Cerkiew św. Eliasza
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 03 Lut 2017, 17:28
First topic message reminder :

Cerkiew św. Eliasza

Niegdyś cerkiew św. Eliasza była nie tyle najładniejszym, co centralnym punktem na mapie tej dzielnicy – dziś została w nieprzemyślany sposób otoczona szarymi blokowiskami, co znacząco umniejszyło jej wadze. Zbudowano ją w połowie XIX wieku na maksymalnie uproszczonym planie, nakryto czterospadowym dachem i zwieńczono pięcioma kopułami na wysokich, bogato dekorowanych bębnach. Ściany świątyni z kolei barwnie ozdobiono klasycznymi freskami, gdy wnętrze obiektu sakralnego pozbawiono większych dekoracji. Mogłoby się wydawać, że to tylko kolejna cerkiew, jakich przecież wiele w Petersburgu, jednak dziesięć lat temu niespodziewanie została zdesakralizowana i nie pełni już swoich funkcji liturgicznych. Nieoficjalnie stała się więc miejscem idealnym dla nielegalnych utargów, choć wciąż wielu mieszkańców nie wie o tym, co dzieje się w samym środku świątyni.

Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_inline_odt8ogzB3P1rifr4k_500
Belgrad, Federalna Republika Jugosławii
47 lat
czysta
za Starszyzną
zastępczyni komendanta Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t667-dunja-yanevahttps://petersburg.forum.st/t681-dunja-yaneva#1360https://petersburg.forum.st/t683-pani-kosto-tfu-yanevahttps://petersburg.forum.st/t682-rokita

Czw 23 Sie 2018, 12:37
Gdyby Dunja wiedziała, jak w duchu narzekał Aleksander powiedziałaby mu, że jak się nie podoba to może stąd iść, zgarnęłaby Elenę, jako że ta wcześniej wyraziła chęć dalszej współpracy, po czym zeszłyby we dwójkę do kanałów. Może i plotki głosiły, że po prostu utworzyło się pod miastem gniazdo potworów, ale gdyby tak było Yaneva wysłałaby byle więcej gwardzistów do jego zniszczenia. Tymczasem osobiście przekonała się, że chodzi o czarną magię, może klątwy i wiedziała, że cały problem trzeba rozwiązać po cichu, w małej grupie i ze specjalistami. Późniejsze oczyszczenie kanałów z wodników czy strzyg zostawi podwładnym, teraz jednak trzeba było rozwiązać kwestię czemu te potwory w ogóle ożywały.
Kobieta tylko spojrzała, gdy Tyanikova znienacka złapała ją za płaszcz, po czym już się tą sprawą nie zajmowała. Wiedziała, że nie ma co ryzykować zagubienia tegoż rodzeństwa, lepiej, żeby szli gęsiego niczym ptactwo z błonami między palcami.
Dunja przyjrzała się z uwagą mocowaniom na pochodnie, aby stwierdzić, czy z tego miejsca wyciągnął je człowiek, czy też wytrącił potwór. Do tego przyjrzała się jednemu z podgryzionych ciał leżących w rowie i otoczonych nieznaną cieczą (Yaneva wątpiła, by to była po prostu woda).
- Ofiara wyzionęła ducha najwyżej dwie godziny temu, niedaleko stąd może coś być - szepnęła do Eleny licząc, że przekaże to bratu. Wzmożona czujność wydawała się koniecznością w tej sytuacji.
W ciągu dziesięciu minut znaleźli się przy ołtarzu, któremu kobieta zdążyła się wcześniej przyjrzeć. Wyglądało na to, że cały został już przejrzany przez gwardzistów, no ale to nie ona się znała na klątwach, a specjalistów wzięła po coś więcej niż żeby tylko ładnie wyglądali.
- Jako, że mam podejrzenie, że te potwory powstają ze względu na wpływ czarnej magii albo klątwę, a tu wcześniej znalazłam dowody na to, że był przeprowadzony rytuał sprawdźcie, czy nie znajdziecie czegoś podejrzanego. Jeśli to coś pomoże, przy wcześniejszych oględzinach znalazłam tu lulka - powiedziała, po czym stanęła na czatach z różdżką w dłoni przy wyjściu z pomieszczenia. Chciała dać możliwość swoim towarzyszom, aby dokładnie sprawdzili ołtarz i jego okolice. Wiedziała, że sama nic nowego tu nie dokona.


Ostatnio zmieniony przez Dunja Yaneva dnia Czw 23 Sie 2018, 15:01, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czw 23 Sie 2018, 12:37
The member 'Dunja Yaneva' has done the following action : Kostki


'k6' : 4, 1
Aleksander Tyanikov
Aleksander Tyanikov
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_mk0nvt7EMt1qlch55o1_500
Astrachań, Rosja
27 lat
czysta
neutralny
klątwołamacz, tłumacz-amator starożytnych tekstów
https://petersburg.forum.st/t1644-aleksander-tyanikovhttps://petersburg.forum.st/t1653-aleksander-tyanikov#8126https://petersburg.forum.st/t1652-sasza#8125https://petersburg.forum.st/t1651-moira#8124

Pią 24 Sie 2018, 20:03
Jakkolwiek zabawnie mogłoby to nie zabrzmieć powiedziane na głos, kanały w pewien sposób przypominały Saszy stare świątynie i grobowce, które miał okazję odwiedzić podczas własnych poszukiwań i zleceń. Tak samo ciemne, z jedną wielką niewiadomą kryjącą się w ich wnętrzu, choć przeznaczenie jednych i drugich rozróżniało je jak noc i dzień. Jedne były miejscami kultu, wywoływały niewymuszony podziw i potrzebę adoracji, drugie... Cóż. Drugimi płynął leniwie odpad.
Ostrożnie stawiając stopy, by wywoływać jak najmniejszy hałas, Aleksander poruszał się do przodu za Dunją i Eleną odwrócony w pewnym stopniu do tyłu, nasłuchując i próbując dopatrzeć się potencjalnie niepokojących kształtów. Dlatego właśnie nie zauważył niedawno rozszarpanego ciała przed nimi, choć mdlący zapach wnętrzności i szum owadzich skrzydeł wcześniej dał znać, do czego się zbliżają. Natrętne bzyczenie much plujek krążących nad trupem nie było przyjemnym dźwiękiem, nawet kiedy nie podchodziło się bliżej, by zbadać, na czym właściwie składały jaja.
Droga do ołtarza minęła bez niespodzianek, na co mężczyzna absolutnie nie narzekał. Zerknął tylko w kierunku Yanevy, gdy przedstawiła im swoją tezę, nie komentując jej w tej chwili. Nie brzmiała jak nieprawdopodobna historyjka, a być może zgadywała całkiem dobrze, nie mogli tego wiedzieć, póki nie znaleźli konkretnych poszlak. Cofając dłoń z ramienia Eleny, nachylił się do jej ucha, mamrocząc - Weź drugą stronę – po czym sam przykucnął, szepcząc zaklęcie mające ujawnić ślady pozostawione przez magię. Potencjalne klątwy zostawione w tym miejscu jako pułapki na nieostrożnych, nic jednak nie rozbłysło w ciemności, nawet najdelikatniejsza nić aktywnego magicznego mechanizmu. Usatysfakcjonowany tym, że po jego stronie podłogi nic nie było, Sasza powoli przechodził dalej, badając kawałek po kawałku z wyuczoną ostrożnością, mrucząc znajome formuły, które wibrowały przyjemnie w powietrzu. Tam gdzie, nie dostrzegał śladów, przesuwał palcami po powierzchni szukając najłatwiejszych do ominięcia wskazówek. Może gdzieś była zamaskowana dźwignia? Nienaturalne wgłębienie?
Nic. Hm.
Od samego początku to ołtarz stanowił najbardziej interesujący element tego pomieszczenia i to tam każdy trzeźwo myślący człowiek spodziewałby się znaleźć wskazówki, ale doświadczenie łamacza klątw nakazało najpierw upewnić się co do otoczenia. A skoro teraz zostało usatysfakcjonowane, Aleksander zabrał się za danie główne. Wyraźnie wysprzątane danie główne, jeśli ktoś by go spytał o zdanie. Co tu się wcześniej działo? Jak wcześniej ze ścianami, tak i teraz zdał się na dotyk. Oho!
- Mam coś – rzucił z nutą satysfakcji w głosie, gdy natknął się na zamaskowane wgłębienie. Choć dziecięcy entuzjazm nakazywałby jak gdyby nigdy nic wepchnąć tam ręce, może zdjąć płytę lub ją rozbić, rozsądek nakazywał wykazać się sprytem. Jeśli coś tam było, to chciał o tym wiedzieć. Ba, więcej, chciał to mieć w rękach.
-Meskeniye – wymamrotał, próbując wyciągnąć zawartość skrytki w taki sposób, by najpierw jej bezpośrednio nie dotykać i dać sobie moment na sprawdzenie, czy nie stanowiła żadnego zagrożenia.


Ostatnio zmieniony przez Aleksander Tyanikov dnia Pią 24 Sie 2018, 20:58, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 24 Sie 2018, 20:03
The member 'Aleksander Tyanikov' has done the following action : Kostki


'k6' : 1, 3
Elena Tyanikova
Elena Tyanikova
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 R6lLiY1
Astrachań, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
klątwołamacz do wynajęcia, kolekcjonerka artefaktów
https://petersburg.forum.st/t1636-elena-tyanikova-sie-buduje#8025https://petersburg.forum.st/t1645-elena-tyanikova#8106https://petersburg.forum.st/t1646-elena-tyanikova#8107https://petersburg.forum.st/t1647-mayavi#8108

Nie 26 Sie 2018, 21:55
O tym, że brat prawdopodobnie się przyda, była przekonana. Bo Aleksander generalnie należał do tych całkiem przydatnych i względnie uzdolnionych. Idąc potulnie za Dunją, Elena musiała sama sobie pogratulować, że po raz kolejny była w stanie przełknąć swą dumę i tak stanowczo wymóc na Yanevej, by wzięła też Saszę. Że tak wspaniale przedstawiła go jako niezbędnego, jako cudowne dziecko, które Biała Gwardia zawsze potrzebowała, tylko aż dotąd nie była tego świadoma. Okej, Aleksander był może raczej średnio rozrywkowy, a przez życie to generalnie szedł tak, jakby ktoś w dupę wepchnął mu bardzo długi i gruby kij, ale coś tam umiał. No, dobrze, umiał całkiem sporo. I dużo wiedział. I w ogóle lepiej było go mieć pod ręką niż nie mieć.
Elena utwierdziła się w tym przekonaniu gdy dotarli do ołtarza. Po drodze wskazując tylko na ciało, które pokazała jej Dunja i zwracając Saszy uwagę, że patrz, zakłóciliśmy czemuś kolację, milczała aż do chwili, gdy dotarli do celu. Wysłuchując komentarza Yanevej, skinęła lekko głową na znak, że takie zarysowanie sytuacji jest akceptowalne, westchnęła tylko na instrukcje Aleksandra - naprawdę, naprawdę nie lubiła jak się rządził, naprawdę nie lubiła być tą młodszą i teoretycznie mniej doświadczoną, ale, na bogów, jakże doskonale szło jej ostatnio powstrzymywanie się od robienia o to scen! - i podreptała na drugą stronę ołtarza niż ta, którą postanowił zająć się Sasza. Praca w zespole, mówili. Kooperacja i uzupełnianie się, mówili.
Jej postępowanie nie różniło się w zasadzie od tego, co robił Aleks. Sprawdzając najpierw, czy aby na pewno po drodze nie czyhają żadne nieprzewidziane pułapki, przykucnęła potem przy swojej połówce ołtarza, poświęcając mu całą należytą uwagę. Nie zdążyła się jednak dobrze zaangażować w badanie, gdy Sasza radośnie zakomunikował sukces.
O tym właśnie mówiła. Bywał przydatny.
- Farciarz - nie omieszkała jednak rzucić, by nie rozpędził się za bardzo z tym samozadowoleniem i sceptycznie przyjrzała się znalezisku Aleksandra. No dobra. Może i miało to jakieś znaczenie.
Skoro jednak zajął się tym Sasza, jej samej nie pozostało nic innego, jak po prostu chwilę zaczekać, po prostu obserwując poczynania brata, gdy ten próbował wydostać potencjalną zawartość ukrytego wgłębienia.
Weles
Weles

Pon 27 Sie 2018, 17:40
Cisza i spokój panujące w petersburskich kanałach, którymi przemieszczała się trójka czarodziejów, powinna wydać im się raczej niepokojąca – chociaż tak wczesna pora nie była typową dla aktywności grasujących tu stworzeń, ciężko było mówić w ich kontekście o czymkolwiek typowym, skoro decydowały się nawet na dzienne wędrówki ulicami miasta. Mimo wszystko co najmniej nieodpowiedzialnym wydawało się nie wezwanie przez zastępcę komendanta nawet niewielkiego oddziału gwardzistów, którzy od razu rozprawiliby się ze strzygami, wodnikami i bogowie raczą wiedzieć czym jeszcze. W końcu skoro, według teorii Dunji, oddziaływać miała na nie czarna magia, trudno było przewidzieć konsekwencje naruszenia jej pola działania.
Ale na naprawdę poprzednich błędów było już za późno.
Najwyraźniej niezbędne było całkiem świeże, męskie spojrzenie na sprawę i pomieszczenie, ponieważ Aleksandrowi stosunkowo szybko udało się znaleźć coś, co do tej pory umknęło tak wielu osobom, które podobno zajęły się zbadaniem tego miejsca przed nim. Dobrym posunięciem było również poradzenie sobie z wyciągnięciem przedmiotu z dziury za pomocą zaklęcia. Prawie. Metaliczny dźwięk rozniósł się nieprzyjemnym echem po skalnych ścianach, kiedy mężczyzna próbował przesuwać obiekt we wszystkie strony, byle tylko wreszcie go wydostać na zewnątrz. Udało się to po kilku nieudanych próbach i paru przepełnionych grozą chwilach. Do tej pory zachowywaliście się przecież nad wyraz cicho, więc prawdopodobieństwo, że taki hałas przyciągnie tu jakichś nieproszonych gości było bardzo wysokie. Albo przyciągnęło je tu coś zgoła innego.
Elena, znajdując się najbliżej brata, jako pierwsza dostrzegła podobieństwo misy, jaką udało się wyciągnąć Aleksandrowi, do kielicha, który miała zbadać zaledwie dzień wcześniej w Kwaterze Białej Gwardii. Za to do Dunji, przebywającej bliżej wejścia, najwcześniej dotarły odgłosy świadczące o tym, że coś się zbliża. Najpierw dało się słyszeć poskrzekiwanie, a dopiero później dziwny szmer przywodzący na myśl szelest skrzydeł. Stawał się z każdą chwilą tak intensywny, że jasnym było, że w stronę pomieszczenia nie zbliża się tylko jedno stworzenie. Strzygi nie dały swoim gościom wiele czasu na reakcję, już po chwili pojawiając się w pomieszczeniu w piątkę i niemal natychmiast próbując dostać się do misy.
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy znajdował się tu przedmiot, który mógł prowokować niecodzienne zachowania wodników i strzyg – te właśnie się rozwiały. Teraz wypadało jedynie przeżyć, by zająć się czarą. A może znów trzeba podzielić siły?

Zaczynamy testy nowej mechaniki!
Aleks, Elena, jeśli będziecie chcieli zdjąć z misy klątwę, koniecznie będzie wykonanie Rytuału Poznania, pozwalającego sprawdzić nie tylko, czy klątwa została na przedmiot nałożona, ale przede wszystkim, jaka dziedzina magii została użyta do jej powstania. Na ziemi czarną kredą (zakładacie, że posiadacie ją przy sobie) należy nakreślić krąg runiczny, a następnie umieścić w nim przedmiot i wyraźnie wypowiedzieć zaklęcie Proklyaniye. Jeśli rytuał przebiegnie prawidłowo, to znaczy rzucając kością k6 wypadnie minimum 3, i ujawni obecność klątwy, w zależności od tego, jaką bazową strefę magii wykorzystani, wokół zaklętego obiektu pojawi się aura w kolorze żółtym, jeśli była to alchemia, zielonym, jeśli fauna i flora, niebieskim, jeśli lecznictwo, fioletowym, jeśli magia kreatywna, czarnym, jeśli magia zakazana, czerwonym, jeśli okultyzm, białym, jeśli transfiguracja lub pomarańczowym, jeśli zaklęcia i uroki.
Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_inline_odt8ogzB3P1rifr4k_500
Belgrad, Federalna Republika Jugosławii
47 lat
czysta
za Starszyzną
zastępczyni komendanta Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t667-dunja-yanevahttps://petersburg.forum.st/t681-dunja-yaneva#1360https://petersburg.forum.st/t683-pani-kosto-tfu-yanevahttps://petersburg.forum.st/t682-rokita

Czw 30 Sie 2018, 20:32
Wszystko wydawało się iść jak po maśle bez większych problemów. W końcu dostali się do środka, Dolohov ich nie wygnał uznając za intruzów, idąc w stronę znajomego jej już ołtarza nie napotkali ani żywej duszy, co w tym przypadku akurat niezmiernie cieszyło, a potem Dunji zostało poczekać, czy młodzi klątwołamacze coś znajdą, a jeśli tak to co. Miała nadzieję, że rozwiązanie znajdą właśnie tutaj i zostanie potem oczyścić kanały z tego, co się ostanie po odklątwieniu czegoś tam. Yaneva się na tym nie znała, nie miała więc pojęcia, co dokładnie może służyć do rytuałów czarnomagicznych.
Stojąc z wyciągniętą różdżką nasłuchiwała czy nic podejrzanego nie nadchodzi. Wypatrywanie ewentualnego zagrożenia ułatwiał jej również brelok, który wyciągnęła od razu po tym, jak zeszli. Przez dłuższy czas słyszała jednak jedynie szuranie butów swoich towarzyszy opukiwanie ścian, ich mamrotanie do siebie (a przynajmniej Aleksandra, kiedy podzielił obszar na dwa rewiry, które mieli przebadać samodzielnie) i pluskanie, jeśli akurat coś trafiło z kanalizacji aż do tutejszego rowu na odpady.
Wszystko się zmieniło w momencie, gdy Tyanikov trafił na wgłębienie, z którego zaklęciem zaczął wyciągać jakiś kształt. Dunja mając lata doświadczenia nie pozwoliła się tym zdekoncentrować i zamiast jak pierwszy lepszy młodzik przyjrzeć się znalezisku została na stanowisku i dalej pilnowała bezpieczeństwa. Jak się okazało to był bardzo dobry pomysł, bo już zaraz cała trójka usłyszała poskrzekiwanie, a ledwie moment później dziwny szmer przywodzący na myśl szelest skrzydeł. Wicekomendant nie miała jednak czasu zastanowić się co za stworzenia mogły tu mknąć w takim tempie, bo one same zaraz pokazały się w pełnej krasie.
Kobieta nie chciała ryzykować, że coś się stanie rodzeństwu, od których tak naprawdę zależało czy rozwiążą wreszcie problem potworów wychodzących na powierzchnię. W pierwszym odruchu zbliżyła się do towarzystwa, a potem licząc, że uda jej się osłonić barierą ich wszystkich, a przynajmniej Elenę i Aleksa rzuciła zaklęcie:
- Braneste! - miała nadzieję, że mimo stresu związanego ze sporą ilością przeciwników zaklęcie zadziała.
Potem rzuciła czar w kierunku najbardziej żywotnej strzygi (co było ironią patrząc na fakt, że wielu uczonych twierdziło, iż powstają one z martwych) licząc, że dowali przy okazji jej "koleżankom". Zdecydowała się na oślepiające światło.
- Slepilo! - krzyknęła modląc się w duchu, żeby przypadkiem ich tu nie oślepiło przy okazji.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czw 30 Sie 2018, 20:32
The member 'Dunja Yaneva' has done the following action : Kostki


'k6' : 4, 2
Elena Tyanikova
Elena Tyanikova
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 R6lLiY1
Astrachań, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
klątwołamacz do wynajęcia, kolekcjonerka artefaktów
https://petersburg.forum.st/t1636-elena-tyanikova-sie-buduje#8025https://petersburg.forum.st/t1645-elena-tyanikova#8106https://petersburg.forum.st/t1646-elena-tyanikova#8107https://petersburg.forum.st/t1647-mayavi#8108

Wto 11 Wrz 2018, 17:44
Tak sądziła, że to było zbyt proste. Tak właśnie jej się wydawało, że nie może obyć się bez atrakcji.
- Bingo - mruknęła cicho, gdy parę pierwszych rzutów oka na wydobytą przez Aleksandra misę jednoznacznie poprowadziło ją do skojarzeń ze zbadanym wcześniej kielichem. Nie zdążyła się jednak nacieszyć tym spostrzeżeniem, podobnie jak nie zdążyła też odpowiednio zganić brata za nieudolność, gdy hałaśliwie obijał misą o ściany wnęki, wydobywając artefakt przy akompaniamencie tragicznych zgrzytów. Nim zdążyła się do czegokolwiek zebrać, życie postanowiło pokarać Aleksandra samo - a ona i Dunja miały oberwać rykoszetem.
Tyanikova uniosła gwałtownie głowę. Jeśli same odległe początkowe dźwięki mogłaby uznać za przypadkowe, za zwyczajne przesłyszenie, poruszenie Yanevej aż nadto wyraźnie świadczyło, że jednak nic się Elenie nie wydawało. Ledwie kilka chwil później potwierdziło to zresztą pojawienie się samego źródła odgłosów - piątka strzyg mogła zjawić się znikąd, ale trudno było mieć wątpliwości co do tego, co je tu przyciągnęło.
- Bingo - mruknęła po raz kolejny, choć tym razem nieco bardziej gardłowo Elena, spoglądając na potwory, potem zaś na misę. Słysząc zaklęcia rzucane przez gwardzistkę łatwo przychodziło zrozumieć, że mieli teraz dwa problemy - ten pod postacią przybyłych strzyg i ten w formie misy, którą przecież wciąż należało zbadać. Jako logiczny porządek rzeczy nasuwało się uporanie najpierw z oponentami, a dopiero potem zajęcie się artefaktem.
Z logiką Elenie niekoniecznie było jednak po drodze.
- Broń mnie - rzuciła krótko do Aleksa, dopiero w kolejnej chwili unosząc wzrost na brata. - Badałam tamten kielich, sprawdzę i misę. Musi je coś łączyć. - Zmarszczyła lekko brwi, a spodziewając się oporu ze strony Saszy - on z kolei z logiką i rozsądkiem miał aż nadto - od razu skontrowała jego niewypowiedziane jeszcze zastrzeżenia. - Nie ma sensu czekać. Ta misa, czymkolwiek jest, je tu przywabia. - Ruchem głowy wskazała na strzygi, jednocześnie z kieszeni wygrzebując woreczek z kredą. Wiedziała, co musi zrobić. - Pokonamy jedne a z dużą dozą prawdopodobieństwa pojawią się kolejne, jeśli nie spacyfikujemy tego gówna. - Tym razem ruch głowy wskazywał na misę.
Jeszcze mówiąc zaczęła rysować na ziemi krąg, wstawiając w niego odpowiednie symbole runiczne. Chciała uporać się z tym szybko, ale też starannie. Bogowie wiedzieli, ile zależało od tego, na ile skutecznie uda jej się zająć artefaktem. Zresztą, nawet, gdyby nie zależało zupełnie nic - Tyanikova nigdy nie odwalała fuszerki. Była profesjonalistką, zawsze.
Gdy krąg był gotowy, blondynka przeniosła do niego misę - podobnie jak Aleksander przy wydobywaniu przedmiotu z wnęki, także ona sama nie zamierzała go dotykać i zafundowała naczyniu magiczną podróż odpowiednim zaklęciem. Ulokowawszy przedmiot w samym środku narysowanego kręgu, wstrzymała się z rozpoczęciem rytuału jedynie na krótką chwilę.
Idź, mówiłoby jej przeniesione na Aleksandra spojrzenie, gdyby ten jeszcze się wahał. Idź, pomóż Dunji. Poradzę sobie.
Potem nie czekała. Lekkim strzepnięciem rąk rozluźniając spięte nadgarstki i dłonie, zbliżyła się do narysowanego kręgu i zatrzymując tuż przy jego granicy płynnie machnęła różdżką w kierunku znajdującej się w nim misy.
- Proklyaniye - rzuciła krótko, dobitnie. Jeśli mieli unieszkodliwić artefakt, musieli przede wszystkim wiedzieć, z czym mają do czynienia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wto 11 Wrz 2018, 17:44
The member 'Elena Tyanikova' has done the following action : Kostki


'k6' : 6
Aleksander Tyanikov
Aleksander Tyanikov
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_mk0nvt7EMt1qlch55o1_500
Astrachań, Rosja
27 lat
czysta
neutralny
klątwołamacz, tłumacz-amator starożytnych tekstów
https://petersburg.forum.st/t1644-aleksander-tyanikovhttps://petersburg.forum.st/t1653-aleksander-tyanikov#8126https://petersburg.forum.st/t1652-sasza#8125https://petersburg.forum.st/t1651-moira#8124

Wto 11 Wrz 2018, 19:46
Nie była to najdelikatniejsza ekstrakcja w jego wciąż jeszcze rozwijającej się karierze – słysząc pierwsze, nieprzyjemne zgrzytnięcia metalu o kamień, Aleksander odruchowo zmarszczył brwi, starając się nieco usprawnić proces łagodniejszymi ruchami różdżką. Nie dało się ukryć, że niespecjalnie mu to wyszło, we względnej ciszy kanałów dźwięk przebijał się z subtelnością gromu, był jak gong, który wzywał z oddali.
- Psia mać – zaklął pod nosem, gdy misa wreszcie ujrzała światło, a nadciągające kłopoty były już więcej niż oczywiste. Ta cała sytuacja w żaden sposób nie przypominała spokojnej eksploracji grobowca czy świątyni, w których już od dawna nic nie żyło, bądź zleceniodawca obstawiał swojego specjalistę kilkoma wprawnymi zabijakami, ale dobrze, Tyanikov potrafił też dać w mordę, jeśli akurat zaszła potrzeba. I choć logika z początku nasuwała, że przy przewadze liczebnej wrogów należałoby jednak spiąć się i we trójkę stawić im czoła, by wszystko poszło jak najszybciej, Elena zdała się mieć inny pomysł. Pomysł, który najpierw wywołał u jej brata sceptyczne uniesienie brwi oraz spojrzenie wyrażające „no chyba cię pogięło”, póki nie wyjaśniła pokrótce, co miała na myśli. Jeśli twierdziła, że to co badała wcześniej w siedzibie Gwardii wyglądało, jakby miało związek z misą wydobytą ledwie kilka chwil temu, to Aleksander jej wierzył – nie miał podstaw, by podważać wiedzę oraz analizę siostry. Mógł nie do końca ufać Elenie w wyborze stosownych ubrań, towarzystwa czy hobby, ale gdy przychodziło do dyskusji na temat klątw, stawali się nagle absolutnie równi sobie, tak samo kompetentni i konkretni, patrzący na problem może i z różnych punktów widzenia, ale wspólnie działający jak dobrze naoliwiony mechanizm.
Być może właśnie dlatego Aleks darował sobie pokaz męskiej dumy w odpowiedzi na polecenie Eleny, rzucając krótko:
- Tylko ostrożnie.
Płynnie podnosząc się z kucek odszukał wzrokiem Dunję, która już przesuwała się w ich kierunku. Nie ustawił się tuż obok niej, nie chcąc wchodzić kobiecie w drogę, jednak na tyle blisko, by razem tworzyli wspólną linię oporu z młodszą Tyanikovą studiującą misę za ich plecami.
- Braneste – poszedł w ślady pani Yanevy, planując uzupełnić ewentualne luki w ochronie - Usonora – dodał płynnie, chcąc uderzyć jak największą liczbę stworzeń naraz.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wto 11 Wrz 2018, 19:46
The member 'Aleksander Tyanikov' has done the following action : Kostki


'k6' : 1, 6
Weles
Weles

Sob 15 Wrz 2018, 15:26
Na skutek niesamowicie sprawnej akcji przeprowadzonej przez stworzenia, cała trójka miała teraz dość ograniczoną ilość miejsca, która jeszcze się zmniejszyła, kiedy Aleksander postanowił wspomóc wicekomendant wypowiedzianym przez siebie zaklęciem, które niekoniecznie zadziałało tak, jak powinno, zmniejszając odrobinę zasięg bariery, o czym przekonali się w nieprzyjemny sposób, kiedy jedna, i niestety jedyna, z oślepionych przez Dunję strzyg zachwiała się niebezpiecznie i runęła do przodu, wprost na chroniących Elenę czarodziejów. Zatrzymała się na rozpostartej zaklęciem tarczy ochronnej zdecydowanie bliżej niż przewidywali, co automatycznie wymusiło cofnięcie się o kolejnych kilka kroków. W tym przypadku lepiej byłoby już nie ryzykować jakimikolwiek czarami zabezpieczającymi przed atakami czy po prostu – niebezpiecznymi istotami, i zwyczajnie zająć się przejściem do ofensywy, bo przynajmniej Aleksandrowi wychodziło to dużo lepiej. Niemal dosłownie z oszałamiającym rezultatem udało mu się na piętnaście sekund ogłuszyć trzy kolejne istoty, które w panice wycofały się na trzy metry. Przy czym rzucone przez Tyanikova zaklęcie okazało się na tyle silne, że jedna strzyga doznała trwałego uszkodzenia słuchu. Wciąż jednak cała piątka była niezwykle groźna i ani trochę nie opadła z sił. Tu potrzebna była prawdziwa petarda, by poradzić sobie z takim stadem.
Natomiast Elenie poszło dużo lepiej z rozpracowywaniem klątwy. Zaraz po tym, jak starannie nakreśliła krąg runiczny, umieściła w nim misę i wypowiedziała odpowiednią inkantację, naczynie zaczęło wydobywać intensywną czerwoną barwę, niezłomnie świadczącą o tym, że podstawą klątwy był okultyzm. Była to względnie dobra wiadomość dla dziewczyny, oznaczała bowiem, że nie musieli się ruszać z miejskich kanałów, by znaleźć specjalistę z innej, mniej angażującej Tyanikovów i Yanevę, dziedziny magii. Teraz ostatecznie wszystko zależało od tego, jak pójdzie Elenie zdejmowanie klątwy i czy licha linia defensywy, jaką stanowiła zastępczyni komendanta z młodym klątwołamaczem, wytrzyma jeszcze przez jakiś czas. Czasu naprawdę nie było wiele, bo stwór, któremu w trakcie krótkiego ataku ze strony czarodziejów udało się wyjść całkowicie bez szwanku, zdążył przejść nieco dalej, kiedy udało mu się wypatrzeć blondynkę z misą i teraz próbował przebić się przez barierę ochronną.

Klątwą nałożoną na misę jest Klątwa Furii, powodująca u ofiary kilkukrotne uwydatnienie jej najgorszych cech, gdy znajdzie się w pobliżu obłożonego klątwą przedmiotu. Znając jej bazę i posiadając co najmniej 15 punktów w dziedzinie tworzącej podstawę klątwy, Elena może przejść do zdjęcia jej samodzielnie. Aby tego dokonać, rzuca kością k100 na zaklęcie Ustraneniye. Zakładając, że siła klątwy wynosi 50, suma wyniku rzutu kością oraz punktów z dziedziny bazowej musi być większa, aby klątwa została zdjęta z sukcesem.
Elena Tyanikova
Elena Tyanikova
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 R6lLiY1
Astrachań, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
klątwołamacz do wynajęcia, kolekcjonerka artefaktów
https://petersburg.forum.st/t1636-elena-tyanikova-sie-buduje#8025https://petersburg.forum.st/t1645-elena-tyanikova#8106https://petersburg.forum.st/t1646-elena-tyanikova#8107https://petersburg.forum.st/t1647-mayavi#8108

Sob 15 Wrz 2018, 21:00
Choć w duchu szalenie zadowolona ze swych dotychczasowych dokonań, nie pozwoliła sobie na manifestację tejże radości. Zupełnie jak nie ona, zmarszczyła tylko lekko brwi, przeszła z pozycji stojącej do kucania przed runicznym kręgiem i odetchnęła powoli. Typowo dla siebie powinna zacząć wykrzykiwać peany na własną cześć, ale... Nigdy tego nie robiła. Nie w pracy, a teraz niewątpliwie w niej była. W pracy skupiała się na tym, co robiła, a teraz przecież jej zadanie wcale nie było skończone. Poznanie klątwy było tak naprawdę dopiero początkiem, tym bardziej, że wciąż starczało jej umiejętności, by poprowadzić sprawę dalej. Jeśli dopisze jej szczęście, może w ogóle temat zakończy? Bardzo by chciała - tak ze względu na własne ambicje, jak i zwyczajną chęć uporania się zadaniem. Nie zakładała jednak, że się uda. Nie mogła tego zakładać. Była arogancka, ale w środku doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Wciąż wiele było punktów, w których mogła popełnić błąd.
Drgnęła gwałtownie, gdy nagłe, głuche uderzenie wyrwało ją z zamyślenia. Uniosła wzrok akurat, by zobaczyć jedną ze strzyg zatrzymującą się z hukiem na wywołanej przez Dunję lub Aleksandra tarczy - Tyanikova nie zwracała uwagi na to, co działo się dookoła i kto jakie zaklęcia miotał; tak naprawdę z dużą dozą zaufania złożyła swoje bezpieczeństwo w ręce brata i gwardzistki, sama niemal zupełnie wyłączając się z innych wydarzeń i koncentrując się na misie - i samych czarodziejów cofających się o krok czy dwa, gdy okazało się że bariera wyrosła bliżej niż miała. Elena zacisnęła lekko zęby, ponownie spoglądając na misę. W sercu Eleny zaczął kiełkować niepokój, lęk o własne bezpieczeństwo, ale nie mogła się rozpraszać. Jeszcze nie. Aleksander o nią zadba. Musiał.
Nie miała dużo czasu. Żadne z nich go nie miało.
Kucając przed kręgiem, dała sobie tylko krótką chwilę na oddech, w kolejnej ponownie płynnie kreśląc różdżką w powietrzu symbol rzucanego zaklęcia.
- Ustraneniye - mruknęła gardłowo. Wiedząc, z jaką klątwą ma do czynienia, nie musiała jej analizować, domyślać się, w jaki sposób została nałożona i, w efekcie, w jaki sposób ją zdjąć. Był to sytuacja doprawdy fortunna - gdyby Elena nie wiedziała, z czym mają do czynienia, nie miałaby też czasu by się tego tutaj dowiedzieć. Musieliby zabrać misę w spokojniejsze miejsce, a to równałoby się konieczności przebijania się przez potwory i, prawdopodobnie, szaleńczej ucieczki przez kanały.
Oraz wystawiania na niebezpieczeństwo innych ludzi, którzy mogliby przypadkowo zetknąć się z klątwą nałożoną na artefakt.
Tego jednak dało się uniknąć. Czy raczej - da się, jeśli Tyanikovej się powiedzie. Dziewczyna odetchnęła bardzo powoli, czujnie wpatrując się w misę. Zamierzała, jak zawsze, zrobić wszystko co w jej mocy, by uporać się z niebezpiecznym przedmiotem. Nie chciała liczyć na szczęście, lecz wykorzystać to, co umiała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 15 Wrz 2018, 21:00
The member 'Elena Tyanikova' has done the following action : Kostki


'k100' : 71
Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_inline_odt8ogzB3P1rifr4k_500
Belgrad, Federalna Republika Jugosławii
47 lat
czysta
za Starszyzną
zastępczyni komendanta Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t667-dunja-yanevahttps://petersburg.forum.st/t681-dunja-yaneva#1360https://petersburg.forum.st/t683-pani-kosto-tfu-yanevahttps://petersburg.forum.st/t682-rokita

Pią 21 Wrz 2018, 21:56
W tej sytuacji nie zapowiadało się na happy end. Osaczeni przez pięć strzyg, z przeklętym przedmiotem za plecami, bez żadnego wsparcia, które mogłaby teraz wezwać, (powinna poczekać na nie jednak parę dni i nie działać aż tak pochopnie...) musieli naprawdę uważać na swój każdy kolejny ruch. Na szczęście Yaneva nie postawiła na świeżaków, a ambitnych, młodych ludzi poleconych jej przez Branickiego, którzy starali się jak mogli, by nie popełnić fuszerki. Z jednej strony im się dziwiła, że nie próbują dołączyć do Białej Gwardii z takimi umiejętnościami, z drugiej może obawiają się ograniczeń z takowej pracy płynących?
Nie dbała o to. Coś czuła, że oferta stałej współpracy za bardzo by ich nie przekonała. Ale kto wie czy za jakiś czas nie będzie ich potrzebować znowu? W końcu w mieście działy się niepokojące rzeczy.
Jak zawsze zresztą.
Ich bariera ochronna niestety się zmniejszyła ograniczając ich miejsce jeszcze bardziej niż wcześniej. Yaneva przeklęła pod nosem widząc, że mają naprawdę ograniczoną przestrzeń, a potwory przed nimi są jeszcze całkiem żywotne. Jej zaklęcie niestety nie dało specjalnego efektu i strzygi w sumie nie zostały oślepione. Idąc więc śladem Aleksandra postanowiła spróbować je dla odmiany ogłuszyć.
- Usonora! - zabrzmiało, kiedy kobieta wykonała odpowiedni ruch różdżką i rzuciła czar. Liczyła, że z powodu goniącego ich czasu nie popełniła żadnego błędu i stworzenia przed nią i rodzeństwem zostały na kolejny moment ogłuszone pozwalając na podjęcie kolejnych działań.
Potem skupiła się na strzydze, która zarazem najmniej ucierpiała i za wszelką cenę chciała zrobić krzywdę Elenie.
- Raskmadi! - rzuciła licząc, że rozczłonkowany potwór nie da rady im już nic więcej zrobić. Nie chciała sięgać do aż tak drastycznego i nieprzyjemnego dla estetyki zaklęcia, ale nie mając czasu na przemyślenie sprawy nie miała pojęcia, czy coś innego miało szansę powstrzymać stwora tak skutecznie. Najwyżej klątwołamacze będą mogli potem wziąć z niego interesujące ich składniki, jeśli tylko wiedzą co z takowymi zrobić.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pią 21 Wrz 2018, 21:56
The member 'Dunja Yaneva' has done the following action : Kostki


'k6' : 3, 5
Aleksander Tyanikov
Aleksander Tyanikov
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_mk0nvt7EMt1qlch55o1_500
Astrachań, Rosja
27 lat
czysta
neutralny
klątwołamacz, tłumacz-amator starożytnych tekstów
https://petersburg.forum.st/t1644-aleksander-tyanikovhttps://petersburg.forum.st/t1653-aleksander-tyanikov#8126https://petersburg.forum.st/t1652-sasza#8125https://petersburg.forum.st/t1651-moira#8124

Nie 14 Paź 2018, 16:30
Co za burdel, zdawałoby się stosownym komentarzem na sytuację, w jakiej znaleźli się całą trojką. Burdel z gatunku tych wypełnionych podejrzanie wyglądającymi pracownicami, śmierdzący grzybem i stęchlizną, w ktorym boisz się dotknąć palcem jakiejkolwiek powierzchni płaskiej, a co dopiero zrzucić spodnie w obawie przed radosny atakiem kiły, dżumy czy innej cholery. Burdel w tym zdecydowanie niezbyt zabawnym znaczeniu. Przygotowując się z Eleną do tego zlecenia Aleksandrowi niespecjalnie przeszło przez myśl, że będą musieli bronić swojego zdrowia i życia, co nie znaczyło też, że rozłożyli ręce i potulnie dali się schrupać na przystawkę. Z niego może i wyszedłby niezły posiłek, ale ładniejsza Tyanikova należała raczej do typu "skóry i kości", a tego nijak nie dałby się polecić na niedzielny obiad z rodziną.
Po cichu zadowolony z udanego ogłuszenia choć części atakujących ich stworów, Aleks nie osiadł na laurach, otrzepując dłonie i ogłaszając fajrant - pchany wdrożonym do głowy priorytetem złowił kątem oka postać siostry zajmującej się misą, odruchowo dostosowując strefę swoich działań do jej najbliższego otoczenia. O siebie się nie bał i niekoniecznie dbał, póki nie miał zębów czy szponów bezpośrednio przy gardle, tabunu złamań otwartych, czy własnych wnętrzności wyślizgujących się z rąk. Głupio? Zapewne bardzo. Czy należało w aktualnej sytuacji postępować brawurowo? Teoretycznie nie, w praktyce mieli małe szanse na przeżycie, jeśli w obliczu przewagi liczebnej nie spróbowaliby czegoś szalonego.
Aleksander z całym swoim umiłowaniem logiki lubił czasem wyprzeć się wszelkiej ostrożności - ruch różdżki i zaklęcie: - Ognena - zostało wycelowane ku najbliżej znajdującym się, wciąż całym potworom, w założeniu mając objąć ich jak najwięcej i doprowadzić do paniki. Podążające za nim: - Spazamsa - stanowiło w założeniu idealną kombinację, która miała uniemozliwić strzygom ugaszenie się, ale nie warto było w tej sytuacji posądzać Tyanikova o tak złożone myślenie. Zdawał się na instynkt - który gdyby zarejestrował bezpośrednie zagrożenie dla Eleny, nakazalby się przed nią rzucić i osłonić własnym ciałem.

(kostki mnie nienawidzą, rip)


Ostatnio zmieniony przez Aleksander Tyanikov dnia Nie 14 Paź 2018, 16:31, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Nie 14 Paź 2018, 16:30
The member 'Aleksander Tyanikov' has done the following action : Kostki


'k6' : 1, 1
Weles
Weles

Sro 17 Paź 2018, 12:43
Elenę nie zawiodły jej umiejętności. Po rzuceniu przez nią kolejnego zaklęcia, otaczająca misę czerwona poświata powoli zaczęła się rozmywać, co świadczyło o tym, że i klątwa z sukcesem zanikała i już w krótce na naczyniu nie pozostanie po niej jakikolwiek ślad. To mogło napawać dumą – w obliczu tak poważnego niebezpieczeństwa, Tyanikova nie straciła zimnej krwi, skupiając się na zadaniu, jakie miała do zrobienia. I o ile można było uznać to za ogromną wygraną – w końcu żadna strzyga ani wodnik nie będą przez klątwę wabione, a co za tym idzie: doprowadzane do furii – to jednak problemem wciąż pozostawały stworzenia już znajdujące się w grocie i rozjuszone do tego stopnia, że nawet pozbycie się głównego źródła, które ściągało tu te paskudztwa, niewiele w tym przypadku pomogło.
Tak samo, jak kolejne próby powstrzymania zagrożenia przez podobno doświadczoną i wykwalifikowaną gwardzistkę, na co miała wskazywać jej ranga, oraz młodego, pełnego dobrych pomysłów, lecz nagle mało skutecznego w podejmowanych działaniach klątwołamacza. Ogłuszenie falami dźwiękowymi zdało rezultat za pierwszym razem, drugi nie był już aż tak skuteczny. Zaklęcie co prawda dosięgnęło aż trzy stworzenia, ale sprawiło, że jedynie na trzy sekundy straciły orientację w sytuacji, skupiając się na ogłuszającym dźwięku w uszach. Dużo bardziej poszczęściło się Dunji ze strzygą, którą postanowiła rozczłonkować. W takim stanie istota faktycznie nie sprawiała już większego zagrożenia, co definitywnie wyeliminowało ją z kręgu potencjalnie niebezpiecznych. Niestety problemem wciąż pozostawały cztery pozostałe maszkary, usilnie próbujące przedrzeć się przez słabnącą barierę ochronną. Dunja i Aleksander mogli dostrzec, że przynajmniej dwa razy szpony stworzeń przecięły wytworzoną zaklęciem tarczę i jedynie dzięki temu, że zachowywali odpowiednią odległość od bariery, nie zostali draśnięci.
Próbując wyczarować płomień, Tyanikov odniósł sromotną klęskę. Z jego różdżki wytoczyła się co prawda niewielka kulka ognia, ale zaraz spadła na ziemię przed nim, rozpryskując się na dziesiątki iskier. To dało czarodziejom jedynie chwilę wytchnienia – tyle, ile potrzeba na cofnięcie się od zagrożenia i ponowne przysunięcie, kiedy orientuje się, że zostało bardzo szybko zażegnane. Tak samo bezskutecznie zadziałał czar oszałamiający. Jedna ze strzyg, w którą ugodziło zaklęcie tylko się wzdrygnęła, by zaraz przypaść z większą zaciętością do próby forsowania niewidzialnej przeszkody oddzielającej ją od pożywienia.
Elena Tyanikova
Elena Tyanikova
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 R6lLiY1
Astrachań, Rosja
23 lata
czysta
neutralny
klątwołamacz do wynajęcia, kolekcjonerka artefaktów
https://petersburg.forum.st/t1636-elena-tyanikova-sie-buduje#8025https://petersburg.forum.st/t1645-elena-tyanikova#8106https://petersburg.forum.st/t1646-elena-tyanikova#8107https://petersburg.forum.st/t1647-mayavi#8108

Sro 17 Paź 2018, 15:04
Udało się... Udało się! Oczywiście, że była z siebie dumna, jak mogłaby nie być? Gdy świadcząca o obecności klątwy poświata zaczęła rozmywać się, Tyanikova uśmiechnęła się od ucha do ucha. Niby nie potrzebowała utwierdzania się w swych zdolnościach, niby nie brakowało jej pewności siebie, ale hej, zawsze dobrze widzieć efekty własnej pracy. Zwłaszcza takie wymierne, wręcz namacalne efekty, będące nie po prostu czymś ładnym, a przede wszystkim skutecznym i przydatnym. Zdjęcie klątwy dokładnie takie zaś było - skuteczne, mające docelowo sprawić, że w sali - ani w ogóle nigdzie w pobliżu - nie pojawi się żaden niepożądany, uzbrojony w za dużo zębów, za dużo pazurów i, na przykład, za dużo jadu gość.
W żaden sposób nie zmieniało to jednak faktu, że kilka potworów już tu jednak było i teraz żadna klątwa - ani jej brak - nie mogło nic na to poradzić. Bestie nie znikną tylko dlatego, że misa nie była już zaklęta, nawet Elena na to nie liczyła. Teraz w grę wchodziły zwykłe, zwierzęce instynkty, które sprawiały, że raz poczuwszy krew, rozjuszone potwory będą walczyć aż zabiją - albo same umrą. Z oczywistych względów Elena preferowała tę drugą opcję.
Mimo tego nie od razu dołączyła się do walki. Spoglądając niespokojnie na poczynania Dunji i Aleksandra - średnio udane, umówmy się - wierciła się niecierpliwie, ale nie odeszła od misy, dopóki karmazynowa poświata nie rozmyła się do końca. Nie było nic gorszego, niż niedokończone zadania, stąd pozostawiając naczynie, Elena chciała - musiała - mieć pewność, że faktycznie będzie to już tylko zwykła rzecz, a po klątwie nie pozostał najmniejszy ślad. Dopiero wtedy, gdy czerwony blask zupełnie znikł, Tyanikova błyskawicznie poderwała się ze swego miejsca i płynnie machnęła różdżką w kierunku pozostałych strzyg, wykrzykując kolejne zaklęcia.
- Braneste! - Nie wierzyła, by postawione już jakiś czas temu, ciągle atakowane tarczy Yanevej i jej brata miały wytrzymać jeszcze długo. Oczywiście, to było możliwe, Elena nie chciała jednak liczyć na szczęście. Wolała mieć pewność, że nic im się nie stanie... Że Aleksandrowi nic się nie stanie. Dopiero potem, po mniej lub bardziej udanym wzniesieniu własnej osłony między nimi a strzygami, przystąpiła również do ataku, starając się dosięgnąć jak największej liczby przeciwników. - Elektrestvo! - wykrzyknęła. Przy odrobinie szczęścia trzaskające iskry przeskoczą między znajdującymi się blisko siebie strzygami, co wzmoże efekt zaklęcia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sro 17 Paź 2018, 15:04
The member 'Elena Tyanikova' has done the following action : Kostki


'k6' : 2, 5
Dunja Yaneva
Dunja Yaneva
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_inline_odt8ogzB3P1rifr4k_500
Belgrad, Federalna Republika Jugosławii
47 lat
czysta
za Starszyzną
zastępczyni komendanta Białej Gwardii
https://petersburg.forum.st/t667-dunja-yanevahttps://petersburg.forum.st/t681-dunja-yaneva#1360https://petersburg.forum.st/t683-pani-kosto-tfu-yanevahttps://petersburg.forum.st/t682-rokita

Wto 30 Paź 2018, 13:51
Chociaż jednego potwora udało jej się rozczłonkować. Dunja w duchu mocno sobie tego gratulowała, choćby ze względu na trudność w rzuceniu akurat tego zaklęcia. Nie bez powodu nie było ono dostępne przeciętnym czarodziejom, a jedynie osobom z wysokimi umiejętnościami rzucania czarów. Tak samo jak jednak Elena nie mogła świętować swojego małego zwycięstwa, bo po pierwsze - nie wypada, a po drugie - nie czas i miejsce na to. Najwyżej wieczorem wypije kieliszek rakiji, by się jakoś wynagrodzić za dzisiejszy trud i znój.
Nie miała też za bardzo możliwości obserwacji ściągania klątwy z misy, tak więc domyśliła się, że najgorsze za nimi w momencie, gdy Tyanikova wreszcie mogła sobie pozwolić na dołączenie do walki ze strzygami. Od razu jej (i podejrzewała, że Aleksandrowi również) zrobiło się jakoś raźniej. W końcu co trzy różdżki to nie jedna, tym bardziej, że wszyscy jakieś konkretne umiejętności mieli.
Korzystając z tego, że dziewczyna postanowiła wspomóc ich barierę Yaneva postanowiła skupić się na ofensywie. Tym bardziej czuła, że powinna chronić towarzyszące jej rodzeństwo, gdyż była najstarsza, najbardziej doświadczona w walce i jakby nie patrzeć sama ich tu ściągnęła. Nie za darmo, ale zawsze. No i stopniem też była wyżej, choć dwójka Tyanikovów nie miała ani jednego.
- Raskmadi! - rzuciła ponownie widząc pozytywne efekty przy - póki co - jedynym z unieszkodliwionych monstrów. Następnie postawiła na zaklęcie, które miało ogłuszyć na dłuższą chwilę całe stado potworów (a przynajmniej miała taką nadzieję). Nic dziwnego, że po chwili zabrzmiało:
- Svetloba! - miała nadzieję, że chociaż tym razem światło oślepi te okropne stworzenia. Była pewna, że to musiało wreszcie na nie podziałać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wto 30 Paź 2018, 13:51
The member 'Dunja Yaneva' has done the following action : Kostki


'k6' : 3, 6
Aleksander Tyanikov
Aleksander Tyanikov
Cerkiew św. Eliasza - Page 2 Tumblr_mk0nvt7EMt1qlch55o1_500
Astrachań, Rosja
27 lat
czysta
neutralny
klątwołamacz, tłumacz-amator starożytnych tekstów
https://petersburg.forum.st/t1644-aleksander-tyanikovhttps://petersburg.forum.st/t1653-aleksander-tyanikov#8126https://petersburg.forum.st/t1652-sasza#8125https://petersburg.forum.st/t1651-moira#8124

Nie 11 Lis 2018, 19:11
Szczęście z jakiegoś powodu nie chciało być po jego stronie – Aleksander nie miał pojęcia, czym mógł sobie zasłużyć na takie traktowanie przez kosmiczne siły rozstrzygające komu tost upadnie masłem do góry, a komu masłem do dołu. W jego przypadku wyglądało to tak, jakby siły te rozsiadły się wygodnie nad planszą przedstawiającą wymiar śmiertelników, strzeliły sobie kilka kolejek domowego bimbru, a potem radośnie pociągały za sznureczki czekając na moment, w którym upatrzonemu czarodziejowi skończy się cierpliwość i zrobi coś wybitnie głupiego. Jak na przykład wyzwie najbliższą wybałuszającą oczy strzygę na mecz bokserski, skoro magiczny kijek zdał się odmówić współpracy.
Widząc, czy właściwie nie widząc żadnych wyraźnych efektów po próbie rzucenia dwóch zaklęć pod rząd, młody klątwołamacz aż sapnął z rozdrażnieniem, wykonując lekki ruch nadgarstkiem, by sprawdzić, czy z końca różdżki posypią się iskierki przepływającej przez nią magii. Kilka kolorowych rozbłysków istotnie upadło na ziemię jak wcześniej szczątkowe płomienie nieudanego zaklęcia, co potwierdziło że istotnie, narzędzie nie zawodziło. Ostry zapach jaki pozostaje w powietrzu po uderzeniu błyskawicy wdarł się nagle do nozdrzy wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu, a drobne włoski na karku Tyanikova podniosły się w pierwotnej reakcji na zagrożenie. Na szczęście to nie potwory nagle zaczęły miotać elektrycznością, a niezajmująca się już zaklętym artefaktem Elena. Nie przyznałby się do tego na głos, ale świadomość, że walczyli teraz we trójkę, oni i członek Gwardii, dawała chwilowe poczucie ulgi, silne na tyle, by w kąciku ust Aleksandra pojawił się cień uśmieszku. Nie musiał dopytywać siostry, czy poradziła sobie z klątwą – gdyby jej się nie udało, natychmiast by o tym zakomunikowała, albo wciąż próbowała, skoro do nich dołączyła, ta część zadania została odhaczona.
Z atakującymi ich potworami był pewien zasadniczy problem – przewyższały ich liczebnością i ile zaklęć by nie rzucali, wystarczył jeden kaprys upitych kosmicznych sił, by pazury i kły w końcu dosięgnęły kogoś z nich. Nie byli wystarczająco szybcy, a tylko pani Yaneva umiała rzucać zaklęcie, które jednym uderzeniem skutecznie eliminowało potwora z gry. Co więc zrobił Aleks? Rzucił okiem na ołtarz, który wciąż niewinnie stał sobie z boku, a potem wycelował w niego różdżką: - Krutina!
Udane zaklęcie miało za zadanie cisnąć ołtarzem w atakujące strzygi i w najlepszym razie zabić ich jak najwięcej przez przygniecenie. Jeśli zaklęcie nie wypaliło za pierwszym razem, spróbował jeszcze raz.
Sponsored content


Skocz do: