niepokojem napełniają mnie coraz częstsze doniesienia o wychodzących na powierzchnię strzygach i wodnikach. Zgodnie z raportem, który otrzymałem po misji Lilji Verinen, nie udało się nam zaradzić temu niewygodnemu problemowi, który po wypadku w muzeum rozszerzył swój zasięg. Pragnę w takim przypadku złożyć na Pani ręce odpowiedzialność domknięcia tej sprawy, żywiąc nadzieję, że jako jeden z najbardziej utalentowanych gwardzistów, nie będzie to dla Pani stanowiło żadnego kłopotu. Udzielam Pani również upoważnienia do wykorzystania wszelkich możliwych środków, które będą niezbędne, by raz na zawsze zapewnić mieszkańcom Petersburga spokój i wolność od tych kreatur.
Proszę skorzystać z pomocy stażystki towarzyszącej w trakcie felernej misji detektyw Verinen i uporać się z tym jeszcze przed kwestą, a zostanie Pani odpowiednio nagrodzona za swój trud.

Pewnie nie uda nam się porozmawiać z domu z oczywistych względów. Jednakże dzisiaj spotkałam się z weterynarzem. Z twoim kotem wszystko jest w porządku, ale musisz poznać jeden fakt.
Będziesz musiała poszukać kogoś innego, ponieważ Pan Vasilchenko wyjeżdża i chyba nie zamierza wracać szybko do Rosji.
Ja tymczasem uciekam na trening, nie czekaj na mnie, gdyż wrócę późno.

Masz rację, zaskoczyłaś mnie tą wiadomością. Myślę, że spokojnie zdążę na 18 we wskazane miejsce. Byłoby to wspaniałe, gdyby ten wywiad doszedł do skutku. W razie gdyby termin z miejscem został zmieniony przez tego redaktora - powiadom mnie o tym.
Dziękuję.

09.06.1999

W związku z ostatnimi wydarzeniami, które miały miejsce w Arkaim, a którymi, jak sądzę, żywo interesują się obie nasze instytucje, proszę o pilne spotkanie w Prikazie Sprawiedliwości i Ochrony Narodowej w terminie 15 czerwca o godzinie 16.00. Podczas spotkania zostanie przedstawione oficjalne stanowisko Prikazu w sprawie udziału Saavasa Zakharenko w kwietniowym zamachu oraz propozycja współpracy, która, miejmy nadzieję, pomoże rozwiązać kryzys. Gdyby podany termin okazał się dla Pani nieodpowiedni, proszę o podanie innego terminu spotkania.

14.06.1999

w imieniu całej rodziny bardzo dziękuję za Twoją wiadomość. Jest to dla nas szczególnie ważne w takich chwilach, gdyż wszyscy wiemy, jak okrutni i bezlitośni potrafią być ludzie. Byłbym niezwykle wdzięczny, gdybyś była w stanie poświadczyć o jego zachowaniu. Niestety ubolewam nad tym, że nikomu nie udało się przewidzieć i zapobiec temu, co się wydarzyło. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie zmierzała tylko ku lepszemu.

17.06.1999

wiem, że bardzo dawno nie miałaś ode mnie wieści. Więc: u mnie dobrze, radzę sobie. Byłam ostatnio na Syberii z pewnym szlachcicem. Może mi się oświadczy.
Żartuję. Na Syberii byłam z takim jednym Drăculescu podczas Spasu Zimowego, a u mnie nie najlepiej. Muszę zapłacić zaległy czynsz, a mój szef spóźnia się z wypłatą od początku czerwca. Wiem, że to głupi pomysł, zanim to napiszę, ale jednak muszę spróbować w tej smutnej sytuacji: pożyczysz mi pięć tysięcy rubli? Proszę.

17.06.1999

Raczej tak. Był miły, jednak nie wiem, gdzie jest teraz, może być nawet w dżungli. To łowca ingrediencji, może kiedyś o nim słyszałaś. Nazywa się Stelian. Byłam z nim tam w sprawie biznesowej, ale się polubiliśmy.
Mam też na oku pewnego szlachcica. Nie jest co prawda ze Starszyzny, ale ma dobry rodowód. Zdradzę Ci, że go znasz, ale nie chcę zapeszać. Wiem, że to Cię pewnie nie satysfakcjonuje, lecz myślę, że sprawy są obiecujące i zmierzają w dobrym kierunku.
Robię też zlecenie dla jednego Kuragina. Nie wiem, czy coś z tego będzie, ale nasze listy zbaczają często z kwestii zawodowych na prywatne. Bregović też nadsyła mi dużo zamówień na eliksiry. Mam wrażenie, że mu się podobam.
Ostatnio mam szczęście w miłości. To aż dziwne. Przyznaj się: odprawiałaś rytuały, żebym znalazła jakiegoś wariata chętnego na moją rękę? Jeżeli tak, to strasznie oszukujesz, mamo.
Nie mogę zdradzić Ci nazwiska. Podpisywałam magiczną umowę i przyrzekłam w niej być dyskretna, bo to ktoś znany, kto chce ukryć pewną swoją przypadłość. Mówi mi, że przez ostatnie skandale i sytuację polityczną ma problem z pieniędzmi, bo na giełdzie szaleństwo, ale składniki na jego eliksiry tanie nie są, więc po uwarzeniu dla niego produktu jestem spłukana, nawet mimo innych zamówień. Zawsze płacił w terminie, dlatego miałam do niego zaufanie, ale w tym miesiącu przez niego moja sytuacja jest aż żałosna - nie mogę go postraszyć Gwardią czy urzędem skarbowym (bardziej urzędem), nie mogę się doprosić pieniędzy, a żyć za coś trzeba.
Bycie wolnym strzelcem w alchemii ssie.
Pomożesz mi? Muszę zapłacić jak najszybciej.

26.06.1999

Nie martw się, żyję. U mnie w porządku. Dłużnik się ogarnął i mi zapłacił. Zmieniłam fryzurę.

01.07.1999

Ostatnio cię w gazecie widziałam. Zajebista kiecka. Muszę ci powiedzieć, że nieźle się wylaszczyłaś - tylko spuścić cię z oka, a ty już taka kwitnąca, towar pierwsza klasa. Robiłaś sobie nos? Inaczej go zapamiętałam.
Jak zobaczysz moją fryzurę, to padniesz. Wyglądam niemalże jak twoja córka. Ale może wrócę do blondu. Zastanowię się. Po to jest transfiguracja, żeby każdego dnia mylić twoich przydupasów, prawda?
Buziaczki. Skróć ode mnie spódniczkę, pochwal się nóżkami, Evangelisto.

30.07.1999

Nie odzywałam się, bo nie mogłam. Jestem - choć pewnie nie uwierzysz - na odwyku w ośrodku imienia Elviry Wright w Rochester w NY, USA. Trafiłam tam trochę pokrętną drogą, ale trafiłam. To dość daleko, wiem, ale ośrodki terapii uzależnień w USA są o wiele łagodniejsze, mają lepsze opinie i chwalą się większą niż rosyjskie skutecznością. Słyszałam o stanie rosyjskich placówek - aż włos się jeży. Stąd moja decyzja, by wyjechać. Mam już dwadzieścia dwadzieścia par dw dwanaś ??? trochę lat na karku, wiele z nich zmarnowanych w melinach i w stanie nieświadomości - zastanowiłam się nad swoim życiem i postanowiłam je zmienić. Chcę zacząć odpowiedzialne, nowe życie, zająć się czymś legalnym. Papa by tego dla mnie chciał.
Ośrodek jest piękny, miły, cichy i kulturalny, choć nie obędzie się bez dramatów i patologii, jak to w ośrodkach takich bywa. Niemniej zapewnić cię mogę, że jestem w dobrych rękach i na najlepszej drodze do wyleczenia.
Jeżeli będziesz odpisywać na ten list, zaadresuj go do Gabe Yanev alfabetem łacińskim. Amerykańcy nie czytają cyrylicy.
Jeżeli się uda, wrócę na Spas Zimowy.

01.09.1999

Tak, jak się umawialiśmy, unicja krwi almy.

dziękuję, zgodnie z umową przesyłam odprysk.
Z wyrazami szacunku,

01.09.1999

widziałem wszystko. Masz rację, że musimy się z tym jak najszybciej uporać, choć jesteśmy w dupie. Spotkajmy się jutro, aby ustalić plan działania.