Kanał Obwodny
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 04 Lut 2017, 18:43
Kanał Obwodny

Kanał powstał w połowie XVIII wieku i niegdyś wyznaczał południową granicę miasta. Znajduje się w nieszczególnie ciekawej okolicy, gdzie przechodniów straszą stare domy, opuszczone budynki i industrialne budowle, to jednak nie one sprawiły, że miejsce to nazywane jest również Kanałem Samobójców. W 1923 roku, kiedy prowadzono dodatkowe prace budowlane, robotnicy natrafili w tym miejscu na pogański grobowiec, robót jednak nie wstrzymano – płyty nagrobne przeznaczono na materiał budowlany, zaś kości wywieziono na wysypisko. Nikt nie mógł przypuszczać, że taka decyzja ściągnie na kanał przedziwną klątwę, w wyniku której miejsce to co roku ściąga niewiarygodną liczbę samobójców. Jeszcze tego samego roku, w którym niemal w całości rozkopano grobowiec, w tych okolicach utopiło się niemal 90 osób, lecz to jednak rok 1993 należał do rekordowych, gdy w wody kanału rzuciło się przeszło 300 ludzi.

Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Pon 23 Kwi 2018, 20:42
14.06.1999

Każdemu czasem przydaje się spacer. Cecil nie umiał nazwać tego impulsu, by tym razem wybrać się do tak znienawidzonej, bo mugolskiej dzielnicy, jednakże już się stało, nogi go poniosły w nieznane rejony, a on sam przechadzał się właśnie w okolicy Kanału Obwodnego. Co samo w sobie było dość ryzykowne, patrząc na stan budynków prawdopodobnie ukazujący zarazem stan pobliskiej społeczności. Każdy, kto kręcił się tu w eleganckim garniturku aż prosił się przynajmniej o danie sobie w pysk. Co, Yaxley, życie ci niemiłe?
Trochę na pewno. Ślub się zbliżał wielkimi krokami, wszystko było już tak naprawdę gotowe, a im bliżej nadchodził dzień zaobrączkowania tym Cecil bardziej chciał się wyrwać z tego przeklętego kraju, a przynajmniej miasta. Tęsknił za angielskimi rozmowami na każdej ulicy, brakowało mu skrzatów i herbat z mlekiem, pragnął nawet nudnej pracy na niskim stanowisku w brytyjskim Ministerstwie Magii zamiast gigantycznego majątku zbitego na hotelu i innych interesach.
Gdyby mógł zapewne rzuciłby to wszystko bez wahania i wrócił do domu. Rosja miała być jego chwilową przystanią, a stała się przymusową kryjówką. Nienawidził jej za to.
Pytanie jednak czy przypadek, czy raczej klątwa tego miejsca go tu ściągnęła. Brytyjczyk nic nie wiedział o tym miejscu - w Petersburgu interesowały go tylko magiczne dzielnice - jednakże nie zawahał się podejść bliżej tego miejsca upewniając się wcześniej, że nie ma nikogo w okolicy. Nie chciał się męczyć z bandą szlam, które postanowiłyby przejąć jego majątek, jakby nie był mężczyzną ze szlachetnego rodu, a zwykłym, szarym mugolem.
Bez znajomości historii tego miejsca okolica wydała mu się całkowicie nie warta uwagi. I po co tu w ogóle przychodził?


Ostatnio zmieniony przez Cecil Yaxley dnia Pon 13 Sie 2018, 19:56, w całości zmieniany 1 raz
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Pon 23 Kwi 2018, 23:29
Ostatnio szlacheckość wydaje się ciężarem. Nie dumą, a czymś mocno przytłaczającym. Tego dnia, budzisz się nadzwyczajnie zmęczona i zrezygnowana. Dzień ten nie różni się dużo od ostatnich tygodni. Podupadasz psychicznie. Co samo w sobie nie jest dobre dla Twojego nazwiska. Nie chcąc ryzykować, dom opuszczasz nie jako Ty — Illyana Sorokina, bo nie czujesz się dzisiaj na siłach, żeby być tą osobą, na którą krew arystokratki Cię kreuje. Starasz się być idealna. Wyrozumiała, sprawiedliwa, rzetelna, pracowita. Dodatkowo, w każdym swoim działaniu musisz przerastać mężczyzn, bo kobiety – jeszcze – w magicznym świecie nie mogą mieć tak wiele do powiedzenia. Ostatnio nie wychodzi Ci to tak dobrze, jak powinno. Nie chcesz ryzykować głębszym zszarganiem opinii. Bycie cieniem daje Ci zbyt kuszącą sposobność, żeby tego uniknąć. Nie potrafisz się oprzeć tego sposobu na ucieczkę. Zwykle blond włosy upięte w kok na głowie, bądź finezyjnie spięte po bokach, teraz opadają Ci gęstą kaskadą na plecy. To ciemne, brązowe loki, dłuższe niż Twoje własne. Twarz masz bladą, porcelanową, taką, jaką chciałabyś mieć. Ale choć masz jasną karnację, nigdy nie będzie ona tak delikatna i perfekcyjna, jak ta, jaką sobie kreujesz. Dzisiaj nie jesteś kimś, kim mogłabyś chcieć być zawsze. Ale czyj wizerunek pokrzepi Twoją nieszczęśliwą duszę. Choćby te pożądliwe spojrzenia mężczyzn, nieznających Cię, mogących sobie na to pozwolić, bo wyglądasz na kogoś, kto lubi przyjmować komplementy. Na kogoś łagodniejszego niż jesteś. Na kogoś mniej ważnego, którego można uprzedmiotowić. I dzisiaj Ci to nie przeszkadza. Dzisiaj chcesz się wyróżniać urodą, a jednocześnie, wyglądać przeciętnie. Niewyniośle. Niefrasobliwie. Nie chcesz narażać się więcej na ciężkie rozmowy. Polityczne rozważania. Rodzinne dylematy. Emocjonalne rozterki.
Kiedy więc w tej odsłonie, zupełnym przypadkiem natykasz się na Cecila Yaxleya, którego znasz tylko z nagłówków czarodziejskich gazet (każdy szlachcic, zwłaszcza ten zagraniczny kiedyś się na nich pojawia), pokusa jest zbyt duża żeby podejść. Poznać go. Mężczyznę, który próbuje usidlić Jadwigę Wrońską. Przynajmniej w Twoim odbiorze.
Jego widok w miejscu takim jak to Cię jednak dziwi. Przychodzisz tu, żeby napawać się widokiem plebsu, gorszego od Ciebie, a spotykasz szlachcica… W dodatku nie przypominasz siebie. Nie możesz go przywitać wyniośle. Ani zbyt zuchwale.
W jaki sposób ktoś mało znany, jak osoba, której twarz dzisiejszego dnia skradłaś, powinna się witać z najprawdziwszą arystokracją?
Nie masz pojęcia.
Dlatego wpadasz na niego zupełnym PRZYPADKIEM.
Potrącając ramieniem jego ramię, unosisz ledwie dostrzegalnie kącik ust, w czymś na kształt przepraszającego uśmiechu. Nie sądzisz, żeby jednak mógł CI wyjść.
Przepraszam.
Przytrzymujesz się jego łokcia. W sposób, który byłby ujmą na Twojej dumie, gdybyś przedstawiałą teraz sobą Sorokinów. Ale jesteś kimś nieznanym. Dlatego patrzysz się bezczelnie wprost w jego oczy. Szukasz reakcji. Żeby go ośmielić, porywasz się na słowa, które nawet do Ciebie nie pasują. Są zbyt bezpośrednie. Śmiałe i niepowściągliwe.
Jestem urzeczona.
Nie jesteś. Ale domyślasz się, że kobieta, której wizerunek skradłaś, mogłaby by być. Wyglądasz na taką, której nieskomplikowanie pozwala fascynować się czymś tak przyziemnym jak… mężczyźni.
Ty nigdy nie miałaś do nich słabości. Przynajmniej do większości z nich.
Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Czw 03 Maj 2018, 17:06
Cecila nigdy szlachectwo nie męczyło. Wręcz czuł by się źle, gdyby pewnego dnia obudził się w skórze kogoś innego - a szczególnie jakiegoś mugola. Brrr... Okropna wizja życia. Szczególnie dla kogoś, kto uznawał wyższość czystej krwi, której nawet nazwa wskazywała, że jest w pewnym sensie lepsza. Gdyby urodził się nawet półkrwi to Anglik nie mógł już by się pochwalić dobrymi przodkami, rodowym bogactwem i innymi tego typu rzeczami. A tak można powiedzieć, że przez samo urodzenie miał cel w życiu - założyć dom, zasadzić dąb, spłodzić synów i uczynić z nich przyszłych władców świata wolnego od szlam.
Gorzej, że musiał żyć w kraju, który go tak strasznie ograniczał. Na co dzień był kimś zupełnie innym niż chciał i tylko poza wzrokiem kogokolwiek pozwalał sobie na agresywniejsze zachowania względem mugolaków, z których niektórzy tak bardzo chcieli znaleźć pracę w jego hotelu. Ich niedoczekanie. Jak tak bardzo chcieli pracować u bogaczy mogli się zatrudnić u Jadwigi. Ona miała jakąś dziwną słabość do takich jednostek.
No ale nie rozumiał i zapewne nigdy nie zrozumie rosyjskiej mentalności. Kiedy dla niego cienie były do zaakceptowania Słowianie się ich bali, za to wierzyli wieszczom nieraz pieprzącym od rzeczy.
I po co on właściwie się oświadczał i zakładał ten cały hotel, po co się zadłużał? Może i byłby teraz biedny, a przynajmniej biedniejszy niż w Anglii, ale przynajmniej nie byłby uwiązany. Mógłby przewędrować pół świata dogadując się jako-tako z autochtonami (w końcu angielski to język wręcz światowy) i szukając sobie podobnych. I wtedy może by wrócił do Rosji, ale po to, by zbierać armię, a nie bawić się w wiecznego obcego.
Jego przerwania przerwała niewiasta, w której za nic w świecie nie miał prawa rozpoznać Illyany Sorokiny - i to nawet jeśli znałby się z nią doskonale. W końcu Sorokinowie z reguły byli blondynami, tymczasem kobieta, która zahaczyła o jego ramię mogła się pochwalić pięknymi, ciemnymi lokami. Mimo to w pierwszym odruchu mężczyzna miał ochotę zrzucić jej rękę ze swojego ramienia - nie wiedział w końcu z kim ma do czynienia. A patrząc na dzielnicę spodziewał się mugolki.
Choć nie tak... bezpośredniej. Co jak co, ale przebywając w swoich sferach był gotowy uznać zachowanie nieznajomej za wręcz ordynarne. To bezczelne wgapianie się w oczy, te uśmieszki, ten tekst jestem urzeczona... Koniec końców oddał uśmiech. Na wypadek, gdyby jednak miał do czynienia z czarownicą.
- Nic się nie stało.
A jeśli nie to zawsze może jej się pozbyć, wystarczyło poczekać, aż nie będzie nikogo w okolicy.
- Ja również - odpowiedział. Szybki pomysł, aby przekonać się z kim właściwie rozmawia wpadł mu do głowy, chociaż plan nie był tak naprawdę idealny. Mugolska dziewucha na pewno nie nawiąże podczas rozmowy do jego osoby (którą większość magicznego, rosyjskiego społeczeństwa znało jednak z gazet), za to jeśli jest czarodziejką pewnie jakoś da mu znać. No i to trochę by mogło tłumaczyć czemu go zaczepiła...
- Nie chciałaby mi pani opowiedzieć trochę o tej okolicy? Na początek nawet o tym kanale. Jestem ciekawy jego historii.
Peer Lagerlöf
Peer Lagerlöf
Kanał Obwodny 9CwWaak
Oslo, Norwegia
43 lata
nieznana
neutralny
gwardzista
https://petersburg.forum.st/t1008-peer-lagerlofhttps://petersburg.forum.st/t1014-peer-lagerlof#3441https://petersburg.forum.st/t1013-merlin#3440

Pon 07 Maj 2018, 22:15
Tydzień przymusowego urlopu. Żeby poznał miasto. Zajął się synem. Zapoznał z niemal trzystustronicową kobyłą powszechnie zwaną regulaminem Białej Gwardii. Żeby się ogarnął! Już mniej urażony poczułby się, gdyby go zwyczajnie, jak cywilizowani ludzie, odesłali z powrotem do Norwegii, bo współpraca, którą skandynawskie i rosyjskie służby porządkowe chciały osiągnąć poprzez wymianę swoich ludzi, nie układała się wcale. Zgrzyty pojawiały się niemal na każdym polu, ale nikt nie miał na tyle odwagi – czy może po prostu każdemu brakowało oleju w głowie – by uznać, że dalsza podróż tak rozklekotanym wózkiem graniczyła ze skrajną głupotą, jaka nie przystawała przecież dorosłym ludziom na odpowiedzialnych stanowiskach.
A może Biała Gwardia miała braki kadrowe wśród i nie dysponowała odpowiednią liczbą doświadczonych gwardzistów, więc zamiast unosić się dumą i korzystać z ostatecznych rozwiązań problemów, sięgała po bardziej korzystne dla siebie sposoby radzenia sobie z nieokrzesanymi wikingami. Peer nie zamierzał w to wnikać; wystarczająco napsuto mu krwi, by jeszcze siebie samego nokautował analizowaniem tej sytuacji.
Zamiast tego, postanowił skorzystać z darowanego mu czasu wolnego i rzeczywiście nieco bardziej poznać Petersburg, skoro zanosiło się, że jeszcze jakiś czas tu zabawi. Tyle że plan lagerlöfowej wycieczki nie obejmował wcale najistotniejszych dla miasta zabytków. Na jego liście nie było też muzeów czy galerii sztuki. Ani, tym bardziej, miejsc rodzinnych, weekendowych rozrywek jak ogrody botaniczne czy zoologiczne. Pojawiły się za to okolice podejrzane – wzdłuż i wszerz przeszedł Mahala, by poznać możliwe punkty interesujące wyjęte spod prawa jednostki; odwiedził większość targowisk, zarówno tych magicznych, jak i teoretycznie mugolskich; zajrzał do każdej okultystycznej księgarni na Eufrozyny Wielkiej i Niedźwiedzim Ryku, sprawdzając czy nie są przypadkiem przykrywkami do prowadzenia nielegalnych interesów. Wisienką na torcie okazały się jednak miejsca, których historia mroziła krew w żyłach. No, tak teoretycznie – dla Peera były raczej turystycznymi ciekawostkami, nie dawał bowiem za grosz wiary w te dziwne fluidy towarzyszące czy to Rotundzie przy Grochowej, czy kanałowi Obwodnemu. Zwłaszcza jemu.
Uzbrojony w różdżkę i paczkę z pestkami słonecznika, postanowił spędzić cały dzień w okolicy przeklętego miejsca, trochę mając nadzieję, że uratuje jakiegoś niedoszłego topielca, trochę sądząc, że uda mu się złapać tego, kto na przypadkowych przechodniów rzuca paskudny urok zmuszający do odbierania sobie życia i zaśmiecania kanału własnymi zwłokami. Ostatnim, czego spodziewał się, dotarłszy na miejsce, było ujrzenie twarzy, która przed laty spoglądała na niego z wielu obwieszczeń brytyjskiego auroratu o najbardziej poszukiwanych Śmierciożercach rozwieszonych po całej Wielkiej Brytanii. Przystanął więc nieopodal rozmawiającej pary, opierając się o murek i raz po raz zerkając w ich stronę. Bardziej przypominał kogoś, kto rozgląda się za brakującym towarzystwem lub oczekuje, aż okolica opustoszeje, by bez świadków móc zanurkować w wodach kanału. Ewentualnie również posłuchać jego historii.
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Sob 16 Cze 2018, 22:13
On również… był urzeczony? Dlaczego? Anglicy są jacyś dziwni. Stwierdzasz to ze stuprocentową pewnością. W tym momencie osoba, którą udajesz mogła być kimkolwiek. Mogłabyś być zwykłym mugolem, bądź szlamą. Albo gorzej, charłakiem. Cieniem… chociaż z tego, co wiesz, w Wielkiej Brytanii naturę cienia można było zalegalizować. Było tyle możliwości, dla których potencjalnie mógłby tobą gardzić. Wypadałoby, żeby wzgardził. Zamiast tego prowadzi z tobą luźną rozmowę. Obserwujesz go z uwagą, nie widząc dla niego przyszłości jako męża Wrońskiej. A może przemawia przez ciebie zawiść? Nagle, nie możesz oprzeć się pokusie, żeby zmienić bieg tej rozmowie.
Och, przestrzenią — tak, udawaj głupią. Udawaj, że przed chwilą nie mówiłaś o zachwycie nad nim, tylko nad terenem. Może dostrzegając zaawansowany kretynizm, okaże ci jeszcze większą litość? Wolałabyś wiedzieć, gdyby miał się okazać zbyt miłosierny i naiwny.
Nic nie wiem o tej okolicy.
Kłamstwo. Znasz całą legendę, ale nie chce Ci się nią dzielić z Yaxleyem. Ze wszystkimi, tylko nie z nim. Nie chcesz jednak, żeby pomyślał, że nic nie wiesz o czarodziejskim świecie, dlatego dodajesz ostrożnie:
Ale może kogoś spytajmy, panie Yaxley? — używasz jego nazwiska nieprzypadkowo. On twojego nie ma prawa znać, nie pod tą postacią. Głupkowatej pannicy, która wspina się na palce, żeby rozejrzeć się wokół nad jego ramieniem i za swoim, aż w końcu macha jeszcze bardziej głupio do mężczyzny nieopodal.
Łuhuuu! Mój przyjaciel jest ciekawy historii tej okolicy! Czy możesz nam w tej kwestii pomóc? Posłużyć wiedzą.
Specjalnie nazywasz go swoim przyjacielem i specjalnie zaczepiasz obcego człowieka, czego nie zrobiłabyś nigdy pod swoim nazwiskiem. Po pertrakcjach na Obwodzie Czelabińskim wiesz jednak, że nieznajomy przypomina Ci obecnego podczas tamtego spotkania gwardzistę, więc przynajmniej nie należy do osób niemagicznych. Co zaś tyczyło sie Cecila, byłaś ciekawa jego otwartości na innych obcych ludzi. Wyłączając, obce, przeciętnie ładne kobiety (ciemnych loków nie uznajesz za rosyjski standard urody).
Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Nie 08 Lip 2018, 20:17
Cecil - w porównaniu do Peera - zdążył już w miarę dobrze poznać Petersburg. Fakt, nie bywał w dzielnicach mugolskich czy na Mahali, gdyż to nie był jego poziom, jednakże doskonale znał dzielnice nie charakteryzujące się złodziejami w każdym bloku. Zresztą po co na co dzień miał bywać w takich miejscach jak to? Chyba po to, żeby kusić los do uderzenia go w tył głowy albo rzucenie na niego zaklęcia przez jakiś margines społeczny.
Czy naprawdę Illyano taka jego reakcja powinna cię dziwić? Raczej nie jest tajemnicą, że Anglicy nie należą do najbardziej szczerych i bezpośrednich osób na tej planecie. Cecil dla szlam robił wyjątki, ale ogólnie też raczej jedynie sugerował swoją niechęć jeśli to nie szkodziło jego interesom. Pragmatyzm przede wszystkim.
I chyba tylko dzięki temu nie masz prawa zdać sobie sprawy, że gdyby konwenanse mu pozwoliły zrezygnowałby z małżeństwa z Jadwigą Wrońską. Ale pod tym względem oboje w końcu są podobni - nie przyznają się do błędu jakim było ich narzeczeństwo.
Cecil udał, że nie zauważył jej głupoty. Dopóki nie przekona się z kim ma do czynienia nie powinien ryzykować zszargania opinii.
- Szkoda. Jestem pewien, że pani ciekawie by opowiedziała historię tego miejsca - powiedział zastanawiając się nad ewakuacją w jakieś przyjemniejsze miejsce. Miał lepsze rzeczy do roboty niż spędzanie czasu z urodzonymi idiotami, nawet jeśli byli płci żeńskiej i mogli się pochwalić urodą. Yaxley wiedział, że w Rosji z łatwością da radę znaleźć ładniejszą i mądrzejszą kokietkę. Gorzej, że większość takowych miała wśród przodków za wielu mugoli jak na jego standardy.
Kobieta jednakże zniszczyła jego plany wołając jakiegoś mężczyznę, który akurat stał nieopodal nie zważając na jego odpowiedź. Przynajmniej wiedział, że ma do czynienia z osobą znającą świat magii...
W całej tej sytuacji nieświadomie był na przegranej pozycji. Oboje - zarówno nieznajomy, jak i "nieznajoma" z łatwością go rozpoznali, kiedy on nie miał prawa skojarzyć ich.
- To było niepotrzebne - powiedział beznamiętnie, jednakże nie ruszył się z miejsca. Stwierdził, że zobaczy wpierw jak zareaguje na niego mężczyzna zawołany przez jego chwilową towarzyszkę, a potem spróbuje się ewakuować z tego miejsca pod byle pozorem.
Wymówka zawsze się znajdzie.
Peer Lagerlöf
Peer Lagerlöf
Kanał Obwodny 9CwWaak
Oslo, Norwegia
43 lata
nieznana
neutralny
gwardzista
https://petersburg.forum.st/t1008-peer-lagerlofhttps://petersburg.forum.st/t1014-peer-lagerlof#3441https://petersburg.forum.st/t1013-merlin#3440

Pon 09 Lip 2018, 21:50
Gadka szmatka, nie do wiary! Nie tego Peer spodziewał się po jednym z najgorszych zbrodniarzy, jacy chodzili po ziemi. Co prawda stawianie Cecila Yaxleya na równi z takimi indywiduami jak sam Lord Voldemort, Yngvi Venäläinen, Anna Brohl, Kaligula, Hitler czy Vlad Tepes, było nieco przesadzone, nie znaczyło to jednak, że ten obecnie wymuskany Angol posiadał równie nieskalane sumienie, jak wizerunek, który próbował prezentować światu. Na razie Lagerlöf postanowił jednak odsunąć na bok wszelkie teorie spiskowe, które przesłoniłyby mu właściwą ocenę sytuacji, w jakiej się znalazł. Miał oto bowiem obok siebie Śmierciożercę, na którego – w momencie gdy ostatni raz opuszczał teren Wielkiej Brytanii – nałożony był wyrok kary śmierci z natychmiastowym wykonaniem po schwytaniu. Czy jednak przez tych kilka lat sprawy uległy diametralnej zmianie, a on zwyczajnie wypadł z obiegu? Nie, żeby wcześniej wybitnie interesował się tematem – działał jedynie na zasadzie klasycznego najemnika, który robi swoje, dopóki mu płacą i każą.
Z roztargnieniem wyrzucił nazbierane w dłoni łupki po słoneczniku pod nogi, zamierzając przejść kawałek dalej, nieco bliżej rozmawiającej pary, kiedy los wreszcie sam z siebie postanowił się do niego uśmiechnąć. Było w tym uśmiechu coś fałszywego, co momentalnie przygasiło ogień zwycięstwa tlący się w peerowym sercu.
- Ja? Do mnie pani mówi? – Dla pewności rozglądnął się wokół siebie, jakby nie był świadomy, że poza nim w najbliższej okolicy nie ma nikogo, do kogo mogło zostać skierowane pytanie kobiety. – A ta okolica to czymś się wyróżnia, że ma swoją historię? Niestety nie jestem stąd, więc niczego nie wiem i nie pomogę państwu – dodał z tak ogromną dozą smutku, że starczyłoby, aby najbliżsi przechodnie poczuli się tak parszywie, by dla świętego spokoju utopić się w wodach kanału.
Zamiast wrócić na swoje wcześniejsze miejsce obserwacyjne czy kulturalnie oddalić się chociaż kawałek od Yaxleya i jego towarzyszki, bezczelnie przystanął opodal nich, sięgając do paczuszki po kilka pestek i rozłupując je kolejno zębami, jednak teraz, dla odmiany, łupki wrzucając w ciemną toń pod nimi. Nie zamierzał zdradzać się ze swoją znajomością czy to samej postaci Cecila, czy w ogóle świata magii. Ryzykownie założył, że żadne z nich go nie kojarzyło, bo kobietę widział na oczy pierwszy raz, a z Yaxleyem nie miał wątpliwej przyjemności poznać się osobiście, więc mógł bez przeszkód zgrywać mugola. Musiał jednocześnie zwrócić honor Dunji. Yanevie zaszedł w końcu tak bardzo za skórę, że osobiście pilnowała, by o norweskim gwardziście nie było głośno w jakichkolwiek mediach, zwłaszcza po popisie, jaki dał w Arkaim, a który trudno (chociaż nie niemożliwie) było zatuszować. Wciąż pozostawał więc bezimiennym stróżem prawa. Teoretycznie.
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Czw 12 Lip 2018, 21:34
Oceniasz go zaskakująco szybko, więc w całej swojej nadgorliwości, zaskakująco błędnie. Chciałabyś go nie lubić. Chciałabyś, żeby okazał się zaskakująco głupi, albo zaskakująco brzydki. Nie potrafisz ocenić ani jednego, ani drugiego. Po prostu sobie coś zakładasz. Że nie ma nic do powiedzenia i że nie nie jest w niczyim typie. Jest taki… angielski. W chwili swojej zawiści uznajesz to za wadę. Jednocześnie chciałabyś, żeby Jadwiga miała wszystko. Bystrego mężczyznę, przystojnego, który zapewni jej spokojne, bezpieczne życie. Chęć zrujnowania jego wizerunku w Twoich oczach, kłóci się w Tobie z myślą szczęścia, jakiego chciałabyś Wrońskiej życzyć. Dlatego przez chwilę nie wiesz, czy powinnaś nim gardzić, czy zmusić się do dostrzeżenia w nim czegoś dobrego, czego jeszcze nie widzisz. Uśmiechasz się gorzko, trochę niezgodnie ze swoim wizerunkiem. To podejrzane, dlatego zaraz uśmiech staje się szerszy. Uch, do porzygu.
Gdzie tam! Obowiązkowe. Nie chciałbyś poznać tajemnic, jakie kryją te ulice? Ten kanał? Wydaje mi się… o!
Urywasz ten, jakże męczący nawet dla Ciebie samej wywód, obserwując jak zbliża się do was mężczyzna. Rozłupuje w zębach skorupki, jakby miał przed sobą byle jakiego kolegę, bez wymagającego dobrej kultury statusu. Cudem powstrzymujesz się od zwrócenia mu na to uwagę. Ty? Jesteś w tym momencie szarą członkinią świata magicznego. Bez imienia. Bez nazwiska. Nikim znaczącym. Musisz dobrze wejść w swoją rolę.
Jakże to… rozczarowujące — rzucasz jednak z przygnębieniem, wydając się bardzo zawiedziona lekceważeniem gwardzisty. Zdajesz sobie sprawę, że jeśli nie chcesz, żeby on, albo co gorsza Cecil, zaraz Ci czmychnęli, sama musisz poprowadzić tą rozmowę. Smutne. Na mężczyznach nigdy nie można polegać. Jakiż popełniłaś błąd, sądząc, że kolejny w tej konwersacji w czymś ci pomoże.
Coś mi się przypomniało. Tragiczna historia. Nic dziwnego, że wyparłam ją z głowy. Nie słyszeliście o zakopanych tuż pod naszymi stopami grobach? Na których fundamencie zbudowano ten kanał? Podobno ludzie przychodzą tutaj tylko w jednym celu.. żeby się zabić. Zwabieni przez okrutną klątwę. Czy mogę czuć się o was spokojna, że żadnego z Was nic podobnego tu nie skusiło?
Spoglądasz to na jednego, to na drugiego, ale dłużej zawieszasz wzrok na Yaxleyu. Nikt? Na pewno? Nie chciał się rzucić w odmęty wody? Pomógłby tym zażegnać chociaż jeden, podżegający Twoje serce problem. Siebie.
Choć zaraz bezduszność tej myśli wprowadza Cię w chwilowe poczucie skruchy. Nawet jemu tego byś nie życzyła.
Choć skradł Ci to, co niegdyś było dla Ciebie drogie.
Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Pią 13 Lip 2018, 16:33
Peer, życia nie znasz? Człowiek nie samymi morderstwami i niecnymi uczynkami żyje. Musi też zachować pozory, zadbać o kontakty towarzyskie, potrzeby fizjologiczne czy własną rozrywkę.
Zresztą nawet Stalin fotografował się z dziećmi. To nic niezwykłego.
A stety-niestety wyrok nałożony na Yaxleya był aktualny cały czas. Wiedziałby gdyby było inaczej. W końcu matka cały czas kontrolowała sytuację w Wielkiej Brytanii licząc na amnestię dla pomniejszych sług Czarnego Pana. W razie gdyby rząd postawił na takową Cecila już by tu nie było - czmychnąłby do ojczyzny nie zważając na nic, nawet ślub z Wrońską zbliżający się lada dzień. Z charakteru Angielki zdawały mu się zdecydowanie lepsze.
- Z pewnością chciałbym. Wolę się jednak nie narzucać ludziom bez potrzeby - powiedział niby bez żadnej sugestii, jednakże tak, że jego towarzyszka mogła nabrać wątpliwości. Zaczepianie ludzi na ulicy na pewno nie należało do standardów Yaxleya i choć nie zamierzał rzucać się na prawo i lewo jak ktoś nie zachował się zgodnie z savoir viveurem, tak jednak uważał za nieodpowiednie zaczepianie tak bezpardonowo obcych ludzi. Szczególnie, gdy nie wiedziało z jaką osobą ma do czynienia... Czyli na przykład nigdy wcześniej z nią nie rozmawiało przy jakiejś odpowiedniej okazji.
Tylko kiwnął głową na słowa nieznajomego gwardzisty. Podejrzewał, że nawet osoby mieszkające od lat w Petersburgu mogą nie kojarzyć co i jak. Zaraz potem spojrzał na kobietę, kiedy ta się odezwała, jednakże w porównaniu do niej nie wyraził swojego zdania. Dla niego odkrycie historii tego miejsca nie należało do priorytetów. Zdziwiło go jednak, gdy (nie)znajoma znienacka przypomniała sobie opowieść o tym kanale. Uznał to za dziwne, jednakże może to on po prostu był przyzwyczajony do widoku umarlaków, co dopiero słuchania o nich.
- Oczywiście, że nie. Proszę się o mnie nie bać - powiedział uspokajająco z małym, w miarę neutralnym uśmiechem. Musiał się koniecznie dowiedzieć jak bardzo w świadomości mieszkańców legenda o kanale jest zakorzeniona, może jeszcze będzie miał powód, by odwiedzić to miejsce...
Na przykład z jakimś mugolem.
Peer Lagerlöf
Peer Lagerlöf
Kanał Obwodny 9CwWaak
Oslo, Norwegia
43 lata
nieznana
neutralny
gwardzista
https://petersburg.forum.st/t1008-peer-lagerlofhttps://petersburg.forum.st/t1014-peer-lagerlof#3441https://petersburg.forum.st/t1013-merlin#3440

Pią 13 Lip 2018, 20:20
Z każdą chwilą dłużej spędzoną w towarzystwie Yaxleya, Peerowi ciśnienie skakało wyżej. Głównie dlatego, że każda następna chwila była jak odkrywanie nowego źródełka, z którego wytryskiwały radośnie kolejne porcje pomysłów na to, jak potoczyłoby się jego życie po tym, gdy dostarczyłby głowę Cecila swoim przełożonym albo brytyjskiemu auroratowi. Na pewno nie skończyłoby się – tym razem – jedynie na pełnym wdzięczności uścisku dłoni. Nie dostałby tylko jednej, lichej blaszki z odznaczeniem, którą potem wrzucić mógłby między kilkanaście już otrzymanych i do tej pory kurzących się w pudle po butach. Wreszcie byłby kimś. Ale zamiast tego, musiał ostrożnie tkwić pomiędzy Śmierciożercą, a jakąś przypadkową kokietką i z zażenowaniem wysłuchiwać, jak to jemu niby się chce, ale jednak niekoniecznie, słuchać krwawych historii, w których trupy ścielą się tak samo gęsto, jakby wypadały wprost spod yaxleyowej różdżki, i jak ona spłyca szalenie ciekawą historię o karelskich kapłanach i najeździe szwedzkim. To było doświadczenie gorsze od opowiadania sobie wzajemnie najbardziej mrożących krew w żyłach historii; to całego człowieka w bryłę lodu zamieniało.
- To żaden kłopot, cała przyjemność po mojej stronie – rzucił tak swobodnym tonem, jakby właśnie jedynie z potrzeby zabicia nudy wybrał się po jabłka Idun i podarował im ich cały kosz, a nie stwierdził, że nie ma pojęcia, o czym rozmawiają. W uśmiechu błysnął zębami w stronę Cecila, drugim uchem jednak już przysłuchiwał się temu, co mówiła kobieta. – Ach, czyli to tu jesteśmy. – Z powagą pokiwał głową, rozglądając się po okolicy i chłonąc każdy szczegół na nowo. Nie, żeby było tu cokolwiek do oglądania i podziwiania – prawie brakowało w tym miejscu zieleni czy czegokolwiek, na czym dłużej można było zawiesić spojrzenie. Bulwar był niezwykle surowy, jedynie kamienne płyty i żeliwne barierki, niespecjalnie wysokie, odgradzające chodnik od koryta kanału. – To zabrzmi upiornie – zaczął konfidencjonalnym tonem, nachylając się do dwójki czarodziejów. – Ale to w tym miejscu chciałem się znaleźć. Tylko bez obaw! To jedynie jeden z punktów mojej wycieczki. Rozumiecie, dziedzictwo krwi i takie tam.
Lagerlöf wychodził z założenia, że każdy szanujący się stróż prawa, czy to gwardzista, milicjant, auror czy protagonista, musi umieć blefować. Na większości akcji, podczas których działało się pod przykrywką, była to umiejętność niezbędna – podnosiła wydajność pracy i otwierała mnóstwo nowych furtek, które dla mundurowych z kijami w dupach zawsze pozostawały zamknięte. Przydawała się jednak również w codziennym życiu. Jak teraz.
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Sob 14 Lip 2018, 23:01
Chciałabyś, żeby ci ulżyło, kiedy Cecil przyznał, że nie chciał się rzucić do Kanału Obwodnego. Mimo to, poczułaś drobne ukłucie, bo wszystko byłoby prostsze gdyby Yaxley zniknął tak samo szybko, jak pojawił się w Rosji. Wpatrujesz się w niego trochę podejrzliwie, chociaż jasne oczy dziewczęcia, którego twarz dzisiaj skradłaś, tego nie zdradzają. Nie podoba ci się coś w nim. Jeszcze nie wiesz co. Być może to sama świadomość, że ma się żenić z Wrońską tak cię denerwuje. Próbujesz to ignorować. przenosisz uwagę na drugiego towarzysza rozmowy. Jego też nie potrafisz łatwo rozgryźć. Wydaje się tak samo pozbawiony ogłady, co dziwnie swobodny, przez co ta mieszanka nie pozwala ci łątwo stwierdzić, czy powinno się go lubić czy uważać za nieznośnego. Jemu akurat dajesz jeszcze trochę czasu zanim wydasz o nim jakąś ostateczną opinię.
Nie, nie rozumiem — rzucasz z zawachaniem, kiedy Peer wspomina o dziedzictwu krwi. Co ma ono do miejsca śmierci wielu samobójców? Zakopali tu jego matkę i przyszedł odwiedzić jej grób? Przez chwilę ironizujesz sobie o tym w głowie, ale zaraz uśmiechasz się łagodnie.
Dlaczego chciałeś się tu zjawić?
Pozwalasz sobie chwycić Yaxleya za przedramię, kiedy zwracasz się do drugiego jegomościa. Od tak, uznając, że teraz będzie mu już znacznie ciężej was opuścić i może w końcu wyzwoli to w nim trochę więcej chęci do udzielenia się w rozmowie, nawet gdyby to miała być nagana dla Twoich poczynań – chcesz ją usłyszeć. Bo na razie o Cecilu Yaxley wiesz tylko tyle, że mało się odzywa, a jak coś powie, niczego tym o sobie nie zdradza.
Może zamiast robić o nim wywiad w terenie, powinnaś o niego zwyczajnie spytać Jadwigę? Bałabyś się, co by o nim powiedziała. Że na przykład NAPRAWDĘ chciała spędzić z nim resztę życia.
I jakie są pozostałe punkty twojej wycieczki?
Nie masz wyboru, słowa dalej zwracasz do Peera.
Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Sro 18 Lip 2018, 18:17
Z pewnością za Cecila głowę można było dostać większą nagrodę niż blaszka z odznaczeniem. Yaxley nigdy nie należał do najważniejszych Śmierciożerców jakim byli przyboczni Czarnego Pana, jednakże na tyle stał się ważny, że dostał tak odpowiedzialne zadanie jak szukanie popleczników za granicą. A to w końcu nie byle co, wręcz dowód uznania dla jego wierności i skrupulatności.
Nie zapomnij tylko, Lagerlöf, w swoich wyobrażeniach, że Cecil to człowiek, który nie jednego trupa ma na sumieniu. Nie da się go złapać od tak, inaczej już dawno pewnie gryzłby piach.
Cecil nie słuchał w porównaniu do obcego mężczyzny historii tego miejsca z zażenowaniem, jednakże też nie wsłuchiwał się szczególnie w nią. Chyba lata, które spędził w tym kraju zrobiły swoje i stracił trochę swojego angielskiego charakteru... A przecież powinien uznać to za bujdy, zasugerować eufemistycznie, że traci tu czas i sobie pójść. Zamiast tego uważał na słowa, które rzucał wobec obcych ludzi o niesprawdzonej krwi. Przez to sam o sobie stwierdził, że jest żałosny.
Peera, którego w ogóle nie kojarzył słuchał jeszcze mniej niż Illyany w skórze nieznajomej. Przez cały czas ich rozmowy zdążył się już zorientować, że cały czas trwa jedynie gadka-szmatka, pozornie bez żadnego celu. Dziwiło go, że tak bardzo ta dwójka chciała kontynuować tę rozmowę i podtrzymywała ją momentami jakby na siłę, jednakże wiedział, że niektórzy Rosjanie tak mają. Szczególnie ci, co chcą zgarnąć swoich nowo poznanych towarzyszy na wódkę.
Ale on nie zamierzał z nimi pić.
- Też nie rozumiem - powiedział słysząc o dziedzictwie krwi. Nie miał pojęcia, co się mogło kryć pod tym wyrażeniem. Ale to może dlatego, że obaj najwyraźniej nie byli stąd i mogli to wyrażenie inaczej rozumieć.
Kiedy kobieta złapała go za rękę miał ochotę strzepać jej dłoń, bo zaczynała go irytować. Zamiast tego jednak spojrzał na swój zegarek. Wymownie. Planował powiedzieć lada moment, że musi już stąd iść, rzucić gadkę, że ma bardzo ważne spotkanie, gdyby któreś (albo oboje) chciało koniecznie go zatrzymać, po czym po prostu sobie pójść. Jak dla niego stanie tu dłużej oznaczało stratę czasu.
- Też chętnie się dowiem - powiedział z pozornie przyjaznym uśmiechem. Tak naprawdę chciał się dowiedzieć, w którym kierunku lepiej, żeby się oficjalnie nie kierował.
Peer Lagerlöf
Peer Lagerlöf
Kanał Obwodny 9CwWaak
Oslo, Norwegia
43 lata
nieznana
neutralny
gwardzista
https://petersburg.forum.st/t1008-peer-lagerlofhttps://petersburg.forum.st/t1014-peer-lagerlof#3441https://petersburg.forum.st/t1013-merlin#3440

Pią 10 Sie 2018, 14:39
Na Odyna! Jak to nie rozumieją? Niby co tu było do nierozumienia? Jak krowie na rowie wszystko jasno i wyraźnie wyjaśnił, nie wdając się w szczegóły nie tylko dlatego, że sam ich jeszcze nie znał, ale również z tego względu, że niekoniecznie jego przypadkowi rozmówcy mogli być zainteresowani zgłębianiem wiedzy na temat cudzej rodziny. W jego stronach na rozumiecie zwykło się przytakiwać, nawet jeśli nie miało się bladego pojęcia o tym, o czym się rozmawiało. Peer jednak nie stracił rezonu. Korzystając ze sposobności, że kobieta chwyciła pod ramię Yaxleya, nachylił się do nich jeszcze bardziej, by ostatecznie bezpardonowo oboje objąć w ramionach i przyciągnąć bliżej siebie. Skoro już mają od serca rozmawiać, niech to chociaż jakoś wygląda.
- Pozwólcie, że streszczę wam historię tego miejsca, co nieco dopowiadając do tego, co już powiedziałaś – rozpoczął, na chwilę wzrok przenosząc na kobietę, jakby czekał na jej przyzwolenie. – Cała rzecz zaczęła się w 1303 roku, kiedy Torgils Knutsson rozpoczął krucjatę przeciwko Karelom, którzy nie chcieli przyjąć wiary chrześcijańskiej. W rzeczy samej, stoimy teraz w miejscu, gdzie Szwedzi dokonali rzezi na karelskich kapłanach, którzy składali swoim bogom krwawe ofiary. Jeden z tych kapłanów przed śmiercią rzucił na najeźdźców klątwę, która zdziesiątkowała stacjonujący tu garnizon. – Wyprostował się, na moment uwalniając Cecila i Illyanę ze swoich objęć, nie zamierzał jednak zostawiać ich z niedokończoną opowieścią. Gestem dłoni poprosił ich do siebie, podchodząc nieco bliżej barierki odgradzającej całą trójkę od wód kanału. – Ci, którzy przeżyli, postanowili odszukać jeszcze jednego kapłana, który miał za zadanie zdjąć klątwę. Niestety – i tu wkracza kwestia dziedzictwa krwi – by dokonać rytuału, należało złożyć w ofierze pięć karelskich dziewcząt, wśród których znalazła się moja praprapraprababka. Ale, jak widać obecnie, klątwy zdjąć się nie udało, bo ziemia nadal żądna jest krwi – zakończył z rozbrajającym uśmiechem, klasnąwszy w dłonie.
Zapewne w dobrym guście byłoby zerknięcie na rozmówców, by sprawdzić, jak odebrali usłyszaną właśnie historię, ale Lagerlöf, jakby chcąc podkreślić dramaturgię sytuacji i własne zaangażowanie w tę opowieść, zapatrzył się jedynie w przepływającą pod nimi wodę. Wreszcie jednak podniósł głowę, wzrokiem przeszywając postać Cecila, jakby chciał go dziesiątkami szpilek przykuć do rozpostartej za nim niewidzialnej tarczy.
- Właśnie dlatego. Dlatego chciałem tu być. Wiecie, żeby uczcić jej pamięć i pamiętać, żeby od kłopotów trzymać się z daleka – zadeklamował z powagą, na którą nikt, komu udało się Peera poznać, wcale by się nie dał nabrać, a każdy jego przełożony zaraz wytargałby go za uszy za takie kłamstwa. – Ale że w tym miejscu nie stworzono żadnego nagrobka upamiętniającego tamte straszne wydarzenia, następnym punktem wycieczki będzie cmentarz. Ten po wschodniej stronie miasta. – Albo po zachodniej? A może tu wcale nie mieli cmentarzy, skoro dochodziło to takich bestialskich czynów, jak wrzucanie ciał do kanałów. Brr! Jak tylko mu się ten durny urlop skończy, natychmiast poprosi Yanevę o odesłanie go z powrotem do Norwegii, bo w takich miejscach syna nie zamierza wychowywać. Jeszcze mu z niego barbarzyńcę zrobią.
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Sro 05 Wrz 2018, 22:11
Kiwasz głową w porozumieniu z nieznajomym gwardzistą. Nie sądzisz, żeby Twoje przyzwolenie było tu konieczne, ale chcesz przyśpieszyć wyjaśnienia mężczyzny. Zresztą, przybierasz pewną pozę, którą konsekwentnie musisz doprowadzić do końca. Dlatego też nie możesz dać po sobie poznać niezadowolenia, kiedy mężczyzna obejmuje Twoje ramię. Co innego, kiedy ty zakłócasz czyjąś strefę komfortu, a co innego, kiedy ktoś robi to z Tobą. W tej sytuacji jednak, zmuszona jesteś uśmiechnąć się nieznacznie, przychylnie dla rozmówców. Opierasz jedynie dłoń na biodrze, wsłuchując się w historię mężczyzny, rozluźniając ramiona dopiero, kiedy ciężar na twoich barkach zelżał. Korzystając z okazji, obróciłaś się na pięcie, wpatrując się teraz na mężczyznę na wprost. Tym samym starając się uniknąć powtórnego ograniczenia twojej strefy bezpieczeństwa. Wbrew sobie, podchodzisz bliżej, do barierki, opierając się o nią bokiem. Stoisz bliżej Cecila niż Peera, bo chociaż ten pierwszy frustruje cię bardziej od drugiego, Yaxley przynajmniej nie szuka z nikim fizycznego kontaktu, co w obecnych okolicznościach zdawało się przemawiać na jego korzyść. W końcu opierasz się obiema rękoma za sobą, o murek i wpatrujesz się w Peera już z bezpiecznego dystansu.
Czyli jeśli klątwa zażąda krwi, możemy się nie obawiać, bo prawdopodobnie najpierw poleje się twoja?
Zachichotałaś co prawda głupio, jakby to był tylko żart, ale w gruncie rzeczy byłaś poważna. Myśl, że klątwa najpierw dotknie kogoś z “dziedzictwem krwi” sprawiała, że czułaś się tutaj znacznie pewniej niż bezpośrednio po samym zasłyszeniu tej historii. Nie jesteś wcale pewna, czy chciałaś ją znać. Stawiała czarodziei w dość nieprzychylnym świetle, a nie było tajemnica, że od zawsze byłaś łaskawsza wobec nich, niż wobec mugoli.
Jak dla mnie, to wygląda tak, jakbyś właśnie kłopotów szukał. Jakbyś się chciał trzymać od nich z daleka, złożyłbyś hołd swojej prababce z dala od tego miejsca. Myślę, że jej jest już wszystko jedno skąd będziesz czcił jej pamięć.
Wzruszasz ramionami. Przynajmniej w tej skórze możesz być bezczelna i beztroska. Nikt nie będzie cię rozliczał za twoje słowa, bo nikt się nie spodziewa po tobie dobrego wychowania. Zauważasz pewną, niebezpieczną rzecz. Brak obycia bywa czasami uwalniający.
Nie miałabym wielkich nadziei co do ujrzenia tam jej nagrobka, ale może jak będziesz miał szczęście, w odmętach tej wody spotkasz jej udręczonego ducha?
Uśmiechasz się szeroko, niby w dobrej intencji, choć podskórnie wydajesz się teraz mocno zgryźliwa.
Cecil Yaxley
Cecil Yaxley
Kanał Obwodny Tumblr_mflnakJD3D1rffxo0o5_500
Londyn, Anglia
32 lata
błękitna
neutralny
właściciel hotelu / biznesmen
https://petersburg.forum.st/t746-cecil-yaxley#1694https://petersburg.forum.st/t756-cecil-yaxley#1769https://petersburg.forum.st/t757-pan-smierciozerca#1772https://petersburg.forum.st/t758-tamiza#1774

Czw 06 Wrz 2018, 19:28
Zaskakujące, że osoby, które na początku zasłaniały się niewiedzą teraz tak chętnie zaczęły opowiadać o historii tego kanału. Wraz z toczącymi się z ust historyjkami Cecil nabierał podejrzeń, że coś tu jest bardzo nie tak. Gdyby popularne były show typu, gdzie kamera wyskakuje z zaskoczenia pewnie Yaxley właśnie teraz za takową by się rozglądał. W tej sytuacji jednak miał wrażenie, że ma do czynienia z jakąś dziwną i nieprzyjemną kampanią reklamową, zakładem albo jeszcze czymś innym, z czym absolutnie nie chciał mieć nic wspólnego. A może to Jadwiga chciała w tak dziwny sposób go sprawdzić? Tak, to by do niej pasowało. Nie miał pojęcia co by jej miało to dać, w każdym razie nie widział powodu, by siedzieć tu dłużej na siłę.
Wysłuchał dość obojętnie historii obcokrajowca opowiadającego historię o klątwach, kapłanach, ofiarach, krwi i praprapraprababce. Nie zrobiła na nim większego wrażenia jednakże nie dał po sobie tego poznać demonstrując jedynie grzecznościowy uśmieszek. Już wiedział, że za moment sobie stąd pójdzie i więcej tych ludzi nie będzie musiał spotkać. W końcu Petersburg był dużym miastem i ciężko o takie przypadkowe wpadnięcie na siebie, nie mówiąc już o reszcie Rosji.
Słysząc, jaki kierunek interesuje mężczyznę zdecydował się zaraz skierować na zachód, wcześniej jednak usłyszał pytania kobiety, które dla niego były strasznie ordynarne i nie na miejscu, nawet jak na tutejszą mentalność. Jak już wcześniej nie chciał tu stać z nieznajomymi, tak teraz poczuł natychmiastową potrzebę zostawienia tego niskiego towarzystwa. Niech się bawi samo ze sobą, to nie jego poziom.
A pospólstwo się dziwi czemu szlachta woli własne towarzystwo.
- Państwo wybaczą, ale za chwilę mam ważne spotkanie - powiedział po kolejnym spojrzeniu na zegarek. - Życzę miłego dnia - powiedział nim ruszył w zachodnim kierunku, aby zaraz się teleportować.
Obiecał sobie nigdy więcej nie wrócić do mugolskiej dzielnicy. Tutejsze towarzystwo zdecydowanie nie było godne jego uwagi.

Cecil z tematu
Peer Lagerlöf
Peer Lagerlöf
Kanał Obwodny 9CwWaak
Oslo, Norwegia
43 lata
nieznana
neutralny
gwardzista
https://petersburg.forum.st/t1008-peer-lagerlofhttps://petersburg.forum.st/t1014-peer-lagerlof#3441https://petersburg.forum.st/t1013-merlin#3440

Pią 07 Wrz 2018, 15:35
Peer był wściekły na samego siebie, bo przecież to było jaśniejsze niż gromy Thora, że kogoś pokroju Cecila Yaxleya ani w tym, ani w kilku następnych życiach nie zainteresowałaby historyjka, jaką usiłował na poczekaniu sklejać z tych kilku informacji, jakie do tej pory zaczerpnął na temat miejsca, w którym aktualnie przebywali. Widział, jak niebezpiecznie szybko Anglik wyślizguje mu się z rąk, jak z chwili na chwilę coraz bardziej topnieje jego i tak szczątkowe, zapewne pozornie uprzejme zaciekawienie i nie miał jak temu zaradzić. Mógł jedynie mentalnie walić głową w mur w nadziei, że jeśli będzie robił to dostatecznie długo i intensywnie, przebije się wreszcie do jakiegoś względnie sensownego rozwiązania tej patowej sytuacji. Albo mógł dać za wygraną i pogodzić się z faktem, że nieuniknionym w tym momencie było stracenie kolesia z oczu. Przynajmniej na chwilę. Bo przecież niemożliwe, żeby po dość niespodziewanej, męczącej rozmowie nagle zapadł się pod ziemię, prawda? Lagerlöf nie zamierzał dopuszczać do siebie jakiegokolwiek innego rozwiązania.
- No, teoretycznie tak – przyznał po chwili zastanowienia się nad pytaniem kobiety. Skoro już miał brać do końca udział w tej farsie, w którą się przypadkiem wpakował, zamierzał zrobić to porządnie, by żadne z nich nie miało choćby cienia wątpliwości, że mogą mieć do czynienia z przypadkowym turystą. – Ale ja tam w takie bzdury nie wierzę. Znaczy, w klątwę tak, statystyki mówią same za siebie. Tyle że ze mnie żaden Szwed, a to na nich została rzucona. – W to już sam bardzo chciał wierzyć, chociaż jeszcze bardziej potrzebował mieć pewność, że jednak w jego żyłach nie szumiała radośnie jakaś szwedzka cząstka, bezczelnie prowokując w tej chwili zaklątwione miejsce. Na wszelki wypadek Peer będzie musiał stanowczo zakazać Nilsowi pałętanie się w tych okolicach, zwłaszcza bez nadzoru dorosłego, odpowiedzialnego czarodzieja, którym niekoniecznie był sam Lagerlöf. Dla draki pewnie spróbowałby wystawić małego za barierki kanału i sprawdzić, co się stanie. To znaczy: potwierdzić własną teorię, oczywiście. Wszystko w celach wysoce naukowych, żadnej zabawy.
Kolejne słowa trzpiotki bardzo szybko przywołały Peera do porządku. Prawie spoważniał, ściągnąwszy groźnie brwi. Niespecjalnie zależało mu na dobrym imieniu wymyślonej prababki, ale dość krytycznie podchodził do spraw czczenia zmarłych. Może dlatego, że sam nie miał nigdy możliwości odwiedzania rodzinnych grobów. A może dlatego, że podczas wojny dosłownie wyparowało całkiem sporo jego znajomych i takie symboliczne nagrobki były jedynym, co po nich pozostało. Ale dość na dziś było smętnych historii, a, co ważniejsze, nie zamierzał zdradzać, że bywał w Wielkiej Brytanii i miał kontakt z tamtejszym auroratem. Więc mimo początkowej groźby wypisanej na twarzy, uśmiechnął się półgębkiem.
- Jeśli faktycznie gdzieś tam. – Kciukiem wskazał na koryto kanału. – Czai się jej dusza, dla własnego spokoju wolałbym nie sprawdzać, czy jest udręczona. Jeszcze by mi wygarnęła, że to dlatego, że tak późno zdecydowałem się o niej pomyśleć. Wtedy może faktycznie lepiej byłoby, gdybym hołd oddał jej w zaciszu ogródka. – Nie podobał mu się fałszywy uśmiech na twarzy kobiety, bo jego prawdziwości i dobrych intencji nawet nie brał pod uwagę. Na nieszczęście tę zmierzającą dziwnie krętą drogą donikąd rozmowę przerwał wreszcie Cecil. – Och, to nie jesteście razem? Dobrego dnia! – Zaskoczenie z ulgą wkradło się Peerowi na twarz, kiedy patrzył jeszcze chwilę za oddalającymi się plecami Yaxleya. – Pani w takim razie również nie będę zatrzymywał. – Bo to wcale nie było tak, że to ona jego zatrzymała, ale przecież dżentelmen nie będzie wypominał takich drobiazgów. Pożegnał się zdawkowo skinieniem głowy i z bólem serca ruszył w przeciwną do Cecila drogę.

Peer z tematu
Illyana Sorokina
Illyana Sorokina
Kanał Obwodny C6jimhL
Irkuck, Rosja
29 lat
cień
błękitna
za Starszyzną
prikaz Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej, legislacja, specjalista prawa czarodziejskiego
https://petersburg.forum.st/t1414-illyana-osipovna-sorokina#6905https://petersburg.forum.st/t1418-illyana-sorokina#6944https://petersburg.forum.st/t1417-rumiana#6936https://petersburg.forum.st/t1416-illarion#6928

Nie 09 Wrz 2018, 17:29
Sama nie jesteś pewna słuszności swojej decyzji, żeby zaczepić Cecila w rozmowie. Nie doszukujesz się w niej żadnych oznak dobrze przeprowadzonej konwersacji. Chociaż po przyjściu nieznajomego “turysty”, wspólna rozmowa nabrała trochę barw, w ogólnym rozrachunku wydawała się jednak mocno drętwa. W końcu towarzystwo składało się z trzech bardzo odmiennych od siebie osobowości, z których żadna nie znalazła ze sobą wspólnego języka. Może gdyby Illya mogła zachować swój charakter, złapałaby jakiś rodzaj porozumienia chociaż z Peerem, który jako jedyny wykazał się jakąkolwiek inicjatywą w rozmowie. Tymczasem, trwając w swojej pozie, nie czuła się w kompetencji podtrzymywać odpowiednio dyskusji. Maska, którą przybrała, była dla niej dość uciążliwa, żeby jeszcze traciła energię na szukanie pojednania w padających pomiędzy nimi słowach. Dlatego w końcu, odpuściła sobie prowadzenie tej wymiany zdań. Zamilkła, zwyczajnie wsłuchując się w słowa nie-szweda. Uśmiechnęła się kącikowo, jedynie odpowiadając swoimi słowami na poruszone przez niego kwestie.
W takim razie ja również czuję się bezpieczna — przyznała, bo w jej żyłach, przynajmniej z absolutną pewnością mogła stwierdzić chociaż tyle, nie płynęło ani krzty szwedzkiej krwi. jeśli brać za pewnik genezę powstania legendy o Kanale Obwodnym, jaką podzielił się z nimi jedyny rozmowny w tym towarzystwie mężczyzna, mogła uznać swoją obecność w tym miejscu za neutralną. Wychyliła się z większą śmiałością przez barierkę, obserwując głębokie wody kanału i zmarszczyła brwi.
Masz rację. Lepiej nie zakłócać jej spokoju — przyznała, machinalnie zresztą, bo zgubiła wątek, odkąd odczuła ciężkość atmosfery wokół nich. Cecil postanowił jako pierwszy od tego uciec. Podążyła za nim spojrzeniem, uznając go za głównego sprawcę drętwej rozmowy, odkąd to nic do niej nie wniósł, a chwilę potem sytuacja wymusiła na niej pożegnanie kolejnej osoby.
Owocnego zwiedzania — odpowiedziała, intuicyjnie uciekając się do etykiety, zanim naprawdę przemyślała, jakimi słowami mogłaby go pożegnać. W tej sytuacji zabrzmiało to dość feralnie, skoro punktem docelowym mężczyzny miał być cmentarz. Nie była pewna, co w goszczeniu na cmentarzu można było określić za “owocne”, ale mężczyzna i tak już zdążył zniknąć jej z widoku, zanim skorygowała słowa. Sama jeszcze chwilę trwała w głębokiej kontemplacji nad wodą. Legenda Kanału Obwodnego ją zawiodła.
Dlatego opuściła to miejsce bez patrzenia wstecz.

z tematu
Sponsored content


Skocz do: