Sala Obrad
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sob 17 Lut 2018, 21:27
Sala Obrad

Największe i najokazalsze pomieszczenie w Starym Monastyrze. Zajmuje większość pierwszego piętra, lecz mimo to okna znajdują się jedynie na jednej ze ścian przylegającej do dziedzińca. Pośrodku sali ustawiono podłużny stół na niemal pięćdziesiąt osób, rzadko jednak komnata widziała tylu przedstawicieli Kasty i Raskolników jednocześnie. Zazwyczaj odbywające się tu spotkania skupiają się na konkretnych, nielicznych grupach i poruszają tematy dotyczące tylko części osób. Samo pomieszczenie utrzymane jest w stonowanych, brązowo-złotych barwach. Ściany przyozdobiono arrasami oraz ikonami z wizerunkiem świętych i słowiańskiego panteonu bóstw. Pomiędzy nimi znalazło się miejsce na mapy najważniejszych, rosyjskich miast, na których zaznaczono obecne miejsca pobytu Raskolników, ważnych polityczne punktów oraz placówek, które z jakichś względów stanowią dla społeczeństwa zagrożenie.
Edna Janashvili
Edna Janashvili
Sala Obrad Tumblr_nfkd1mMlRZ1smcqr3o4_250
Tibilisi, Gruzja
31 lat
błękitna
za Raskolnikami
pielęgniarka, dobra dusza, psotnik, kwatermistrz raskolników
https://petersburg.forum.st/t2064-edna-janashvili#11714https://petersburg.forum.st/t2065-janashvili-edna#11716https://petersburg.forum.st/t2066-wulkan-edna#11717https://petersburg.forum.st/t2067-sokol-poezji#11718

Sro 24 Kwi 2019, 20:58

20.08.1999



Edna stała przy wysokim oknie spoglądając na dziedziniec Monastyru z duszą na ramieniu i plikiem dokumentów w dłoni. Denerwowała się chyba jak nigdy w życiu przy żadnej innej decyzji, zdając sobie sprawę, że ta, którą podjęła parę dni temu jest najważniejszą jaką do tej pory i nawet najistotniejsze punkty na jej osi życia, wliczając w to wstąpienie w szeregi Raskolników na pierwszym miejscu, nie były tak potężne, jak krok, który miała obecnie popełnić. Z pełnym wsparciem młodszej siostry przygotowała spisane postanowienia, czas, pomiędzy pracą i dzieckiem poświęcając na dokładne przestudiowanie dogmatów politycznych.
Oderwała się od okna, kiedy w sali zaczęły się pojawiać pierwsze twarze, poza tymi, które towarzyszyły jej jako wspólnicy, do których Edna skierowała swój promienny uśmiech, wcale nie po to, by zatuszować zdenerwowanie, tylko z życzliwości serca. Z co poniektórymi, jeśli znaleźli się dostatecznie blisko, witała się, podchodząc w końcu do stołu, gdzie zajęła centralne miejsce, tak, by być w zasięgu wzroku i słuchu każdego, kto przyszedł. Nie ma co się rozwodzić nad gromadzeniem tłumu i powitaniami, więc po wybiciu odpowiedniej godziny, na którą zaplanowano spotkanie Edna z zawrotnym rytmem bicia serca podjęła głos.
- Witam, dziękuję wszystkim za przybycie. - Kiwnęła głową w kierunku swoich braci Raskolników, poszczególnych członków Kasty, którzy się zjawili i przeciętniaków, nie mniej ważnych, zdecydowanie bardziej licznych, bo zakładam, że poza naszym gronem, na sali znajdują się niebiescy i zieloni npce.
- Nazywam się Edna Janashvili i pełnię w naszych szeregach funkcję kwatermistrzyni, ale większość z was zna mnie pewnie jako równoświatową pielęgniarkę, wiem, bo pamiętam co wam ostatnio zszywałam. - Zaśmiała, spoglądając na stojących na końcu sali młodzików, ledwo co rekrutowanych w niedawnym czasie.
- Jestem Raskolniczką od ponad dekady, wstąpiłam będąc w tym samym wieku co bardzo wielu z was i jak widać pozostałam do dzisiaj, zafascynowana myślą marskistowską i wizją rewolucji... która nie nastąpiła. - Edna wzięła głęboki oddech spoglądając na co poniektóre znane jej twarze starszych Raskolników, czując, że jak zaraz na nich kocioł wyleje, to się tu usmażą wszyscy z nią na czele.
- Bez was nie byłabym tym, kim jestem dzisiaj. Ale czas biegnie naprzód, świat nieustannie się rozwija, a my powinniśmy rozwijać się razem z nim. Powinniśmy, ale tego nie robimy. Obserwuję, jak zmienia się nasz świat, jak zmieniają się idee i potrzeby społeczeństwa i z niepokojem zauważam pewne podobieństwa w schematach działania pomiędzy nami a obecnie panującą Starszyzną, jednocześnie z przykrością stwierdzam, że od momentu, kiedy wstąpiłam w szeregi Raskolników nie wysunęliśmy się ani o milimetr dalej na arenie politycznej. Teraz, właśnie teraz, w obliczu żałoby, która nas dotyka jest najlepszy czas na zmianę, a my, z wszystkimi swoimi zasobami i możliwościami które mamy nie wykorzystujemy tego by zyskać przewagę. - Szemranie na sali pewnie zaczęło się już w tym momencie, ale Edna nieznacznie uniosła brodę, wydając tym gestem niemą prośbę, by jej nie przerywano.
- Społeczność magiczna nie jest, jak widać przez te lata, podatna na dramatyczne i nagłe zmiany, myślę, że długoletnie, ale konsekwentne reformy i ewolucja zyska poparcie społeczeństwa, które w najlepszym razie biernie obserwuje wieloletni konflikt i impas. Właśnie w tym momencie, kiedy mamy szanse wykorzystać osłabioną i podatną na dialog Starszyznę nie robimy tego. Jednocześnie historia pokazała, że założenia komunistyczne w praktyce się nie sprawdzają i chociaż w naszym społeczeństwie nie mieliśmy okazji doświadczyć tego na własnej skórze, idea dyktatury i czarnomagicznych pocisków wymierzonych w obecną władzę przestała do mnie przemawiać w takiej formie, jaką chłonęłam latami. I pewnie wielu z was już parę sekund temu uświadomiło sobie co właśnie następuje. - Edna ani na sekundę się nie zająknęła, przeobrażając chyba całe swoje uprzednie zdenerwowanie w pewność, skoro decyzję o słuszności swoich działań już podjęła w momencie gdy zaczęła gromadzić materiały.
- Większość z was przyszła tutaj zwabiona hasłem Wola Ludu. Za co wam serdecznie dziękuję, ale moje plany powołania partii stanowiącej oficjalną, bez krycia się w mroku, opozycją dla obecnych władz nie obejmują w stu procentach idei Raskolników, ponieważ dostrzegam alternatywę dla panującej technokrtycznej oligarchii, ale też dla dyktatury. - Podniosła leżącą dotychczas na stole teczkę, opierając ją kantem o blat, tak, by móc trzymać ją przed sobą i by była doskonale widoczna dla zgromadzonych.
- Znajdujące się w tej teczce dokumenty obejmują szczegółowo sporządzony statut, opisy struktur, celów i zasad działania Woli Ludu na fundamentach ruchu robotniczego i nurtu socjaldemokratycznego. Chcę powołać do życia w pełni funkcjonującą partię, mogącą korzystać z pełni swoich praw w sposób legalny i jawny. Zdaję sobie sprawę, że to spotkanie przybrało obrót, którego się nie spodziewaliście, ale ze względu na naszą długoletnią współpracę i przyjaźń proszę Raskolników o możliwość kontynuowania spotkania w Sali Obrad na temat postanowień i rozwoju Woli Ludu. Chętnie przybliżę wszystkim zgromadzonym i zainteresowanym założenia naszej partii. - Naszej, bo poza Edną i obecną Tsisią zdążyła już zaszczepić idee rozwoju w grupie niebieskich i nie tylko, starannie wyszukanych wśród inteligencji przeciwników obecnej władzy, świadomych tego, jak będzie wyglądać to wydarzenie.


Teoretycznie nie narzucam Wam ograniczenia czasowego, w praktyce proszę, by chociaż co trzy dni pojawił się odpis. Jeżeli ktoś kompletnie nie jest zainteresowany opuszczeniem szeregów Raskolników nie obrażę się, jeśli po pierwszym poście da zt. Macie do tego pełne prawo *emotka z gochą*
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Sala Obrad 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Nie 28 Kwi 2019, 00:31
Sala przed spotkaniem została odpowiednio przygotowana, nad czym zapewne czuwała Edna i jej cztery kroki do przodu. Arrasy z wizerunkami świętych i bóstw dalej się przeplatały, ale zniknęły mapy z raskoliczymi miejscówkami oraz celami, w końcu nikt, a na pewno już organizatorka, nie chciała, aby przy okazji ważne informacje poszły w świat. Stąd jeszcze przed rozpoczęciem zebrania Tsisia kontemplowała mniej wyblakłe od reszty gobeliny, które wskazywały, że w tym miejscu musiało wisieć coś innego. To tak dla uspokojenia nerwów, które zbiegły się w jeden punkt na jej plecach, by z niego promieniować na wszystkie strony. Mimo wszystko nie dawała po sobie poznać, że się martwi, bo wierzyła w siostrę i nie chciała dorzucać swoich obaw, za dobrze wiedziała, ile Etnę kosztowała ta decyzja. Bała się, że pomimo jasnych i w wielu miejscach podobnych dążeń, to nie znajdzie ona zrozumienia, dobrej woli, a wręcz niechęć i wrogość, może nawet skłonność do małostkowych zachowań i to po całej dekadzie wspólnej pracy. Miała nadzieję, że tak się nie stanie, tym bardziej, że idea działania zgodnie z prawem, przejrzyście może w końcu przekona zwykłe czarownice i czarodziejów, dotychczas biernych i obojętnych na politykę.
Uśmiechnęła się do siostry, podobnie do siedzącej obok Sabiny Feodorevny Nemirovskiej - znanej prawniczce i wykładowczyni, której niedawno udało się wywalczyć zwolnienie z bezpodstawnego aresztu Natashy Prokofievnej Sudakovej działaczki na rzecz praw istot magicznych. Saba, jak kazała do siebie mówić, nigdy nie była przychylna obecnej władzy, ale równocześnie była obiektywna w opiniach, więc Tsisia zdziwiła się, gdy ta kobieta pojawiła się od samego początku inicjatywy powołania nowego ruchu, bo nie pomyślałaby, że Nemirovska jest Raskolniczką i do tego kimś wysoko postawionym w hierarchii, co wywnioskowała po wielu rozmowach z nią. Zresztą w ostatnim czasie przez dom Edny przewinęło się wiele osób zarówno z szeregów niebieskich, jak i inteligencji, niektórych wykładowców PUMu, trochę urzędników i nieludzi.
Po ostatnich słowach wstępu, który znała zapewne tak samo dobrze, jak jej starsza siostra, czekała na kierunek, w który rozwinie się zebranie, chłonąc na raz wiele reakcji - od zaskoczenia, niechęci, znudzenia czy zaciekawienia, niektórym puls przyspieszył, kilka osób już teraz opuściła salę, ale tylko kilku młodych działaczy najsilniej wierzących w powodzenie rewolucji.
Lucija Gorchevski
Lucija Gorchevski
Sala Obrad Tumblr_inline_oqq9bsw3jK1ukct9m_540
Sofia, Bułgaria
26 lat
czysta
za Raskolnikami
śpiewaczka, gitarzystka, wolny strzelec w Sputniku, niespełniona pisarka
https://petersburg.forum.st/t695-lucija-gorchevski#1421https://petersburg.forum.st/t1969-lucija-gorchevski#10418https://petersburg.forum.st/t1970-chlopak-z-gitara-bylby-dla-mnie-para-dziewczyna-tez#10419https://petersburg.forum.st/t717-hultaj#1526

Nie 28 Kwi 2019, 19:20
Przyszła na miejsce w momencie, gdy przybywało najwięcej ludzi i usiadła gdzieś pośrodku stołu, nie wiedząc czy bardziej się uznaje za świeżo upieczoną, czy jednak doświadczoną Raskolniczkę. Odkiwnęła Ednie, gdy ta przywitała wszystkich obecnych. Potem rozejrzała się po sali, zdziwiona, że jest tu sporo osób spoza grona Raskoli i ich "podopiecznych", jak nazywała w duchu tych, których chronili. No ale, nie ona tworzyła tę partię, nie zamierzała nic komentować dopóki się wszystkiego nie dowie i nie będzie wiedzieć jak to ma wyglądać.
Podniosła brew słysząc o rewolucji, która nie nastąpiła. Sama zauważyła, że jest z tym problem, wielu członków tej grupy jakby się bała działać inaczej niż w ukryciu, ale w sumie nietrudno im się dziwić. Sporo osób nie chce zniszczyć sobie życia. Miała nadzieję, że Janashvili przy okazji chce zaproponować jakieś nowe rozwiązania. Mówiła jednak w zupełnie innym duchu, takim, że aż niektórzy się wzburzyli i wyszli. Gorchevski postanowiła nie dać się ponieść emocjom - najpierw chciała się dowiedzieć szczegółów, a dopiero potem rozważyć wstąpienie do tej partii bądź opuszczenie sali. Choć myśl, że miałaby odejść od swych rewolucjonistycznych przyjaciół dla nowego, niepewnego tworu nie zdawała jej się zbyt kusząca. Podniosła rękę.
- Jakie widzisz podobieństwa między Raskolnikami a Starszyzną, Edno? - spytała, kiedy tylko udzielono jej głosu. Trzymała póki co nerwy na wodzy, choć takie porównanie ją ubodło. - I skąd pomysł, że kiedy ledwo Starszyzna zgodziła się na dogadanie z nami, Raskolnikami, co zresztą może być podstępem, zgodzi się również na rozmowy z ledwo powstałą partią polityczną? - musiała to sobie poukładać. Nie miała pojęcia, czy angażowanie się w coś takiego w ogóle ma sens. Może Janashvili wszystko ogarnęła, a może się łudzi, że jakoś to będzie czy coś. I nie była pewna czemu założenia Raskolników przestały jej odpowiadać, ale to pewnie wyjdzie w praniu. Bo wspomnianej idei dyktatury nie rozumiała, Raskolnicy chcieli wprowadzić wolę ludu, a nie system jednego człowieka. W jej mniemaniu, gdyby było inaczej, widać by było to już na tym etapie. - Oraz czy jeśli ktoś postanowi dołączyć do twojego projektu zmusisz go do opuszczenia Raskolników? - inaczej tego nie umiała nazwać. Może żyła ideami, ale nie spodziewała się takiego wewnętrznego rozłamu.
Arvo Dolohov
Arvo Dolohov
Tuła
40 lat
błękitna
za Raskolnikami
twórca masek, raskolniczy kolekcjoner
https://petersburg.forum.st/t1493-arvo-dolohov#7714https://petersburg.forum.st/t1626-arvo-dolohovhttps://petersburg.forum.st/t1625-bohun

Sro 01 Maj 2019, 18:17
W miejscu takim jak to – w komnacie o ciepłych barwach dostatniej przeszłości, wypełnionej zmatowiałymi już wizerunkami obserwującymi krzątających się po niej ludzi spojrzeniami wciąż przepełnionymi mądrością i niezmąconym niczym spokojem – łatwo było poczuć się we właściwym punkcie we wszechświecie. Jakby to jedno pomieszczenie na całej ziemi było jego sercem. Było Równoświatem, gromadząc w sobie wszystko – wiedzę, doświadczenie i pierwiastek spajający każdy pozornie niezwiązany ze sobą element w jedność, w całość – na wzór żywej, mitycznej puszki Pandory. Obezwładniająca była myśl, że wszystko, co znajdowało się w Sali Obrad Starego Monastyru mogłoby przyczynić się do odmienienia przynajmniej Federacji Rosyjskiej. Gdyby tylko nie brakowało im – rewolucjonistom, burzycielom porządku – odwagi do wprowadzania w czyn głoszonych tak szumnie dogmatów raskolniczej władzy.
Chłonął z powściągliwym zainteresowaniem słowa Edny Janashvili, raz po raz wzrokiem przebiegając po twarzy jej siostry oraz kilku innych bardziej lub mniej znanych mu osobistościach, które na okazję powołania do życia nowej partii zostały zaproszone do centrum ich azylu, do serca przytułku każdej wymagającej pomocy duszy. Starannie odnotowywał najdrobniejszą zmianę w mimice i gestach najbliżej siedzących osób na poły zaskoczony zachowaniem niektórych, na poły pełen ulgi, że nie tylko w nim słowa kwatermistrzyni wywoływały ambiwalentne odczucia.
- Nietrudno zauważyć, że zarówno my, Raskolnicy, jak i Starszyzna, jesteśmy w rozsypce. Jesteś młoda, więc niekoniecznie potrafisz to dostrzec, ale dla kogoś, kto w tej niekończącej się walce o wyswobodzenie z oków starszyźnianej kontroli trwa od lat, z łatwością rzuca się w oczy impas, w jakim trwamy, skacząc sobie wzajemnie do gardeł i nie potrafiąc znaleźć stabilnego gruntu dla przeprowadzenia pokojowego dialogu – odezwał się szybciej, niż zrobiła to Edna, lekkim skinieniem głowy podziękował jej jednak za możliwość krótkiego przejęcia inicjatywy. – Natomiast Starszyzna w tym momencie, w tym konkretnym czasie potrzebuje sojuszników. Potrzebuje niezwaśnionego społeczeństwa, które ramię w ramię stanie przeciwko Czarnemu Słońcu. Potrzebuje kogoś, kogo nie będzie, mimo zapewnień o zawieszeniu broni, się obawiała. Sądzę więc, że stąd pomysł, że Rada Czarodziejów chętniej zasiądzie do rozmów z Wolą Ludu niż pozwoli Raskolnikom swobodnie przemieszczać się po Pałacu Sprawiedliwości. Sam natomiast chętnie posłuchałbym o różnicach i podobieństwach między Raskolnikami, a Wolą Ludu. – Wypowiadając ostatnie zdanie, zwrócił się bezpośrednio do Edny, wcale nie udając, że nie interesuje go zawartość trzymanej przez nią teczki oraz treść znajdujących się w nich dokumentów. Piękny, kontrowersyjny – jak się okazało – wstęp nie musiał od razu nieść ze sobą złowróżbnej nowiny, mógł być jednak pouczającą dla Raskolników lekcją.
Viy Ryvkin
Viy Ryvkin
Petersburg, Rosja
44 lata
brudna
za Raskolnikami
felietonista w Sputniku, eks-jurysta
https://petersburg.forum.st/t2222-mordechai-ryvkin#12844https://petersburg.forum.st/t2226-saava-ryvkinhttps://petersburg.forum.st/t2227-viy#13069https://petersburg.forum.st/t2225-zilant#13047

Czw 02 Maj 2019, 16:18
W statecznej stoickości, niewzruszony monument myśli skrytych za twarzą wykutą w kamiennych bezemocjach, Ryvkin zagarnął dla siebie trójnożne krzesło, gdzieś na uboczu. Absurdalnie pstrokaty kapelusz, jedyny akcent przełamujący dostojną monotonię czerni, położył obok siebie zajmując miejsce dla swojej młodziutkiej, gorliwej współtowarzyszki raskolniczej doli, z którą razem przeszli już dość długą drogę od całkowitych nowicjuszy.
Jednak do tych budujących podwaliny niebieskiej wizji sporo im brakowało – Edna była dla niego poniekąd osobą instytucją, ucieleśnieniem tego, jak Raskolnik powinien się zachowywać; funkcjonowała w szeregach walczących ze Starszyzną od zawsze – i to ona zaufała mu na tyle, żeby w ogóle rozważyć podzielenie się z nim jakimikolwiek informacjami; jemu, niegdyś podnóżkowi starszyźnianych elit.
Po części był tu dla niej – ale skłamałby, gdyby powiedział, że dziennikarska ciekawość go tutaj nie przywiodła. Polityczne manewry na wąskiej, skostniałej arenie to coś, co śledził z zafascynowaniem, jak misterną układankę, próbując odgadnąć, jaka całość wyłoni się z drobnych, nieznaczących, acz śmiałych elementów. Wiele huraoptymistycznych prób kończyło się na wybrakowanej wizji, która nie miała szansy się spełnić – może dlatego podchodził do tego spotkania z odpowiednią dozą obojętności – ono samo w sobie nic jeszcze nie zmieniało.
Ale mogło zmienić wiele. Obserwował Janashivili, gdy robiła pierwszy krok – dosłownie i w przenośni; znał ją na tyle, by wyłowić refleksy zdenerwowania, skryte pod nienagannym uśmiechem. W skupieniu wysłuchał tego, od czego zaczęła i poczekał na pierwsze reakcje zgromadzonych, przed szereg wyrywając się dopiero, gdy nikt więcej zdawał się chwilo nie mieć nic do dodania.
- Ryvkin, może kojarzysz, zszyłaś mi ostatnio rozcięty łuk brwiowy – z pewnością nieliczni na tej sali wiedzieli, że Edna bez wątpienia zdaje sobie sprawę z tego, kim jest, lecz pozwolił sobie na tę prywatę noszącą znamiona kiepskiego żartu – prawdopodobnie wiele osób zastanawia się teraz, czy nadajesz się na kogoś, kto miałby zostać trybunem woli ludu – z pewnością nikt nie poważy twoich umiejętności magimedycznych, acz leczenie tkanki społeczeństwa wymaga też nieco innego pakietu zdolności – gdyby ktoś zarzucił cinie odbierz tego jako atak, Edno, to pytanie będzie wracać tak często, że w końcu znudzisz się odpowiadaniem na nie, sama to pewnie wiesz – tylko dlatego od niego zaczynam, właśnie dlatego robię to osobiście – widziałem, jak radzisz sobie w niejednej sytuacji, widziałem w tobie to, co dostrzegł już wiele lat twój mąż, mój przyjacielbrak odpowiednich kompetencji, by w ogóle myśleć o powołaniu partii, co odpowiedziałabyś takiej osobie?
- Ktoś mógłby też powiedzieć – musi mu wybaczyć te bezosobowe formy, wtręt dziennikarski – że skoro, cytując Twoją wypowiedź, teraz jest najlepszy czas na zmiany, to czy nie lepiej byłoby zmienić to, co w strukturach Raskolników uważasz za niedziałające w taki sposób, w jaki powinno? Bazować na już istniejących strukturach, dostosować je do aktualnej sytuacji i walczyć o te same postulaty, które chcesz nam zaproponować w ramach nowej partii? Czy remont nie byłby szybszy od stawiania fundamentów na nowo? – bez wątpienia obecnych na spotkaniu Raskolników interesowało, co dokładnie miała do zarzucenia organizacji (sam, zresztą, mógłby zapełnić własnymi uwagami całą listę) – a przede wszystkim odpowiedź na pytanie, które już padło – czym konkretnie w założeniu różnić się będzie Wola Ludu od Raskolników. Enigmatyczna teczka przyciągała wzrok.
Edna Janashvili
Edna Janashvili
Sala Obrad Tumblr_nfkd1mMlRZ1smcqr3o4_250
Tibilisi, Gruzja
31 lat
błękitna
za Raskolnikami
pielęgniarka, dobra dusza, psotnik, kwatermistrz raskolników
https://petersburg.forum.st/t2064-edna-janashvili#11714https://petersburg.forum.st/t2065-janashvili-edna#11716https://petersburg.forum.st/t2066-wulkan-edna#11717https://petersburg.forum.st/t2067-sokol-poezji#11718

Czw 09 Maj 2019, 15:56
Kiedy jesteś kierowcą automatycznie zakładasz, że każdy inny człowiek prowadzący pojazd, którego mijasz, zna zasady ruchu drogowego. To zupełnie naturalne zaufanie, które rodzi się w momencie, kiedy mijasz innych wykonujących podobne tobie czynności. Z tego samego powodu Edna miała pełne prawo zakładać, że członkowie wstępujący w szeregi Raskolników doskonale zdają sobie sprawę jak brzmi charakterystyka tej organizacji i do czego dążą, oraz, że będąc osobami związanymi z polityką rozumieją podstawowe różnice pomiędzy komunizmem a socjalizmem.
No to się. Przejechała delikatnie mówiąc.
- Dlatego, że nie dam im wyboru, Lucijo. Niechętne rozmowy z Raskolnikami ze strony Staszyzny są zupełnie zrozumiałe, toczymy z nimi walkę od tylu, nawet w obliczu kryzysu niełatwo jest zaprosić do stołu kogoś, kto ci zagraża, jednocześnie, może tak tego nie postrzegasz, ale istnienie Raskolników jest dla władz bardzo wygodne, na kogo innego mogliby zwalać swoje podstępy i machlojki? Gdyby nie zaistniałe okoliczności wciąż bylibyśmy oskrażani o wybuch w Muzeum Sztuki. Jednocześnie minęły trzy miesiące odkąd możemy otwarcie rozmawiać z władzami. I co z tego wyniknęło? - Nic. Okrągłe zero. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
- Operujemy podobnymi środkami, powtórzę: pasywność, dyktatura i czarna magia, a w takich sytuacjach, kiedy obie strony zdają się być zupełnie bierne narodziny trzeciej siły są naturalną koleją rzeczy. Owszem, partia jest ledwo powstała, ale opiera się na już istniejących ideologiach. - Starała się bardzo, mówić jak najbardziej zrozumiale, żeby zadowolić wszystkich odpowiedzią i nie musieć po raz kolejny się powtarzać. Inna sprawa, że kwestie władzy wśród Raskolników były tematem, którego poruszyć nie mogła, na pewno nie podczas na tyle publicznego spotkania, bo zagrożenie bezpieczeństwu Raskolników ujawniając prawdę o lobby Romanovów nie leżało zupełnie w jej interesie.
- Nie, nie mogę nikogo do niczego zmusić i nie zamierzam, ale paralelna przynależność do dwóch organizacji o odmiennych założeniach jest nielogiczna, o ile nie jest się szpiegiem, ale wtedy, oczywiście, cele ma się inne.Proszę pamiętajcie, że nie każdy mieszkaniec Równoświata jest z automatu Raskolnikiem, wielu z nich nie popiera nawet konkretnego ruchu, jeżeli więc obawiasz się skoku na głęboką wodę to zmiana kierunku działania nie oznacza rozpoczęcia konfliktu, wszyscy budowaliśmy tę wspólnotę dla własnego bezpieczeństwa i Wola Ludu nie zagraża ani temu, ani Raskolnikom. - Przeniosła wzrok na Arvo machinalnie przytakując elementom jego wypowiedzi, yes, thank you, ktoś jej słuchał ze zrozumieniem.
- Tak, dziękuję. - Kiwnęła jeszcze głową mrugnąwszy przy tym dając znak, że zaraz przejdzie do różnic i podobieństw, tylko wysłucha resztę.
Przechyliła głowę na słowa Ryvkina przesyłając mu niewerbalną wiadomość Mordku, proszę cię, ale żart zaliczony. Uśmiechnęła się na jego pytanie, nie odbierając tego absolutnie jako atak, była przygotowana i świadoma, że tego typu wątpliwości zostaną postawione już teraz.
- Dwie rzeczy. Po pierwsze powołanie partii nie jest równoznaczne z zasiadaniem na jej czele. Życie pisze różne scenariusze, to normalne, ale przywódcy zwykle rodzą się w sposób naturalny, wierzę, że chęci i konsekwentne podejmowanie decyzji mogą być filarami wielu projektów. Po drugie, może nawet w chwili obecnej ważniejsze, skoro pytasz dokładnie o moją osobę, to powiedziałabym, że nie trzeba być profesorem, by decydować się na taki krok i to chyba jest klucz w tej konkretnej sytuacji. Każdy z nas, nawet najprostszy robotnik, może rozpocząć rewolucję. Jestem pięlęgniarką tak, ale, jestem też siostrą, matką, żoną, jestem taka jak wy i takie same jak lud mam potrzeby, rozterki i pragnienia. Chcę się czuć bezpiecznie, chcę mieć pełną lodówkę i wolną niedzielę. Chcę wiedzieć, że moi bliscy mają się dobrze i mają stałe źródło godnego dochodu, w pracy, którą mogli zdobyć uczciwie, nie musząc uciekać się do strajków, nie musząc obejmować stanowisk, które im się ostały po rozsadzeniu na stołkach licznej krwi szlacheckiej. Ale oprócz tego chcę wiedzieć, że ten kraj się zmienił i że mogłam się do tego przyczynić. Teraz nie czuję tego na taką skale, na jakiej by mi zależało. Stawiając na nogi Wolę Ludu nie chcę tylko dążyć do zmiany nazwisk na najwyższych stołkach. - Założenia Woli nie różniły się tylko w teorii przecież od tych, reprezentowanych przez Raskolników. Edna z Wolą chciała pójść dalej i clue faktycznie zacząć działać. Sama przynależność do niebieskich obecnie nie owocowała niczym. Raskolnicy na arenie Słowiańskiej się nie sprawdzili, co można było obserwować już od jakiegoś czasu, może już czas najwyższy, aby przyznać to na głos.
- Remont nigdy nie jest szybszy. - Uśmiechnęła się. - Może prowizorki tak, trwają chwilę, jednocześnie wiem, że jest wśród Raskolników wielu ludzi, być może nieobecnych już na tej sali, którzy nie będą zgadzać się z założeniami Woli. I dlatego właśnie, Mordechai, nie mogę remontować Raskolników. Nikogo nie zmuszę do przyjęcia nowych wizji budowy kraju, mogę tylko liczyć, że przekonam do tego część i uszanować decyzje komunistów, którzy pozostaną wierni swoim przekonaniom. - Utrzymując klimat metafor o ruchu drogowym nie można wskoczyć na rondo z hasłem od dzisiaj jedziemy prosto przez kwietniki! i oczekiwać, że wszyscy przyklasną i się dostosują. Co można natomiast, to przekonać, że prosto będzie fajniej, tylko akurat nie na rondzie prawda.
- Wracając do pytania. Oczywiście zdajecie sobie sprawę, że obie ideologie są utopijne i zakładają, że państwo jest elementem panowania klasowego, jednak Wola Ludu z założenia bierze pod uwagę potrzeby jednostek i ich prawo do podejmowania decyzji w sposób demokratyczny, a nie kolektywizm i wspólną własność. Nie akceptujemy radykalnych metod o władzę, propagowanych przez Raskolników. Silnym filarem naszego statutu jest interwencjonizm i reforma modelu organizacji państwa, uważamy, że jednolitość władzy, która obecnie panuje w Ministerstwie Magii jest wadliwa i prowokuje nadużycia i łamanie praw obywatelskich przez brak niezależności organów wykonawczych i sądowniczych. W dużej mierze chcemy skupić się na rozwoju gospodarki, co za tym idzie, na przykład, rozkład dochodu narodowego, ochronę praw pracowniczych, reformę służby zdrowia czy polityki zagranicznej, która obecnie, pomimo licznych sojuszy solidnie kuleje.
Tsisia Janashvili
Tsisia Janashvili
Sala Obrad 9HnkR8p
Tibilisi, Gruzja
28 lat
wilkołak
błękitna
neutralny
magomedyk
https://petersburg.forum.st/t2054-tsisia-janashvili#11648https://petersburg.forum.st/t2058-tsisia-janashvili#11689https://petersburg.forum.st/t2059-tsisia#11690https://petersburg.forum.st/t2060-szalwia#11693

Pon 20 Maj 2019, 22:34
Słuchała w spokoju kolejnych padających pytań i przemowy siostry. Opór i nieufność była do przewidzenia, w końcu padło tu wiele krytyki względem dotychczasowej działalności Raskolników. Nikt im nie odmawiał zaangażowania, ale krytycznie patrząc to było to nieefektywne, poza Równoświatem, nie ruszyli daleko w drodze do rewolucji. Zastój był na wskroś wpisany w rosyjską albo szerzej patrząc słowiańską, duszę. Wszystko było skostniałe, senne i toczyło się siłą rozpędu, choć już w kierunku, na który nikt nie patrzył, byle się ruszać.
Tsisia spojrzała na siostrę, jakby szukając w niej wsparcia, ale właśnie to ona miała być przyjazną twarzą dla Edny. Dlatego zaraz po niej postanowiła zabrać głos, w końcu to otwarta debata.
- Dodam coś do tego, co już powiedziała Edna. Punkt widzenia osoby z zewnątrz, niezaangażowanej dotychczas po żadnej ze stron. Rządy Starszyzny nas duszą, codziennie stykam się z tysiącem bardzo irytujących i utrudniających mi pracę szczegółów, które widzę w całym systemie opieki zdrowotnej, a inne osoby w swoich dziedzinach, bo nie ma takiej w sferze życia publicznego, która funkcjonuje od początku do końca dobrze. Na każdym kroku mam do czynienia z nadużyciami i brakiem przejrzystości, a to prowadzi do tego, że zamiast się rozwijać, to cofamy się. Z mojej perspektywy Raskolnicy walczą z obecną władzą, aby w końcu przeprowadzić rewolucję, ale nie wydaje mi się, żeby Słowiańszczyzna miała tyle czasu. Reformy są koniecznie tu i teraz, arystokracja nie jest nimi zainteresowana, w końcu sama nie będzie ograniczać swoich wpływów, a nie widzę, aby Raskolnicy mieli jeszcze czas wprowadzać zmiany opieki zdrowotnej, wprowadzać nowoczesne programy terapeutyczne oparte o technologię niemagiczną, która w tym wypadku nas wyprzedza, nawiązywać współpracę z innymi magicznymi rządami z Zachodu czy Azji, które mogliby nas wspomóc w razie takich niebezpieczeństw, jak obecnie Czarne Słońce. Wola Ludu może mieć mandat społeczny, który pozwoli na naciski w władzę, aby zaczęła robić coś więcej, niż dbać o własne interesy rodowe. A takie zmiany mogą przygotować miejsce pod rewolucję.
Lucija Gorchevski
Lucija Gorchevski
Sala Obrad Tumblr_inline_oqq9bsw3jK1ukct9m_540
Sofia, Bułgaria
26 lat
czysta
za Raskolnikami
śpiewaczka, gitarzystka, wolny strzelec w Sputniku, niespełniona pisarka
https://petersburg.forum.st/t695-lucija-gorchevski#1421https://petersburg.forum.st/t1969-lucija-gorchevski#10418https://petersburg.forum.st/t1970-chlopak-z-gitara-bylby-dla-mnie-para-dziewczyna-tez#10419https://petersburg.forum.st/t717-hultaj#1526

Czw 13 Cze 2019, 23:40
Lucija uwzględniała możliwość, że przez krótsze przebywanie w szeregach Raskolników nie zauważyła aż tak wad całej organizacji. Była jednak całym sercem za nią uznając za jedyne, dotychczasowe wyjście spod buta Starszyzny. Nic dziwnego, że zainteresowała ją potencjalna, druga opcja, jednak póki co wydawała się dobra jedynie dla starych, rewolucjonistycznych wyjadaczy, którzy albo się zawiedli, albo na starsze lata zapragnęli spokoju. To chyba nie było dla niej, tym bardziej, że młodość ma swoje prawa i chce szybciej, gwałtowniej, mocniej. I to nawet, jeśli do tej pory nie do końca tak to wychodziło.
- Mimo waszych wyjaśnień dalej nie widzę powodu, dla których Starszyzna miałaby zasiąść do rozmów z Wolą Ludu - stwierdziła. - Cudem wpuściła Raskolników i zwykłych obywateli, fakt faktem, że Wola Ludu z tej okazji też się zakwalifikuje, ale przecież istnieje zakaz stowarzyszeń i tym podobnych. Skąd pewność, że nie zostanie rozwiązana siłą, jako że w naszym społeczeństwie nie ma czegoś takiego jak partie polityczne, więc zostanie potraktowana najpewniej jak inne stowarzyszenia? Skąd pewność, że zajmą się problemami podjętymi przez taki twór, skoro jedyne na czym obecnie się skupiają to Czarne Słońce i lekarstwo na ugryzienia? - Gorchevski miała zbyt dużo wątpliwości co do założenia "posłuchają nas bo nie będziemy Raskolami". W końcu nawet jej organizacja feministyczna została rozwiązana i musiała kombinować co robić, żeby dalej działać legalnie, choć nieoficjalnie pod jej szyldem. - Możecie mówić, że da się ich zmusić do rozmów, ale czym chcecie to zrobić? - i jeśli wiecie jak to czemu nikt tego nie zaproponował wcześniej cisnęło jej się na usta, ale się powstrzymała. Nie chciała zabrzmieć wrogo, a pewnie na tym by się skończyło. - Ciężko rozmawiać z kimś, kto nas zaprosił do stołu tylko po to, by mieć dodatkowe ręce do ogarniania tego burdelu, a nie wprowadzania zmian - stanęła w obronie niebieskich. Zapewne jej spojrzenie było nieobiektywne, ale ktoś musiał wnieść trochę sceptycyzmu, którego - jak jej się wydawało - było jednak trochę za mało. A hurraoptymizm wybijał ponad skalę.
- W każdym razie dalej nie wiem co łączy Starszyznę i Raskolników prócz pasywności - zaznaczyła, chcąc jeszcze wrócić do tego tematu. - Bo dyktatury nie widzę po żadnej ze stron, nawet ci ze Starszyzny zmieniają czasem tego najważniejszego w wewnętrznych wyborach, a czarnej magii nie używają wszyscy. Niektórzy się nawet na niej nie znają - za nic nie chciała, by niebiescy byli porównywani do fioletowych. Nie i już. - Szpiegiem? Czy to aby nie przesada? - spojrzała zaskoczona na Ednę. - Patrząc, że i Wola Ludu, i Raskolnicy chcą zmienić Rosję na lepsze, szczególnie dla zwykłych zjadaczy chleba i kogoś należącego oficjalnie do obu organizacji mogłabyś uznać za szpiega? Wygląda na to, że nie rozważałaś przynajmniej początkowej współpracy z Raskolnikami, nieprawdaż? - dla dziewczyny była to głupota. Były rzeczy, w których partia i zgrupowanie mogły się uzupełniać, w paru wspierać, a resztę dogadać potem albo zostawić w rękach - nomen omen - ludu. No i siła przebicia byłaby większa. Takie totalne odseparowanie się wyglądało jej na próbę ucieczki od przeszłości, którą Starszyzna mogła wypomnieć Janashvili albo jak zerwanie jakichkolwiek przyjaznych stosunków. Tak się nie robi, szczególnie kiedy na tę okazję wykorzystuję się salę byłych "braci".
Dalej słuchała kobiety w ciszy. Nie było okazji, żeby zrobić to na głos, więc przyznała w duchu rację, że nie ma co remontować Raskolników - szczególnie, że ma wyraźnie inne założenia niż oni. Wprowadziłoby to jedynie rozłam i niesnaski wewnętrzne, które mogłyby zostać wykorzystane przez ich wrogów. Odezwała się dopiero na słowa drugiej Janashvili.
- Patrząc na historię, także mugolską to właśnie rewolucje z reguły są szybsze, więc nie do końca się z tobą zgodzę. Problemem jest jej rozpoczęcie. Ale rzeczywiście może być wtedy problem z podstawowymi reformami, choć to raczej nie dziwne. W końcu jak sama zauważyłaś każda sfera życia kuleje.
Sponsored content


Skocz do: