Idź do strony : Previous  1, 2
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 15:52
First topic message reminder :

Pomnik Piotra Wielkiego

Posąg został wystawiony Piotrowi Wielkiemu z inicjatywy samej Starszyzny. Był wszakże nie tylko carem Carstwa Rosyjskiego czy inicjatorem wielu znaczących reform w państwie, ale także jednym z najpotężniejszych czarodziejów, który zapoczątkował magiczną linię błękitnokrwistego rodu Romanovów. Przedstawia on więc smukłą sylwetkę swojego władcy na grzbiecie wspaniałego rumaka – jego postać została uchwycona w szale i pędzie, jak gdyby chciał stratować wszystko, co napotyka na swej drodze. Świadczyć ma to o sile samego Piotra Wielkiego, która aż po dzisiejsze czasy jest dumnie eksponowana przez czarodziejów. Jego pomnik znajduje się zaraz przy jednym z ważniejszych skwerów przy Placu Dumy. Jest w całości oblany złotem, co ma bez wątpienia świadczyć o bogactwie całej Rosji.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 27 Cze 2018, 19:07
The member 'Yevgeny Bryusov' has done the following action : Kostki


'k6' : 2
Dionisie Caragiale
Dionisie Caragiale
Pomnik Piotra Wielkiego - Page 2 Drw8AEh
Bukareszt, Rumunia
25 lat
czysta
neutralny
dziennikarz w Novyim Mirze
https://petersburg.forum.st/t1256-dionisie-caragiale#5009https://petersburg.forum.st/t1257-dionisie-caragiale#5025https://petersburg.forum.st/t1259-dionisie-caragiale#5029https://petersburg.forum.st/t1258-mircea#5027

Pią 06 Lip 2018, 18:44
- Nie będę więcej marnował czasu – odpowiadam chłopakowi, lekko wzruszając ramionami. Nie lubię tego robić, nie znoszę siedzieć w miejscu i nie korzystać z każdego kolejnego dnia, bo nigdy nie wiesz, co będzie jutro. Nie biegnę jednak do przodu jak szaleniec, nie zauważając tym samym niczego po drodze – potrafię przecież przystanąć na moment, złapać głęboki oddech i ruszyć dalej, by z powodzeniem osiągnąć cel swój cel. Nigdy jednak nie za wszelką cenę i nie po trupach. Zdecydowanie nie należę do zaszczytnego grona osób, które egoistycznie patrzą tylko na siebie. Bez problemu potrafię dostrzec na swojej drodze ludzi i udzielić im niezbędnej pomocy, jeśli tylko jest taka potrzeba, co dziś nie jest zbyt częstym zjawiskiem. Brak empatii to bez wątpienia jeden z problemów końca naszego wieku. Czasem boję się pomyśleć, co tak naprawdę będzie dalej, gdy wejdziemy w nowe stulecie. A może w rzeczywistości nie stanie się nic i zmieni się tylko data na kalendarzu? To też było możliwe, choć według większości czarodziejów najmniej prawdopodobne. – Widzę, że nie tylko dla ciebie pan Karamazov jest problematyczny. Nigdy nie miałem okazji poznać go osobiście, choć słyszałem wiele na jego temat. – Mimo że nie padło jego imię, to wszyscy doskonale wiedzą, o kim jest mowa. Choć osobiście nie miałem z nim do czynienia, to jednak Karamazovowie z natury byli uciążliwymi osobami, które na co dzień lepiej było omijać szerokim łukiem. Tak też powinien zrobić Yevgeny, a przynajmniej ja tak postąpiłbym na jego miejscu. Zwykle nie lubię robić czegoś wbrew sobie.
- Co…? – Wszystko stało się tak nieprawdopodobnie szybko, że nawet nie wiem, w którym momencie zostałem przygnieciony przez ogromną łapę i wylądowałem z impetem na twardym betonie, którym wyłożony był Plac Dumy. Sielankowe popołudnie i niezobowiązująca rozmowa z Bryusovem pod pomnikiem Piotra Wielkiego zmieniło się w niezbyt przyjemne i nieoczekiwane spotkanie z dwoma niepokojąco dużymi… psami? Nawet ich gatunek, zwłaszcza na pierwszy rzut oka, był trudny do rozszyfrowania. Niemniej nawet nie wiedziałem, jak powinienem właściwie zareagować, jednak intuicyjnie postanowiłem zrobić to samo, co przed chwilą uczynił Yevgeny. Różdżka standardowo znajdowała się w kieszeni spodni, dlatego starałem się jak najszybciej, choć bez szczególnie gwałtownych ruchów, po nią sięgnąć, co wcale nie było takim łatwym zadaniem – zwłaszcza że w tle słyszałem ich głośne sapanie, a moje serce podeszło mi do gardła. – Zavrne! – Bałem się, że zaklęcie odrzucające zwierzę będzie miało zbyt małą siłę, zwłaszcza że nie byłem przygotowany do samoobrony. Kiedy już udało mi się je wyrzucić na wystarczająco bezpieczną odległość, wtedy postanowiłem rzucić kolejny czar, mając nadzieję, że uda mi się uśpić dzikie zwierzęta. – Tirisiri! – Albo przynajmniej lekko otumanić. W międzyczasie odezwałem się do Yevgenya, by upewnić się, czy wszystko w porządku: – Coś ci jest?! Znikamy, nic tu po nas! – dodaję żwawo, podbiegając do kolegi.
Czas się teleportować.


Ostatnio zmieniony przez Dionisie Caragiale dnia Pią 06 Lip 2018, 18:55, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 06 Lip 2018, 18:44
The member 'Dionisie Caragiale' has done the following action : Kostki


'k6' : 4, 3
Weles
Weles

Sob 07 Lip 2018, 23:02
zaklęcia i uroki: 25
kość: 2
szczęście: 2
Pies puszcza nogę Yevgena na krótką chwilę, zaklęcie nie było jednak w stanie wyrzucić tej masy mięcha w powietrze, jedynie odepchnąć łeb od zranionej kończyny. Chwila krótka, wystarczająca jednak by chłopak odsunął się od oszołomionego bydlęcia potrząsającego głową.
Rzuć kością.
Wyniki parzyste - pies stracił Tobą zainteresowanie, jednak ku Twojemu przerażeniu zainteresował się Dionizym. Możesz uciekać, ratując własną skórę albo pomóc drugiemu czarodziejowi wykaraskać się z opresji.
Wyniki nieparzyste - pies tylko się zdenerwował i rzucił na przód z kolejnym atakiem. Możesz rzucać zaklęcia.
Krytyki - tracisz przytomność

zaklęcia i uroki: 25
kości: 4,3
szczęście: 3
Zaklęcia Dionisego zdawały się sięgać celu jednak pies mimo, że odsunął się kilka kroków w bok nie wydawał się mocno poruszony zaklęciem uśpienia. Sapnął kłapiąc paszczą i omijając Twoje ramię kiedy się podnosiłeś dosłownie o kilka centymetrów.

W zależności od wyniku rzutu Yevgena, jeśli rzucił parzyste i uciekł, zostajesz sam na placu boju z dwoma jarchukami - rzucaj dwiema kośćmi. Jeśli nieparzyste zostajesz z jednym jarchukiem czającym się na Ciebie - rzucaj jedną kością.

Parzyste - teleportacja nieudana.
Nieparzyste - teleportacja udana.
Przy 2 kościach <5 i >15 psy znów atakują
Yevgeny Bryusov
Yevgeny Bryusov
Pomnik Piotra Wielkiego - Page 2 Tumblr_o28ze2K5v91utqx1so1_400
Irkuck, Rosja
20 lat
wilkołak
nieznana
neutralny
często zawodzi
https://petersburg.forum.st/t1882-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1883-yevgeny-bryusovhttps://petersburg.forum.st/t1884-nie-wywoluj-wilka-z-lasuhttps://petersburg.forum.st/t1885-myszkin

Sob 14 Lip 2018, 14:44
Poczuł jak psia ślina opryskała mu twarz, gdy zaklęcie uderzyło w czarnego kundla, na moment odrzucając jego czerep do tyłu. Kiedy nacisk kłów na skórę zelżał, ból uderzył jednak ze zdwojoną siłą, jedynie chyba ze względu na przemiany, jeszcze nie pozbawiając go przytomności. Poświęcił krótką chwilę na próbę przejęcia kontroli nad sytuacją, jego spojrzenie zatrzymało się na Dionisym, którego kolejne zaklęcie przeszyło drewnianą różdżkę, trafiając w psa, który nie wydawał się co prawda poskromiony, ale odsunął się o dwa kroki do tyłu, wciąż niebezpiecznie kłapiąc uzębioną paszczą.
Mógł uciekać. Mógł próbować uciekać i gdyby tak zrobił, sam nie dziwiłby się zbytnio własnym instynktom. Na sumieniu i tak miał dużo więcej niż zostawienia znajomego na rozszarpanie jarchukom. Zalała go nagła fala mdłości, a powietrze ścięło się, jak podgrzane białko. Przez chwilę zdawało mu się, że szary krajobraz Petersburga rozświetliły kolory, jakby w powietrzu zawieszono wielobarwną kulę, z której wypływała w otoczenie tęczowa trucizna. Wszystko wokół raz robiło się żółte, raz zielone, raz czerwone. Oczy zaczęły go piec od środka, jakby ktoś nacinał tkankę pod powiekami. Mrugnął, a gdy znów spojrzał na bestie, pozostał już tylko jeden kolor: czerwony.
Dużo, za dużo wydarzeń jak na jeden dzień. Bywały poranki, popołudnia i wieczory o pustych przebiegach, całe tygodnie na bocznym torze, wykolejone ze struktur czasu, jałowe myśli, nikła nadzieja na odmianę i człowiek zatrzaśnięty w swoim własnym, robaczywym umyśle. Kiedy wreszcie czas ruszał, ulotne jak celofan iluzje spokoju znikały, myśli że tak już będzie zawsze, że tak zawsze było wracały, uderzając ze zdwojoną siłą i metaforycznie przewracając go na kolana.
Spróbował odsunąć się od zwierzęcia, kiedy to – chwilowo odurzone zaklęciem – wydało z siebie nieprzyjemny, choć jakże dobrze znajomy mu warkot.
- Braneste! – warknął, próbując pewniej zacisnąć palce na różdżce, która zaczęła mu się wyślizgiwać z dłoni, kierując zaklęcie w stronę napastników i próbując zmniejszyć odległość pomiędzy sobą a Dionisym, licząc, że nawet jeśli zaklęcie nie zadziała, zdezorientuje stworzenia chociaż na chwilę.


Ostatnio zmieniony przez Yevgeny Bryusov dnia Sro 26 Gru 2018, 16:48, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 14 Lip 2018, 14:44
The member 'Yevgeny Bryusov' has done the following action : Kostki


'k6' : 2, 1
Dionisie Caragiale
Dionisie Caragiale
Pomnik Piotra Wielkiego - Page 2 Drw8AEh
Bukareszt, Rumunia
25 lat
czysta
neutralny
dziennikarz w Novyim Mirze
https://petersburg.forum.st/t1256-dionisie-caragiale#5009https://petersburg.forum.st/t1257-dionisie-caragiale#5025https://petersburg.forum.st/t1259-dionisie-caragiale#5029https://petersburg.forum.st/t1258-mircea#5027

Sro 18 Lip 2018, 00:25
- Do cholery – mówię ze zdenerwowaniem sam do siebie, kątem oka panicznie rozglądając się po najbliższej okolicy w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby udzielić nam jakiejkolwiek pomocy w starciu z bestiami. Wszyscy byli albo zbyt od nas oddaleni, albo zbyt skupieni własnymi sprawami. Zostaliśmy mimowolnie skazani na pastwę losu. – Nic tu po nas – powtarzam z niemałym zdezorientowaniem w głosie, gdy z powodzeniem udało mi się zmniejszyć dystans między nami, tym samym odpychając stworzenie chociaż na kilka kroków. Nie byliśmy w zbyt dobrej sytuacji, zwłaszcza że Yevgeny ucierpiał już na samym początku, co udało mi się dopiero dostrzec i zakodować. Całe szczęście, nie licząc lekkiego poturbowania z powodu nieoczekiwanego ataku, mnie udało się wydostać spod łapy tego stworzenia bez większego szwanku. – Zakhystmaya! – udaje mi się rzucić ostatnie zaklęcie obronne, lecz po tym, co się stało zaledwie przed chwilą, byłem przekonany, że niewiele teraz da. To nie mogły być zwyczajne psy, skoro magia nie działała na nie zbyt efektownie. Tylko kto je wypuścił tutaj na wolność? Albo skąd uciekły? Wiele nurtujących pytań kłębiło mi się w głowie, lecz nie pozostało nam nic innego jak działać. Z sekundy na sekundę robiło się coraz groźniej, a ja nie byłem przecież na to gotowy.
Niezwykle często tak już bywało, że mimowolnie potrafiłem przyzwyczaić się do jednego stanu, w którym przyjemnie trwałem, aby zaraz bez zastanowienia zostać z niego przez kogoś brutalnie wyrwany. Ostatnie miesiące płynęły leniwie, choć często wcale takie nie były – mijały jednak na przeprowadzce, własnoręcznym rozpakowywaniu kartonów dzień po dniu (a nie za pomocą magii, bo przecież lubiłem robić wszystko po swojemu), płynnym wdrażaniu się w nowy tryb pracy i przypadkowym spotykaniu dobrze znanych ludzi, których wcześniej nie miałem nawet na wyciągnięcie ręki. To wszystko zostało nieoczekiwanie zakłócone właśnie dzisiaj z powodu ataku dwóch ogromnych bestii przy pomniku Piotra Wielkiego podczas zwyczajnej pogawędki z jednym ze znajomych Viorici. Cała ta kilkuminutowa sytuacja była wręcz kuriozalna – zdarzyło się to przecież w samym centrum magicznej części miasta i nikt nam nie pomógł. Gdyby nie to, że niemal w ostatnim momencie udało nam się teleportować to nie wiem, jak byśmy sobie w innym przypadku poradzili, skoro żadne z zaklęć nie było wystarczająco silne i precyzyjnie, aby je powalić, co uświadomiło mi, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłymi zwierzętami. W Hotynce pojawiliśmy się już po kilku sekundach. Yevgeny był ranny.


Ostatnio zmieniony przez Dionisie Caragiale dnia Sro 18 Lip 2018, 02:49, w całości zmieniany 5 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 18 Lip 2018, 00:25
The member 'Dionisie Caragiale' has done the following action : Kostki


'k6' : 1
Weles
Weles

Sro 18 Lip 2018, 02:46
Zaklęciom wystrzeliwanym z różdżki brakowało precyzji i siły, by mogły w jakikolwiek sposób powalić zwierzęta, dlatego tylko ledwo je drasnęły. Mieliście dziś nie tylko ogromnego pecha, ale i – paradoksalnie – szczęście, bo udało wam się ujść z życiem, choć to jeszcze nie koniec przygód na dzisiaj. Przecież niewiele brakowałoby, by Yevgeny wskutek bestialskiego ataku najprawdopodobniej stracił nogę, a gdyby nie Dionisie i jego trzeźwa reakcja ucieczki w odpowiednim momencie spod pomnika Piotra Wielkiego, to nie wiadomo, co by się z wami stało, gdybyście zostali tam jeszcze kilka minut dłużej. Nie mieliście jednak wówczas najmniejszych szans na analityczne rozeznanie się w sytuacji i wywnioskowanie tego, z kim macie w rzeczywistości do czynienia i jak z nimi skutecznie walczyć. Jarchuki, nie wspominając już o tym, że są zakazane i niemal zapomniane w świecie magicznym, to przecież niezwykle rzadko spotykane w Rosji i śmiertelnie groźne stworzenia dla czarodziejów, a te w dodatku były od nich o wiele większe i silniejsze, jakby były zmutowane genetycznie.
Biała Gwardia w trybie natychmiastowym, choć już po ucieczce Dionisiego i Yevgenya, została powiadomiona o tym, co się wydarzyło przy pomniku Piotra Wielkiego przez kilku przechodniów, którzy jednak nie potrafili z powodu obaw wyciągnąć do was pomocnej dłoni i włączyć się do walki, obserwując poczynania z bezpiecznej odległości lub intuicyjnie rzucając się do ucieczki. Jednej z bestii udało się uciec w nieznane, druga z kolei została obezwładniona i z powodzeniem schwytana przez doświadczonych brygadzistów. Nikt początkowo nie wiedział, z kim ma do czynienia, jednak potem wszystko stało się jasne. To nie były zwykłe psy, lecz jarchuki. Czy ty wiesz, mój wilkołaczy chłopcze, co się będzie teraz działo? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jaką niszczycielską moc posiadają jarchuki? Sam przecież jesteś potężnym zwierzęciem, tylko czy na pewno uda ci się dzięki temu wylizać?

Dionisie i Yevgeny z tematu
Sponsored content


Skocz do: