Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 17:53
Plac zabaw

Jak wszystko w magicznym świecie, plac zabaw urządzony został z wielkim rozmachem. Jego trzon w istocie stanowi wielopoziomowa drewniana konstrukcja, złożona z kilku pomieszczeń, wyposażonych w kolorowe poduszki i ogromne zabawki. Zamiast normalnych przejść, schodów czy korytarzy zamontowano tu multum drabinek, zjeżdżalni, przezroczystych rur, przez które można było się przeczołgać, drążków czy innych alternatywnych środków transportu, uwielbianych przez dzieciaki. Na dziedzińcu budowli, imitującej średniowieczną warownię, znajdują się huśtawki i wielka piaskownica.

Bogna Nicicka
Bogna Nicicka
Plac zabaw Tumblr_p287rtL7UT1r7zm5qo10_400
Sosnowiec, Polska
20 lat
półkrwi
neutralny
modelka Wrońskiej
https://petersburg.forum.st/t633-bogna-ignacja-nicicka#1124https://petersburg.forum.st/t636-bogna-nicicka#1140https://petersburg.forum.st/t637-bimbrowniczka#1142https://petersburg.forum.st/t638-sosen

Pią 03 Maj 2019, 17:24
5.09.1999

Czy istniało lepsze miejsce do zabaw dzieci niż plac zabaw? Fakt, obie z Lilką już nie były takie małe, ale chyba każdy dorosły ma słabość do huśtawek, a niektórzy tęsknym wzrokiem patrzą na zjeżdżalnię. Jak Bogna teraz. Może nawet sprawdzi, czy da radę nią zjechać? W końcu był wieczór, żadne matki z brygadą potomstwa tu nie siedziały i to potomstwo bez opieki również się już nie bawiło. A nie mogła się nad tym wahać ciągle, w końcu jak się przypadkiem dowiedziała to obowiązywała obecnie godzina milicyjna. Gdzie te czasy, kiedy Petersburg był dla niej cudnym, bezpiecznym miejscem? Wszystko się zmieniło wraz z jej wyjazdem do Paryża.
Dziedziniec budowli przypominającej zamek krył właśnie huśtawki, a do tego sporą piaskownicę. Wydawał się idealnym miejsce na rozmowę, choć wnętrze wielopoziomowej, drewnianej konstrukcji kusiło swą tajemnicą. Nicicka była ciekawa co znajduje się w środku i liczyła, że jej przyjaciółka też będzie zaciekawiona. Specjalnie założyła spodenki, by było jej wygodnie szaleć tutaj niczym dziecko albo chociaż nie martwić się, że sukienka jej się podciągnie.
Miała też dla niej mały prezent. Zobaczyła ładny, srebrny naszyjnik z zawieszką w kształcie płatka śniegu. Jakoś jej się skojarzył z nią, a że i tak szalała z prezentami to stwierdziła, że i w tym wypadku wyda trochę więcej niż zwykle. Teraz se mogła na to pozwolić.
Zanim jednak Bogna zajęła huśtawkę zauważyła na horyzoncie znajomą postać. Na jej widok nie mogła się nie uśmiechnąć. Podbiegła w jej stronę.
- Cześć Lilka! Tęskniłam! - powiedziała przytulając ją na powitanie. - Mam coś dla ciebie - oczy jej aż błysnęły, gdy to mówiła.
Liliya Vasilyeva
Liliya Vasilyeva
Plac zabaw 6a906549ffef790c57c5e6eeee3d4122
Petersburg, Rosja
19 lat
nieznana
neutralny
niespełniona pianistka, której skrzydła podcina ojciec
https://petersburg.forum.st/t2242-liliya-vasilyeva#13241https://petersburg.forum.st/t2248-liliyahttps://petersburg.forum.st/t2249-libra

Pią 03 Maj 2019, 20:14
List, który przyszedł nagle wydawał się być niespodziewany, lecz z pewnością Liliya mogła go ukształtować w kategorii najbardziej wyczekiwanej. Nie widziały się przecież zbyt długo, toteż winny spędzić ze sobą jak najwięcej czasu, który spożytkowałyby na rozmowy o wszystkim i niczym. Vasilyeva wciąż próbowała dojść do siebie po ostatniej kłótni z ojcem, przez co wydawała się być mniej towarzyska, jeszcze bardziej zdystansowana wobec kontaktów z innymi osobami. Wynikało to głównie ze strachu i obawy przed mężczyzną, który podjął się najgorszej z możliwych kar.
Chciała o tym mówić? N i g d y, jakby pozostawiając te słowa dla samej siebie.
Wolnym krokiem ruszyła przed siebie, aż wreszcie zatrzymała się przy bramie, która prowadziła na plac zabaw. Ciemne tęczówki osiadły na huśtawkach, gdzie to znajdowała się Bogna, do której ruszyła spontanicznym biegiem. Uśmiech rozpromienił jej blade lico, zaś w oczach pojawiły się łzy, bo jednak tęsknota powoli zaczynała wzbierać na sile, gdy to już miała możliwość trzymać w ramionach przyjaciółkę. Smukłe palce powoli sunęły po włosach Nicickiej, aż wreszcie zatrzymały się na linii łopatek, dzięki czemu mogła ją do siebie docisnąć. Napawała się zapachem dziewczyny, przypominając sobie ich ostatnie spotkanie, a potem jeszcze jedno i kolejne. Dlaczego nie mogła mieszkać w Petersburgu? Wszystko wydawałoby się wtedy dużo łatwiejsze.
- Ja też… Dni bez ciebie wydają się być niebywale trudne – powiedziała półszeptem, raz jeszcze przytulając do siebie ciemnowłosą. Serce zakołowało w piersi Liliyi z radości, która rozprzestrzeniała się po jej tunelach żylnych, aż wreszcie wypuściła powietrze ze świstem. - Wiesz, że nie trzeba było… – mruknęła, bo jednak mimo wszystko – prezenty nie były konieczne, wystarczyła jej obecność. - Jak ci minęła podróż? Lubisz paryskie życie? – musiała wiedzieć, ot – zwykła ciekawość.
Bogna Nicicka
Bogna Nicicka
Plac zabaw Tumblr_p287rtL7UT1r7zm5qo10_400
Sosnowiec, Polska
20 lat
półkrwi
neutralny
modelka Wrońskiej
https://petersburg.forum.st/t633-bogna-ignacja-nicicka#1124https://petersburg.forum.st/t636-bogna-nicicka#1140https://petersburg.forum.st/t637-bimbrowniczka#1142https://petersburg.forum.st/t638-sosen

Sob 04 Maj 2019, 16:11
Oczywiście, że powinny korzystać z jej krótkiego powrotu. Miały tyle do nadrobienia! A przecież nie było pewności, czy przez najbliższy rok Nicicka w ogóle się pojawi choćby pięćdziesiąt kilometrów od Rosji. Zapewne, gdyby jej matka żyła najpierw pędziłaby do Polski, jednakże wraz z jej tragiczną śmiercią zostało jej odwiedzać przyjaciół. A zdecydowana ich większość przebywała w swoistej stolicy Unii Słowiańskiej. Nic więc dziwnego, że to był jej pierwszy wybór jeśli chodzi o kierunek odpoczynku. Potem może rozważyć Moskwę albo inne kraje, choć zdecydowana większość młodych postawiła przecież na Petersburg. Ciekawe, czy pod wpływem Czarnego Słońca się to zmieni?
Bogna niestety nie wiedziała za bardzo o wpływie Lva na życie jej przyjaciółki. Kojarzyła, że jest genialnym pianistą, chyba dość popularnym w artystycznym towarzystwie, ale Lilka nigdy jej się nie skarżyła na to, jak ten mężczyzna ją traktuje. Była zupełnie nieświadoma jego wpływu na życie dziewczyny, mimo głębokiej, łączącej ich relacji. Jakby on nie istniał, a przynajmniej nie w takiej formie, jaka była naprawdę.
Obie zaczęły biec w swoją stronę jak stęsknione za swym towarzystwem zwierzątka. W końcu obie miały oczy błyszczące, włosy zdrowe i długie, nogi szybkobieżne. Mniej lub bardziej świadome wdychały swój zapach, jakby chcąc się upewnić, że z drugą wszystko jest w porządku.
- Weź mnie nie strasz. Nawet nie wiesz jak się o was wszystkich boję, kiedy sama niby jestem bezpieczna - szepnęła z troską. - Daj, zapnę ci go - zaproponowała biorąc do ręki srebrny wisiorek, czekając aż Vasilyeva zgarnie włosy z szyi. - Męcząca. A kultura tam, w stolicy Francji jest całkiem inna. Musisz kiedyś mnie odwiedzić i sama się przekonać - uśmiechnęła się na samą myśl o potencjalnym przyjeździe Lilki do niej, za granicę. Oby do tego doszło!
Liliya Vasilyeva
Liliya Vasilyeva
Plac zabaw 6a906549ffef790c57c5e6eeee3d4122
Petersburg, Rosja
19 lat
nieznana
neutralny
niespełniona pianistka, której skrzydła podcina ojciec
https://petersburg.forum.st/t2242-liliya-vasilyeva#13241https://petersburg.forum.st/t2248-liliyahttps://petersburg.forum.st/t2249-libra

Pią 10 Maj 2019, 22:46
Liliya zawsze była bardziej wycofana.
B a r d z i e j niż należało, wszak nieustannie unikała towarzystwa rówieśników, jakby irytując się na dźwięk pytania, które dotyczyło ojca. Cóż za ironia, czyż nie? Ilekroć wracała we wspomnieniach do szkolnego okresu – tym bardziej utwierdzała się w przeświadczeniu, że nigdy nie będzie nim, a tym bardziej, że nigdy nie osiągnie jego sukcesu.
Była nikim.
Tęczówki osiadały nieustannie na twarzy przyjaciółki, aż wreszcie przygryzła policzek od środka, odgarniając przy tym jej kosmyki, by zaraz potem pozwolić wargom na delikatne wygięcie. Obserwowała reakcje i zachowanie dziewczyny, przez co była pewna, że ich codzienność – nawet jeśli dzieliły je kilometry – nadal pozostawała niezmienna. Mogły przyjaźnić się, pomimo innych miejsc, podobnie jak miały prawo do opowiadania sobie sekretów, których być może nie wyjawią nikomu, choć kto wie? Wystarczył jeden krok, by zakosztować nowych znajomości.
- Boisz? – zapytała zaskoczona. Nie rozumiała objawu lęku, bo przecież tkwiąc niemal nieustannie w czterech ścianach swojego pokoju – cóż złego mogło się wydarzyć? Vasilyeva większości rzeczy nie była zapewne świadoma, dlatego też puściła te słowa mimo uszu. Dopiero lekki dotyk sprawił, że spięła się i musnęła opuszkami palców wisiorek. - Dziękuję… – mruknęła, całując w policzek najdroższą sobie przyjaciółkę. - Mogłabyś mi opowiedzieć więcej! Jakieś szczegóły, no wiesz… Te najbardziej interesujące – powiedziała ciszej, jakby nie chcąc zostać przyłapaną na gorącym uczynku. Prawda była jednak taka, że nawet Liliya chciała słuchać o przystojnych chłopcach, których unikała ze względu na ojca. Wolała zaszyć się pośród książek, filozoficznych wywodów, a także skupić na samej sobie, bo czy nawzajem nie rujnowali sobie życia? - Naprawdę mogę? – zapytała z szerokim uśmiechem, choć doskonale liczyła się z odmową Lva. Nawet on był świadomy, że mogłoby się to zakończyć ucieczką, która nie dałaby mu szansy na odnalezienie córki.
Bogna Nicicka
Bogna Nicicka
Plac zabaw Tumblr_p287rtL7UT1r7zm5qo10_400
Sosnowiec, Polska
20 lat
półkrwi
neutralny
modelka Wrońskiej
https://petersburg.forum.st/t633-bogna-ignacja-nicicka#1124https://petersburg.forum.st/t636-bogna-nicicka#1140https://petersburg.forum.st/t637-bimbrowniczka#1142https://petersburg.forum.st/t638-sosen

Czw 23 Maj 2019, 17:08
Bogna mogła to zauważyć - sama przecież nie należała do tych popularnych dziewczyn w szkole. Mając początkowo problemy z aklimatyzacją nie do końca umiała się odnaleźć w magicznym świecie, co na pewno też miało na to wpływ. I choć nie miała ojca, który by jej podcinał skrzydła to miała matkę, która znając jedynie mugolską rzeczywistość nie rozumiała jej problemów, Choć, trzeba przyznać, część jej rad była dość uniwersalna.
Nicicka zawsze wyobrażała sobie, że dobrze jest mieć ojca. I znając już od szkoły talent Liliyi do gry na pianinie była pewna, że to właśnie tatuś nauczył córkę tak pięknie grać, może nawet pomoże jej wejść do tego muzycznego światka. Nie znając jej sytuacji podejrzewała, że dziewczyna po prostu nie chciała sławy albo... Sama nie wiedziała co. W każdym razie zakładała, że ma jakiś plan na siebie. Choć przecież jej kariera potoczyła się w sumie przypadkowo.
Tęskniła za nią. Nie tylko za nią oczywiście, ale w Paryżu często się łapała na tym, że myślami wybiega w przód, czekając aż będzie mogła wrócić. Albo licząc, że ktoś zaproszony tak jak Vasilyeva ją odwiedzi i przyjedzie chociaż na tydzień, może dwa. Choć stolica Francji była cudowna to jednak brakowało jej znajomych i przyjaciół mówiących po rosyjsku.
- Podobno się dostali do magicznych dzielnic, nigdy nie wiadomo jak to się skończy - tacy ludzie jak ci z Czarnego Słońca z pewnością nie mieli skrupułów. Choć na co dzień wolała nad tym nie myśleć. Paryż chyba nie do końca łapał problemy słowiańskich czarodziejów. - Mam nadzieję, że ci się podoba - chodziło oczywiście o wisiorek.
Chwilę się zastanowiła co by jej tu opowiedzieć. - Najciekawsze są sesje grupowe - zaczęła. - Nawet nie wiesz ilu chłopców można obejrzeć bez koszulki... Zresztą możemy kupić gazetę modową, pokażę ci których miałam okazję zobaczyć - mrugnęła do przyjaciółki. - Oczywiście, że możesz! Pozwiedzamy razem miasto, poznam cię z ludźmi znającymi rosyjski, spróbujesz francuskich smakołyków... I przede wszystkim będziemy się świetnie bawić!
Sponsored content


Skocz do: