Idź do strony : Previous  1, 2
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pon 21 Maj 2018, 09:32
First topic message reminder :

Sala na Wyspie

Zbudowana pod koniec 1740 roku na podstawie projektu Savvy Ivanovicha Chevakinsky’ego, a niemal pięćdziesiąt lat później przebudowana przez Giacomo Quarenghiego, Sala na Wyspie jest budynkiem stosunkowo prostym i topornie wyglądającym z zewnątrz. Wnętrze jest nieco bardziej bogate, lecz nie przytłacza detalami, dzięki czemu podczas wieczorów muzycznych, które odbywają się w tym miejscu do dzisiaj, przede wszystkim skupić można się na dźwiękach muzyki. Na wyspę dostać można się jedynie na łódce mieszczącej nie więcej niż pięć osób. Znajduje się tu również kładka prowadząca do Kolumny Czesmeńskiej.

Fyodor Karamazov
Fyodor Karamazov
Sala na Wyspie - Page 2 Tumblr_my4nogqcbd1s9q9dro8_250
Samara, Rosja
30 lat
błękitna
za Starszyzną
wykładowca PUMu / twórca zaklęć
https://petersburg.forum.st/t906-fyodor-medofiyevich-karamazov#2743https://petersburg.forum.st/t923-f-m-karamazov#2932https://petersburg.forum.st/t925-obleje-cie-na-tym-egzaminie-zycia#2935https://petersburg.forum.st/t924-kniaz#2933

Pią 03 Sie 2018, 00:44
Chyba nawet nieźle mu tu szło. Niby z niego już taki stary dziad, że aż został profesorem, a jednak kondycja nie nawala, jeszcze może się nieźle wykazać, jeśli sposobem na wykazanie się może być odpowiednie skakanie na jednej nodze. Nie jemu było oceniać, on się raczej znał na kunszcie tworzenia mioteł czy myślodsiewni.
Z pewnym zaskoczeniem Karamazov wyłapał, że szum pozostał szumem, ale nie drzew, a wodnym, może nawet morskim. Doszedł do wniosku, że tu pewnie nie ma ani drzew, ani wody, tylko magia po prostu oszukuje jego zmysły w ramach dawania rozrywki. Gdyby ktoś go spytał, jak ten sposób zabawiania ludzi mu się podoba pewnie by rzekł, że to dziwna metoda, ale specjalnie nie narzekał. Zawsze to jakaś nowość.
Dźwięk spadających kamieni się zmienił, jakby trafiały wprost do jakiejś wody. Fyodor uznał, że może w pomieszczeniu tak naprawdę nic nie ma, to wszystko działanie czarów, a cała sala jest pusta. Powinien się głębiej zainteresować tym tematem, wydał mu się ciekawy i wart wspomnienia na wykładzie (choć w okrojonej formie, w końcu w dobrym tonie było niezdradzanie tajemnic balu).
Jednak teraz mężczyzna nie wiedział co robić, jak się poruszać. Zaryzykował i jeszcze raz krzyknął:
- Halo! Nie mam ciastek na zachętę, ale mogę kupić!
Dość zaskakująco komnata zaczęła się rozjaśniać, a w swojej okolicy Fyodor zauważył zarys sylwetki młodej dziewczyny. Uznając to za dobry znak (w końcu jeszcze nic mu się w tym miejscu nie stało) zaryzykował podejście do niej.
- Istniejesz czy to jakaś sprytna iluzja? - spytał trochę głupio, ale w tym miejscu niczego nie mógł być przecież pewien.
Sofija Yaneva
Sofija Yaneva
Sala na Wyspie - Page 2 Source
Petersburg, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
ścigająca w Białych Gwiazdach
https://petersburg.forum.st/t1307-sofija-yaneva#5445https://petersburg.forum.st/t1308-sofija-yaneva#5488https://petersburg.forum.st/t1309-relacje-sofiji#5492https://petersburg.forum.st/t1310-orzel-scigajacej#5494

Pią 03 Sie 2018, 21:07
Na dziady to było zdecydowanie za szybko. Były wakacje, lato wręcz trwało w najlepsze. Chociaż fakt, nie można było rozpoznać, czy trwał jeszcze dzień, czy noc. Ciemność spowiła wszystko, zakrywając wszystko, co było brzydkie, a ukazywała nicość. Tylko dźwięki świadczyły o tym, że coś się dzieje. Kiedy na chwilę pozwoliła na odpoczynek swoim nóżkom, zdziwiła się, że nie zrodziła się żadna przepaść nad nią, czy też bagna jej nie pochłonęły. To chyba musiał być dobry znak, jakaś nuta nadziei, która z każdą sekundą rosła. Skąd ten wzrost? A to przez jasny promyk, który nieco rozświetlił ciemność. Zamrugała parę razy, a jasność nadal była taka delikatna. Nawet zauważyła pewną sylwetkę, która niepewnie podchodziła do niej. Czyli ktoś tu faktycznie był! A już myślała, że to kolejne dzieło tej jaskini.
- Nie krzycz tutaj... ugh, cholerna kostka.- nieco skrzywiła się, kiedy wstawała, podpierając się o kamienie. Jeśli chce wyjść cało, niech nie krzyczy.
Sof zaś rozejrzała się i ujrzała jakieś wyjście, ale coś jej nie pasowało. Dźwięk, który stał się monotonny, nie zmieniał się, ani nie cichł. Zmarszczyła brwi próbując zrozumieć, co to może znaczyć. Zaraz też dojrzała drzwi. Czyżby to było te wyjście? Wyjaśnienie dziwnych dźwięków.
Ale w końcu ustała na dwóch nogach, aczkolwiek nie było jej przyjemnie. Wskazała ręką zarys drzwi, które dostrzegła. Chciała już wyjść, dać do opatrzenia nogę i odpocząć z dala od ciemności. - Coś jest nie tak z dźwiękami, nie pasują mi tu te drzwi. Lepiej iść w lewą stronę.- cicho powiedziała swojemu kompanowi, i odwróciła w lewą stronę, skąd dochodziły nadal odgłosy kamieni. Miała nadzieję, że towarzysz nie będzie jakoś oponować i nie skusi się na te drzwi. Z nimi było... coś nie tak. Te odgłosy spadających kamieni ciągle krążyły jej w myślach.
Fyodor Karamazov
Fyodor Karamazov
Sala na Wyspie - Page 2 Tumblr_my4nogqcbd1s9q9dro8_250
Samara, Rosja
30 lat
błękitna
za Starszyzną
wykładowca PUMu / twórca zaklęć
https://petersburg.forum.st/t906-fyodor-medofiyevich-karamazov#2743https://petersburg.forum.st/t923-f-m-karamazov#2932https://petersburg.forum.st/t925-obleje-cie-na-tym-egzaminie-zycia#2935https://petersburg.forum.st/t924-kniaz#2933

Pon 06 Sie 2018, 20:32
Nieznajoma wydała mu się dość spięta, kiedy zakazała mu krzyków, z których pomocą chciał odnaleźć pierwiastek ludzki. No trudno, zdarza się. Niektórzy woleli ciszę, inni bardziej skupiali się od niego na tej atrakcji. Może on po prostu był już za stary na takie zabawy. Jakby nie patrzeć w jego wieku większość ludzi przynajmniej częściowo już się ustatkowuje...
- Dobra, już nie będę - powiedział pojednawczo. - Boli cię? - dopytał. Mimo, że już było jaśniej dla niego nadal zbyt ciemno, by zauważyć jakiekolwiek urazy kostki. Ale to chyba norma dla większości czarodziejów.
Dźwięki ewidentnie się zmieniły i gdy Sofiję zdecydowanie zaniepokoiły tak Fyodor optymistycznie uznał je za dobry znak. Bo i czemu nie? Teraz nie było sensu, by za nimi podążyć.
- Zróbmy eksperyment - powiedział z pewną przekorą, po czym od tak podszedł do drzwi, otworzył je i spojrzał w ciemne niebo nocy pełne gwiazd. Z oddali uniosły się jakieś krzyki, które zdecydowanie go zaniepokoiły.
- Jak masz na imię? - spytał podchodząc do kuśtykającej dziewczyny, aby pomóc jej wyjść z tej wątpliwej atrakcji. - Dasz radę iść? Jak coś mogę cię kawałek ponieść - powiedział jak gdyby nigdy nic ukrywając swoje zaniepokojenie sytuacją na zewnątrz.
W tym roku z balem coś było bardzo nie w porządku. Pytanie dlaczego?
Kiedy znaleźli się na zewnątrz Karamazov zaproponował Yanevie odprowadzenie do domu lub Hotynki w zależności od oceny sytuacji zdrowia jej kostki. On sam niezbyt znał się na takich rzeczach, więc wolał nie doradzać. Kiedy miał już okazję jej się przyjrzeć uznał, że to całkiem ładna dziewczyna prawdopodobnie z dobrej rodziny. Aż wpadł mu do głowy pewien pomysł...
- Tej atrakcji mam już dość, że tak przyznam. Ale chętnie poszedłbym na coś spokojniejszego. A ty? - spytał licząc, że uda mu się ją zaprosić na wesele Yaxleya i Wrońskiej.
Nie miał przecież nic do stracenia.
Sofija Yaneva
Sofija Yaneva
Sala na Wyspie - Page 2 Source
Petersburg, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
ścigająca w Białych Gwiazdach
https://petersburg.forum.st/t1307-sofija-yaneva#5445https://petersburg.forum.st/t1308-sofija-yaneva#5488https://petersburg.forum.st/t1309-relacje-sofiji#5492https://petersburg.forum.st/t1310-orzel-scigajacej#5494

Pon 06 Sie 2018, 21:01
Po prostu ciemność i te odgłosy zrobiły swoje, że nie ufa w tym momencie wielu rzeczom. Ale ucieszyła się słysząc, że nieznajomy zaprzestanie używania wyższego tonu w wypowiedzi. To dobrze, będzie mogła zrozumieć te dziwne dźwięki.
- Trochę.- powiedziała zgodnie z prawą. No nie będzie tu kłamać, trochę ją ta kostka boli. A nie pyta jak bardzo, więc tę informację woli zachować sobie dla siebie. Nie chciała jakoś wywoływać paniki, skoro jeszcze nie wiadomo było, kiedy zakończy się ta atrakcja. A trzeba przyznać, ze stracha nieźle napędziła. Bo definitywnie woli spędzić czas przy świetle, niż w ciemności, która zabiera wszystkie najcenniejsze rzeczy dla rudej.
Eksperyment... to słowo już przywołało dreszcze rudej po plecach. Nie podobało jej się to ani trochę, szczególnie, jak ten poszedł i po prostu otworzył drzwi. Sof po chwili niepewnie zaczęła kuśtykać w stronę rzekomego wyjścia, lecz każdy następny krok robił się coraz bardziej męczący. - Sofiya, dziękuję za wsparcie. A pomoc mi się jakaś przyda, lecz ręka powinna wystarczyć.- oznajmiła miło młodzieńcowi. Głupio by się czuła, gdyby była niesiona na rękach.
Zaraz też z pomocną dłonią bruneta powoli zaczęła iść. Raczej wątpiła, aby ktoś to w domu uleczył, więc przy pytaniu o miejsce docelowe, odparła ze woli szpital. Tam przynajmniej raz dwa wyleczą, może spotka Filipę i zobaczy się, czy przypadkiem nic jej się nie pozłociło.
Słysząc pytanie, skierowała swoje spojrzenie na rozmówcę. - Wiesz co, wszystko, co miało być spokojne, w tym roku staje się bardzo niespokojne. Ale nie wypada mi odmówić, skoroś pomógł mi wyjść z tej piekielnej ciemności. Można tylko poznać twoje imię?- mówiła spokojnie, mile i szczerze. No nie ma co tu ukrywać, wszelkie imprezy, spotkania zakończyły się w nieoczekiwany sposób. Strach pomyśleć, co się stanie przy następnych, naprawdę! Ale no jakoś musiała się odwdzięczyć za pomoc, więc przyjmie każde zaproszenie, a potem będzie jedynie żałować swojej decyzji.
Kiedy padło imię jej towarzysza, no cóż, chwilę jeszcze porozmawiali, po czym została odstawiona do Hotyńki, w której raz dwa uleczyli jej kostkę i wróciła do domu.. A tam pewnie czekała matka z relacją.

z.t x2
Sponsored content


Skocz do: