Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 15:21
Pokój Obrad

Pokój Obrad to kolejne z przepełnionych przepychem pomieszczeń, jakich wiele można spotkać w swojej podróży poprzez Ministerstwa Magii. Nie jest to jednak szczególnie lubiane miejsce przez pracowników, gdyż to właśnie tutaj odbywają się trwające w nieskończoność i nie zawsze porywające spotkania. Oprócz okrągłego stołu i krzeseł, znajdują się tutaj regały z książkami oraz obita staromodną dzianiną kanapa. Z wysoko sklepionego sufitu zwisa pozłacany żyrandol, a w kącie stoi pomnik słynnej Eufrozyny Połockiej.

Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Pon 15 Kwi 2019, 21:34

25.08.1999

Umówili się w pokoju obrad. Gdy napisała do niego z prośbą o spotkanie, które to listy nie istnieją na orłach, ale zawsze możemy je uzupełnić, bo to tylko formalność, wybór miejsca istotnego pod rozmowę. Krótka wymiana zdań, bo po co się rozdrabniać i parę dni później Agata zaparkowała swoją maszynę niemieckiego diabła i z czarnym kaskiem w ręce, aitwarem Stefcią oplecioną jak egzotyczną bransoletą wokół drugiej ręki, w której trzymała zieloną teczkę ruszyła w stronę gmachu Ministerstwa. Dla odmiany ładnie dzisiaj wyglądała, dla odmiany chyba dlatego, że się postarała, że dzisiaj nie szła na zwykły patrol, ani sprawy błahe załatwiać, tylko biznes, na którym jej zależało do tego stopnia, że zdecydowała się zwrócić do lapochki. Nie, żeby ogólnie z tym jakiś problem miała, za dużo miała na głowie, żeby sobie jeszcze myśli zaprzątać jakimiś zatęchłymi wątami, było - minęło. I po sprawie.
Pani w informacji skierowała ją na odpowiednie schody, do odpowiedniej windy, na odpowiedni korytarz, za co podziękowała uprzejmie, bo Agathe chociaż bywała kiedyś w czasach narzeczeństwa w tych okolicach, to nigdy nie na tyle często i gęsto, by pamiętać trasy do poszczególnych pomieszczeń. Ale teraz wskazówki zapamiętała z dokładnością łowcy, chociaż wielu pomyliłoby pewnie na jej miejscu drzwi zastanawiając się czy to czwarte miały być od prawej, czy od lewej i która w odczuciu strona była dla pani z recepcji lewa, a która prawa. W każdym razie, co jest ważne, dotarła. Od razu niemalże zadzierając głowę w górę i zatrzymując się na chwilę, by przyjrzeć się bogato zdobionemu sklepieniu, które za ciężkie jej się wydało, ale niewiele w Ministerstwie pomieszczeń słynęło ze skromności.
Skierowała się do jednego z regałów, przy których zlokalizowała Arsze i ruszyła w jego stronę, będąc już odpowiednio blisko kiwając głową na przywitanie.
- Hej. - Z jakiegoś powodu głos do prawie szeptu zniżyła, to chyba typowa aura takich miejsc, ogromnych i pustych, jak muzea narodowe i biblioteki, które siłą rzeczy sprawiają, że ludzie czują się nieswojo rozmawiając głośno. Aitwar Stefcia zasyczała, kiedy Agape nachyliła się nieznacznie, by powietrze obok Kuraginowe policzka cmoknąć, jak to ma szlachta w zwyczaju, powitania czułe na odpowiedni dystans.
Zdjęła swoją kurtkę motocyklową skórzaną, zmuszając tym pupila, by odleciała gdzieś sycząc niezadowolna i rzuciła okrycie na oparcie kanapy, na której sama usiadła, podciągając rękawy czarnej, dosyć luźnej koszuli. Nie zamierzała ukrywać zadowolenia, chociaż wynikało ono po prostu z ekscytacji projektem, a nie spotkaniem z byłym, aczkolwiek dzielenie się swoimi pomysłami z Arsenim, który stanowił tak ważny element jej życia nie mogło być tak czy siak nieprzyjemne.
Spotkanie, owszem, mogło nieprzyjemny obrać tor. Ale z jej strony nie było ku temu żadnych chęci.
Arseniy Kuragin
Arseniy Kuragin
Pokój Obrad C51589e8ed217
Archangielsk, Rosja
27 lat
błękitna
za Starszyzną
urzędnik w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej
https://petersburg.forum.st/t801-arseniy-kuraginhttps://petersburg.forum.st/t802-arseniy-kuragin#2128https://petersburg.forum.st/t804-arseniy-kuragin#2145https://petersburg.forum.st/t803-erwin#2130

Pią 19 Kwi 2019, 19:04
Niedawno wróciłeś z wakacji z Sochi, choć nie chciałeś wracać do Petersburga, zwłaszcza że tam było tak spokojnie i przyjemnie, jakbyś znalazł się w zupełnie innym świecie – i pewnie nic by się nie stało, gdybyś nie poszedł do pracy, ale czułeś wewnętrzny obowiązek wspierania Varvary i Grigoriya w tych trudnych chwilach. Nie spodziewałeś się jednak, że ledwo po twoim powrocie napisze do ciebie Agathe. Choć była to sucha i pozbawiona jakichkolwiek emocji wymiana listów, to ostatecznie przystałeś na spotkanie. Nie wiedziałeś do końca czego się spodziewać, tym bardziej, że wasza pierwsza konfrontacja po jej powrocie nie należała do najmilszych; niemniej jednak nie chciałeś się na nic nastawiać, by przypadkiem się nie rozczarować. Niby zdążyłeś się pogodzić, że i tak nic z tego nie będzie, ale za każdym razem jej widok powodował dziwne ukłucie w twoim sercu, jakby w ogóle ci nie przeszło. Bo może dalej tak było. W końcu nie przyznasz się przed samym sobą, że czasem dalej rozpamiętujesz to, co było, pomimo że absolutnie nie powinieneś tego robić. Sam jednak w jakimś stopniu masz problem, by uwolnić się zarówno od przeszłości, jak i przyszłości. Nie potrafisz żyć teraźniejszością, choć tak byłoby dla ciebie najlepiej – kto wie, ile ci tak naprawdę czasu jeszcze zostało. Cóż, przynajmniej do spotkania z Agathe – niewiele. Umówiłeś się z nią w Pokoju Obrad, w której pojawiłeś się kilka minut przed umówioną godziną, by sprawdzić jedną z prawniczych książek na regale. Kiedy usłyszałeś, że jest już obok ciebie, nawet na nią nie spojrzałeś, tylko poszedłeś w stronę stołu, na którym położyłeś swoją teczkę i dopiero wówczas skierowałeś swoje spojrzenie w stronę Zakharenko.
- W czym ci mogę pomóc? – Podarowałeś sobie zbędne formułki grzecznościowe, gdyż wolałeś od razu przejść do konkretów. Pomimo że do końca nie wiedziałeś, o co mogło jej chodzić, to coś podpowiadało ci, że w tym przypadku to interesy. Pewnie miała do ciebie jakąś ważną sprawę, która wiązała się z Ministerstwem Magii, a – jak powszechnie wiadomo – najszybciej załatwia się je po znajomości. – Przyznam, że wypadło mi dzisiaj spotkanie, ale w razie czego mogę się na nie spóźnić. – Jakiś ty dzisiaj uczynny, Arseniy. To całe spotkanie z Agathe nawet dobrze się składało, bo mogłeś przy okazji załatwić coś dla siebie. Coś za coś. Nie jesteś w końcu osobą, która bezinteresownie by komuś pomogła, a już na pewno nie w przyspieszaniu procedur Ministerstwa Magii. Zazwyczaj. Mimo że zdarzają się od czasu do czasu jakieś wyjątki, to raczej niechętnie się do nich przyznajesz.


Ostatnio zmieniony przez Arseniy Kuragin dnia Sro 24 Kwi 2019, 20:20, w całości zmieniany 1 raz
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Wto 23 Kwi 2019, 19:19
Wakacje, to by się przydały tej dziewczynie gdziekolwiek, bo nie pamięta kiedy była na jakichkolwiek i kiedy miała okazję wypocząć, a Sochi na pewno było bardzo przyjemne o tej porze roku. Chociaż na pewno nie wolne od niepokoju, w końcu to duże miasto, a czarny terror ogarnął sporą część Rosji. Taki to pożyje (póki hehe może). Agathe nie miała pojęcia, że Arsze gdziekolwiek był, z tego prostego względu, że nie kontaktowali się ze sobą od spotkania gdzie to tam było, ważne, że było pierwsze i nieprzyjemne, bo nie mieli tak naprawdę powodów by się ze sobą kontaktować, chociaż to nie tak, że o tym nie myślała. Myślała, ale nigdy ostatecznie nawet pióra do ręki nie wzięła, dopóki nie nadarzyła się ku temu sensowna okazja, co by nie wyjść na trzpiotkę. Poza tym - znał ją, wiedział, że Echo konkretną była osobą i z byle pierdołą to się do nikogo nie zwracała. W ogóle tak naprawdę nie lubiła się zwracać o pomoc z niczym, ale specjalne czasy wymagają specjalnych poświęceń. I przełamania własnej upartości.
- Spokojnie, nie zajmę ci dużo czasu, dzięki, że znalazłeś chwilę. - Ha, popatrz na nią! Jaka ona uprzejmo hoho fiufiu dyplomatic. Nie zamierzała jednak tak naprawdę faktycznie wiele czasu mu zajmować, zdając sobie sprawę, jaki nadmiar ma pracy obecnie, bo kto go nie miał w ostatnich miesiącach? Otworzyła swoją teczkę wyciągając na stół kilka materiałów, które chciała pokazać Arszeniemu i nachyliła się nad nimi.
- Kompleks szklarń, na wyspie Kronsztadt, Arseniy na pewno je kojarzysz, nieopodal jest port, taki mały lasek i kaplica. - Podniosła wzrok zezując na mężczyznę i wyciągnęła plany kompleksu z rzutu ptaka, chociaż były to plany architektoniczne, a nie mapy.
- Generalnie, w wielkim skrócie, wszystko jest tam dzikie, nikt się tym nie interesuje, nikt się tym nie zajmuje, próbowałam dojść do właścicieli ale są nieosiągalni z tego prostego względu, że są martwi. A same szklarnie na tyle stare, że powinny być już wpisane do rejestru zabytków, ale tego zaniechano, bo nie miał się kto tym zając, kontaktowałam się z okręgowym konserwatorem i przygotował dla mnie to. - Agata mówi szybko, streszczając wszystko, co najważniejsze jak w recytowanej formule, przekazywanej biznesowym tonem, podaje Arszeniemu zestaw trzech spiętych dokumentów z orzeczeniem na zgodę na konserwację i przejęcie gruntu, potem całą dokumentację notarialną w której ubiega się o prawo użytkowania wieczystego i ksera wpisów w księdze wieczystej.
- Chodzi o to, Arsze, że nie ma żadnego problemu, abym przejęła te szklarnie i cała dokumentacja jest sporządzona zgodnie z wymogami. Ale całe proces zajmowania się tą papierologią tutaj, w Ministerstwie, może trwać do czterech miesięcy, a my nie mamy na to tyle czasu. - Już chciała dodać na końcu lapochka. Zagalopowałaby się, reflektując szybko i przepraszając, za ten przydomek czuły z przeszłością związany, bo to chyba odruch, kiedy wkręciła się w tłumaczenie tego procesu mając jego twarz przed sobą, chociaż przy ich ostatnim spotkaniu użyła tego przezwiska złośliwie. Ale już jej przeszło, już jej wystarczyła tamta rozmowa, poza tym zbyt wiele się w ciągu tych ostatnich dwóch, dwóch i pół miesięcy wydarzyło, żeby jej się chciało być złośliwym względem kogokolwiek innego niż Tsisia, ale do niej to tak z sympatii. Chociaż Cyźka pewnie tego tak nie odbiera.
- Dlatego potrzebuję twojej pomocy, chcę uruchomić te szklarnie i doprowadzić je do porządku, zatrudnić tam ludzi, bo mamy coraz więcej rannych i coraz mniej zapasów i środków, by chociaż im ulżyć. Nie twierdzę, że wyhodujemy tam panaceum, ale możemy cokolwiek.
Arseniy Kuragin
Arseniy Kuragin
Pokój Obrad C51589e8ed217
Archangielsk, Rosja
27 lat
błękitna
za Starszyzną
urzędnik w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej
https://petersburg.forum.st/t801-arseniy-kuraginhttps://petersburg.forum.st/t802-arseniy-kuragin#2128https://petersburg.forum.st/t804-arseniy-kuragin#2145https://petersburg.forum.st/t803-erwin#2130

Sro 24 Kwi 2019, 21:02
- Nie ma sprawy – odezwałeś się krótko, wsłuchując się w to, co ma do powiedzenia Agathe. Po tym, co się ostatnio między wami stało, mogłeś jej odmówić, a nawet nie odpisać na jej wiadomości, ale w dalszym ciągu czułeś się częściowo winny za to, co jej niegdyś wyrządziłeś. Może choć w taki sposób będziesz mógł jej pomóc. W końcu to tylko kilka podpisów, by przyspieszyć cały proces, który normalnie trwałby w Ministerstwie Magii kilka miesięcy – zwłaszcza że teraz mieliście wyjątkowo dużo papierologii. – Tak, kojarzę to miejsce, o którym mówisz – przyznajesz z zainteresowaniem, zastanawiając się, co tak naprawdę wpadło jej do głowy, by przejąć ten kompleks szklarni. Z tego, co wiedziałeś, od dawna był opuszczony – kiedyś nawet pojawiły się plany, by je wyburzyć, ale wyspa Kronsztadt dla wielu osób nie była zbyt interesującym miejscem, toteż z tego pomysłu ostatecznie nic się nie wyklarowało. Przywrócenie szklarni do życia nie wydawało ci się głupie, zwłaszcza że wiedziałeś o zainteresowaniach twojej byłej narzeczonej związanych z fauną i florą, ale czy warte zachodu? Nie powinieneś tego w żaden sposób kwestionować, sam też na coś takiego byś się nie zdecydował, bo wolałeś siedzieć za biurkiem w Ministerstwie Magii z dokumentami w rękach i daleko ci było do typowego przedstawiciela twojego rodu, który w pierwszej kolejności powinien interesować się tym, co związane z naturą. Ale ty zawsze byłeś inny i nie chciałeś wpisywać się w żadne utarte schematy – choć dla niektórych i tak byłeś tylko rozwydrzonym paniczykiem z obrzydliwie bogatej rodziny.
- To zacznijmy od początku – mówisz spokojnie, odchrząkując cicho i z uwagą wypisaną na twarzy przeglądając papiery, które przygotowała ci Zakharenko. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało na rzetelnie wykonane, co tylko cię ucieszyło, że nie będziesz musiał zbytnio wprowadzać żadnych poprawek. – Skoro właściciele nie żyją, to czy wiadomo coś o jakichś bliskich? Jeżeli nie, to trzeba będzie to jak najszybciej sprawdzić. – Aby później w razie czego nie było żadnych problemów. Co z tego, że są opuszczone, jak ktoś z dalszej rodziny mógł je dostać w spadku. – Powiem tak: na pierwszy rzut oka widzę, że masz najważniejsze dokumenty, co tylko działa na twoją korzyść… – zastanawiasz się jeszcze, czy przypadkiem Zakharenko czegoś nie pominęła, spoglądając na nią uważnie. – Cóż, celowo nie zostały wpisane… – prostujesz, przypominając sobie o jednej rzeczy. – Bo, jeśli się nie mylę, tak przynajmniej słyszałem od mojej koleżanki z pracy, że na miejsce tych szklarni jest już nawet jakiś projekt w poczekalni, ale nikt się jeszcze mu się nie przyjrzał dokładnie… – Nie dało się ukryć, że kolejka w Ministerstwie Magii ciągnęła się na kilka miesięcy, której bez jakichkolwiek znajomości niemal nie dało się przyspieszyć. – Tym się mogę osobiście zająć. – Żadna decyzja jeszcze oficjalnie nie zapadła, a to nie będzie problem, żeby ją zablokować lub odwlec w czasie i w zamian przyspieszyć całą dokumentację Zakharenko. Tylko nie za darmo.
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Pią 03 Maj 2019, 16:00
Ciężko jest gospodarować przestrzeń, która jest developersko nieatrakcyjna, bo zacząć należałoby od podstaw, od remontu całej okolicy i zmiany jej wizerunku w oczach mieszkańców i dostosowaniu do podstawowych potrzeb, ale wyburzenie kompleksu szklarni byłoby pomysłem co najmniej bezsensownym, zważywszy na zasoby, jakie miała do zaoferowania, które przez lata, pomimo zaniedbania, rosły dziko i rozwijały się, niewykluczone, że ewoluowały w nowe gatunki. Mogło to wszystko gnić i dalej w ruinę popadać, lub mógł się ktoś, wreszcie, jak Agata po to zgłosić, gotów przywrócić kompleksowi dawien blask. Bez względu na to, co mogło z tego wyniknąć lub nie, dla Echo był ten wysiłek wart zachodu, bo jeśli nic się nie stanie - trudno, starała się, starali się, inni, ale dlaczego jednocześnie miałoby nie wyjść? Zawsze to nowe źródło ziół leczniczych, zawsze to mała cegiełka do budowania lepszego Petersburga. Może i dla ciebie, lapochka, znalazłyby się tam jakieś kojące żywota ingrediencje medykamentów?
Poprawek nie będzie, bo Agata przygotowała wszystko pod okiem konserwatora i notariusza, by ograniczyć do minimum czas przeznaczony na ruszenie całego procesu przejęcia kompleksu, w wolnych chwilach wisząc nad tymi papierami niemalże wkładając sobie między powieki zapałki, żeby się oczy nie zamykały, choć pewnie czarodzieje mieli na takie zmęczenie i intensywny tryb życia zaklęcia, które dla niej były obecnie nieosiągalne.
- Sprawdziliśmy. Nic nie wiadomo aby byli jacyś żyjący krewni. - Nawet gdyby później pojawiły się jakiekolwiek problemy, a ciężko byłoby ubiegać się o ziemie, o których się potencjalnie nie ma pojęcia, Agata była gotowa stawić temu czoła. Dotarli do aktów zgonu siostry i szwagra właścicielki, żadnych potomków, niczego, co przedłużałoby sprawę.
Agape słuchała w skupieniu co miał do powiedzenia na temat projektu, nie denerwując się, że na to miejsce były już inne pomysły, bo wszystko da się ugrać, wszystko da się załatwić, poza tym, że wiadomo, jak to bywa z projektami w poczekalniach. Potrafią gnić tam latami.
- Super. - Kiwnęła głową na jego zapewnienie, że się tym zajmie wszystkim.- Będę ci bardzo wdzięczna, to ważny projekt.
Arseniy Kuragin
Arseniy Kuragin
Pokój Obrad C51589e8ed217
Archangielsk, Rosja
27 lat
błękitna
za Starszyzną
urzędnik w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej
https://petersburg.forum.st/t801-arseniy-kuraginhttps://petersburg.forum.st/t802-arseniy-kuragin#2128https://petersburg.forum.st/t804-arseniy-kuragin#2145https://petersburg.forum.st/t803-erwin#2130

Pon 06 Maj 2019, 00:47
Gdyby ktoś pozwoliłby ci dowolnie zagospodarować przestrzeń Petersburga, bez wątpienia większość miasta automatycznie poszłaby do wyburzenia. W dużej mierze byłyby to zapewne betonowe, kiepskiej jakości chruszczowki, które twoim zdaniem nie dość, że nie nadawały się do mieszkania, to jeszcze szpeciły malowniczy krajobraz. Zawsze marzyłeś o tym, by Petersburg miał określony porządek architektoniczny, ale wiesz, że to przecież niemożliwe, gdyż musiałbyś wówczas zbudować miasto od podstaw. Może przy okazji też niechcący minąłeś się z powołaniem? Może powinieneś zostać architektem, a nie urzędnikiem w Ministerstwie Magii? Mimo wszystko, lubiłeś swoją pracę, choć niekiedy doprowadzała cię do szału z powodu głupoty niektórych współpracowników. Całe szczęście, że ostatnio masz spokój; nawet Illyana przestała cię męczyć, nie zawracając ci już głowy swoimi błahostkami. W zamian mogłeś skupić się na tym, co ważne, tym bardziej, że wróciłeś wypoczęty po wakacjach z Sochi i byłeś w pełni sił, aby zająć się nowymi wyzwaniami, które dostałeś od swojego ojca. Chociaż twoja rola w całej tej grze była niewielka, to jednak zamierzałeś ją tak, jak należy. A Agathe miała ci w tym wszystkim jeszcze pomóc, jeśli chciała dostać szklarnie w przyśpieszonym trybie.
- To dobrze, skoro nie ma żadnych krewnych – stwierdzasz pod nosem, przyglądając się dalej papierom przygotowanych przez twoją byłą narzeczoną. Na pierwszy rzut oka nie mogłeś się do niczego przyczepić, choć przecież uwielbiałeś to robić. W końcu zamykasz teczkę, kładziesz na niej swoje dłonie, po czym ze stoickim spokojem spoglądasz na Agathe. – Wszystkim się zajmę. Maksymalnie do tygodnia szklarnie powinny być w twoich rękach. Jeśli będzie trzeba coś poprawić albo dodać, to natychmiast cię o tym poinformuję. – Ale to nie koniec, Agathe. Przecież chcesz czegoś w zamian. Po chwili niezręcznej ciszy podnosisz się ze swojego miejsca i decydujesz się przejść do konkretów: – Tylko ja też w tej sytuacji mam do ciebie niecierpiący zwłoki interes. W zamian chcę, byś sprawdziła dla mnie kilka nazwisk w Białej Gwardii, biorąc pod uwagę ewentualne powiązania z Raskolnikami, Czarnym Słońcem czy choćby prawne przewinienia. Masz przecież nieograniczony dostęp do różnych informacji, a ja… – zawieszasz się na moment, powoli zbierając się do wyjścia z Pokoju Obrad. – Cóż, po prostu ich potrzebuję. – Tylko po co, Arseniy? Żeby sprawdzić z kim masz do czynienia? Żeby przeprowadzić swoją prywatną wendetę?
Nie zamierzasz się tłumaczyć.
Agathe Zakharenko
Agathe Zakharenko
Czysta wódka ani honoru, ani munduru nie plami.
Odessa, Ukraina
28 lat
błękitna
za Starszyzną
łowca Batalionu Specjalnego Białej Gwardii, sierżant
https://petersburg.forum.st/t1954-echo-zakharenkohttps://petersburg.forum.st/t1956-zakharenko-ehttps://petersburg.forum.st/t1957-agathehttps://petersburg.forum.st/t1958-tsipouro

Wto 07 Maj 2019, 18:29
Gdyby ktoś Agacie pozwolił miasto poukładać po swojemu to mało zostałoby z malowniczego krajobrazu, bo większość miejsca zajęłyby lasy, bunkry i koszary, słaby byłby z niej architekt, za bardzo praktyczna była i wyjątkowo obecnie ostrożna, by stawiać wymyślne placówki, które nie miałyby żadnego sensownego zastosowania. Może Arseniy faktycznie powinien zostać architektem, nie urzędnikiem.
- Jasne. - Kiwnęła głową, czego by nie potrzeba, sama wstała z sofy, sięgając po kurtkę i swój kask, gestem przywołując Stefcię, która pląsała gdzieś pod sufitem jak niemogąca się wydostać z pułapki mucha, zostawiając za sobą na ułamki sekund w powietrzu syczące snopy iskier. Wyciągnęła rękę do aitwara, czekając, aż poszybuje na dół i przeniosła wzrok na Arseniego kiedy oznajmił, że ma niecierpiący zwłoki interes. Była przygotowana, że nic za darmo, ale szczególnie się nie przejmowała, z tą różnicą, że ludzie zwykle wymieniali się przysługami z większym odstępem czasowym. Inna sprawa, że przysługi powinny być współmierne, a ta absolutnie nie była. Przyglądała mu się chwilę, czując, jak do budującego się w jej głowie muru niechęci względem Starszyzny dołożył kolejną cegłę.
- Arseniy. Proszę cię o przyspieszenie błahostki a ty mnie o złamanie prawa. W którym momencie przyszło ci do głowy, że przystanę na wynoszenie informacji o członkach instytucji, której przysięgałam służyć? I to dlatego, że po prostu ich potrzebujesz. - No, bardzo szkoda, że się nie zamierzasz tłumaczyć, bo prośba zbyt ciężka i niejasna w porównaniu do chęci odrestaurowania przybytku, który pomóc może pękającym w szwach szpitalom Słowiańszczyzny.
- Gierki to ostatnie, czego potrzebuję, więc poproś o coś innego, albo nie było tematu.
Arseniy Kuragin
Arseniy Kuragin
Pokój Obrad C51589e8ed217
Archangielsk, Rosja
27 lat
błękitna
za Starszyzną
urzędnik w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej
https://petersburg.forum.st/t801-arseniy-kuraginhttps://petersburg.forum.st/t802-arseniy-kuragin#2128https://petersburg.forum.st/t804-arseniy-kuragin#2145https://petersburg.forum.st/t803-erwin#2130

Wto 07 Maj 2019, 21:17
- Źle się zrozumieliśmy. – Może niefortunnie to wszystko ująłeś, ale tak naprawdę wcale nie chodziło ci o osoby z Białej Gwardii. Nie interesowało cię to, co tam się działo; niewiele osób stamtąd też znałeś, głównie tych, których poznałeś dzięki Agathe, ale to by było w większości na tyle. Nie spodobała ci się jej reakcja, lecz z drugiej strony nie zamierzałeś też ustępować, tym bardziej że potrzebowałeś tych informacji. Inna sprawa, że dołożyłeś kolejną cegiełkę niechęci Agathe do Starszyzny, ale to już nie było dla ciebie ważne. – Nie wtrącam się w twoje sprawy związane z Białą Gwardią, Echo. Nie miałem też na myśli ludzi, z którymi na co dzień współpracujesz – odpowiadasz bez zastanowienia, przy okazji używając jej prawdziwego imienia, za którym przecież nieszczególnie przepadała. – Chodzi mi przede wszystkim o tych z Ministerstwa Magii, bo dzieją się tu różne dziwne rzeczy. Ewentualnie z mojego bliskiego środowiska, czyli w rzeczywistości nikt, kto byłby z tobą jakoś związany – postanawiasz wreszcie zdradzić jej rąbka tajemnicy, automatycznie wkładając dokumenty Agathe do swojej skórzanej teczki. Czy Zakharenko się na to zgodzi? Nie miała teraz innego wyjścia. W innym przypadku mógłbyś przecież celowo zadziałać na jej szkodę.
- Zastanów się nad tym – oznajmiasz jej na odchodne, uśmiechając się niemal niewidocznie, choć niepokojąco, jak to miałeś w zwyczaju robić. – Tym razem to nie są żadne gierki, tylko kawa na ławę. Wierz mi, w Ministerstwie Magii też panuje niezły bałagan, który zamierzam wreszcie posprzątać, skoro nikt inny się do tego nie przymierza. Powiem więc, po raz ostatni, dosadnie: dostaniesz to, czego zechcesz za kilka podstawowych informacji. O nic więcej akurat cię nie proszę.Milashko, chciałbyś dodać. A jeśli powie nie, to co się wówczas stanie, Arseniyu? – Doskonale wiesz, że nie jestem osobą skorą do pomocy; gdyby nie to, co w przeszłości nas łączyło, zapewne by mnie teraz tutaj nie było. – Zwykle przecież bezlitośnie palisz za sobą mosty i nie patrzysz w przeszłość, choć w kwestii Agathe było nieco inaczej. – Domyślam się, że masz na pewno wspaniały pomysł na te szklarnie, w końcu sam dostrzegam w nim potencjał po wstępnym przejrzeniu papierów, więc szkoda, by wylądował w koszu. Czekam na twoją odpowiedź listownie – kończysz wreszcie swoją wypowiedź, po czym wychodzisz z Pokoju Obrad.

Arseniy z tematu
Sponsored content


Skocz do: