Przestań się drzeć, ja tu śpię! (E. Zakharenko, A. Zakharenko, T. Janashvili, styczeń 1988)
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Pon 04 Lut 2019, 18:21
Nikogo w życiu nie ominie nagłe wyrwanie z głębokiego snu przez głośny dźwięk. I to nie tak, że się od razu człowiek budzi, tylko często w pierwszej kolejności zrywa się na nogi i w trakcie tego zrywu oczy otwiera i powoli obraz dociera, ale że jest ciemno to i tak gówno widać. Agata to się tak w połowie zerwała, na jedną nogę i rękę, kiedy dotarły do niej miauki jęki przeraźliwe i w pierwszym odruchu złapała za ciężką poduchę, a że pokoje dziewcząt w Akademii nie były duże i łóżka wcale nie piętrowe tylko idealnie po obu i naprzeciwko można było mieć sąsiadkę, no wspaniały pomysł. Specjalnie sprawdziłam, z kim Tsisia w wieku nastoletnim była w pokoju, ale okazało się, że z moją Tunder a nie chce mi się nią npcowo sterować, więc czwarte łóżko - obojętnie które, zajęte było przez randomową Nadię Pogodovą od strony matki spokrewnioną z Bregovićami więc bardzo miły skład się tutaj rysuje.
- Nie drzyj się! - Agata cisnęła złapaną poduchą w łóżko obok i opadając z powrotem na swoje, bo nie miała pojęcia, że źródłem nagłego, przeraźliwego jęku nie była ani jej siostra ani żadna z trefnych współlokatorek, tylko ranne mrucki, które z jakiegoś powodu znalazły się u progu pokoju dziewcząt nr 17.
Po chwili miaukjęk kolejny i Agape już powoli wchodząca w stan konkretnej przytomności znowu głowę poderwała spoglądając na łóżko obok, na którym same sobie wybierzecie kto spał i zeskoczyła bosymi stopami na ten lakierowany parkiet, tak żywo, że aż jej włosy długie rozczochrane zafalowały dziko wokół już wtedy niecierpliwej mordy.
- Która to?! - Sprawę należy niezwłocznie rozwiązać.
Arystea M. Zakharenko
Arystea M. Zakharenko
Odessa, Ukraina
26 lat
błękitna
neutralny
aktualnie artystka i właścicielka Galerii Sztuki w Petersburgu
https://petersburg.forum.st/t1955-arystea-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1966-arystea#10377

Nie 10 Lut 2019, 17:05
Nagle coś wyrwało ją ze snu. Przez moment nie wiedziała co dokładnie dzieje się wokół niej... Jak zawsze kiedy otwierała oczy zaraz po kilkugodzinnym śnie. Rzeczywistość zawsze jej się zacierała ze snem, w którym tkwiła. Czasem myślała, że o wiele przyjemniej byłoby pozostać w tym stanie. W śnie, w którym była pomysłodawcą własnego życia. I wszystko było tak, jak tego chciała.
Przeczesała palcami włosy i ziewnęła. Rozejrzała się po pokoju, a kiedy jej wzrok przyzwyczaił się do panującego mroku, dojrzała postać swojej siostry. Zmarszczyła mocno brwi.-Niektórzy chcieliby pójść spać!-Zawołała z wyrzutem, a po chwili zamilkła kiedy poduszka przeleciała gdzieś niedaleko jej głowy. Założyła swoje rękawiczki i oparła się o krawędzie łóżka. Zamarła kiedy do jej uszu doszły te dziwne dźwięki, a włoski na karku stanęły dęba. Po chwili ruszyła za siostrą i zeszła z łóżka. Jej stopy zetknęły się z zimną podłogą, a uczucie nie było znowu takie przyjemne. Założyła dłonie na płaskiej klatce piersiowej i z wyrzutem spojrzała na Aghatę. Było jej zimno, a choć jej wątłe ramiona nie oddawały odpowiedniego ciepła... Było to lepsze niż nic.-Żadna z nas wariatko!-Odwołała, a choć trudno jest wyprowadzić ją z równowagi, jedynie siostra potrafiła wywołać w niej prawdziwe i żywe uczucia. Złość, radość... Wszystkie te skrajne, lecz idealnie ze sobą współgrające uczucia.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Przestań się drzeć, ja tu śpię! (E. Zakharenko, A. Zakharenko, T. Janashvili, styczeń 1988) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Nie 10 Lut 2019, 22:12
Późno, prawie środek nocy, więc nawet lub tym bardziej siedemnastoletnia Tsisia spała, dawno porzucając literaturę dodatkową na schludny stosik na szafce. Sen był niezwykle ważny, autorytety tak twierdziły, więc na pewno to fakt naukowy. Najpierw zamierzała udać, że nie słyszy, co ona się będzie wikłać w jakieś utarczki rodzinne i to kogo jeszcze? Zakharenko, a Tsisia już osiągnęła ten poziom wycofania, że prawie się nie odzywała poza lekcjami, zresztą nie miała do kogo. Edny nie było w szkole, zresztą ostatnie czym powinna jej zawracać głowę to jej nastoletnimi problemami, a młodsza Misia była tak niewypowiedziane trzpiotowata, że trudno było przetrwać pięć minut rozmowy bez wywracania oczami. A jednak wolałaby młodszej siostrze za skórę nie zajść, bo ta była tak cwana, że Cyzie sprzedałaby trzy razy. Z Pogodovą wypracowały przez lata cały, bogaty zespół spojrzeń znaczących i w tym wypadku naprawdę zastępowały one tysiąc słów. Co do Nadii chyba wybrała udawanie albo po prostu po treningu quidditcha i jeszcze pojedynkach była tak skonana, że nawet pomniejszy wybuch kociołka by tak szybko na nogi jej nie postawił.
- Jak na razie to głównie ty, Echo - odpowiada ochrypłym od snu głosem. Chciałaby coś dodać jeszcze, że w sumie to obie siostry dają do pieca równo, ale te jęki to się rozległy, gdy wszystkie cudownie zamilkły. Odgłosy były potępieńcze, coś jak płaczące i wyjące małe dzieci, ale takie naprawdę małe
- To nawet nie w pokoju. W ogóle - dodała coś, co pewnie stało się jasne dla wszystkich przytomnych dziewczyn.
Tsisia dołączyła do sióstr w marznięciu stóp o zimną podłogę. Nadia przekręciła się na łóżku w ich stronę i sapnęła coś półprzytomnie.
- Sprawdzamy to?
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Wto 12 Lut 2019, 17:33
Cyźka ty sobie tak nie schlebiaj, bo w styczniu to jeszcze szesnaście lat miałaś, nie siedemnaście, ale ja wiem, że w tym wieku to się zaokrągla i mówi, że rocznikowo. Po zmianie kodu i dwójce z przodu trzyma się już człowiek kurczowo tej daty urodzin nim poda swój wiek. A Arysia to w ogóle ojejciu czternaście, ale słodycz, pewnie w oczach Agaty to ona sama była już prawie dorosła, a Faworek jeszcze dziecko. Chociaż dojrzałość to pewnie miały na podobnym poziomie a Agatka nie zmieniła się ani odrobinę i dalej bardziej przypominała chłopięcego huncwota niż starszyźnianą, pewnie niejednokrotnie ciągnąc siostrę za warkocz z wrednym chichotem. Natomiast płaska była w takim samym stopniu co Arysia i ten motyw w przyszłości uwypuklił się tylko odrobinę.
- Cicho bądź Faworze! - Sprawa poważna, bo zamiast do siostry jak zwykle zdrobniale Faworku to pojechała z grubej rury gotowa już drugą poduchą w nią cisnąć i wychodzi na to, że żadne inne dziewczątko nie słyszało miauknięć przed Echo. No i co teraz? Stoją w trzy nasłuchując, a tam znowu jęki gdzieś i Agata głową kiwnęła Cyzi, ale przecież ciemno.
- Sprawdzamy. - Ale najpierw podeszła do łóżka Pogodovej, łapiąc Nadię za nos i zaciskając na nim palce, bo jak wszystkie nie śpią to wszystkie. A nuż była odpowiedzialna za tego nocnego psikusa i co? Oczywiście takie łapanie za nos szybko przyniosło skutek, kiedy się Pogodova przerażona obudziła powietrze ze świstem wciągając ustami. Stoi nad nią Agata nastoletnia szesnastoletnia i patrzy, no i co Pogodova? Zabrakło języka w gębie hehe?


Ostatnio zmieniony przez Agathe Zakharenko dnia Nie 17 Lut 2019, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Arystea M. Zakharenko
Arystea M. Zakharenko
Odessa, Ukraina
26 lat
błękitna
neutralny
aktualnie artystka i właścicielka Galerii Sztuki w Petersburgu
https://petersburg.forum.st/t1955-arystea-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1966-arystea#10377

Wto 12 Lut 2019, 22:57
Potrzebowała snu jak niczego innego w życiu. Jednak oczywiście jej siostra miała zupełnie inne zamiary i uważała, że obudzenie całej reszty gromadki jest o wiele zabawniejsze niżeli dobry porządny sen. Ziewnęła, zasłaniając usta dłonią i udając, że nic podobnego nie wyszło z jej ust. Nie przystoi tak otwierać paszczę przed byle kim.
Była małym diabelskim nasieniem, nic dziwnego, że wrzucili ją do starszych dziewczyn. Im dłoni na pewno nie podpali. A chociaż niczego nie mogli jej udowodnić, plotki szybko rozchodziły się po szkole. Uśmiechnęła się do samej siebie, jakby coś w tej sytuacji niezwykle ją rozbawiło. W końcu coś się działo?
Jej kąciki lekko drgnęły a jej uważne spojrzenie spoczęło na siostrze.-Agatho, nie dramatyzuj.-Fuknęła i założyła swoje rękawiczki, ponieważ zdjęła je na noc. Idiotyczny pomysł... Nieprawdaż? Rozejrzała się spokojnie, jakby jej wzrok już zaczynał przyzwyczajać się do ciemności. Podeszła do drzwi bez żadnych oporów, chociaż same dźwięki do najciekawszych nie należały... Nie jedna osoba o tej godzinie i słysząc coś takiego, dawno schowałaby głowę pod kołdrę. Jednak nie siostry Zakharenko oraz ich towarzyszka broni. -Zostaw ją.-Machnęła lekceważąco ręką kiedy usłyszała dziwne dźwięki dochodzące od strony jednego z łóżek innej dziewczynki. Nacisnęła klamkę i z zamachem otworzyła drzwi.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Przestań się drzeć, ja tu śpię! (E. Zakharenko, A. Zakharenko, T. Janashvili, styczeń 1988) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Sro 13 Lut 2019, 23:42
Był styczeń i Koldovstoretz mógł być jeszcze bardziej przytulnym miejscem od jednej takiej, bardzo znanej szkoły magii, ale poza pokojami, szczególnie w nocy, bywało co najmniej rześko. W związku z tym Tsisia zgarnęła sweter przewieszony przez wezgłowie łóżka, pewnie wciągnięcie rękawiczek przez Arysteę ją tak natknęło. I tylko wkładanie ubrania przez głowę uniemożliwiło szybszą reakcję na postępowanie Agathy, które było bardzo nie na miejscu i przede wszystkim paskudne.
- Co ty masz w głowie, w ogóle? - ostro zaatakowała, ale tylko słownie starszą pannę Zakharenko. Co prawda trochę traciła na tym oburzeniu w musztardowym swetrze naciągniętym na piżamę. Wzrokowo sprawdziła czy z Nadią wszystko w porządku, nie chciałaby być wyrwana ze snu, już te płaczliwe wycie lepsze było.
Na korytarzu panował półmrok, paliły się co drugie lampy, w końcu całkowita ciemność stwarzała dogodne warunki do łamania regulaminu i wymykania się poza dormitoria. Cienie biegały po ścianach, ale to było oswojone. Pod samymi drzwiami ich pokoju było czysto i nie widać było sprawców pobudki, ale odgłosy przybrały na sile. Fakt, że sypialnie miały już w zaułku położonym za zakrętem, ale nie były jedyne, reszta widać wolała udawać, że nie słyszy (tchórze) albo pozostałe uczennice cierpiały na błogosławieństwo twardego snu głazu narzutowego.
Gdy wyszły na korytarz ich oczom pojawiły mrucki półleżące na posadzce, miauczące wniebogłosy, właściwie płaczące.
- O jej. Biedactwa - westchnęła.
Cyzia oczywiście ruszyła w stronę schorowanych zwierzaków. Oczywiście szlachetnie, ale bez chwili refleksji, skąd się koty wzięły tutaj i cóż im się mogło stać. W akademii było kilka mrucków, ale to nie były te szkolne.
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Nie 17 Lut 2019, 22:52
Agata nastolatka nie była jeszcze tak zahartowana jak Agata kobieta dorosła (i rozbita), ale już wtedy starała się być twardzielką na sto procent, a może wtedy starała się nawet bardziej, bo mają nastolatki to do siebie, że są bardzo egzaltowane i na prawo i lewo muszą wszystkim udowadniać, jakimi są gwiazdkami z nieba, więc w przeciwieństwie do Cyzi ani nie drgnęła żeby po jakiś sweter sięgnąć, chociaż pewnie już gęsia skórka na całym ciele, pomijając fakt, że spała pewnie jak to ukraińska złota księżniczka w jakiejś atłasowej piżamie, a wszystkie wiemy, że atłas to nie za bardzo grzeje, tylko rzekomo pięknie wygląda. A w przypadku Agaty to ani pięknie ani ciepło. Jeszcze sobie tak dośmieszkuję, że pewnie koszulka na cieniutkich ramiączkach z kokardkami, a kolejna kokardka na gaciach, w pasie gdzie się związuje spodnie z piżamy. Ale śmiesznie, ale słodka teenage Agatka.
Prędzej Echo siostry posłuchała, zostawiając Nadię i mknąc za młodszą Zakharenko, niż się Cyzi komentarzem przejęła, w międzyczasie zdążyła jeszcze do Pogodovej warknąć wstawaj krowo, chociaż kto tu krową był w tej sytuacji i na wieki wieków.
- Co ty masz w głowie w ogóle. - Przedrzeźniła jeszcze Cyzię twarz wykrzywiając i przyspieszyła kroku, żeby wyjść z pokoju specjalnie przed Cyźką, drogę jej zachodząc, rany boskie, Agata naprawdę była nastoletnim chłopcem, a nie dziewczynką.
Zatrzymała się, w półmroku widząc zarys zwierzaków, siostrę przytrzymując, jakby się Arystei zachciało ratować kotki, w końcu ruszając samej, chyba już za Cyzią i kucając przy mruckach. Podparła brodę o piąchę i przyjrzała się zwierzętom.
- Ty. To nie są nasze. - Ty. Zdanie pasujące bardziej blokersom niż szlachciance, no ale wiadomo gdzie jej bliżej było. Tą dłonią to po chwili zasłoniła sobie nos, nie odsuwając się jednak ani na milimetr.
- Ale jebią strasznie, jak zgniłe mięso. - Parsknęła podnosząc wzrok na Cyzię, chociaż ja nie wiem co w tym śmiesznego.
Arystea M. Zakharenko
Arystea M. Zakharenko
Odessa, Ukraina
26 lat
błękitna
neutralny
aktualnie artystka i właścicielka Galerii Sztuki w Petersburgu
https://petersburg.forum.st/t1955-arystea-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1966-arystea#10377

Pią 22 Lut 2019, 15:33
/sorki, że tak późno

Oczywiście, w końcu Zakharenko były tak zahartowane, jak psy na wyścigi. Jednak założenie przez dziewczynkę rękawiczek było zboczeniem, które narodziło się w niej już kilka lat temu. Przestroga przed przekleństwem, jakie w niej siedziało. I wcale nie miała na myśli paskudnego charakteru, który wręcz wyciekał z małych dziewczęcych porów.
Ludzie powinni trzymać się od niej z daleka, chyba, że to Echo. W jej kierunku zawsze wyciągała chude rączki, aby tylko uśmierzyć jej ból czy zabrać zmartwienia, które nie powinny wyskakiwać na gładkim czole.
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc jak dziewczęta się przedrzeźniają, a raczej jej siostra postawiła udawać Cyzię. Ukryła swoje rozbawienia za kaskadą blond włosów i całą uwagę skupiła na drzwiach. A później, na tym, co znajdowało się za nimi. Zrobiła krok do przodu, a żałosne dźwięki się nasiliły. Ruszyła dalej.
Kiedy poczuła na sobie uścisk siostry, podniosła na nią jedynie spojrzenie. Czemu nie chciała aby do nich podeszła? Jednak kiedy sama ruszyła do przodu, postanowiła ruszyć za nimi. A kiedy zerknęła przez ich ramiona, dostrzegła mrucki. Zmarszczyła lekko nosek, dopiero teraz czując ich zapach. Przepchnęła się między dziewczynami i kucnęła obok zwierzątek... Palcem wskazującym dotykając jednego z nich. Fascynujące... Były takie... Brzydkie, a jednocześnie posiadające tyle uroku.
Były niedoskonałe, może przeklęte.
Arysteo, to zwierzę... Nie ruszaj... Nie powinnaś.
Jednak jej palce ruszyły dalej, chwytając jedno z nich i podnosząc. Było leciutkie i kruche. Takie delikatne, brzydkie cudeńko.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Przestań się drzeć, ja tu śpię! (E. Zakharenko, A. Zakharenko, T. Janashvili, styczeń 1988) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Pią 01 Mar 2019, 22:15
/tym razem to ja się zgapiłam, przepraszam

Rękawiczki Arystei, cała imponująca kolekcja, była kolejną z serii jawnymi tajemnic spod siedemnastki. Siostry nad sprawą od początku przeszły do porządku dziennego, więc pozostałe lokatorki nie zagłębiały się również, ale w końcu z jakiś powodów przydzielono młodszą dziewczynkę do starszych. Poza tym łatwo było skojarzyć fakty, ale nikt nie był zagrożony. Echo skutecznie swoim ciężkim, treningowym butem prekadetki deptała wszelkie nieśmiałe próby integracji.
Tsisia zwyczajnie przepuściła Agathe, której tak spieszno było na korytarz. W kwestii postępowania z nastoletnimi chłopcami była nieźle przeszkolona, bo miała ich pod dostatkiem w domu, a więc poczyniła odpowiednie obserwacje. Procedura przewidywała w takich wypadkach danie szansy wykazania się, by osobnik nie stał się nadto uciążliwy. Poza tym w głowie miała tylko swoją mantrę powtarzaną od dobrych czterech lat daj spokój. Odpuszczała, gdy była obiektem mniej lub bardziej jawnych kpin (ale nigdy nie były one tak dyskretnie, aby nie dochodziły do niej, jak to z dzieciakami bywa), gdy koleżanka postanowiła sobie zrobić sobie z niej tarczę w zawodach rzucania do celu słonecznikiem, karteczkami czy czymkolwiek innym równie irytującym, kolega przywłaszczał jej książki, po prostu nie eskalowała. Szczęśliwie nastolatki szybko się nudzą. Nic dziwnego, że w dorosłym i samodzielnym życiu Tsisia ograniczy się do pracy, zleceń i zadań, inaczej zagryzłaby połowę swojego otoczenia.
Machinalnie odsunęła się bardziej pod ścianę, gdy Arystea się przepchnęła przez nie, pewne nawyki weszły tak mocno w krew, że nawet tego nie dostrzegała, ale odkąd razem mieszkały w Akademii, to Tsisia nawet nie dotknęła jej palcem.
- Pewnie ktoś je tu podrzucił. - Teoretycznie miały całą szkołę podejrzanych, ale już w tej chwili obstawiała kilku konkretnych osobników. Byli zbyt tchórzliwy, żeby to oni doprowadzili mrucki do takiego stanu. Mogli jednak wpaść na jakiś towarzyszący, genialny numer, więc wyjęła różdżkę, aby sprawdzić otoczenie, ale nic odbiegającego od normy nie wyczuła, normalne tło magiczne.
- Nie - chciała mocniej zaprotestować, gdy Zakharenko dotknęła, potem podniosła zwierzę, ale w końcu siostry zwykle robiły to, co im się podobało. - Niedobrze, nawet się nie broni. - Nie życzyła nikomu ataku ze strony mrucka, ale to nie było normalne. - Muszą być bardzo osłabione.
Janashvili, jednak nie ryzykowała tak otwartego kontaktu z nimi, więc różdżką delikatnie odsunęła łapę jednego z kotów. Od razu odsłoniła się rana na boku, głęboka, sącząca się z widoczną martwicą.
- Wygląda, jakby coś je poszarpało, a rany nie chcą się zagoić.
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Sro 27 Mar 2019, 22:08
/teraz to ja się zagapiłam konkret, więc jesteśmy kwita chyba wszystkie

Po prawdzie Faworku, to do żadnej z was, mianowicie sióstr Zakharenko, nie do Cyzi, najlepiej się nie zbliżać, bo obie jakieś takie niby złote a niedojebane, obie chore na dotyk, ale w zupełnie innym znaczeniu.
Tak się starała siostrę odciągnąć, ale co poradzi, kiedy mała jest szybka i zwinna i już już, łapy wyciąga do zwierzęcia.
- Nie rusz!... - Niemalże w tym samym momencie co Cyzia zareagowała, ale na nic to, kiedy Arystea już złapała jednego mrucka. Obie pewnie przed ostrzeżeniem motywowało trochę podobne podłoże, po pierwsze mrucków chorych ruszać nie należy, bo im się może tym krzywda stać, po drugie nie wiadomo, jaką armię zarazków wzięła teraz Faworka na siebie no i masz.
- Kurwa, Faworku. - Jęknęła Agata łapiąc się za głowę, ale kości zostały rzucone. Spojrzała na Tsisię, głową kiwając, tak, pewnie tak, pewnie ktoś je tu podrzucił.
- Tylko zwykle najciemniej pod latarnią wiesz. - Podobnymi torami znowu jej myśli szły, że niby cała szkoła podejrzanych, ale nie do końca, bo nie każdy miał tutaj wstęp. Inna sprawa, że ten wstęp można było sobie wykupić i z jakimś dziewczątkiem wejść w komitywę. Nic dziwnego, że w dorosłym życiu się znowu Agaty i Cyzi ścieżki splotły, skoro one takie tęgie co dwie głowy to nie jedna. Co nie Farfoclu? Wink wonk, best friends forever.
Zerknęła na odsłoniętą przez różdżkę ranę.
- Cholera wie, czym się może zaraziły, czemu się to nie goi? - Teen Agata nie była jeszcze na tym etapie jako takiej znajomości fauny i flory związanej z zawodem łowcy, ani wiedzy leczniczej nie miała jeszcze tak rozwiniętej jak jej się to przyda jako gwardzistce. Na razie szła w masę i mięśnie.
Wyprostowała się, ręce od głowy odejmując i stając sztywno.
- Dobijmy je.
Arystea M. Zakharenko
Arystea M. Zakharenko
Odessa, Ukraina
26 lat
błękitna
neutralny
aktualnie artystka i właścicielka Galerii Sztuki w Petersburgu
https://petersburg.forum.st/t1955-arystea-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1966-arystea#10377

Nie 14 Kwi 2019, 14:46
Owszem, to żadnej z sióstr nie powinno się zbliżać. I to nie za sprawą rękawiczek, które zdobią drobne palce Zakharenko. Odrzucały towarzystwo innych, jedynie przechodząc obok nich szkolnym korytarzem. Nie powinno się ingerować z kimś, kto w czynach potrafił być nieobliczalny. A takie właśnie były, kiedy niepilnowane pod okiem jednego z rodziców, lawirowały wśród reszty społeczeństwa.
Niekoniecznie przejmowała się rzucanymi przez dziewczęta protestami. Owszem, nie powinna tykać tych stworzeń, jednak nie ze względu na możliwe zarazki jakie miały, ale dlatego, że mogła wyrządzić im jeszcze większą krzywdę. Wiedziała, co trzeba z nimi zrobić, w momencie, w którym dojrzała wątłe i zmarnowane ciałka. Nie było innego sposoby jak zakończyć ich cierpienie, a choć przez myśl przeszło jej złagodzenie cierpień tych stworzeń... Nie ośmieliłaby się tego zrobić na oczach świadków. Zakharenko miała delikatny dotyk, pomimo tego, jak surowe spojrzenie potrafiła rzucić... Czuła jak ciałko coraz mocniej opiera swój ciężar na jej dłoniach, nie próbowało nawet walczyć.-Zamknijcie się, jedna i druga.-Warknął, przysuwając do siebie dygoczące ciałko. Nie sposób ochronić mrucki, a mimo to, przygarnęła je do płaskiej piersi, jakby tam miały znaleźć swoje ukojenie. Nie podobał jej się sposób, w którym różdżką próbowały zbadać rany stworzenia.
Spojrzała w oczy Echo. Czyli myślały dokładnie o tym samym. Tylko siostra mogła wyczuć w chłodnym spojrzeniu młodszej z rodu walkę, która odbywała się w środku. To było jedyne wyjście i skora była dokonać tego czynu. Podniosła się z klęczek.-Nie musisz na to patrzeć.-Zwróciła się do Cyzi i westchnęła cicho, jakby resztkami powietrza wypuszczała niesprawiedliwość nad losem biedaczysk.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Przestań się drzeć, ja tu śpię! (E. Zakharenko, A. Zakharenko, T. Janashvili, styczeń 1988) 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Pon 15 Kwi 2019, 23:27
Myśli biegły jej głównie po dwóch torach, znalezienie tego, kto mógł stać za podrzuceniem zwierząt, bo też może i by wiedział, co mogło spowodować ten stan, choćby wskazówkę pod pomoc mruckom lub choćby przenieść je, bo przecież nie będą leżeć tutaj na korytarzu. Szybko, jednak wyrzuciła to z głowy, słysząc młodszą z sióstr. Zagotowało się w niej mocno, może zdecydowanie za bardzo, jak na sytuację, a może całkiem na miejscu albo to pokłosie tego wiecznie gaszonego gniewu. Jeden oddech i już fala opada z powrotem, lepiej, gdyby wybuchła. Wrodzona racjonalność nie pozwoliła, poza tym już nauczyła, że pod wpływem emocji najłatwiej dostarcza innym rozrywki swoim kosztem. Równocześnie osiągnęła już ten poziom, gdy było ją stać na co najwyżej śmiech. Nie musi na to patrzeć, no proszę na marmurach Odessy tak oswajali dzieci ze zwierzętami i każdym aspektem ich hodowli. Tsisia była opatrzona z tym całym bałaganem - porody zwykłe i pokomplikowane, choroby, więc wiedziała nie zawsze jest sens ratować do końca, ale przecież nie były tego pewne, żadna jeszcze nie dysponowała taką wiedzą.
- A jak zamierzasz się za to zabrać dokładnie? Zamierzacie - poprawiła się doskonale obojętnym tonem. Założyła ręce na piersi, Nadia wysunęła się z progu, w którym warowała, jak sfinks. Wiedziała, że jest zmęczona i najchętniej położyłaby się spać dalej, Tsisia też by chętnie wróciła i nakryła się kołdrą, ale czekała. Pogodova stanęła za jej plecami niemo zajmując stanowisko.
Kręgi tak łatwo nie ustąpią, zaklęć, które by szybko zabiły zwierzęta żadna z nich nie znała.
- Udusicie? Rozbijecie czaszki o ścianę? - wysunęła podbródek i przechylając lekko głowę na bok.
- Bo równie dobrze możemy je zanieść do skrzydła szpitalnego. Tym bardziej, że jeśli je coś tak poturbowało, to może dalej być w okolicy i mogą być kolejne ofiary.
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Wto 23 Kwi 2019, 19:51
Jeśli ktoś je tu podrzucił, to na pewno nie chciał by go znaleziono i przepytywano po kiego grzyba je zostawił takie cierpiące, ale gdyby jednak sprawców znalazły, to Echo bardzo chętnie by im wymierzyła nastoletnią lepę i wydarła ryja, po co po co po co po co.
Ręce uniosła nad głowę w proteście, kiedy z ust młodszej siostry się warknięcie wydobyło, ale posłusznie na chwil parę zamknęła się Echo i jedną rękę po chwili spuściła, drugą się w głowę podrapała, co by tutaj z takimi gnojkami. Właśnie tak myślała, by karki im poskręcać, wcale nie chciała czaszki rozbijać o ścianę, bo to strasznie dużo generuje bałaganu i jeszcze potem sprzątać by trzeba było tę krew i może oczy wypłynięte, czy co by tam się podziało z tymi zwierzętami.
- Ja pierdole, wymądrzaj się dalej Janashvili. - Oho po nazwisku to po pysku, jak już zeszło na te tory, to znaczy, że Agatka bardziej niż zwykle rozjuszona / obrażona / wstaw inne. Ręce skrzyżowała na klatce piersiowej, na Pogodovą łypnęła, z nią to się rozprawi jutro czy kiedyś tam coś.
Siostrze spojrzała w oczy, intensywnie jakby się jej coś przekazać starała, ale nici z tego wyjdą, bo magia magią, ale telepatii to one opanowanej nie miały i z dorosłych też mało kto miał, zdolni okulmenci chyba tylko.
- Dobra. - Spuszcza ręce w końcu, w ścianę spogląda i brwi marszczy, znak, że zastanawia się intensywnie.
- Zróbmy im nosze. Potem je delikatnie w powietrzu przetransportujemy. - Zaklęciem. Bo takie lewitujące to już znały. I niby stery przejmuje, że hop hop robimy to, ale jednak woli Tsisi posłuszna, bądź co bądź, to jedyna poza siostrą osoba w tym zamku, która się z nią trzyma.
Sponsored content


Skocz do: