Uśmiecha szeroko nie patrząc na Vanię, tylko na swój kieliszek, zaczyna nim nawet młynki kręcić, nie to, żeby pytanie go wybitnie rozbawiło, to nerwowa reakcja. Co ci jest, no Ernest?
Ładnie ci nawet do twarzy z tym uśmiechem, chociaż oczy masz smutne. Rzęsy takie ciemne, to niesprawiedliwe zupełnie, że mężczyźni naturalnie mają takie piękne rzęsy. Ernest to się nigdy w kategoriach pięknego nie postrzegał, ale uroku to mu odmówić nie można. Uroku, no właśnie. A nawet wielu.
- Przeklęty jestem. – BAM. To wąskie grono ludzi, którzy coś na ten temat wiedzą poszerzyło się o dawno nie widzianego przyjaciela. Może to nierozsądne, może wcale nie, ale chyba łatwiej mu przyszło zwierzenie się Vańce niż Loli dwa lata temu. No ale to zupełnie inne relacje i może i Anwarnia ma cię teraz za zupełnie obcego, to jednak tyle lat za sobą macie, że ciężko z miejsca nie wejść z pełnym pakietem zaufania w tą relację.
- Wielokrotnie. – Dodaje i wychyla swój kieliszek, bogowie, alkoholu to on dzisiaj potrzebuje. Odkłada naczynie na posadzkę z cichy brzękiem i odwraca, opierając się plecami o brzeg.
- Tutaj. I tutaj. I tu. I wszędzie. – Wskazuje palcem kilka tatuaży w końcu unosząc dłonie w bezradnym geście od niechcenia.
- Wykańczają mnie, a ostatnio przyspieszyły.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Wto 26 Gru 2017, 03:16
- Oj, Ernest. – Co tak wzdychasz? Nie chciałbyś może wygadać się staremu przyjacielowi? Przecież nie masz nic do stracenia. Nie wiadomo, czy po dzisiaj jeszcze uda wam się spotkać. Alkohol powoli krąży już wam w żyłach, a atmosfera w hammamie jest niezwykle relaksująca i sprzyja jakimkolwiek zwierzeniom, zwłaszcza tym, które na co dzień są skrzętnie ukryte. Słuchasz więc tego, co ma do powiedzenia, odwracając głowę w jego stronę. – Przeklęty – powtarzasz tylko z zainteresowaniem, obserwując przez cały czas Ernesta. Choć znasz się trochę na klątwach, to musisz przyznać, że nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałeś, co nie zmienia faktu, że poczułeś się zaciekawiony jego problemem i zachciałeś się dowiedzieć jak najwięcej. Tylko czy wypada pytać? Skoro się zwierzył, to może czuje taką potrzebę, by się wygadać. Jak wejść inaczej w tę starą relację, jeśli nie z pełnym pakietem zaufania? Nie stało się między wami nic złego, co przyczyniłoby się do rozpadu waszej przyjaźni. Po prostu każdy z was poszedł w inną stronę, nie mając do nikogo żadnego ukrytego żalu. Przecież takie jest życie. Nawet jeśli było coś, o co moglibyście mieć do siebie pretensje, zapewne już dawno rozeszło się po kościach z przedawnienia. Osiem lat to szmat czasu, który zmienia ludzi na dobre.
- Opowiedz mi może o tym więcej. – Bo klątwy to, coś co cię od zawsze ciekawiło. Na Bliskim Wschodzie niejednokrotnie miałeś z nimi do czynienia, sam Jawad uważał się za specjalistę w tej dziedzinie, dlatego też przekazał ci niezbędną wiedzę, którą nieustannie starasz się poszerzać do tej. Może i teraz uda ci się dowiedzieć czegoś więcej, jeśli tylko Ernest Onegin zechce ci wyjawić swoją tajemnicę. – Mogę dotknąć? – pytasz z nutką niepewności w głosie, choć zaraz pewnie podpływasz bliżej Ernesta i upijasz kolejny łyk kruszewy. Krzywisz się lekko, ewidentnie ci nie weszło. Dystans między wami jest niebezpiecznie bliski, ale zdaje się, że to w ogóle ci nie przeszkadza. Przecież nie masz złych intencji i masz nadzieję, że Ernest to dostrzega. – To boli? – Proste pytanie. Opowiedz wszystko, jak cię niszczą, drogi przyjacielu. Czy wystarczy je tylko dotknąć, czy może pożerają cię od środka? Spoglądasz mu prosto w twarz, by potem zaraz przesunąć swój wzrok na jego umięśnioną klatkę piersiową pokrytą tatuażami. Albo pieczęciami, tak to najwłaściwiej należy w tym przypadku nazwać.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Wto 26 Gru 2017, 15:22
Oj, Ernest.
Oj Erni, Erni, huncwocie ty, oneginowa żyło złota, owco prawie najczarniejsza, bo na równo z kuzynką wroną, dziwne masz z otoczeniem relacje. Prawie trzydziestka na karku człowieku, a ty już za dużo życia za sobą masz. I nawet gdybyś wiedział, że Vania trochę klątw w życiu liznął, to szczerze byś wątpił, by z tym podołał, skoro nawet twoja szanowna Orina ukochana i pani doktor S. Godunova pocą się nad tymi znakami, do niczego konkretnego nie dochodząc.
Zupełnie byłbyś w stanie zrozumieć jego tobą zainteresowanie pod tym naukowym kątem, dlatego pytanie o szczegóły cię nie dziwi i dajesz sobie chwilę do namysłu, bo w zasadzie historia tego bardzo jest prosta, a i ty najpewniej nie byłbyś w stanie opowiedzieć jej w skomplikowany sposób, tylko od czegoś zacząć trzeba. I w tym momencie musiałbyś się przyznać, że się to oznaczanie w zasadzie zaczęło, kiedy jeszcze byliście przyjaciółmi i że zataiłeś wtedy przed nim spory fragment życia. Ale może nic by to teraz nie znaczyło.
Nie spodziewał się jednak, że się tak Vania blisko znajdzie i z tej chwili ciszy do namysłu wyszła mu chwila ciszy w trybie co się dzieje co robić.
-Nie. To znaczy tak. Znaczy nie. Możesz dotknąć, nie boli. – Naucz się mówić w końcu.
Wypowiada to wszystko na jednym wydechu chyba, nie będąc nawet pewnym, czy przekazał to, co chciał, bo w tak krótkiej wypowiedzi zdążył tyle namącić, że nie wiadomo o co w zasadzie chodziło. Ernest, weź się w garść.
Ale ciężko, kiedy się tak Vania patrzy, a ty wzroku od jego twarzy nie odwracasz, nawet gdy on już swoje spojrzenie na te pieczęcie przenosi.
- A raczej nie boli pod wpływem dotyku. – Bo poza tym już tak, chociaż to się dopiero dwa lata, albo trzy temu zaczęło, wcześniej nie czułeś ich wcale.
Chyba powinno ci być niezręcznie z tą bliskością, ale nie jest. Byłoby osiem lat temu. Chociaż i tak chyba niewystarczająco wypiłeś, by móc teraz w pełni swobodnie o tym rozmawiać, bo ciężko ci jednak. Się skupić. Kiedy on tu. Nagi taki. Obok. No. Ekhem.
- To w zasadzie przepowiednie.
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Wto 26 Gru 2017, 17:19
- Skoro nie boli... – zaczynasz, po czym robisz krótką przerwę na zastanowienie, by wraz z jego przyzwoleniem dotknąć delikatnie jednego z tatuaży. Interesujące, jednoznacznie stwierdzasz w myślach, uśmiechając się nieznacznie w jego stronę. Nie da się ukryć, że może i nie wiesz wszystkiego, nie jesteś przecież alfą i omegą, ale swoje w życiu widziałeś, a wiedzy, którą zdobyłeś na Bliskim Wschodzie przez ostatnie lata, nie odbierze ci nikt. Przyglądasz się więc uważnie Ernestowi, jakbyś próbował z jego pieczęci cokolwiek wyczytać, jednak najpierw musisz dowiedzieć się czegoś więcej. Domyślasz się, że zapewne w tym momencie nie zdziałasz zbyt wiele, nie masz kwalifikacji uzdrowicielskich, by zajmować się ludźmi, co nie zmienia faktu, iż jesteś zaciekawiony nim bardziej niż jeszcze kilka minut temu jak do ciebie przyszedł. A może jesteś tylko zwyczajnie pijany? – Więc pod czego wpływem boli, jeśli nie dotyku? Niszczy cię wewnętrznie? – Czy wypada na raz zadawać tyle pytań? Może powinieneś się powstrzymać i dać mu spokój, to na pewno musi być niewygodny temat, skoro jest przeklęty, ale teraz już wszystko ci jedno. Najwyżej Ernest zwróci ci uwagę. Wtedy przestaniesz.
- Widziałem różne rzeczy, ale z czymś takim nie miałem okazji się spotkać – przyznajesz zupełnie szczerze, śmiało upijając kolejny łyk alkoholu. Dobrze, że coraz mniej pali cię w przełyku. – Przepowiednie? – Mów więcej, Erneście. Dopij tej kruszewy, którą trzymasz w dłoni, niech bardziej rozwiąże ci się język. Sam Vanya może ci nie pomoże w twoim problemie, a już na pewno nie w takim stanie, ale za to na pewno choć na chwilę pomoże ci się zrelaksować. Jest dobry, bułgarski alkohol, łaźnia turecka i doborowe towarzystwo w postaci starego przyjaciela, czegóż chcieć więcej w tym momencie? – Odnośnie czego? Twojego losu czy może końca świata? – Końcówkę wypowiadasz nieco ironicznie, wszak osobiście nie wierzysz w to, że zostało wam jeszcze zaledwie kilka miesięcy życia. Przyglądasz się jeszcze przez kilka sekund tatuażom, po czym przenosisz wzrok na speszonego Ernesta. Nie w takich sytuacjach bywałeś, by krępować się nagości kogoś, kogo w zasadzie znasz od zawsze. Ale dla niego, zdaje się, że to nowa sytuacja. Oj, Ernö, taki z ciebie bóg, a peszysz się przy kumplu.
Ernö Onegin
Ernö Onegin
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
neutralny
emerytowany hokeista, celebryta
https://petersburg.forum.st/t604-ernest-oneginhttps://petersburg.forum.st/t704-onegin-ernest#1460https://petersburg.forum.st/t605-mordyhttps://petersburg.forum.st/t680-cep

Pon 01 Sty 2018, 17:15
No bóg, bóg, a się peszy, co w tym dziwnego? Nie jest tak nietrzeźwy, jakby chciał, bo wtedy wszystko poszłoby sprawniej, po alkoholu to zawsze sobie lepiej radzi z kontaktami towarzyskimi i potem na trzeźwo to już jakoś płynie, Vania niby kumpel, ale po tylu latach to wypadałoby się jednak do siebie przyzwyczaić od nowa i chociaż hammam, spoko, to jednak za blisko, oj za blisko był.
Chrząka i odsuwa się w końcu, niewiele w zasadzie, parę centymetrów w bok, ale już mniej w Vani zasięgu, co prawda wystarczy, żeby bardziej rękę wyciągnął, ale chyba tego nie zrobi, znaki odczytywać potrafi. Czy nie?
- Tak. Też. W sumie pod wpływem silnych emocji. Albo ot, po prostu. – Niespodziewanie klątwy lubią atakować bardzo, w momentach, kiedy się tego Ernest zupełnie nie spodziewa, bo czemu nie, a niech go jebnie w czaszkę, w rękę, w serce, w płuca, a masz panie Onegin, żeby za wesoło nie było.
Kiwa głową, no przepowiednie, przecież powiedział. Ale więcej już nic, to nie dzisiaj, nie w tych okolicznościach, musiałby przecież o Matyldzie, musiałby zacząć temat od samego początku, o jej ambicjach szaleńca i mentalności dziecka.
Podnosi dłoń mokrą, przejeżdża nią po twarzy, bogowie, odnośnie czego te przepowiednie?
- Wszystkiego. – Co się tylko Matyldzie przed wszechwidzące oczy nawinęło, to się w końcu na ernestowej skórze utrwaliło. Od losu jego, bo innych, ale tego prawdziwego końca świata tam nie ma.
- Przepraszam cię, zmęczył mnie ten alkohol, a nawet nie jestem pijany tak, jakbym chciał. – Prawda x 2. Spogląda jeszcze na vaniowy kieliszek, na swój i w końcu rusza w kierunku schodków prowadzących z i do zbiornika.
- Odezwę się w przyszłym tygodniu do ciebie, dobra? – Albo i nie, chociaż wcale nie o to chodzi, że teraz ucieka. Czas jeszcze będzie na rozmowy ważne.

Ernest z tematu
Vanya Gorchevski
Vanya Gorchevski
I piętro: Łaźnia turecka BNjDT9A
Sofia, Bułgaria
27 lat
czysta
za Raskolnikami
twórca magicznych przedmiotów i kłątwołamacz
https://petersburg.forum.st/t618-vanya-gorchevski#1088https://petersburg.forum.st/t619-vanya-gorchevski#1092https://petersburg.forum.st/t622-vanya-gorchevski#1097https://petersburg.forum.st/t620-mahmud#1095

Wto 02 Sty 2018, 19:42
- Jasne – odpowiadasz tylko bez żadnego problemu, robiąc kilka kroków do tyłu i powracając na swoje wcześniejsze miejsce przy murku. – Mój adres znasz. Na razie nigdzie się nie ruszam. – Nie skłamałeś, przecież kupiłeś kamienicę na Mahala, urządziłeś swoją pracownię i zapewne szybko się stąd nie zmyjesz, chyba że w międzyczasie wpakujesz się w tarapaty. Jeśli będzie chciał, to wie, gdzie cię szukać, a skoro teraz nie ma ochoty opowiadać, to nic na siłę. Nie zamierzasz go więc za język ciągnąć, jeśli woli o tym w tym momencie nie mówić. Nie bardzo mu wierzysz, że się do ciebie odezwie w przyszłym tygodniu, ale w rzeczywistości też nie robi ci to większej różnicy. Uśmiechasz się jeszcze tylko na pożegnanie, po czym ze spokojem pozwalasz mu odejść. Sam jednak nie zamierzasz wyjść z hammamu – do wyjścia na pewno Ernest trafi. Nalałeś sobie za to do końca kruszewy z butelki i postanowiłeś dalej pozostać w ciepłej wodzie, zastanawiając się nad dzisiejszym spotkaniem i jutrzejszymi obowiązkami.  Nie myślałeś, że dzisiejszej nocy do twoich drzwi zapuka sam Ernest Onegin, twój przyjaciel z dawnych lat szkolnych. Co prawda udało wam się trochę porozmawiać, głównie o jego aktualnych problemach, ale przecież ciężko, by całą przeszłość streścić podczas tak krótkiego wieczoru.
- Oj, Ernest – powtarzasz po raz kolejny pod nosem, chociaż od dawna już go tutaj nie było. Wypiłeś cały alkohol, który miałeś pod ręką, aż po kilkunastu minutach intensywnych rozmyślań w końcu lekko chwiejnym krokiem wyszedłeś z basenu i wytarłeś się białym ręcznikiem. Nagle zaczęło ci się w głowie kręcić, przypomniałeś sobie przy tym, że jutro umówiłeś się z Vitem w „Piwnicy Bazyliszka”, by spotkać się z Ireną i porozmawiać z nią o Raskolnikach. Wzdychasz z niezadowoleniem do siebie, w rzeczywistości w ogóle ci to nie jest na rękę, po czym zaklęciem zamykasz kamienicę. Niby mógłbyś mu wysłać list i odwołać to spotkanie, ale w tym momencie w ogóle nie masz na to siły, dlatego też czym prędzej udałeś się po krętych schodach do swojej części mieszkalnej, gdzie od razu położyłeś się do łóżka. Jutro czeka cię ciężki dzień, zwłaszcza że prawdopodobieństwo pojawienia się kaca jest już pewne.

Vanya z tematu
Sponsored content


Skocz do: