10.08.1999

Po ostatnim Pańskiej wiadomości, zastanawiam się, jak długo można zwlekać, kiedy czai się niebezpieczeństwo. Zapewne Pan słyszał o nieszczęściach, które przylepiły się do wesel. Kiedyś mogłam pójść spokojnie do stadniny, aby zakosztować smaku wolności, a teraz rodzą się obawy, że po drodze napotka się te wściekłe psy, czy mściwych czarodziei, gotowych do ataku. Brakuje mi tej adrenaliny, która teraz powoli przeradza się w strach i bezsilność. A jak panicz znosi te problemy? Mam nadzieję, że nic złego w ostatnim czasie się nie wydarzyło w pańskim życiu.

14.08.1999

Muszę przyznać, że wprowadzone ograniczenia - czyli m.in. godzina policyjna, większości osobom się nie spodobała. Lecz odnoszę wrażenie, że to tylko prowokuje do dalszych działań ze strony Czarnego Słońca. Jak Panicz uważa, powinno się zgłaszać do Prikazu, aby walczyć z nimi, czy zostawić to zawodowcom, a samym obserwować przyszłe poczynania? Jak tutaj powinno się zachować? A może pomyśleć nad wyjazdem w stronę Europy? Panicz wspominał, że zajmuje się tropieniem, to może wie, jaka panuje obecnie atmosfera na Zachodzie? Tyle pytań, tyle wątpliwości, ja zaś powinnam życzyć owocnego tropienia. Bo jeśli można wiedzieć, co tym razem wpadło w oko, że zasługuje na Pańskie oko?

18.08.1999

Wybaczy Pan... znaczy wybacz, nie zwykłam tyle pisać listów do osób, których nie poznałam osobiście. Lecz masz rację, to będzie dla Nas coraz bardziej męczące i myślę, że możemy obydwoje przystać na rezygnację z formy oficjalnej, której osobiście nie trawię.
Czyli zatem sugerujesz, aby wspomóc tutejszą władzę w walce z osobami, które mają wpływy z rożnych państw? Skoro zachodzi możliwość, że zdobyli jarchunki ze Wschodu, to nie wiadomo, co zdobyli z Zachodu. Także nachodzą mnie myśli, czy to właśnie nie przez Zachód powstał taki rozłam w społeczeństwie, że Ci próbują Nas teraz zwalczyć.
Mam lepszą myśl. Zgłoś się do nich, pójdź na służbę, jednocześnie mówiąc im o swoich podejrzeniach co do tej krainy. Nie będziesz wtedy sam, a w większej drużynie być może uda się Wam zwalczyć jedno ze źródeł zaopatrzenia. Oczywiście to są moje myśli, rady... co z nimi zrobisz, leży w Twej łasce. Być może jakiś jeszcze inny pomysł wpadnie Ci do głowy.

20.08.1999

Prócz kafla i dobrych emocji na boisku, wiele nie jestem w stanie zaoferować społeczeństwu. W walce nie jestem silną przeciwniczką. Ostatnio spotkałam się z bratem, odbyło się też spotkanie rodzinne i stwierdziłam, że powinnam zaprzestać bycie bierną. Do tej pory częściej stawałam się bezradna w walce z przeciwnikiem, musiałam liczyć na pomoc innym. Zanim jednakże zgłoszę się, czy powiadomię Swoją matkę, spróbuję podszkolić się. Tak więc co mogę zaoferować? Siebie, czy to w roli osoby walczącej (w przyszłości), czy też do wykorzystania pod postacią przynęty. Moim atutem jest język, prawda która może zaboleć. Mam tylko nadzieję, że za ćwiczenia nie biorę się za późno.
A Ty, Dezső, dowiedziałeś się może już czegoś więcej w sprawie tych jarchuków? Chyba że nie możesz teraz napisać ze względu na jakieś treningi, to nie będę Ciebie wypytywać. Nie chciałabym wyjść na osobę nachalną.