Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Wto 05 Gru 2017, 21:41

Gdzieś na obrzeżach Petersburga
czerwiec 1996
Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko



Nie był przekonany do tego pomysłu, tak kompletnie. Denerwował się, chociaż nigdy by tego nie przyznał. Nawet nie wiedział czego się spodziewać! Był wychowany na przyszłego szlachcica, dziedzica nazwiska i majątku. W głowie mogły mu być szlacheckie bankiety, a nie... to. Sam nie wiedział jak to nazwać. Jak to określiła Ulyana? Dyskoteka. Chyba coś takiego. Na Welesa, w co on się wpakował. Oficjalnie był na wyjściu ze znajomymi, tu raczej nie spotka nikogo znajomego, kto mógłby nakablować jego matce, gdzie to jej synek się szlaja. Patrząc po wszystkich osobach, które znał. Nikt nie postawiłby tutaj chociażby opuszka palca od nogi. Ubrał się nieco luźniej, tak jak mu poleciła jego Ana, ułożył włosy i westchnął ciężko. Walnął sobie kielicha wódki na rozluźnienie. Dajesz Gav... przecież to nie jest nic strasznego, prawda?
Umówił się z Uly na miejscu, zapalił sobie kiedy na nią czekał. Mógł walnąć jeszcze jednego kielona na rozluźnienie. Z budynku dobiegała dość... dziwna muzyka. Słyszał jakieś hałasy, na welesa, co tam się wyprawia? Mają tam wejść? Może powinien wyciągnąć różdżkę, czy coś... te ryki przypominają zarzynanego biesa a nie bawiących się ludzi. Rozejrzał się dookoła, a kiedy w końcu zobaczył ją... jego obawy zmalały. Wyglądała uroczo, nie mógł się powstrzymać od uśmiechu. Spetował papierosa i wypuścił dym z płuc a następnie podszedł do niej, objął ją i pocałował na przywitanie. Sama jej obecność działała na niego kojąco, w sumie miałby ochotę ją zabrać stąd i zatulić i zacałować na śmierć. Jego serce szybciej biło kiedy była blisko. To była ta jedyna, był o tym święcie przekonany.  
- Wyglądasz uroczo, moja droga. - stwierdził z promiennym uśmiechem na ustach, starając się zapomnieć o budynku za jego plecami, gdzie grała skoczna muzyka do jakiej nie był przyzwyczajony. Wiedział o jej istnieniu, no ale... no gdzieś czasem grało, no ale żeby się do tego bawić, dajcie spokój.


Ostatnio zmieniony przez Gavriil Yanev dnia Pią 08 Gru 2017, 17:18, w całości zmieniany 1 raz
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Wto 05 Gru 2017, 22:18
Ulyana zaś była przekonana w każdym calu. Te wszystkie bale na które uczęszczał Gavrill nie były ani trochę zabawne! Starszyźniane towarzystwo to przede wszystkim stare ciotki, grubi wujkowie i mnóstwo nudnych rozmów prowadzonych cicho, albo bardzo głośno, ale prawie wszystkie były o polityce i tym kto z kim dlaczego i po co. Jeżeli panicz Yanev chciał chociaż trochę w swoim życiu uświadczyć rozrywki, nie mógł ograniczać się tylko do takich imprez, przecież to niepodobne, żeby dwudziesto kilku letni chłopak nigdy nie był na dobrej dyskotece. Dlatego, kiedy tylko udało jej się go wreszcie namówić na to, żeby poszedł z nią na jedną, chodziła cały czas uśmiechnięta i prawie podskakiwała z tego podniecenia. Cały dzień w pracy wymyślała tylko gdzie go zabrać, co włoży i już widziała oczyma wyobraźni jego wielki uśmiech, kiedy wreszcie przyjdą na zabawę.
A trzeba wiedzieć, że Ulyana była królową dyskotek. Zawsze odstrojona, z mnóstwem brokatu we włosach, oczami pomalowanymi według najnowszej mody (na niebiesko albo zielono), w złotej spódniczce prawie do połowy uda i czarnych rajstopach, w butach tak wysokich, że prawie sobie nogi połamie, w bluzeczce, która pewnie uznana powinna zostać za nieodpowiednią - oto ona, królowa zabawy. I może to prawda, że arystokracja to zupełnie inny sort ludzi, bo gdyby ktokolwiek ze Starszyny założył takie ubranie uznany zostałby za przynajmniej chorego na głowę. A jej to absolutnie uchodziło. Mogła co prawda włożyć te jakże modne wysokie dżinsy, ale dziś chciała wyglądać najpiękniej na świecie, dlatego wybrała o wiele bardziej skąpe ubranie.
Gavrilla zaś poznała z bardzo dalekiej odległości. Stał tam taki przystojny w tej swojej wyprasowanej marynarce i palił papierosa, który kosztował więcej niż niejedna butelka wódki. Włosy miał też bardzo eleganckie, ale poradziła sobie z tym, bo kiedy tylko podskoczyła do niego cała w skowronkach to ją całuje, więc ona rękę zaraz hyc w te włosy i postarała się, żeby nie były za bardzo ulizane.
- Ty wyglądasz jeszcze bardziej - mówi z oczętami przymrużonymi z zadowolenia, bo Gavrill coraz bardziej jej się podobał, a jak ją całował na przywitanie to aż cała była poruszona jak w jakimś wspaniałym filmie. Zaraz jednak odsuwa się trochę i łapie za marynarkę Yaneva. - Ale musisz koniecznie się tego pozbyć, bo za to można tu dostać po ryju. - rozbawiona tym, że mówi szlachcicowi w takim chłopskim dialekcie, śmieje się szczerze i zaraz zaczyna: - Jesteś gotowy? Zaraz poznasz wszystkich moich przyjaciół, oni się nie mogą doczekać aż cię poznają. Na tę okazję nawet postanowili zrobić ci niespodziankę - mruga okiem i spogląda w stronę wejścia do dyskoteki. A tam taka świetna nuta!
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Wto 05 Gru 2017, 22:45
Nie było aż tak źle jak Ulyana to widziała, oczywiście - czasem musiał się kręcić w starszym towarzystwie, rozmawiać z ważnymi osobami, tak by wzbudzić zainteresowanie rodem Yanevów... no ale sporą część czasu też spędzał z różnymi znajomymi z starszyzny na piciu wódki i gadaniu na różniste tematy. Ot taka posiadówka przy dobrym, jedynym słusznym, alkoholu. Jednak to co na niego czekało, było dla niego kompletnie obce. Przecież on nie potrafił tańczyć do... tego, cokolwiek właśnie leciało. Gdzieś tam, wiadomo, obiło mu się o uszy o mugolskich dyskotekach, jednak nigdy się nie interesował konkretnie jak to wygląda... Gav, zdecydowanie powinieneś wypić więcej wódki przed wyjściem. Teraz już niestety za późno. Mógł jedynie wypalić paczkę szlugów... chociaż nie, tego też nie mógł, bo już zjawiła się jego ukochana, a nie wypadało kazać jej czekać. Tak, manier nie zostawił w domu, ale w tym chyba nie było nic złego, prawda?
Zaśmiał się głośno, kiedy Uly potargała jego włosy, poprawił je odruchowo dłonią, ale dalej nie były idealnie ułożone... ot kontrolowany chaos.
- Wątpię, niż ty? Daj spokój. To niemożliwe. - odpowiedział z szelmowskim uśmieszkiem na ustach. Ulyana była najpiękniejsza na całym świecie, nie było nikogo bardziej uroczego od niej. Kochał ją jak szaleniec.
- Po ryju? Dobrze się zaczyna - stwierdził z uśmiechem na ustach i zdjął marynarkę, kładąc ją na jakiejś skrzynce obok, nawet nie przejmował się co się z nią stanie, nie miał w niej nic ważnego, wyjął jedynie paczkę papierosów i przełożył ją do spodni. Nie myślał o marynarce, jego myśli były gdzieś indziej. Kiedy ją widział taką podekscytowaną, jemu samemu to się zaczęło udzielać... ale dalej miał obawy jak to wyjdzie. Welesie... dopomóż.
- Bardziej gotowy nie będę. - odparł bez większego przekonania, ale to urocze mrugnięcie, ten uśmiech... sprawiały, że wszystkie strachy odchodziły w niepamięć. Działała na niego jak narkotyk. To Goranka była narkomanką w jego rodzinie... może on po części też? Uzależnił się od niej. Odwzajemnił jej uśmiech i kiwnął głową, a następnie poszli w stronę dyskoteki, trzymając się za ręce. To, że zdziwiło go to co tam zastał... to byłoby niedopowiedzenie stulecia. Ta cała głośna muzyka, dopasowany bit, kolorowe światełka, skaczący i tańczący ludzie, tu jacyś pijący ludzie... totalny chaos.
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Wto 05 Gru 2017, 23:13
Jeszcze tego brakowało, żeby starzy wujowie zabraniali młodzieży bawić się w samotności. Co prawda Ulyana nigdy nie była częścią towarzystwa, które zasiadało w swoim gronie i piło wódeczkę, ale w ostatnim półroczu przynajmniej trzy razy była na takim wydarzeniu, kiedy wszyscy panowie około dwudziestki siadali, pili wódkę, śmiali się i żartowali, a ona zerkała zza drzwi, albo przynosiła im więcej wódeczki, a jak którykolwiek się zapędził w pijaństwie i chciał ją uszczypnąć, to zaraz jakiś drugi się burzył i groził wojną. I jaka zabawa z tego? Jasne, że to miłe, jak jakiś szlachcic dba o twoją reputację, ale to nie o to przecież chodzi, a Ula dobrze o tym wie. Raczej o to, żeby pokazać swoją dominację, a to właściwie trochę sprawia, że to bawienie się wcale nie jest warte świeczki. Przecież chodzi o wyluzowanie, o zapomnienie o problemach. A nie ich tworzenie! I zresztą, chyba nie jest na tyle głupia, żeby wierzyć w to, że arystokraci nie chcieliby być na miejscu tego który szczypał, no halo. Chociaż jak raz miała przynieść wódeczki do pokoju w którym bawiła młodzież. To później stała w kącie i patrzyła na Gavrilla jak się bawi z tymi szlachciami, to miała wrażenie, że jemu się to nawet podoba! A moze chodziło o to, że przez cały wieczór wlepiała w niego oczy i uśmiechała się słodko i jak tylko podchodziła zabrać stare jedzenie, albo opróżnić popielniczkę to się tak zdarzało, że zawsze obok niego, tak żeby mu rękę musnąć albo żeby jej do uszka coś szepnął, że niby więcej wódeczki, a tak naprawdę to zupełnie coś innego.
- Oj ja tylko dbam o tę przystojną twarzyczkę, co by Pani Matka powiedziała, gdybyś wrócił z limem? - zachwycona że marynarka jednak poszła gdzieś do lamusa, ale trochę się przejmuje, że taki dobry ciuszek i on to tak traktuje. Zupełny brak szcunku do pieniądza. Łapie go za dłoń i  się wtula w jego ramię i tak wchodzą. Jak nawet taki sztywniak jak on wbija z Królową Dyskoteki, to żadne goryle na wejściu nie mówią, że nie wchodzi. Weszli więc do zatłoczonej sali cuchnącej potem i zaraz na wejściu już trzy pary sobie folgowały tak, że pewnie zaraz z tego będą jakieś dzieci w krzakach poczynione, ale Ula tego nie widzi i ciągnie Gavrilla w środek tłumu. A tam ciasno tak, że prawie jej się zgubił i chyba na chwilę na prawdę puściła jego rękę. Musiał się nieźle przerazić, ale zaraz go znów znalazła i ciągnie aż do baru przy którym nie ma gdzie igły wcisnąć. Głośno jest strasznie, a kolorowe światła nie ułatwiają koncentracji, Ula wiec krzyczy do Gavrilla: - Zamówmy wódkę, najlepiej od razu weź całą butelkę, bo moi znajomi lubią pić
A w tym są podobni, mają znajomych co lubią pić!
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Wto 05 Gru 2017, 23:38
To wszystko było udawane. Gav tak już się wczuł w to udawanie wśród starszyzny, że stało się to dla niego naturalne, zakłada maskę i udaje szlachcica. Idzie do pracy, znów inna maska. Czasem duchy się go pytały, jaki jest naprawdę... kim on jest. Sam się zaczynał wtedy zastanawiać. Odkrył prawdziwego siebie dopiero przy niej, w zasadzie ciągle się poznawał. Przy niej mógł być sobą, bez żadnych masek... akceptowała go takiego jakim jest. Mógł pomylić przy niej noże, w sumie nie mógł tego zrobić, bo mieli jeden nóż przy posiłkach. Nie musiał dyskutować o polityce i sprawach bieżących dla wysokich rodów. Rozmawiali na tematy, które przez wielu by zostały uznane za bzdury i bzdety, śmiali się z różnych rzeczy, czy to z śmiesznego psa, który przebiegał im drogę, czy to z dziewczyny, która nie potrafi chodzić na szpilkach i chodzi jak wielbłąd.
Przy niej... był po prostu wolny. Nigdy nie znał tego smaku, odczucia... uzależnił się od niego. To było coś nowego, do tego przepełnione uczuciem, czystą miłością, która strzeliła mu do głowy. Nie chciał się odcinać swojego słodkiego narkotyku.
Starał się na nią nie patrzeć za bardzo na początku uroczystości na których bywał, nie mógł sobie pozwolić, by ktoś to zauważył. Ewentualnie mógłby się wykpić jakimś szlachcicom, że tylko chce zaliczyć, ale nawet i to by źle wyglądało... i nie przeszłoby mu to przez gardło, więc się pilnował jak tylko mógł, ale czasem to było wręcz bolesne. Miał ochotę ją przytulić, pocałować. Czasem odzywał się w nim głos szaleńca, by zrobić to przy wszystkich, przy całym tłumie szlachciców. Tak! Kochał dziewczynę z brudną krwią. Miłość nie wybiera i nie zna się na podziale społecznym... ale tłumił to w sobie.
Kiedy weszli do środka, myślał początkowo, że zwariuje. Tyle wszystkiego! Szedł pokornie za swoją ukochaną przez ten dziki tłum, nie mogąc tego wszystkiego pojąć rozumiem. Przez chwilę ją zgubił, no i chuj, będzie jej szukał do końca imprezy. Na szczęście, ona znalazła jego i ruszyli do obleganego baru.
- Najlepiej dwie. - odkrzyknął do niej i spojrzał na swoją ukochaną. Przyda mu się alkohol, może pozbędzie się przez to kija z dupy trochę i się rozluźni. Miał taką nadzieje, udało mu się dopchać do baru, co było nie lada wyzwaniem! Kupił dwie butelki wódki... on stawiał, tak wypadało... no i na pieniądze nie mógł narzekać. Wrócił po chwili z dwiema butelkami wódki.
- Zawsze tu tak... tłoczno? - Spytał, nachylając się do jej ucha, tak by go w ogóle miała szansę usłyszeć w tym całym hałasie. Teraz czas poznać jej znajomych... miał nadzieje, że nie będzie tragedii.
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Sro 06 Gru 2017, 00:10
Nie da się nie zauważyć, że Gavrill to jednak zupełnie innego typu chłopak niż te karki i ci chudzi chłopcy w okularkach, którzy ślinili się na widok cycków. Yanev nawet jak się tak wgapiał w nią jak w obrazek, to zawsze odpowiednio zachowawczo i to aż Ulyanę rozbawiało, że się tak pilnuje. Raz jak go przyłapała na tym, że się mu spojrzenie zaplątało gdzieś w jej krągłościach, to zaraz się zarumienił jak najsłodszy na świecie i zmienił temat. No takiego to tylko ze świecą szukać, a Ulyana to go miała za jakiegoś księcia z bajki. Bo i on bogaty i taki elokwentny. Jak nie wiedziała czegoś, to on jej zaraz opowiadał i wcale nie tak nudno jak w szkole, tylko bardzo ciekawie i cierpliwie odpowiadał na wszystkie, nawet najgłupsze pytania. Ona mu za to mogła posłużyć swoją wiedzą na tematy życia codziennego. Nie uwierzycie, że arystokraci nie wiedzą jak się zmywa! Albo że trzeba jesienią zrobić przetwory, żeby mieć co jeść na zimę. Niesamowite było to dla niej absolutnie, ale tłumaczyła sobie to tak, że właśnie muszą poznać swoje życie nawzajem, bo przecież będą ze sobą do końca świata.
No i patrzy na niego jak w tym tłumie stoi i zamawia i wyjmuje gruby portfel i płaci. No serio, może być dumna, że przyszła na dyskotekę z takim Alvaro. Wreszcie nie musi się wstydzić za to, że przyprowadziła jakiegoś ułoma, który kupi sobie piwo i będzie patrzał na wszystkich spode łba. Jak ten jej Gavrill się znów pojawia obok i w każdej ręce ma wódkę, to Ulyana mu się pod jedno z ramion wciska i daje mu całusa w policzek.
- Nie zawsze, ale dziś jest specjalny dzień - i z tą tajemnicą idzie sobie z nim do grupy ludzi z którymi w normalnych warunkach Yanev nigdy by nie zamienił ani słówka. Wita się piskami z dziewczynami i chłopcami, wita tych z wielkimi ramionami, bez szyii, tych w okularach grubych jak denka, tego z tatuażem na twarzy, te dwie z dekoltami po pas, te trzy w golfach i dżinsach i tą jedną ogoloną na łyso. Jak się przywitali to Gavrill kładzie butelki na stół i ogólnie to dobry wybór takie dwie butelki dać, bo nagle wszyscy są jakby bardziej chętni go poznawać. Ulyana stoi zaraz obok Yaneva, wiec nawet jak kolega Igor walnął go mocno po ramieniu i kazał uważać na słodką Kovalenko, bo jak nie to bedzie mogiła, to zaraz wyratowała Gavrilla, żeby przypadkiem już teraz nie było mogiły. Jak się ze wszystkimi poznał, to siadają i piją jedną, drugą, trzecią kolejkę i wreszcie koelga Igor bez szyji pyta Gavrilla, co ten robi w życiu. Wtedy Ulyana się wciska w rozmowę.
- Igor no weź, mówiłam ci przecież, że Gavrill jest PRAWNIKIEM - a jak to powiedziała, to zaraz Igor odpowiada: ALE ŻE DLA POLICJI PRACUJE? A Ula macha ręką i ciągnie Gavrilla do góry. - Chodź potańczymy to jest moja ulubiona piosenka!
I chociaż Igor pewnie chciał się dowiedzieć czy Prawnik to dla policji to nie zdołał, bo Ula już ciągnie Gawryła na parkiet. Do piosenki, która wcale nie wydaje się, że ma słowa.
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Sro 06 Gru 2017, 15:22
Miał takie szczęście, że po alkoholu każda rozmowa jakoś się klei, bo czuł, że nie miałby o czym rozmawiać z kumplami Uly, przynajmniej na początku. A tak, od kielona do kielona, jak się temat skończy, to znak, że trzeba przechylić za kołnierz i tego typu rzeczy. Co tam, kim jesteś, jak się nazywasz... takie tam typowe przesłuchanie przy poznawaniu nowych ludzi. Jednak musiał przyznać, że maniera, cóż. Według jego "szlacheckiego" ja, pozostawiała wiele do życzenia, jednak tak jakoś czuł się... luźniej, naturalniej. Nie wiedział o co chodzi, że dzisiaj jest specjalny dzień, ale w sumie nie wiedział, czy chce wiedzieć. Wiedział, że Ana uwielbia robić mu niespodzianki, da się zaskoczyć. Miał nadzieje, że tylko pozytywnie. Już miał odpowiedzieć coś na pytanie... eehh jak on miał na imię? Ale wtedy Ula wyratowała go od odpowiedzi. Dla policji nie pracował, wręcz przeciwnie. Często podważał zebrane przez nich dowody, ale wytłumaczenie pracy prawnika komuś takiemu... mogłoby być problematyczne. Ogólnie dla osoby nie mającej w głowie każdego artykułu prawnego, może to być kłopotliwe.
- Ana! Dobrze wiesz, że nie umiem... tańczyć. - krzyknął, kiedy dziewczyna go pociągnęła w stronę parkietu. Tańczyć oczywiście potrafił, ale nie do takiej muzyki. Uczył się tańca od dość młodych lat, ale nigdy takich... pląsów? Jakby inaczej to nazwać. Złapał na odchodne jeszcze jeden kieliszek i wychylił go, o czym dał się pociągnąć swojej ukochanej, licząc, że alkohol rozwiąże jego wszystkie problemy.
- Wielka Improwizacja. - zaśmiał się lekko i spojrzał na swoją Ulyanę. Będzie musiał jakoś się dostosować. Jesteś wśród wron, kracz jak one! Były dwie opcje. Albo nic się nie stanie, wyjdzie trochę sztywno, ale ujdzie w tłoku... albo zrobi z siebie pośmiewisko. Zaczęli tańczyć, tak to chyba można nazwać. Był nieco spięty, ale alkohol też robił swoje a muzyka jakoś tak dziwnie porywała do ruszania się i podskakiwania.
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Czw 07 Gru 2017, 11:51
W sumie racja, ale Ulyana chociaż jarało ją, że Gavrill pozna jej przyjaciół, to nie miała ochoty oddawać go całego na pożarcie. Przecież przede wszystkim byli p a r ą, więc chciała się z nim bawić, tańczyć i spędzić czas najlepiej jak się da. W ogóle to było kosmiczne, że byli parą i że jak miała go przedstawić to mówiła "to mój chłopak". Przecież on był z innego świata! Zawsze wyperfumowany, czysty, a włosy miał tak ładnie ułożone, że czasami było jej głupio, że to nie ona jest mistrzynią fryzur w tym związku. Jej wystarczało związanie włosów w kucyk czy warkocz, a on, on to chyba godzine stał i okładał sobie te włosy, żeby żaden kosmyk nie wyszedł  za linię.
Więc wyciąga go na osobność i dobrze, bo to na prawdę jest jej ulubiona piosenka. Już jej się bioderka ruszają i już ręce ma w górze. I patrzy na Yaneva rozbawiona. Jaki on jest śmieszniutki, jak tak twierdzi, że nie umie tańczyć. A na balach i ślubach to co robi? Przecież nie stoi w miejscu!
- Przecież widziałam, jak się ruszasz ! - odkrzykuje już lekko znieczulona tymi trzema szotami wódki. Zaraz uderzą jej do głowy, albo złapie jakieś obce, wypije i już będzie absolutnie wstawiona.  - Nie zgub sie i staraj się łapać muzykę w biodra - mówi obkręcając się i wwirowawszy się w tłum ludzi z Gavrilem za sobą już jest w takim ścisku, że i tak nie ma co wymyślać sobie jakiś skomplikowanych kroków, bo przecież tu sie ruszasz tak jak ci przestrzeń pozwala. A przestrzeń jest mała. Więc ręce zarzuca na szyje Gavrilowi i zaczyna śpiewać mu piosenkę, którą właśnie puszcza super DJ.
I pewnie w tej discho polo (disco russo?) piosence jest coś o miłości i o tym, że serce już oddała, że będą na zawsze ze sobą i że jak tylko sie zobaczyli, to się w sobie zakochali.
I to troche było tak, ze jak tylko zobaczyła Gavrilla to spaliła buraka i powiedziała coś czego nie powinna powiedzieć. Pewnie spytał czy mógłby wodę poprosić. A ona wgapiała się w niego jak w obrazek, pewnie przeklnęła, a on się zaśmiał. Później spoglądał na nią podczas wieczora i kiedy tylko to zauważała, to zaraz się oblewała rumieńcem, bo ablo tak jej wstyd było, albo sie tak zabujała w nim.
Od pierwszego wejrzenia!
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Czw 07 Gru 2017, 18:43
No dobra... trzeba przyznać, że alkohol pomagał mu nieco wyłączyć mózg i skupić się na muzyce, oraz stojącej przed nim anielicy. Jego ukochanej, tej jedynej. Bogowie, to było jakby poza wódką jeszcze się naćpał, tak działała na niego Ula. Mało szczęścia doświadczył w życiu wcześniej, wiecznie niewyspany z powodu koszmarów, potem to całe życie pod presją jego matki... A tu się czuł szczęśliwy i wolny jak ptak. Nie mógł przestać się uśmiechać. Zakochał się po uszy, nie wyobrażał sobie życia bez Ulyany. Miała być zawsze przy jego boku. Ona by sprawiała, że on by się uśmiechał, a on poprawiał jej humor komplementami, przy których zawsze tak się uroczo peszyła. Przeklął cicho pod nosem, kiedy Uly zwróciła mu uwagę, że przecież widziała jak tańczy, no ale to były kompletnie inne warunki, inna muzyka! To nie było zdecydowanie to samo!
Oczywiście Gav zadba, jeśli alkohol wejdzie za mocno, by Uly bezpiecznie dotarła do domu, on miał trochę silniejszą głowę niż ona. Jakoś powoli alkohol zaczął ładnie działać, rozluźnił się i udało mu się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Po prostu o wyszalenie się w rytm. Dużo skakania, kręcenia, trochę chaosu. Po pewnym czasie zmieniła się piosenka, którą o dziwo Gav znał! Leciała czasem w radiu, kiedy wychodził coś przekąsić w przerwie od pracy do pewnej knajpki w pobliżu Ministerstwa. (Gav chyba wtedy był już na stażu? A jak nie, to na uczelni leciała, nie chce mi się liczyć xD)
- Ya tebya lyublyu, ya tebya lyublyu...* - Zaśpiewał równo z tekstem piosenki, wiadomo nie znał całego tekstu, ale ten kawałek pamiętał. W tym czasie poderwał swoją ukochaną do góry, a potem zakręcił się dookoła. Trochę mu się zakręciło w głowie, ale utrzymał równowagę, by potem ją postawić na ziemi i dalej z nią tańczyć, bawić się w ten sposób jakiego by nigdy nie zaznał na szlacheckich dworach.
- Mam nadzieje, że nie idzie mi najgorzej, moja droga? - spytał nieco rozbawionym głosem, alkohol trochę zaczął już wchodzić, w końcu z jej kumplami nie wypił mało... no ale dobrze, przynajmniej teraz się wytańczy, porusza, to się nie uchleje jak świnia. Chociaż pewnie i tak by później przystopował, nie wypadałoby się tak upić przy swojej dziewczynie, prawda?

*Kocham cię, kocham cię
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Czw 14 Gru 2017, 15:07
To skoro Ula była jego narkotykiem, to jak mógł ją tak po prostu odstawić? Nigdy chyba tego nie zrozumiemy, bo na pewno nie umiała zrozumieć tego ona. W towarzystwie Gavrilla było jej na tyle dobrze, że nawet nie wyobrażała sobie, żeby mogłobyć inaczej, że mogliby nigdy nie zamienić tego pierwszego słowa, pierwszego spojrzenia, że mogliby trwać tak w swoich osobnych światach i nie wiedzieć o tym, że gdzieś całkiem blisko siedzi ktoś, kto sprawia, że życie jest barwniejsze.
Na pewno życie Yaneva było barwniejsze. Ulyana i to jej śmieszne podejście, które było dalekie od wychowania Gavrilla. Jednak coś musiało w nim dotąd drzemać, skoro tak łatwo dawał się przekonać. I szedł za jej ręką i uśmiechał się, kiedy opowiadała, że wszyscy ludzie powinni mieć tak samo dużo pieniędzy, żeby byli szczęśliwi. Całował ją jakby nie liczyło się to, że jest biedną dziewczyną bez dobrego nazwiska, a ona czuła, że nie robi tego tylko dlatego, że wie, że ona na niego i tak poleci. Bo przecież nie leciała na jego pieniądze, jedyne momenty w których czuła, że je ma, to wtedy, kiedy jej kupował prezenty. Ale i tych nie chciała za dużo dostawać, przecież miały być prezentami a nie zapłatą za jej czas.
No w każdym razie jak Gavrill tak zaknął, to sie Uli bardzo spodobało i dała mu buziaka, że jest taki śmieszny i plebejski czasami. Zawsze bardzo ją bawiło, kiedy ten zachowawczy Gavrill robił coś absolutnie nieszlacheckiego. Dostawał wtedy od niej same prezenty, a że nie miala pieniędzy, to chociaż buziaki mu rozdawała.
A potem to jej prawie rajtki spadły z wrażenia, jak Gavrill tak śpiewał piosenkę, jakby ją znał. No i ona też śpiewała, wiadomo, bo ona zawsze śpiewa jak tylko może, to jedno z jej ulubionych zajęć jest. Zaraz obok tańcowania. Jak ją ten jej chłopak tak podnosi w górę to zaraz zapiszczała z radości i trochę ze strachu, bo jednak tak wysoko to rzadko jej głowa jest.
- Gavrill! - aż tak zapiszala, że to sie w jego imię ułożyło, ale strasznie sie potem zaczęła śmiać, także chyba nie wziął tego na poważnie, ale jak ją postawił i sie pyta to ona kiwa głową, że świetnie mu idzie. Ogólnie to tak sobie jeszcze potańcowali i pokrzyczeli, a ona w końcu go wyciągnęła na świeże powietrze (czyli do miejsca gdzie sie jara papieroski) i sie opiera o niego. - Rety Gavrill jestem padnięta powiem ci, strasznie cie przepraszam, ale ja sie chyba troche upiłam - i tak owija swoje ręce wokół jego ciała, tak że się przytula i zamyka oczy i wzdycha sobie trochę. - Ty mnie na prawdę kochasz tak jak w tej piosence? - chce jeszcze wiedzieć, zanim tu zaśnie, kiedy on sobie jara papieroska.
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Czw 14 Gru 2017, 20:21
Sam w przyszłości nie będzie mógł zrozumieć, jak mógł popełnić taki błąd... ale mleko się rozlało, nie ma co nad tym debatować. Dla tej dwójki to była przyszłość, teraz razem się bawili, tańczyli, pili... Ulyana pokazywała mu ten wspaniały, luźny świat bez ciasno zawiązanych krawatów. Dał się w to wszystko wciągnąć, poczuć bit, odpuścić myślenie o tym jak wygląda i się prezentuje. Rozluźnił się, pozwolił sobie poczuć muzykę i po prostu zapomnieć, zapomnieć się w Ulyanie. W tym, że była przy nim, że tańczyła z nim. Czuł się jakby mógł teraz zawojować świat, a jednocześnie ona była jego całym światem. Zapewne rolę w tym pełnił też wypity alkohol, ale w dużej części to było też spowodowane tym, że był w niej szaleńczo zakochany.
Podniósł ją i zakręcił się, sam nie wiedział skąd mu to przyszło do głowy. Jedynie się zaśmiał, kiedy ona się jednak uśmiechnęła, że spodobał się jej ten pomysł. Jej śmiech był miodem dla jego uszu, taki idealny...
Potem wyszli się przewietrzyć, a Gavriil chciał zapalić. Nie mógł się przestać uśmiechać, to był szalony wieczór, najlepszy w jego życiu. Zapalił papierosa i wziął pierwszego bucha, kiedy Ulyana zaczęła się do niego przytulać. Objął ją jednym ramieniem, odsuwając na chwilę rękę z papierosem.
- Spokojnie.. nic się nie stało, odprowadzę cię. - wyszeptał, całując czubek jej głowy. Widział, że alkohol w nią wszedł mocniej niż w niego, nie zostawi jej przecież tu tak. Zaraz ją zaprowadzi do domu. Słysząc jej pytanie, uśmiechnął się szerzej. - Oczywiście... kocham cię nad życie i zawsze będę. - odpowiedział szczerze. Kiedy zobaczył, że dziewczyna zaczyna mu przysypiać, spetował papierosa i spojrzał na nią, upewniając się, czy wszystko ma przy sobie. Kiedy stwierdził, że raczej niczego nie zostawiła, wsunął rękę pod jej kolana, a następnie podniósł ją do góry. - Moja księżniczko... pozwolisz, że cię zaniosę do domu? - spytał, uśmiechając się szarmancko, widząc, że wzięcie na ręce ją trochę rozbudziło.
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Pon 25 Gru 2017, 23:05
Słodkie gołąbeczki, które tak jak nigdy wychodzą wcześnie z imprezki. Gdyby Ulyana nie miała Gavrilla, na pewno nie wyszłaby już teraz. Może by poprosiła kogoś o papieroska, wypaliła dwa buchy i zdeptała resztę, stwierdzając, że ona to tak nie może jednak, bo to trochę ochydne. Potem by poszła tańczyć, ale na pewno nie do domu. Ale teraz ma Gavrilla i nie chce z nikim innym spędzać czasu.
- To dobrze, bo ja Ciebie też tak kocham, że niezmiernie, jakbyś to powiedział mój ty szlachetnie urodzony - śmieje się i wtula w niego. Jak już ją wziął na ręce i skończył palić, w odwrotnej kolejności, to cicho się ucieszyła na jego propozycje, bo na tych swoich obcasach to by wcale nigdzie nie doszła!
- Do domu mojego? Bo raczej nie Twojego, gdzie pełno służby, a sztućce są ze złota - parska śmiechem i ujmuje twarz jego w swoją wpatrzoną i całuje mu usta, takie to przyjemne nagle jej się wydaje: tak się z niego śmiać, kpić z bogactwa i zarazem całować go mocno. Słodko gorzka historia. Jak tylko słodyczka się kończy, Ulyana mówi ze smutkiem: - Moja współlokatorka będzie niepocieszona, ze cię przyprowadzam. Ona cie chyba trochę n i e n a w i d z i, po tym jak ostatnio pół nocy się śmieliśmy, nawet sobie nie wyobrażasz jaką mi awanture zrobiła za to, że wypiłeś nam mleko! - tak mu opowiada i składa głowę na jego ramieniu. Oto ona, pozbawiona domu Ulyana Kovalenko, na ramionach swojego rycerza, który ją zaniesie gdzie tylko jej się zachce. A tak bardzo chciałaby teraz iść spać!!
Ogólnie to wspołlokatorka Ulyany nie jest aż taka zła, a to całe gadanie to jest efekt tylko pijaństwa, bo przecież fajna z niej babeczka, inaczej nie dałoby rady z nią tyle mieszkać. No ale co prawda to prawda, się czepła tego Gavrilla, pewnie dlatego,że jest zazdrosna, bo sama by chciała takiego przystojniaka mieć na wyłączność.
Gavriil Yanev
Gavriil Yanev
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  JaggedImaginativeHypsilophodon-small
Petersburg, Rosja
26 lat
medium
czysta
za Raskolnikami
obrońca sądowy
https://petersburg.forum.st/t1052-gavriil-yanevhttps://petersburg.forum.st/t1074-gavriil-yanev#3941https://petersburg.forum.st/t1075-pan-adwokat#3942https://petersburg.forum.st/t1073-nevra#3940

Sob 06 Sty 2018, 18:39
Zakochańce takie z nich, błogosławieni słodką miłością. Naiwną, prostą, idealną... która dawała siłę, by przenosić góry. Mógłby spędzić tak całą wieczność, trzymając ją w ramionach, a miłość sprawiłaby, że nie odpadłyby mu ręce od tego.
- Przestań... dla ciebie nie chce być szlachetnie urodzony, przy tobie chcę być sobą. - powiedział pół żartem, pół serio. Wiedział, że lubiła czasem zaśmiać się z jego pieniędzy i statusu rodziny, jednak nie chciał tego, drażniło go to i trochę bolało, bo wiedział podświadomie, że nigdy jego rodzina nie zaakceptuje ich jako pary, jego matka go pewnie wydziedziczy. Nie chciał o tym jednak myśleć, był teraz z Uly a z nią, mógł przenosić góry, prawda? Zaśmiał się głośno, wspominając tą noc, którą spędził u niej w pokoju, gadając na różne tematy i czasem błądząc wzrokiem po jej ciele, musiał się wtedy sam przywracać do porządku, by nie zajść z tym za daleko, byłoby wtedy co najmniej niezręcznie.
- Dam sobie radę z twoją współlokatorką, nie martw się o to. - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Da sobie radę z jedną kobietą, która raczej nie zamknie mu drzwi przed nosem, jak przyniesie jej ledwo przytomną współlokatorkę. - A jak nie, to będziemy spać pod chmurką. - dodał z uśmiechem na ustach, patrząc jak dziewczyna powoli przysypia w jego ramionach, była taka urocza, że mógłby na nią się gapić i gapić... ale musiał się jakoś skupić gdzie idzie, prawda? Szedł z nią do jej mieszkania, droga była sporawa a Ulyana mu często przysypiała, jednak w końcu dotarli tam. Postawił Uly na ziemi, opierając ją o ścianę. Pocałował ją delikatnie, tak na rozbudzenie. Nie mógł się oprzeć jej słodkim ustom. - Pobudka moja droga... masz gdzieś klucze? - spytał, patrząc na jej torebkę. Nie koniecznie chciał budzić jej współ, mogliby wejść w miarę po cichu, jeśli dziewczyna miała klucze.
Ulyana Kovalenko
Ulyana Kovalenko
Ja Cię kocham, ja Cię kocham (Gavriil Yanev, Ulyana Kovalenko; czerwiec 1996)  6M1Vgx4
Petersburg, Rosja
25 lat
brudna
za Raskolnikami
pielęgniarka
https://petersburg.forum.st/t1367-ulyana-kovalenko#6268https://petersburg.forum.st/t1370-i-m-just-a-girl-standing-in-front-of-a-boy-asking-him-to-love-her#6274

Nie 07 Sty 2018, 21:35
- Ale ja właśnie takiego cie kocham - zdziwiła się, że on nie chce być szlachetnie urodzony, bo lol, przecież jakby nie był, tylko by był jednym z tych kolesi, którzy zostali w środku na imprezce, to wcale by nie umiał się zachowywać tak jak teraz, nie brałby jej na ręce i nie traktował jak księżniczkę.
Według Ulyany tacy księciowie zdarzali się tylko w dobrych domach, a Gavrill był księciem najlepszym. To ona przy nim wychodziła na rozpustnice, grzesznice i wszystko. Przecież, jak on do niej przychodził i sobie tak leżeli w łóżku, to ona mu ciągle jakieś daje sygnały, a on się ciągle hamuje i hamuje. Nawet się chciała przy nim przebierać, to on taki dżentelmeński, że odwrócił wzrok, boże jaki słodki. Ulyana to go ma na prawdę za księcia i jest trochę z siebie dumna, że ma takiego chłopaka.
- Jak jej kupisz mleko na przeprosiny, to wszystko ci wybaczy - żartuje Ula, ale serio boi się trochę co powie współlokatorka. Ogólnie to ona by chciała, żeby Gavrill ją do siebie zaprosił, ale on ciągle mówi, że to niemożliwe, chociaż Ula nie rozumie tego wcale. No okej, jest to troche dziwne, ale on jest tak jakby dorosły i co nie może mieć dziewczyny nawet?
Jak tak idzie z nią na rękach, to jest super, bo jakby fruneła do domku, normalnie marzenie. Ale już dotarli, ona jakoś nieporadnie staje i uśmiecha się, bo ją obudził słodkim całuskiem.
- Oj mam gdzieś, poczekaj - zagląda do swojej małej torebuni i szuka i szuka, ale w końcu się poddaje i mu oddaje tę torebkę, natomiast on to odrazu znalazł i już chce otworzyć. - Ale zostaniesz ze mną prawda? - jeszcze się tak dopytuje, a jak się dowiedziała, że tak, to wchodzą do ciemnego mieszkania i starają się być cichutko cichutko, żeby nie obudzić smoczycy.

/koniec/
Sponsored content


Skocz do: