mam nadzieję, że w ten czwartek o osiemnastej dalej masz chwilę czasu. Wiem, że z reguły moje niespodzianki ci się nie podobają, ale ta powinna trafić w twoje gusta - z tego co wiem od dłuższego czasu marzyłaś o wywiadzie i właśnie na ten czwartek ci go załatwiłam. Przeprowadzi ci go Dimitry Kuragin, wolny strzelec w Sportovce, a odbędzie się on w Carskiej. Jeśli jednak z jakichś powodów nie możesz sobie wtedy na to pozwolić daj mi znać jak najszybciej wraz z propozycją innej daty.

chcieliśmy zaprosić Panią wraz z osobą towarzyszącą na coroczny Bal Maskowy, który ma się zacząć 16 czerwca o godzinie 21:00 w Carskim Siole. Nałożenie dołączonej maski przed zabawą jest obowiązkowe.

12.08.1999

Niech nie zaprząta Pannie głowy myśl o zagrożeniu. Jakkolwiek rozumiem niepokój, który Pannę trawi od wewnątrz, tak też uważam, że nie należy dać się ponieść tym przykrym emocjom. W obliczu ostatnich wydarzeń i działań Czarnego Słońca, napędzanych przez media serią artykułów, nasycanie nastroju podobną aurą niefrasobliwości i niebezpieczeństwa przysparza więcej trosk, niż poczucia doinformowania. Realną formą pomocy w moim odczuciu jest więc nie szerzenie strachu wobec tego, co jeszcze Nam nieznane, a brak ulegania atmosferze ciągłego napięcia, które nikomu z Nas nie sprzyja. Gdyby świat zamierał za każdym razem, gdy szaleńcy realizują swe chore ambicje, za wiele by z Naszego życia nie zostało. W odróżnieniu od Panienki stanu, strach i bezsilność nie są więc teraz pierwszym, o czym myślę, a potencjalne zagrożenie niewiele różni się od tego, przed którym stoję codziennie z racji wykonywanego zawodu tropicielstwa. Być może ze względu na to właśnie wydarzenia z ostatnich dni, w tym także godzina policyjna, która mi nie sprzyja, są mi bardziej niż niekomfortowe, ale mniej niż przerażające. Życzę więc, żeby i Panna odnalazła w tym wszystkim miejsce na rozsądek i miejsce na spokój.

16.08.1999

Nie męczy Pannę ta oficjalna rama listu? Od trzech minut siedzę nad kartką, zastanawiając się jak ubrać myśli w odpowiednio grzeczne słowa. Nigdy nie byłem dobry w tej sztywnej formie, pozwól więc, że przejdę na „Ty”. Chyba nie będzie to rażącym aktem impertynencji, skoro prędzej czy później mamy połączyć siły w czymś więcej, niż w listownym języku. Tak czy inaczej podobnie jak Ty, Sofijo, uważam, że godzina policyjna nie tyle chroni, co otwiera ręce nowo rodzącym się zbrodniarzom. Miejmy nadzieję, że patrole Białej Gwardii porządnie przyłożą się do obowiązków, bo w innym przypadku niekompetencja może odbić się dla Nas sporą czkawką. A żeby nie pozostawiać kwestii niedomkniętej, sam coraz częściej zastanawiam się nad obywatelską pomocą Petersburgowi. Nie tak dawno temu rzuciła mi się w oczy notka ogłoszeniowa, w której zachęcano do wspólnego działania w formie Sił Szybkiego Reagowania – pierwsze ich spotkanie jest już jutro. Być może to dobry moment, by zaangażować się mocniej w życie mieszkańców. Z tej też przyczyny chwilowo siedzę w centrum, nie rozbijając się z wyprawami daleko na Zachód, zresztą ciekawsze ostatnio zdają mi się historie ze Wschodu. Jeśli oko mnie nie myli, a to akurat wadliwe nie jest, w lipcu minąłem się tam z hodowlą jarchuków. Zanim wieść o nich dotarła do mnie, było już za późno, by zbadać teren dokładniej, a teraz... Sam już nie wiem. Może właśnie na tym powinniśmy się skupić.

19.08.1999

Wychodzi na to, że dokładnie to sugeruję. Jeżeli władza czuje potrzebę propagowania obywatelskich działań to prawdopodobnie oznacza to, że ich potrzebują. W innym przypadku nie ryzykowaliby rozdaniem uprawnień komuś, kto teoretycznie nie wchodzi w skład podporządkowanej im grupy zawodowców. Zresztą obrona miasta w imię wspólnego bezpieczeństwa nie wydaje mi się tak niedorzeczna, gdy pomyślę sobie, że niegdyś to moja rodzina może potrzebować pomocy w starciu z Czarnym Słońcem. Wprawdzie do tej pory nic nie wskazuje na to, by się Nami interesowali, ale głosy w mieście mówią, że niektóre rody są bardziej zagrożone, więc to pewnie kwestia czasu. Ale nie wychodząc za bardzo wprzód, na razie liczę na to, że przy formującej się grupie SSR znajdzie się parę osób z głową na karku, z którymi warto będzie pracować.
Co do zdobycia jarchuków, trudno określić, która ze stron świata jest kluczową dla sprawy, ale jak sądzę, właśnie to teraz badają. Resztę opowiem później. W bardziej sprzyjających warunkach. Dziś goni mnie czas.

A jak sprawy się mają u Ciebie? Widzisz siebie jako jedną z osób wspierających miasto? Jest coś, co mogłabyś sobą zaoferować?