Na pierwszy rzut oka
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czw 19 Paź 2017, 20:52
Na pierwszy rzut oka

Przez witrynę dostrzec już możesz kilka interesujących cię mebli, poustawianych w rzędach, ozdobionych bibelotami. Piękne, malowane ręcznie talerze, odnawiane przez zdolnego Lwa zegary i szafki wyglądające na starsze od ciebie... Ach! Chcesz wejść. Już to wiesz. Ale od wnętrza sklepu dzielą cię jeszcze wielkie, dębowe drzwi, które powinieneś otworzyć z trudem, ale czy to za sprawą rzuconej na nie magii, czy euforii – poszło gładko. Powiedziałbyś nawet, że zbyt gładko, bo mogłeś krócej je podziwiać. Ich skrzydła zostały podzielone na 10 kwater (pięć na każdym). Umieszczone na nich przez Wrońskiego płaskorzeźby przedstawiają dziesięć najważniejszych wydarzeń w czarodziejskim świecie. Każde ze skrzydeł okolone jest ponadto bordiurą udekorowaną postaciami, które mocno odcisnęły swoje piętno na kartach historii. Wnętrze wita cię widokiem ujrzanych już wcześniej piękności, a także właściciela wychodzącego z oddzielonego od tego pomieszczenia zaplecza. Lew Wroński uśmiecha się do ciebie, wyciągając rękę z kieszeni garnituru, zgrywając się przy tym z dźwiękiem dzwoneczków.

Katja Aristova
Katja Aristova
Na pierwszy rzut oka Lk97v5E
Petersburg, Rosja
20 lat
błękitna
neutralny
wróżka
https://petersburg.forum.st/t1047-katja-aristova#3783https://petersburg.forum.st/t1141-katja-aristovahttps://petersburg.forum.st/t1122-zabierz-mnie-dalekohttps://petersburg.forum.st/t1140-sierioza

Wto 31 Paź 2017, 15:49
Zmrok rozlał się odmętami czerni na nieboskłonie, odbierając ostatnie tchnienie kurtynie dnia, która bezsłownie ustąpiła tronu greckiej bogini Nyks. Jedynie gwiazdy — małe, migotliwe punkciki szczytujące gdzieś w niebycie, tańczące rozmaitością konstelacji w ludzkich oczach oraz wątły poblask latarniany oświetlały jej drogę, gdy samotnie przemierzała petersburskie ulice. Rześkość powietrza zatrzymywała w lepkim uścisku samotne oddechy ulatujące spomiędzy jej warg, więżąc w swoich ckliwych objęciach także niepokorność myśli, drażniące wstęgi pamięci, lotność wszelkich zmysłów, które umykały w głąb niezbadanego eteru. Majowe powietrze zawierało w sobie pierwiastki wiosennej świeżości, jak i już przedletniego, lepkiego syropu, nektaru, który wraz z czerwcem miał rozlać się miękko we wszechświecie; Jej pierś unosiła się wraz ze stabilnością oddechu, jednak pod żebrami, u cna serce galopowało bez pamięci, dając upust emocjom trawiącym niespokojnie żyły.
Biel materiału jej zwiewnej sukienki, przy każdorazowym podmuchu wiatru zatrzymująca się na chłodnej barierze ciała, przyrównywała ją — błąkającą się w kielichu samotności, acz posiadającą określony cel wędrówki — do zjawy, bytu nieludzkiego o splątanej czerni fal i przeszywających, na wskroś obłąkanych szmaragdach oczu. Wraz z kolejnym dęciem wiosennej subtelności wichury, po jej plecach przebiegł na palcach chłodny dreszcz, pozwalając policzkom raptem jednym pociągnięciem pędzla oblać się czerwienią rumieńców, które zakwitły na jej obliczu niby pąki kwiatowe. Sklep Wrońskiego oraz sama jego osoba, święte sacrum jej niezdrowej, najnowszej obsesji, rzucił jej się w oczy już z daleka — niejednokrotnie wszak obarczała jego witrynę ulotnością samotnych spojrzeń, gdy mijała ją wędrując miejskimi szlakami.
Dźwięk dzwoneczków oznajmił jej przybycie, jednak zanikł on na szkle jej pamięci, zlewając się z jednocześnie wychodzącą jej naprzeciw osobą Wrońskiego. Momentalnie utonęła w odmęcie tych oczu, dla których kobiece nogi stawały się watą, aby dopiero po umownej sekundzie półtrwania w milczeniu podać mu dłoń. Nie obdarzała go jednak słodyczą spojrzenia miałkiego, o rozmywających się konturach — ulokowała w nim wzrok o charakterze twardym w swoim obłąkańczym obrazie.
Cóż za piękna noc — wyszeptała, jakby zwierzała się mu z najintymniejszego sekretu. — Aż chciałabym się wykąpać w czerni nieboskłonu, pośród gwiazd. Wahałeś się, czy wysłać mi list? Był pomięty — dodała po chwili wahania, marszcząc brwi.
Lew Wroński
Lew Wroński
Na pierwszy rzut oka Tumblr_pib7wuJOgS1wcpipoo5_250
piekło (i nie jest to żart ani metafora)
27 lat
błękitna
neutralny
czarnoksiężnik, snycerz, artysta, ex-celebryta
https://petersburg.forum.st/t1039-lew-wronskihttps://petersburg.forum.st/t1139-dziennik-lwahttps://petersburg.forum.st/t1138-relacje-lwahttps://petersburg.forum.st/t1142-ptaszek#4318

Czw 02 Lis 2017, 08:37
Prawdę powiedziawszy się jej tu nie spodziewał. Myślał, że stchórzy. Że to jakiś chory żart z tym, że w ogóle wysłała mu jakikolwiek list. Powoli zaczynał podejrzewać faktyczną chorobę psychiczną, bo nikt o zdrowych zmysłach nie poszedłby do sklepu człowieka, który wyciął ci swastykę na plecach... bez obstawy policji. Z tego też powodu nie omieszkał rozejrzeć się po ulicy w celu sprawdzenia, czy nic nie wydawało się podejrzane.
Czy nikt ich nie obserwował.
Czy nikt nie mógł być świadkiem tego, co zaraz nastąpi.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Wroński było minięcie Katji i ruszenie za jej plecy bez słowa. Nie było to pozornie nic wielkiego - po prostu podszedł do witryny i deseczkę z napisem "otwarte" odwrócił na drugą stronę bez szczególnych emocji. Ale to nie było tylko to. Następnie zamknął drzwi. Na wszystkie sześć zamków. Każdy chrzęst mógł zdawać się trwać wiecznie, bo Lew nie odpowiedział na jej pytanie. Przynajmniej do teraz.
Odwrócił się w stronę wieszczki, wyprostowany, pewny siebie, spoglądając w dół, bo różnica wzrostu pomiędzy ich dwójką była dość duża i rzekł:
- Niekoniecznie - drapiąc się przy okazji po nosie - ale faktycznie chciałem przez moment, aby to tak wyglądało. Niezbadane są przystanie w moim umyśle.
To mówiąc, z tym samym serdecznym uśmiechem, złapał ją za włosy i pociągnął za sobą w stronę zaplecza. Od tego pomieszczenia dzieliła ich lada i dość spora, czerwona kotara. Chociaż nie omieszkał odgarnąć jej sprzed twarzy sobie, to Aristova miała szansę się jej złapać, jeżeli taka była jej wola. Wroński jednak nie dawał za wygraną i po prostu ją szarpał. W stronę stromych, zagadkowych schodów, prowadzących (jak się okazało) do jego mieszkania.

// Jeżeli nie zamierzasz
walczyć to przechodzimy na górę.
Sponsored content


Skocz do: