Fontanna Eufrozyny Wielkiej
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 17:50
Fontanna Eufrozyny Wielkiej

Fontanna Eufrozyny Wielkiej, od której wzięła się nazwa najsłynniejszej ulicy magicznej w Rosji, nie mieści się na Placu Dumy, aktualnie najważniejszym centrum dla czarodziejów, lecz zupełnie na uboczu dzielnicy. Choć to zaskakujące, ma to uzasadnienie w działaniach Starszyzny, która zmieniła plan rozwoju stolicy; niemniej jednak symbolicznie postanowiono zostawić nazwę i uczcić pamięć Eufrozyny Wielkiej i jej skweru, który przez lata pełnił integralną część miasta. Sama fontanna raczej nie robi dziś wielkiego wrażenia na mieszkańcach – jest skromna, w przeciwieństwie do reszty ulicy, zupełnie nie wpasowując się w pełną carskiego przepychu wizję Petersburga. Odchodzi od niej kilka pomniejszych uliczek, które z pewnością znajdą swoich zwolenników – zwłaszcza tych chcących odpocząć od rozgardiaszu panującym na Placu Dumy.

Yevgeny Bryusov
Yevgeny Bryusov
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_o28ze2K5v91utqx1so1_400
Irkuck, Rosja
20 lat
wilkołak
nieznana
neutralny
często zawodzi
https://petersburg.forum.st/t1882-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1883-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1884-nie-wywoluj-wilka-z-lasuhttps://petersburg.forum.st/t1885-myszkin

Nie 30 Gru 2018, 22:56
15.07.1999

Z niechęcią zjawił się znów przy ulicy Eufrozyny Wielkiej. Kropił deszcz, w okolicy było niewielu ludzi. Jedynie co jakiś czas szybkim krokiem przechodził ktoś, kogo spojrzenia nie dążył dostrzec pod wodoodpornym materiałem opuszczonego niżej parasola. Był parę minut za wcześnie, skupił wzrok na fontannie, w wyrzucanej ku górze wodzie próbując odnaleźć jakikolwiek punkt odniesienia. Deszcz zaczął padać mocniej, pozostawiając dziury w przejrzystej wodzie i spływając wzdłuż kręgosłupa, wsiąkając we włosy i tkaninę starego płaszcza. Też coś.
Wymruczał pod nosem niewyraźne przekleństwo, przechodząc kilka kroków w stronę jednego z lokali, zamkniętego o tej porze dnia, z szyldem pomalowanym na fioletowo. Był tylko kolejną osobą w tłumie wszystkich Rosjan w Petersburgu, pognaną przez krople deszczu pod jedną z witryn, gdzie znaleźć można było wąski skrawek suchego chodnika. Zmęczone oczy wyłapywały, jak krople wody drgały na asfalcie, a on sam pozwolił sobie na chwilę zamyślenia.
Być może powinien był komuś powiedzieć. Być może nie powinien był w ogóle przychodzić, ale teraz było już za późno. Co najwyżej przeszedłby się którąś z bocznych uliczek, być może znów zauważył trochę więcej niż powinien, choć ostatnio starał się nie brać nic z chodnika (ale tamten papieros był mu pisany). Potrzebował pieniędzy. Kolejne westchnięcie.
Uważne spojrzenie zawisło w powietrzu, obserwując pojedyncze sylwetki ludzi przechodzących przez plac. Po drugiej stronie, kobiety pod pergolą podniosły kieliszki i śmiały się z czegoś, co rozbawiło także stojącego na uboczu kelnera; mężczyzna z dzieckiem przebiegł po deszczu, niemalże ciągnąc chłopca za sobą; starsza pani rozwinęła parasol i ziewnęła głośno, zakrywając usta dłonią. Rudowłosą dziewczynę zauważył chwilę później niżby chciał, bezczelnie mierząc wzrokiem jej dobrze przylegające spodnie i jasną koszulę odruchowo porównał ją do kogoś innego i na samą myśl zmarszczył nos, jak kot, któremu podsunięto pod pysk plasterek cytryny. To ona?
Gana Kuragina
Gana Kuragina
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_n01pa9ghxu1rshisvo6_250
Archangielsk, Rosja
25 lat
obstaculus
błękitna
za Starszyzną
dziennikarka Avoski / prywatna detektyw
https://petersburg.forum.st/t1035-gana-ivanovna-kuragina#3700https://petersburg.forum.st/t1050-gana-i-kuragina#3791https://petersburg.forum.st/t1049-twoja-osobista-detektyw#3790https://petersburg.forum.st/t1048-orel#3789

Sro 02 Sty 2019, 18:27
Gana doszła do wniosku, że ze względu na swoje magiczne ograniczenia jednak nie jest w stanie wykonywać wszystkich zleceń od klientów. Potrzebowała desperata, który za pieniądze zrobi to, czego ona nie może ze względu na ograniczenia swojej genetyki. Kogoś, kto raczej nie będzie się wahać przed zrobieniem nawet ryzykownych rzeczy. Uznała, że najlepiej będzie poszukać kogoś takiego wśród nizin społecznych - w razie czego będzie mogła się wyprzeć, że takiego chłystka zna i uniknie problemów.
Nałożyła na siebie czarną perukę, chustę, okulary przeciwsłoneczne, pastelową spódnicę oraz białą koszulę i pojawiła się wcześniej w tym miejscu w miarę na uboczu. Nie było szczególnie uczęszczane ze względu na starą i nie zachwycającą od dawien dawna fontannę, więc to miejsce idealnie się nadawało na spotkanie. Zapewne nikt jej nie rozpozna. Dlatego przysiadła na głównym obiekcie dzielnicy i obserwowała ludzi, a w szczególności kogoś, kto najwyraźniej na nią czekał i wgapiał się w rudowłosą nieznajomą. Nie zwracała za bardzo uwagi na klientów pobliskiej kawiarni, do której zamierzała iść z chłopakiem, jeśli uzna, że może się nadać.
Wyglądał jej na desperata. Papieros wzięty z chodnika, słabe, niemodne ciuchy i fryzura sugerująca, że jej potencjalnego pracownika nie stać na fryzjera od razu rzuciły jej się w oczy. Nie uśmiechał się, wyglądał wręcz jakby mógł pogryźć pierwszą osobę, która by się do niego odezwała i to się Kuraginie nie spodobało. Mógł go jednak uratować nieodkryty talent aktorski albo mikstura Janusa, jeśli tylko znajdzie kogoś z ładną twarzą i włosami na sprzedaż.
Wreszcie uznała, że da mu szansę, więc wstała i ukryta przed kroplami pod parasolką zasłoniła mu kobietę, którą mógł wziąć za nią. Schroniła go pod parasolem, zsunęła okulary bardziej na nos, by mógł spojrzeć jej w oczy, po czym spytała:
- Ty jesteś Bryusov i szukasz pracy? - i nie czekając na odpowiedź dodała: - jeśli tak chodź za mną.
Ruszyła w stronę kawiarni najbardziej rzucającej się w oczy. Jeśli się pomyliła najwyżej się wróci i poszuka tego Bryusova.
Yevgeny Bryusov
Yevgeny Bryusov
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_o28ze2K5v91utqx1so1_400
Irkuck, Rosja
20 lat
wilkołak
nieznana
neutralny
często zawodzi
https://petersburg.forum.st/t1882-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1883-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1884-nie-wywoluj-wilka-z-lasuhttps://petersburg.forum.st/t1885-myszkin

Pią 04 Sty 2019, 22:14
Znowu się pomylił. Ostatnio zdarzało mu się coraz częściej, przez nieuwagę, ot, zatracić zmysły. Kobieta poznała go bez problemu, on się zagapił. Kiedyś kosztowałoby go to znacznie więcej niż uszczerbek na resztkach dumy, jaką w sobie nosił. Potrafił zachowywać się lepiej – udowodnił to nie raz, ludzie na ogół lubili, gdy ktoś ubierze się elegencko i zaczesze włosy do tylu (lub uczesze je w ogóle), ponieważ nie ma w sobie cech tej zwierzęcej dzikości, z jaką ostatnio tak się obnosił.
Przez krótką chwilę przyglądał się nieznajomej, ubranej jak ze starego filmu, w okularach przeciwsłonecznych, chociaż słońce dawno schowało się za chmurami, a z nieba oblewały ich grube krople deszczu. Zsunęła je tylko na chwilę, umożliwiając mu krótki kontakt wzrokowy, po czym, nie czekając na odpowiedź, ruszyła przed siebie, w stronę kawiarni, której wcześniej się przyglądał. Na moment się zawahał. Czy to na pewno było dobre miejsce? I czy którekolwiek miejsce w ogóle powinno być dobre? Stał nieruchomo, wbijając wzrok w plecy i ciemne włosy Rosjanki tak długo, jak pozwoliła mu na to, nie odwracając się twarzą w jego stronę. Miała rację. Potrzebował pracy.
Westchnął cicho, a przed jego ustami pojawiła się niewielka chmurka pary wodnej, prędko rozwiana przez wiatr i podziurawiona przez deszcz, kiedy wyszedł spod witryny, podążając za nieznajomą. Pomimo dźwięczącej iskierki bólu w pół-zagojonej nodze (uważaj Bryusov, niedługo zostaną ci tylko bóle fantomowe i nie będziesz mógł na nie nic poradzić), prędko dogonił czarnowłosą, dotrzymując jej kroku, choć – być może bez szczególnych starań – nie sprawiając wrażenia nadmiernie podekscytowanego nowym doświadczeniem.
Kiedy dotarli do kawiarni, jego włosy ociekały wodą (był to pierwszy raz kiedy miały z nią tak bezpośrednie spotkanie od dobrych dwóch tygodni) a stary płaszcz błyszczał się od spływających po rękawach kropel deszczu. Nie prezentując sobą większej maniery, usiadł przy jednym z narożnych stolików, nie czekając aż kobieta zrobi to pierwsza.
- Więc? – odparł nieco zbyt szybko, ewidentnie pospieszając rozmówcę. Nie lubił oczekiwania, matka wiecznie wypominała mu tę dziecięcą niemal niecierpliwość, lecz on nigdy się nie zmienił. Przestępował z łapy na łapę jak pies, który nie wie, czy zaraz otrzyma karę czy nagrodę.
Gana Kuragina
Gana Kuragina
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_n01pa9ghxu1rshisvo6_250
Archangielsk, Rosja
25 lat
obstaculus
błękitna
za Starszyzną
dziennikarka Avoski / prywatna detektyw
https://petersburg.forum.st/t1035-gana-ivanovna-kuragina#3700https://petersburg.forum.st/t1050-gana-i-kuragina#3791https://petersburg.forum.st/t1049-twoja-osobista-detektyw#3790https://petersburg.forum.st/t1048-orel#3789

Wto 08 Sty 2019, 18:46
Każdemu zdarza się pomylić. Rodzicom co do jej genetyki, Ganie co do Varvary, Varvarze co do Savy, Yevgeniemu co do potencjalnej pracodawczyni… Pomyłki chodzą po ludziach, tak po prostu i mało kto potrafi im zaradzić. Można za to zawalczyć o inne rzeczy, jak choćby pierwsze wrażenie, które zdążyli już po sobie zrobić. Kuragina wzięła w końcu Bryusova za desperata. Za kogo wziął ją jednak młody wilkołak? W końcu w porównaniu do niego postarała się ze strojem, ukryła się za czarnymi włosami czy okularami przeciwsłonecznymi, przez które ciężko osiągnąć kontakt wzrokowy czy zwrócić uwagę na kolor oczu.
Gana nawet nie zauważyła, że może sprawiać wrażenie, jakby urwała się ze starego filmu, którego fragment kiedyś przypadkiem zobaczyło się w telewizorze, a potem człowieka, który nie mógł nawet znaleźć jego tytułu męczyło to, jaka była reszta fabuły. Uznała zwyczajnie, że musi ukryć swoje włosy, gdyż rudzi przez to, że od zawsze należeli do mniejszości bardzo się wyróżniali, a okulary miały chronić jej oczy przed słońcem i osobami, których jej obecność tutaj za bardzo zainteresować. Nie mówiąc o chustce, w chustkach nie chodziła, więc to miało jej zapewnić anonimowość. Do tej pory jej się udawało, nie wątpiła, że teraz też tylko co najwyżej Bryusov ją rozpozna.
Kuragina nie zwracała uwagi czy to odpowiednia kawiarenka. Zdecydowanie bardziej podejrzane wydawało jej się stanie w dość sporej odległości od siebie (jak to nieznajomi) i rozmawianie o pracy zamiast wspólne picie kawki. Oczywiście gotowa była opłacić chłopakowi coś do picia i przegryzienia, miała w końcu dać życiową szansę komuś z nizin. Choć to mogło być dość krzywdzące, że patrzyła na siebie jak na bohaterkę, która komuś o nieznanej majętności jest z góry gotowa opłacić jedzenie.
Brak widocznego zaangażowania trochę ją ubódł. Liczyła na kogoś chętnego do roboty, tymczasem chłopak nie wyglądał na bardzo zainteresowanego współpracą.
Dziewczyna złożyła parasolkę i odłożyła ją na stojak, po czym usiadła przy tym stoliku co Yev, choć planowała wcześniej spytać o wolny stolik, jak to w takich lokalach bywa. W końcu się nie spieszyli – przynajmniej ona.
- Spokojnie, może najpierw się poznamy – parsknęła niezniechęcona jego dotychczasowym zachowaniem i podała mu rękę. – Gana Kuragina – poczekała, aż kelner poda im menu zanim kontynuowała swoją przemowę. – Zanim zaproponuję, abyś zamówił co chcesz do tej pogawędki muszę cię spytać czy jesteś gotowy do pracy związanej z ryzykiem? – spytała. – Jeśli nie możemy się pożegnać właśnie w tej chwili.
Spojrzała na niego z wyczekiwaniem. Wszystko się ważyło właśnie w tej chwili.
Yevgeny Bryusov
Yevgeny Bryusov
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_o28ze2K5v91utqx1so1_400
Irkuck, Rosja
20 lat
wilkołak
nieznana
neutralny
często zawodzi
https://petersburg.forum.st/t1882-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1883-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1884-nie-wywoluj-wilka-z-lasuhttps://petersburg.forum.st/t1885-myszkin

Sob 12 Sty 2019, 21:57
Nic tylko pomyłki. W gruncie rzeczy popełnił katastrofalną ich ilość, wiecznie przeświadczony, że nic nie dzieje się z jego winy. Że jego wina nie istnieje (czy aby na pewno?), bo została z góry narzucona przez świat w dniu, w którym stracił część człowieczeństwa. Od samego początku przejawiał całą gamę sceptycyzmu, ale teraz jego wyraz stał się spokojniejszy, jakby powolnie nastawiał uszy i wreszcie pozwalał, żeby rozmówczyni dostrzegła w błysku jego oczu coś więcej niż złość i apatię. Nie musieli być przyjaciółmi, nie musiał uważać, co kobieta o nim pomyśli, ale oboje powinni – jak sądził – chociaż w pewnym stopniu sobie zaufać.
Spojrzał uważniej, kiedy czarnowłosa się przedstawiła, zmierzył ją wzrokiem i dopiero po chwili również wygiął usta w dosyć brzydkim, choć zaskakująco towarzyskim uśmiechu, małym, lecz największym na jaki było go ostatnio stać.
- Yevgeny. – odparł, nieco zachrypniętym głosem, darując sobie nazwisko, zupełnie jakby starał się odważać słowa i mieć pewność, że nie powie czegoś, co nie musiało być wypowiedziane. Gana miała nad nim przewagę, ale w tej chwili chodziło o znacznie więcej niż męską dumę i utrzymanie nieprzystępnego charakteru. Być może powinien był słuchać Viorici i wszystko poszłoby mu znacznie łatwiej. Może następnym razem.
Odprowadził wzrokiem kelnera, gdy ten zostawił na stoliku dwie karty i pozwolił by kącik ust drgnął w nierytmicznym tańcu, gdy Rosjanka znowu się odezwała, mierząc go spojrzeniem tak poważnym, że miał ochotę się roześmiać. Zamiast tego chrząknął tylko, opierając łokcie na stole (a podobno tak nie wypada) i wedle jej niewypowiedzianego życzenia, nadając parę sekund oczekiwanego napięcia.
- Całe życie wystawiam się na ryzyko. Prawdę mówiąc, mam bardzo niewiele do stracenia. – tylko siebie, ale jak wiele możesz być warty?
Yevgeny wzruszył ramionami, odchylając się z powrotem na krześle, błyskając oczami jak kot, gotowy do wykonania skoku. W czas wpasował się zresztą znakomicie, bo kelner zaraz pojawił się z powrotem, uzbrojony w notes i długopis (w wielu bitwach tyle podobno wystarczy). Wyżuta guma wylądowała w odpowiedniej odległości na chodniku, a Bryusov przechylił głowę zwracając się do pracownika kawiarni.
- Dla mnie czarna kawa.
Gana Kuragina
Gana Kuragina
Fontanna Eufrozyny Wielkiej Tumblr_n01pa9ghxu1rshisvo6_250
Archangielsk, Rosja
25 lat
obstaculus
błękitna
za Starszyzną
dziennikarka Avoski / prywatna detektyw
https://petersburg.forum.st/t1035-gana-ivanovna-kuragina#3700https://petersburg.forum.st/t1050-gana-i-kuragina#3791https://petersburg.forum.st/t1049-twoja-osobista-detektyw#3790https://petersburg.forum.st/t1048-orel#3789

Pią 25 Sty 2019, 23:18
Kiedyś jakiś filozof powiedział (Gana już nie pamiętała kto, choć jako wykształcona osóbka z dobrej rodziny raczej powinna, żeby nie uznano jej za ignorantkę), że błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi i tym się kierowała. Dlatego nie pluła sobie w brodę jeśli coś nie poszło po jej myśli tylko starała się spełnić swój cel albo naprawić sytuację, jeśli ją pogorszyła. Albo stwierdziła, że jej to wisi i olewała całą sprawę. Nie musiała się wszystkim przecież przejmować.
I Kuragina też była za wzajemnym zaufaniem. Była detektywem, nieraz miała do czynienia z delikatnymi informacjami, które nie mogą wyjść od tak na światło dzienne. Jeśli miała wciągnąć Bryusova w świat ludzkich tajemnic, tak ciekawego i brudnego zarazem musiała mieć pewność, że nie odwali maniany, nie odmówi wykonania niektórych zadań albo - co gorsza - nie wykorzysta tej wiedzy, którą zdobędzie pracując z nią, przeciwko niej. Dlatego, choć potrzebowała jego pomocy przy zdobywaniu haków na Alekseia Karamazova to jednak wiedziała, że nie może od razu kazać chłopakowi wypić mikstury Janusa i sfotografować go jak w innej postaci zażywa narkotyki, zarządzić, by włamał się do czyjejś posiadłości, zdobywał zaufanie w konkretnym środowisku... Na takie poważne zlecenia jeszcze przyjdzie czas, jeśli tylko Yev wykorzysta swoją szansę.
No i nauczy się lepiej uśmiechać. Inaczej zostanie jej dawać fuchy, w których będzie zawsze robić za jej pachołka. Choć z drugiej strony dzięki temu jest szansa, że nie będzie miał jej dla kogo zdradzić.
- Miło mi - powiedziała całkiem szczerze. Od dłuższego czasu rozmyślała, że jakiś pomocnik jej się przyda, w końcu była w pewnym sensie ograniczona magicznie. A w sumie nawet nie tyle w pewnym sensie, co dosłownie. A póki co Bryusov jej niczym nie odstraszył od siebie, choć widziała, że to nieprzyjemniaczek jakich mało nawet w tym smutnym, szarym mieście.
Słysząc jego słowa wzruszyła ramionami, ale również się uśmiechnęła.
- Pewnie powinnam powiedzieć, że mi przykro i jak możesz tak mówić, ale w sumie mnie to cieszy. Potrzebuję kogoś, kto nie będzie za bardzo rozmyślać co ma do stracenia - przyznała. - Jeśli mam być szczera, a ty jeszcze nie wiesz, że mam ograniczenia natury magicznej, co w sumie jest tajemnicą poliszynela, to teraz ci mówię, że potrzebuję kogoś, kto zrobi za mnie to, czego ja nie jestem w stanie. A samodzielnie robię dużo rzeczy, więc chyba wiesz, że to nie będą najłatwiejsze zadania? - dopytała, aby upewnić się, że nie ma do czynienia z idiotą. - Tylko pytanie, czy taka fucha cię interesuje, a jeśli tak to czy w grę wchodzi stała współpraca. Wolałabym takową. Jeśli się zgodzisz mogę ci płacić za miesiąc lub za zlecenie, ale jeśli się zgodzisz wolałabym nie usłyszeć ani razu odmowy wykonania zadania - opowiedziała, czego od niego wymaga nie wchodząc jeszcze w szczegóły. Uznała, że na to przyjdzie czas.
Kiedy przyszedł kelner, a ten młokos zamówił sobie kawę przed nią (nawet jej się podobał z tym swoim podejściem - widziała, że może się nadać) ona poprosiła o kawałek szarlotki z lodami i bitą śmietaną oraz fikuśną kawą karmelową z bitą śmietaną i posypką.
- Jakieś pytania? - spytała. Jeśli mają współpracować wszystko musi być jasne.
Okazało się, że wszystko jest jasne, Gana mu wyjaśniła co i jak i dość szybko ustalili, że nie chcą współpracować. A szkoda, bo Kuragina dobrze płaciła.

Yev i Gana z tematu
Sponsored content


Skocz do: